Po swym pierwszym występie w zawodach alpejskiego Pucharu Świata w austriackim Soelden Maciek Bydliński podzielił się z nami swoimi wrażeniami. Oto co powiedział:
- To był mój pierwszy występ w zawodach Alpejskiego Pucharu Świata! Do Soelden przyjechałem dobrze przygotowany, prosto z 6-dniowego zgrupowania na lodowcu Pitztal, gdzie mieliśmy znakomite warunki, by trenować zjazd i gigant. Czułem, że forma jest dobra; byłem nastawiony bardzo pozytywnie. Chciałem jak najszybciej stanąć na starcie i pokazać się z najlepszej strony. Szczególnie zmotywował mnie wynik, jaki Agnieszka osiągnęła dzień wcześniej!
Od pierwszej bramki jechałem agresywnie - tak jak chciałem! Na pierwszym pomiarze czasu traciłem do najlepszego zawodnika 2.06 sek., co biorąc pod uwagę stan mocno już zniszczonej trasy, było całkiem niezłym wynikiem. Na najbardziej stromy odcinek wjechałem zbyt odchylony w tył, spóźniając pierwsze dwa skręty. Straciłem dobrą linię skrętu i do trzeciej bramki już nie zdołałem się zmieścić. Efekt? Taki, jak zawsze w takich sytuacjach - wypad poza trasę L.
Ze startu nie mogę być zadowolony, gdyż nie ukończyłem zawodów, ale mogę powiedzieć, że na pierwszym odcinku trasy dałem z siebie wszystko!
Był to mój debiut w Pucharze Świata; Następnymi zawodami, w których wystartuje będzie zjazd i super gigant w Tignes (zawody FIS, nie zaliczane do Pucharu Świata). Potem krótka przerwa i 20. listopada lecimy do Kanady i USA na następne zawody Pucharu Świata!
Przyjaciołom dziękuję za wsparcie i pozdrawiam wszystkich kibiców, którzy trzymali za mnie kciuki w Soelden!
Pozdrawiam! Maciek
|