Heinz Rubi | 2002.10.01 | SKI: Jaka jest twoja opinia na temat free ride? H.R.: Myślę, że tak naprawdę firmy narciarskie lansują ten styl jazdy dla poprawy swojego image. Przynajmniej taki jest cel free ride’u w wykonaniu najlepszych. Ale to co oni robią nie jest, w moim odczuciu, normalne, a ci ludzie są świrami. Dla mnie jest to antyreklama narciarstwa -tam człowiek ociera się o śmierć. Być może pomaga to przy sprzedaży nart, ale nie powinno się tego tak bardzo lansować, gdyż zagraża to normalnym narciarzom, którzy uważają, że każdy może jeździć tak jak na zdjęciach free rideowych. To jest oczywista bzdura. Muszę jednak dodać, że free ride z oświadczonym instruktorem jest naprawdę piękny. Pierwsze kroki w głębokim i dzikim śniegu koniecznie trzeba odbywać pod okiem doświadczonego free ridera - przewodnika. W kwestii reklamowej jest to na pewno zmiana na "plus". Do tej pory image producentów opierał się wyłącznie na Pucharze Świata. Free ride to zupełnie coś nowego - można go "sprzedawać" podobnie jak snowboard.
SKI: I ostatnie pytanie -jaka jest twoja rola w fabryce Kneissla? H.R.: Pracuję w dziale promocji międzynarodowej. Jestem odpowiedzialny za szkolenie sprzedawców. Kładę nacisk oczywiście na produkty carvingowe. Organizuję szkolenia na śniegu, pokazuję styl jazdy, uczę ich carvingu, pozwalam przetestować sprzęt. Seminaria organizuję praktycznie na całym świecie -także w Japonii, Korei czy USA. Lubię zajęcia na śniegu i staram się, żeby przynajmniej 90% szkoleń było praktycznych. Jestem też odpowiedzialny za zespół doświadczonych narciarzy, którzy testują zaprojektowane narty przed ich wdrożeniem do produkcji. Wreszcie sam projektuję narty.
SKI: Dziękujemy za rozmowę.
Wywiad przeprowadzili: Jacek Trzemżalski i Paweł Rygiel
| powrót
Aktualne wiadomości w twojej poczcie!
|
Szukaj
|