Austria Skitest 2002 | | 2002.12.17 |
Pierwsza rzecz, która odróżnia AST od innych podobnych imprez, to fakt, że po raz pierwszy w teście nart dla klienta końcowego brali udział obecni i byli zawodnicy z czołówki Alpejskiego Pucharu Świata, zawodnicy z kadry Austrii w Pucharze Europy, trenerzy kadry, byli zawodnicy i wreszcie dziennikarze narciarscy z siedmiu krajów Europy. Podział nart w teście był bardzo prosty i czytelny - to druga różnica. Wyróżniono tylko dwie najpopularniejsze grupy: narty wyczynowe i narty komfortowe, z podziałem na mężczyzn i kobiety. Wszystkie narty i wiązania były zaklejone na czarno, tak że rozpoznanie marki i modelu było bardzo utrudnione. Testerzy nie mieli możliwości komunikowania się na stoku. Przygotowanie nart i obsługa testu była po prostu perfekcyjna. W ekipie testerów znalazły się także nasze skromne osoby i możemy zaświadczyć, że test był przygotowany niezwykle profesjonalnie.
Zastosowano skalę ocen od 0 do 10 w każdej z pięciu kategorii, co pozwoliło na większe sprecyzowanie ocen. Do oceny końcowej brana była suma wszystkich kategorii. W ankietach od testerów odrzucane były dwie z najwyższa i najniższymi ocenami, a z pozostałych była wyciągana średnia, która jest opublikowana przy każdej narcie.
Już całkowicie od siebie postanowiliśmy dodać tabelkę z dodatkowymi kategoriami (zwłaszcza tymi o grupie docelowej danej narty) w skali od 0 do 5, jak to było w przypadku naszych wcześniejszych testów.
AST trwał w sumie trzy dni i był przeprowadzony na odseparowanej trasie (oddzielonej siatką), którą obsługiwało krzesło udostępnione wyłącznie testerom. Trasa jest zawodniczym stokiem FIS, na którym regularnie odbywają się Giganty Pucharu Europy. Nie muszę dodawać, że podczas testu codziennie była ona przygotowana jak na zawody - po prostu absolutna gładź! Trasa obok, oczywiście przejechana przez ratraki, wyglądała przy niej jak "góry i doliny".
Test rozpoczynał się zbiórką przy dolnej stacji kolejki na Schlossalm w Bad Hofgastein, codziennie o godzinie 6.30. Na stok docieraliśmy o 7.00. Do 7.30 odbywały się rozgrzewkowe jazdy i następnie rozpoczynał się właściwy test. Testerzy byli podzieleni na grupy i testowali narty wg swoich stałych numerów. Codziennie testowało się jedną grupę nart, z jednym dniem luzu. Kobiety testowały wyłącznie narty dla pań, mężczyźnie narty dla panów. Dobór nart do poszczególnych grup pochodził od producentów, którzy na teście mieli swoich obserwatorów, czuwających nad jego prawidłowym przebiegiem.
Test kończył się o godzinie 11.30, kiedy stok zaczynał "puszczać" i warunki zatracały swoją obiektywność. Symptomatyczny był fakt, że po jazdach testowych, stok był wciąż niemal idealny. Wszyscy perfekcyjnie używali krawędzi i dzięki temu nie tworzyły się dziury. To ciekawa obserwacja dla właścicieli stoków - gdyby wszyscy jeździli carvingowo, przygotowanie tras zajmowałoby o wiele mniej czasu. Kontrast z trasą obok, gdzie ruch zaczynał się mniej więcej od godziny 10.00, był gigantyczny!
Atmosfera testu była znakomita, za co należą się gratulacje organizatorom, którymi byli: Wolfgang Eder i Gerhard Brüggler. Nie mogło zabraknąć wieczornej wizyty w Casino Bad Gastein, nie mówiąc o odwiedzeniu kilku miejscowych restauracji.
Oprócz Polski, AST jest publikowany w siedmiu krajach Europy. Przygotowano program dla austriackiej TV i radia. Dla zawodników, biorących udział w teście był on okazją do poczynienia całkiem nieznanych im obserwacji. Oto kilka wypowiedzi:
- "W miarę trwania imprezy nabiera się coraz większej ochoty na testowanie. Różnice miedzy nartami są na tyle duże, że odczucia w czasie jazdy ogromnie się zmieniają": Natasza Bokal (słoweńska mistrzyni slalomu).
- "Nigdy bym nie pomyślała, że poszczególne modele aż tak bardzo się między sobą różnią": Brigitte Obermoser.
- "Niektóre z tych nart najchętniej od razu spakowałbym dla siebie": Christian Mayer.
| |
Tagi: #worldskitest
| powrót
Aktualne wiadomości w twojej poczcie!
|
|
