Heli Putz - czyli Heli skiing | 2002.10.04 |
O swoich freeride´owych doświadczeniach opowiada Heli Putz: zawodnik, instruktor i przewodnik, właściciel profesjonalnego Freeride Camp na Krippenstein (Dachstein), dyrektor bezpieczeństwa na zawodach freeride´owych.
SKI: Co to jest freeride? H.P.: Dla mnie jest to jazda poza oznakowanymi trasami, wcześniej upatrzoną linią, z tym, że na górę dostać się można wszelkimi dostępnymi środkami - kolejką, wyciągiem, helikopterem, etc. Najwyższy stopień wtajemniczenia to - jak największa góra, jak najdłuższy - dziewiczy zjazd, jak największa stromizna, trawersy nad przepaścią, długie skoki ze skał, piękno linii i jazda bez zatrzymywania. To jest ideał.
SKI: Jak stałeś się freeriderem? H.P.: Robię to mniej więcej od 15 lat. Tak jest - robiliśmy to samo, co teraz już wiele lat temu, ale po prostu nie nazywaliśmy tego freeride czy free skiing. Jeździliśmy tak samo, tylko oczywiście na zupełnie innym sprzęcie. Od niedawna do tej dynamicznie rozwijającej się dyscypliny wchodzą nowości technologiczne, strategia, nowe techniki, nowy ekwipunek i w związku z tymi zmianami, ten sam sposób jeżdżenia stał się o wiele bardziej bezpieczny. Teraz można powoli mówić o bezpiecznym freeride.
Fot. Robert Lubycz SKI: A kiedy zacząłeś jeździć na nartach? H.P.: Gdy miałem 4 lata, niedługo po tym jak zacząłem chodzić... Od początku pociągała mnie jazda między drzewami, skałami, etc. W końcu mój ojciec stwierdził, że to niebezpieczne i powinienem iść doskonalić technikę do szkoły narciarskiej dla przyszłych zawodników. I tak przez kilka lat byłem zawodnikiem. Od początku mi się to nie spodobało. Denerwowało mnie, że wszyscy robią te same skręty, obijają się o tyczki i całe dnie spędza się na stoku dla tych głupich kilkudziesięciu sekund. Znudziło mnie to potwornie i dlatego po raz drugi zostałem freeriderem.
SKI: Jesteś zawodowym przewodnikiem i właścicielem freeride camp. Freeride to po prostu twój zawód czy nie czujesz kolejnego znudzenia tym co robisz? H.P.: Freeride bardzo lubię, a pracuję w tym temacie dopiero od 3-4 lat i jeszcze mi się to nie znudziło. Wcześniej byłem instruktorem i uczyłem ludzi jeździć od zera - jak to instruktor. Szkoliłem też instruktorów i przewodników. Sam też oczywiście jestem przewodnikiem alpejskim, tak w zimie jak i w lecie, a od 4 lat jeżdżę freeride´owo z klientami - uczę ich techniki, uczę jak odróżniać rodzaje śniegu, uczę ich przewidywać pogodę, jak zachowywać się na słonecznym stoku, a jak w cieniu, uczę jak wytyczać trasę zjazdu, jak ją sprawdzać, jak uważać na skały. W Europie jest ogromna rzesza dobrych narciarzy, którzy lubią freeride. Mogliby jeździć sami, ale wolą to robić bezpieczniej - z przewodnikiem.
| powrót
Aktualne wiadomości w twojej poczcie!
|
Szukaj
|