Dwa tygodnie do startu: zawodnicy Red Bull X-Alps przygotowują się na największe wyzwanie ich życia | 2011.07.05 |
| fot Dean Treml Red Bull |
|
Do startu Red Bull X-Alps w Salzburgu 17 lipca pozostały tylko dwa tygodnie i jeśli 30 uczestników nie jest jeszcze gotowa, ukończenie 864-kilometrowego wyścigu przygodowego, łączącego w sobie wędrówkę alpejską i paralotniarstwo, będzie dla nich naprawdę trudnym zadaniem.
Oprócz znakomitych umiejętności lotniczych każdy zawodnik potrzebuje najwyższego poziomu sprawności i wytrzymałości, dobrze zaplanowanej strategii oraz szczegółowej znajomości trasy. Na przykład, znalezienie dobrego szczytu do lotu to jedna rzecz, ale muszą oni także wiedzieć, jak szybko mogą się na niego wspiąć, a jeśli pogoda ulegnie zmianie, znaleźć alternatywne miejsce do wzbicia się w powietrze.
Zwycięzca wyścigu z 2009 roku, Christian Maurer (Szwajcaria), przygotowuje się skrupulatniej niż kiedykolwiek wcześniej. 28-letni Szwajcar ćwiczył jak najszybsze pakowanie sprzętu po wylądowaniu i teraz może przejść od lotu na paralotni do wędrówki w ciągu niecałych czterech minut. Wymaga to złożenia i zapakowania lotni, przekształcenia uprzęży w plecak oraz zgarnięcia jedzenia, napojów, kijków do Nordic walking i odzieży na zmianę.
W ostatnich tygodniach próbował skopiować ciężkie warunki do spania, którym każdy zawodnik musi stawić czoła, i uczył się wstawać z łóżka w pełnej gotowości do jedzenia i działania o 4 nad ranem.
"Postaramy się o krótkie drzemki w ciągu dnia" - pisze Maurer w swoim dzienniku na www.redbullxalps.com. "Zarówno ciało jak i umysł ciężko jest tak przestawić, ale za to pierwsze loty przed wschodem słońca są czystą przyjemnością dla duszy!".
Oprócz wstawania wcześnie rano, Maurer i jego pomocnik Thomas Theurillat często trenowali w ciemności.
"Wędrówka nocą jest dla nas ogromnym wyzwaniem: (musimy) znaleźć najlepszą drogę w kompletnych ciemnościach, działać zespołowo, kiedy obydwoje jesteśmy bardzo zmęczeni, jeść i pić odpowiednie rzeczy, tak by ciało i umysł mogły dalej pracować".
"Co jest największym wyzwaniem? Radzenie sobie ze zmęczeniem następnego dnia".
Maurer i Theurillat z całą pewnością nie są jedynym zespołem zagłębiającym się w szczegóły.
Jedynym Polakiem, któremu udało się zakwalifikować do zawodów jest członek Polskiej Kadry Paralotniowej - Paweł Faron z Żywca. "Ostre treningi zacząłem od września. Szybko zrzuciłem zbędne kilogramy (12) początkowo trening polegał na chodzeniu po górach. Potem w miarę upływu czasu zacząłem marszobiegi tzn. gdzie tylko nie było bardzo stromo biegłem, aby w jak najkrótszym czasie pokonać możliwie dużo kilometrów. Kiedy spadł śnieg, zacząłem chodzić sporo na nartach turowych. Zakupiłem nawet lepszy sprzęt gdyż mój stary był już w opłakanym stanie. Zima w tym roku była krótka, więc szybko powróciłem do mozolnych marszobiegów. Po zimie zacząłem sobie dokładać kilogramów do plecaka początkowo 5. potem 8 kg docelowo 10 i z tym ciężarem regularnie biegałem i chodziłem po górach ok. miesiąca. Pokonywałem trasy od 14 do 35km. W pewnym momencie naprawdę poczułem się silny często wchodziłem na np. Skrzyczne od Ostrego z glejtem ważącym 20 kg, co zajmowało mi ok 50 min. Myślę ze to niezły czas jak na takie obciążenie" komentuje swoje przygotowania polski uczestnik.
Czeski zawodnik Jan Skrabalek, startujący już po raz trzeci, i jego pomocnik Karel Vrabensky ostatni miesiąc spędzili, "latając, biegając i studiując mapy", by zdobyć jak najwięcej wiadomości o trasie. 36-latek sprawdził poszczególne sekcje trasy, w tym punkt Grosslockner (zespół, który dotrze do niego jako pierwszy, zdobędzie specjalną nagrodę Glocknerkönig).
"Co tym razem robimy inaczej niż w 2009 roku? Bardziej skupiamy się na lataniu i analizie trasy" - mówi Skrabalek. "Szczegółowo studiowałem mapy, a niektóre miejsca odwiedziliśmy, by zobaczyć je na własne oczy".
Jeśli chodzi o trening, Skrabalek wystartował w Paralotniowym Pucharze Świata w Turcji - jego pierwszy PPŚ od dziesięciu lat - oraz pobiegł w półmaratonie i pełnym maratonie. "Zaliczyłem maraton w tempie treningowym: nieco poniżej trzech godzin".
Niemiecki zawodnik Michael Gebert podchodzi do Red Bull X-Alps po raz czwarty i jest zdeterminowany, by ukończyć wyścig. On także szczegółowo analizował poszczególne sekcje trasy, w tym, tak jak Skrabalek, Grosslockner, pokonując odcinki drogi alpejskiej prowadzącej przez ten punkt.
Dodatkowo, by udoskonalić treningi, poprosił o pomoc szwajcarską specjalistkę z dziedziny sportu Annę-Marie Flammersfeld.
"Trening jest dużo bardziej skuteczny i można zauważyć spore postępy" - mówi Michael. "Pod koniec tygodnia wiesz dokładnie, co robiłeś przez ostatnie kilka dni, dzięki czemu możesz być bardziej metodyczny".
"W ciągu ostatnich miesięcy skupiałem się na treningu wytrzymałościowym, siłowym oraz umysłowym. W kwestii wytrzymałości, dużo biegałem z różną intensywnością: wykonywałem intensywne treningi interwałowe i co najmniej raz w tygodniu zaliczałem długie 5 - 6-godzinne biegi. Podczas treningu siłowego skupiałem się na wzmacnianiu słabszych i najbardziej obciążanych części mojego ciała".
Trening umysłowy Geberta także pomógł. "Działa to tak: jeśli jesteś mocno zestresowany, powinieneś wyobrazić sobie siebie we wspaniałym miejscu, gdzie wszystko przebiega łatwo i spokojnie. Jeśli zastosujesz tę metodę podczas zawodów, pomoże ci to skupić się".
"Naszym celem jest dotarcie do Monako. Mój pomocnik i ja jesteśmy dobrze przygotowani, zarówno jeśli chodzi o latanie jak i wysiłek fizyczny. Myślę, że osiągniemy nasz cel".
Śledź postępy Pawła Forona, Geberta, Maurera oraz Skrabaleka i pozostałych zawodników za pomocą Live Trackingu od 17 lipca na www.redbullxalps.com.
Każdy kto chce dodać otuchy polskiemu uczestnikowi może wpisać się do Księgi Gości znajdującej się w profilu zawodnika na oficjalnej stronie zawodów: www.redbullxalps.com
| powrót
Zobacz
Aktualne wiadomości w twojej poczcie!
|
Booking.com
|