W stronę tyrolskich lodowców | 2014.10.06 |
Pięć tyrolskich lodowców rozpoczęło już sezon, o czym informowaliśmy całkiem niedawno. Wiedząc, że część naszych czytelników będzie zainteresowana dokładnymi i aktualnymi informacjami dotyczącymi nowości i warunków panujących w tych najwyżej położonych terenach zjazdowych Austrii, postanowiliśmy zdobyć informacje z pierwszej ręki. Dlatego wybraliśmy się z wizytują na cztery spośród nich - Pitztal, Sölden, Stubai i Hintertux (piąty lodowiec - Kaunertal jest obecnie niestety nieczynny). Mamy nadzieje, że informacje zebrane w terenie, które systematycznie publikować będziemy w kolejnych dniach na naszym portalu, przydadzą się przy planowaniu wyjazdu, chociażby już wkrótce, w czasie długiego weekendu listopadowego.
Ufni w prognozy pogody, zapowiadające słoneczny tydzień, wyruszyliśmy z kraju w mglisty poranek, kierując się przez Cieszyn, Brno, Mikulov i Salzburg w stronę Innsbrucka. Pogoda nie zawiodła - Tyrol przywitał nas pełnym słońcem rozświetlającym wapienne skały Wilder Kaiser i szykującą się dopiero do jesieni dolinę Innu. Temperatura - w granicach 20-22 stopni Celsjusza. Wypakowując się pod hotelem w dolinie Pitztal, u stóp trójkątnego wierzchołka Mittagskogel nasz wzrok skupił się na białych płatach lodowców, a także lekko przyprószonych świeżym śniegiem trzytysięcznikach otaczających zamknięcie doliny. Wszystko zapowiada się zgodnie z planem…
W tym miejscu kilka uwag dotyczących samej drogi, które mogą zainteresować udających się wkrótce do Austrii narciarzy (jednocześnie informujemy już teraz, że przygotowujemy szczegółowy poradnik dotyczący przejazdu, cen paliwa i sposobów na całkiem spore oszczędności w drodze, który ukaże się na pewno przed głównym sezonem rozpoczynającym się w grudniu). Przed sezonem na wielu odcinakach autostrad, głównie w Czechach i Niemczech (z Salzburga do Rosenheim) prowadzone są remonty skutkujące mniejszymi i większymi korkami. Ponad godzinę straty kosztował nas zator przed Brnem, około 20 minut bardzo powolnej jazdy czeka także na wysokości jeziora Chiemsee w Bawarii.
|
Witok na Inn z mostu prowadzącego do Pitztal |
|
Z tego powodu od Cieszyna do Innsbrucka jechaliśmy niecałe 11 godzin (z dwoma kilkunastominutowymi przerwami na posiłek i jego pochodne). Wynik raczej słaby… Należy więc uzbroić się w cierpliwość lub szukać skrótów, które jednak prowadząc głównie przez góry lokalnymi drogami wcale nie muszą przyspieszyć podróży.
Druga uwaga - mocno przypatrywaliśmy się cenom paliw, doszliśmy do kilku, trudno podważalnych obserwacji. Nie tankujcie przed granicą w Mikulovie po czeskiej stronie -kilkanaście kilometrów dalej, w Poysdorfie paliwo nie jest wcale droższe, jakby mogło się pozornie wydawać. Nie tankujcie także przy autostradach w Austrii - zjeżdżając i dokładając kilkanaście minut można zaoszczędzić nawet 30 eurocentów na litrze paliwa - w sumie oszczędności (w zależności od wielkości baku) sięgną co najmniej 20 euro lub więcej na jednym tankowaniu. Każdy musi wybrać czy opłaci się odrobina zachodu i opuszczenie na chwilę autostrady.
|
Stacja w Wörgl |
|
Przykładowo - w tyrolskim Wörgl (ok. 30 km od granicy niemieckiej) znaleźliśmy stację z paliwem dieslowskim w cenie jak najbardziej oczekiwanej - po przeliczeniu 5,36 PLN za litr… Szkoda, że inne usługi i produkty w Tyrolu nie zawsze są w równie atrakcyjnych cenach.
Ceny skipassów na lodowcach
Na szczęście trudy drogi już za nami. Na dodatek wystarczył 10-minutowy postój niedaleko Imst i spacer na wysoko zawieszony nad Innem most, by gęby uśmiechnęły nam się od ucha do ucha. Góry bowiem piękne tu jak zawsze, a lodowce - tuż tuż. Zapraszamy więc w kolejnych dniach na nasz raport z podniebnego królestwa Tyrolu. Już jutro - Pitztal, a więc - do jutra!
Wybierasz się na lodowiec sprawdź oferty na stronie: www.gletscher.tirol.at
pk/skionline.pl
|
Tagi: #austria #tyrol #lodowce #pitztal #soelden #stubai #hintertux #kaunertal
| powrót
Aktualne wiadomości w twojej poczcie!
|
Booking.com
|