Wieczorne narty na Czarnym Groniu | 2018.01.05 |
| Wieczorne narty na Czarnym Groniu |
|
Wieczorna jazda to w polskich ośrodkach narciarskich nic nowego - zdecydowana większość stacji posiada stoki z zamontowanym oświetleniem. Najczęściej można korzystać z nich do godziny 21.00, jednak w kilku miejscach można skorzystać z nieco dłuższej pracy wyciągów wieczorem, która poprzedzona jest przerwą na ratrakowanie. Tak właśnie jest na trzech stacjach należących do jednego właściciela - na Czarnym Groniu, Słotwiny Arenie i w KasinaSki, gdzie jeździć można do 22.00. Postanowiliśmy sprawdzić jakie warunki do jazdy oferuje pierwsza z nich.
O Czarnym Groniu na naszych łamach pisaliśmy już wielokrotnie. Nie zawsze jednak koncentrowaliśmy się na jej walorach narciarskich. A jest to miejsce pod wieloma względami specyficzne i z pewnością warte odwiedzenia. Dwie koleje linowe - szybka "szóstka" z charakterystycznymi pomarańczowymi osłonami i "czwórka" zapewniająca dojazd do niej z doliny, tworzą główną oś komunikacyjną dla narciarzy. Całość osadzona w pięknym, górskim otoczeniu Beskidu Małego - warto zaznaczyć, że to jedno z tych niewielu miejsc w Beskidach, gdzie jeżdżąc, z żadnego miejsca nie widzimy parkingów zapełnionych samochodami…
Wspomniane już przed chwilą położenie jest wielką zaletą Czarnego Gronia. Nie tylko z powodu malowniczego krajobrazu - choć przy nocnej jeździe ma to nieco mniejsze znaczenie, ale przede wszystkim z powodu znakomitej dostępności komunikacyjnej. Jest to bowiem miejsce, do którego stosunkowo szybko można dojechać z miast leżących u podnóża Beskidów, czy też nieco bardziej oddalonych aglomeracji Krakowa i Górnego Śląska. Konkretniej rzecz ujmując wygląda to następująco - z Wadowic mamy do Rzyk (w ich górnej części leży Czarny Groń) ok. 20 km, z Oświęcimia - ok. 37 km, z Żywca - ok. 34 km, z Krakowa (przez Wadowice) - ok. 74 km a z Katowic (przez Oświęcim) - ok. 71 km.
Dojazd, łącznie z wyjechaniem z zatłoczonego w piątkowy wieczór, około godziny 16.30 Krakowa zajął nam godzinę i piętnaście minut (jechaliśmy najkrótszą trasą - przez Skawinę, Brzeźnicę i Wadowice). Przyjechaliśmy na miejsce tuż przed 18-tą, czyli na sam koniec dwugodzinnej przerwy na ratrakowanie. We wszystkich wspomnianych we wstępie trzech stacjach, stoki zamykane są o 16.00, po czym na wjeżdżają na nie ratraki. Ich celem jest nie tyle porządne utwardzenie stoku, co wyrównanie, chociaż przy okazji z pewnością trasy robię się twardsze, zwłaszcza kiedy w dzień temperatura jest lekko dodatnia, a wieczorem zaczyna się mróz.
Aktualne warunki narciarskie i prognoza pogody na Czarnym Groniu Jako, że tuż przed naszym przyjazdem zakończył się pierwszy od kilku dni opad śniegu - chętnych do jazdy było wielu. Trzeba było przeznaczyć parę minut na znalezienie miejsca do parkowania. Potem już - szybciutkie przebierania, sprzęt w garści i kierujemy się do małego "peronu" skąd odjeżdżają darmowe skibusy w kilka minut dowożące do dolnej stacji kolei. Są one charakterystycznym elementem tej stacji narciarskiej. Mimo sporej ilości narciarzy - działają one sprawnie, i mimo kilkudziesięcioosobowego "ogonka" - po 15 minutach od przyjścia byliśmy już przy kasach. Tutaj kolejna kolejka… - następne 15 minut… Wniosek - i wynikająca z niego dobra rada - jest jeden - wybierając się na nocną jazdę lepiej być na parkingu około 17.30 - zanim skumuluje się ruch w okolicach 18-tej…
|
Wieczorne narty na Czarnym Groniu |
|
Ale to już koniec kolejek tego wieczoru - mimo sporej ilości narciarzy bowiem, ruch na stoku i do wyciągów rozkłada się dość równomiernie, dzięki czemu w ogóle nie ma się wrażenia, że na stacji w tym samym momencie znajduje się kilkaset osób… Do dolnej (4-osobowej) kanapy kolejki praktycznie nie ma i można jeździć "na okrągło". Przy górnej (6-osobowej) kolei, najdłuższy czas oczekiwania, jaki mieliśmy w ciągu całego wieczoru wyniósł nieco ponad 4 minuty, choć w większości też odbywał się prawie na bieżąco.
Już po pierwszych metrach dało się stwierdzić, że stoki są znakomicie przygotowane. Było to pewne zaskoczenie, bo choć co prawda tego wieczoru był lekki mróz, a przez cały dzień padał śnieg, to jednak poprzedni tydzień był ciepły i wilgotny, spodziewaliśmy się więc nieco gorszych warunków. Naprawę duże brawa należą się gospodarzom stacji - praktycznie do końca wieczoru, nawet na stromszej, czerwonej trasie wzdłuż dolnej kolei nie było muld i odsypów, a tylko pod sam koniec jazdy w kilku miejscach wychodził na wierzch twardszy "beton". Po raz kolejny okazało się, że na Czarnym Groniu znają się na rzeczy - zarówno jeśli chodzi o naśnieżanie, jak i ratrakowanie tras.
|
Wieczorne narty na Czarnym Groniu |
|
Warto też pochwalić oświetlenie tras - dobrze zaprojektowane, pełne i dające bardzo dobrą widoczność (a co za tym idzie bezpieczeństwo). Z drugiej strony - koleje poprowadzone są w lekkim mroku, co daje znakomity efekt w czasie jazdy do góry, a biorąc pod uwagę jeszcze, że trasy były częściowo śnieżone (pracowało kilka armat na dolnej trasie) - te kilka wieczornych godzin spędziliśmy w momentami magicznej atmosferze…
Podsumowując, musimy przyznać, że mimo lekkich niedociągnięć, związanych raczej z dużą ilością chętnych do jazdy, a nie zawinionych przez gospodarzy ośrodka, wieczorna jazda na Czarnym Groniu to bardzo ciekawa propozycja dla wszystkich narciarzy, a zwłaszcza dla tych, którzy chcieliby pojeździć trochę po pracy. Ze spokojnym sumieniem - polecamy!
pk/skionline.pl
|
Tagi: #ośrodki narciarskie #narty #polska #czarny groń #jazda wieczorna #warunki narciarskie
| powrót
Zobacz
Aktualne wiadomości w twojej poczcie!
|
Booking.com
|