Z Neckermann Podróże w Maso Corto - 10. edycja Skiopening | 2017.12.23 |
| Z Neckermann Podróże w Maso Corto - 10. edycja Skiopening |
|
Podobnie jak przed rokiem, drugi tydzień grudnia spędziliśmy w Alpach Południowych - tym razem w gościnnym Maso Corto. Na zaproszenie Necckermann Podróże, jednego z wiodących biur podróży, w ofercie którego znajdują się wyjazdy narciarskie, mieliśmy okazję wziąć udział w dziesiątej edycji Skiopening. Samo miejsce naszego pobytu polskim narciarzom znane jest doskonale, podobnie jak i główna gwiazda Skiopening’u - Adam Małysz. Podobnie jak przed rokiem - było wesoło, serdecznie, a pod względem narciarskim - bardzo udanie. Zapraszamy na krótką relację z tego bardzo ciekawego wydarzenia.
Maso Corto nie trzeba przedstawiać większości narciarzy z Polski - wszak często mówi się nawet, że to \"polski\" kurort w Alpach. Położony nieco z boku od głównych szlaków ośrodek, przyciąga przede wszystkim wspaniałą górską scenerią, kameralnym charakterem i… bardzo dobrymi warunkami śniegowymi - wszak to jeden z najwyżej położonych terenów narciarskich w tej części Alp. A śniegu spragnieni byli wszyscy uczestnicy, zwłaszcza że w ubiegłym sezonie w Słowenii musieliśmy się zadowolić w większości jazdą po sztucznie naśnieżanych stokach. Stąd poszukiwania miejsca, gdzie już na początku sezonu można by znaleźć dobre warunki.
W tym roku jednak zima jest zupełnie inna w Alpach, a śniegu raczej nie brakuje. Podobnie było w naszym przypadku - pierwsze dwa dni po przyjeździe do Południowego Tyrolu, to mocne (ale nie za mocne) opady śniegu - w sumie w ciągu dwóch dni spadło ponad 50 cm śniegu. Kiedy więc w końcu wyszło słońce - jazda była naprawdę wyśmienita. Na wyratrakowanych i twardych trasach leżała nie za gruba warstwa puchu - każdy mógł się choć przez chwile poczuć jak freerider. Z drugiej strony - ponieważ ruch na trasach był raczej niewielki - większość gości w Maso Corto stanowili uczestnicy Skiopeningu - nawet popołudniowe muldy i odsypy nie stanowiły zbyt wielkiego utrudnienia w jeździe.
|
Maso Corto |
|
Jeśli chodzi o samo Maso Corto (a właściwie Kurzras, bo w końcu w Południowym Tyrolu dużo poprawniejsze jest używanie oryginalnych nazw niemieckich, a nie włoskich nadanych w większości w czasach Mussoliniego)- niewiele się tu zmieniło od kilku lat, choć oczywiście pewne zmiany są. Jak na tak stosunkowo nie wielki ośrodek (łącznie około 30 km tras) potrafi on zadziwić różnorodnością nie tylko samych terenów narciarskich, ale i krajobraz. Na stosunkowo niewielkim terenie można tu poczuć klimat jazdy na lodowcu, powyżej 3200 m n.p.m., pięknych zjazdów w \"klasycznych\" można by rzec krajobrazach Alp Południowych, a w razie niepogody - skorzystać z tras na niewysokim, ale malowniczym szczycie Lazaun, gdzie trasy wyznaczono w większości pomiędzy lasami.
Nowością jest właśnie nowa gondola na wspomniane Lazaun. Dawniej stało tu 2-osobowe krzesło, którym podróż trwała prawie 10 minut, co - zwłaszcza powyżej górnej granicy lasu - bywało uciążliwe i nużące. Obecnie na tym miejscu stoi nowiuteńka 10-sobowa gondola Doppelmayra, a czas przejazd skrócił się do 4,5 minuty. Z pewnością jest to obecnie bardzo dobra alternatywa dla terenów lodowcowych, zwłaszcza przy gorszej widoczności i silnym wietrze, co zdarza się o tej porze roku całkiem często…
|
Nowa gondola Lazaun |
|
Na samym lodowcu i jego okolicy, nawet pomimo sporych opadów śniegu, widać jeszcze, że to dopiero początek zimy. Dopiero w połowie tygodnia otwarto bardzo ciekawe trasy w rejonie kolei Hintereis (powyżej schroniska Bella Vista), a czarne trasy na Teufellegg dopiero przygotowywano - obecnie są już czynne. Świeże opady śniegu spowodowały jednak, że w górnej części Schnalstal pojawili się miłośnicy jazdy poza trasami, a także kilku skiturowców. Sami też odbyliśmy jedną wycieczkę skiturową - ale o tym opowiemy już innym razem… Ważna informacja dla narciarzy jest jednak taka - w połowie grudnia śniegu w Południowym Tyrolu nie brakowało - można przyjeżdżać!
|
Maso Corto |
|
Oprócz samej jazdy na nartach, na Skiopeningu równie ważne są spotkania z ludźmi - zawsze w miłej, towarzyskiej atmosferze. Mieliśmy okazję rozmawiać z szefostwem Eckermann Podróże, biura, które w tej chwili ma bodaj największą ofertę wyjazdów narciarskich na naszym rynku - nie tylko o samych miejscówkach narciarskich i ich popularności, ale w ogóle o zmieniających się upodobaniach polskich narciarzy. Z wnioskami i obserwacjami z tych rozmów też na pewno wkrótce się z Wami podzielimy. Równie widoczna na wyjeździe była obecność ekipy Ski-Teamu, która zabrała ze sobą kilkanaście nowych modeli nart, które każdy uczestnik Skiopeningu mógł nieodpłatnie testować. Była więc naprawdę świetna okazja by dobrze poznać i dopasować narty do swoich potrzeb i stylu jazdy - praktycznie w ciągu pięciu dni można było wypróbować każdy model…
|
Nowa gondola Lazaun |
|
O oprawę muzyczną - zarówno w barze Apres-Ski przy wyciągach, jak i później w hotelu, wieczorem, dbali koledzy z Radia Eska. Trzeba przyznać, że nikt chyba nie mógł narzekać na brak atrakcji muzyczno-tanecznych… Najciekawszą imprezą było jednak niewątpliwie spotkanie z Adamem Małyszem, na które przybyło do klimatycznej knajpy na stoku ponad 200 osób. Najpierw krótki wywiad z legendą naszych skoków przeprowadzili dziennikarze - Adam Gąsior z portalu WaszePodróże.pl i Paweł Klimek ze skionline.pl. Później rozpoczęła się seria pytań z sali. Trzeba przyznać, że nasz mistrz jak zwykle odpowiadał z wielkim spokojem i dowcipem, a przy tym z wielkim szacunkiem zarówno dla swoich kolegów sportowców, jak i dla obecnych słuchaczy. Nie ma wątpliwości, że sportowcy z taką klasą nie zdarzają się zbyt często…
To nie był jednak koniec tego wieczoru - ekipa Neckermann Podróże zaskoczyła naszego mistrza, wnosząc na salę urodzinowy tort (rzeczywiście - Adam Małysz miał urodziny kilka dni wcześniej). Potem, w bardzo serdecznej atmosferze przez ponad półtorej godziny Adam Małysz rozdawał autografy i fotografował się z uczestnikami Skiopeningu. Dla każdego znalazł czas, z każdym zamienił chociaż kilka słów - naprawdę wielki szacunek dla wielkiego sportowca i wielkiego człowieka…
Tak w wielkim skrócie wyglądało te kilka dni spędzonych przez nas w gościnnym Maso Corto. Z pewnym żalem opuszczaliśmy piękne tereny Alp Oetztalskich… Z pewnością w przyszłym roku postaramy ponowie wybrać się na kolejne otwarcie sezonu z Neckermann Podróże, zwłaszcza że mocno zaprzyjaźniliśmy się z ekipą organizatorów. Na szczęście smutek pożegnania osłodziła nieco informacja, że w polskich górach - śniegu też nie brakuje, a kolejne stacje narciarskie otwierają swoje stoki…
Więcej informacji na stronie:www.neckermann.pl/lp/skiopening
pk/skionline.pl
|
Tagi: #ośrodki narciarskie #maso corto #neckermann #włochy #południowy tyrol #wyjazdy na narty
| powrót
Aktualne wiadomości w twojej poczcie!
|
Booking.com
|