Wojna o wyciągi | 2003.10.10 |
Choć zima blisko, nie widać końca prowadzonej w Szczyrku bez skrupułów wojny o wyciągi i trasy narciarskie. Czy powtórzy się sytuacja z ubiegłego roku, gdy większość wyciągów była nieczynna? Czy Szczyrk zmierza ku turystycznej samozagładzie? Na razie wiadomo tylko tyle, że... nic nie wiadomo - czytamy w Kronice Beskidzkiej
Szansa na rozwiązanie konfliktu pojawiła się, gdy na początku tego roku Rada Nadzorcza GAT, spółki skarbu państwa, wyraziła zgodę na sprzedanie Narciarskiego Ośrodka Czyrna-Solisko gminie Szczyrk. Miejscowy samorząd podjął wówczas uchwałę intencyjną, uprawniającą burmistrza miasta do podjęcia rokowań z Ministerstwem Skarbu w celu nabycia ośrodka. Jednak cena, jakiej zażądała spółka - 15 mln zł - okazała się dla gminy nie do przyjęcia.
Samorządowcy ze Szczyrku liczą, że przejęcie ośrodka przez miasto może ułatwić uchwalana właśnie ustawa o zasadach nieodpłatnego przekazywania udziałów i akcji skarbu państwa w niektórych spółkach, jednostkom samorządu terytorialnego. Tymczasem ochotę na ośrodek ma nadal, zawiązana kilka miesięcy temu, spółka Szczyrkowski Ośrodek Narciarski, na czele której stoi były szef ośrodka, Stanisław Richter. Kilku jej udziałowców wykupiło kiedyś działki na narciarskich stokach i teraz domaga się prawa do przejęcia wyciągów. Minionej zimy ogrodzili swoje działki drewnianymi płotami, blokując w ten sposób zbocza i dziewięć spośród trzynastu wyciągów. W ten sposób zostały wówczas unieruchomione wszystkie wyciągi i trasy w rejonie Czyrnej oraz prowadzące z Małego Skrzycznego do Soliska. Stowarzyszeni w SON-ie zapowiadają, że nie zrezygnują ze swoich działań na rzecz przejęcia ośrodka, co budzi obawę, że trasy znów będą blokowane.
Więcej w Kronice Beskidzkiej
| powrót
Aktualne wiadomości w twojej poczcie!
|
Booking.com
|