Heinz Schilchegger | 2002.10.04 |
Zobaczycie mnie na podium
Kiedy w marcu 2000 w Obertauern spotkałem Heinza Schilcheggera, nie odniosłem wrażenia, że rozmawiam z potencjalną gwiazdą Alpejskiego Pucharu Świata. Nasze spotkanie odbyło się podczas testu Atomica, w hotelu rodziny Schilcheggerów, gdzie Heinz wystąpił jako gwiazda wieczoru. Okazał się być bardzo sympatycznym facetem bez odrobiny gwiazdorskiego zadęcia. Mimo stosunkowo młodego wieku, jest członkiem kadry narodowej Austrii. Sam uważa się za specjalistę giganta, w którym miał już niezłe wyniki - trzykrotnie stał na podium i swoje nadzieje na zwycięstwa wiązał tylko i wyłącznie ze startami w gigancie. Tymczasem w pierwszym tegorocznym slalomie Pucharu Świata w Park City Heinz odniósł niesamowite zwycięstwo! I może nie samo zwycięstwo jest sensacją, ale styl, w jakim tego dokonał, po prostu nokautując rywali. W pierwszym przejeździe jechał po zniszczonej trasie z numerem 35 i wskoczył na 4 pozycję. W drugim już nie dał konkurentom szans i mimo dziur pojechał jak natchniony, wygrywając zdecydowanie. Jego ostatnie słowa naszej marcowej rozmowy brzmiały: "zobaczycie mnie na podium..."
SKI: Powszechnie wiadomo, że nie jest łatwo dostać się do teamu narodowego Austrii. Powiedz, jaka była twoja droga? Heinz Schilchegger: Urodziłem się i mieszkam w Obertauern - w samym sercu rejonu narciarskiego. Narty towarzyszyły mi od dzieciństwa. Mój ojciec był instruktorem i trenerem. Miałem 2 lata, kiedy pierwszy raz postawił mnie na nartach. Później wysłano mnie do szkoły narciarskiej w Schladming. W 1990 roku po raz pierwszy dostałem się do szerokiej kadry młodzików. Potem zaczęły się starty w juniorach, Pucharze Europy i wreszcie w Pucharze "wiata. Od tej pory jestem w narodowym teamie, a od trzech lat w pierwszej grupie giganta. W tym czasie trzy razy byłem na podium w gigancie. Brzmi to w sumie bardzo prosto, ale uwierz mi: po drodze nie było łatwo.
SKI: Jak wygląda kwalifikacja do ścisłego teamu narodowego Austrii? H.S.: Musisz być w pierwszej 20. w danej konkurencji w Pucharze Świata. Wtedy z reguły jesteś w teamie.
SKI: Do tego czasu startujesz na własną rękę? H.S.: Zgadza się. Czasem, kiedy jesteś w pierwszej trójce Pucharu Europy, także możesz zostać dołączony do drużyny. Są od tych reguł odstępstwa i możesz znaleźć się w narodowym zespole na wyraźne życzenie trenera.
| powrót
Aktualne wiadomości w twojej poczcie!
|
Szukaj
|