W śniegu i słońcu Pirenejów - relacja z Polskich Dni w Andorze | 2015.12.22 |
| W śniegu i słońcu Pirenejów - relacja z Polskich Dni w Andorze |
|
Kiedy właściciele wyciągów w Polsce, walczą z pogodą o każdy metr naśnieżonej trasy, w słonecznych Pirenejach ośrodki narciarskie oferują całkiem dobre warunki do jazdy na nartach. Mogli się o tym przekonać uczestnicy Polskich Dni w Andorze, tradycyjnie już organizowanych przez infoski.pl. Dziesiątki kilometrów otwartych tras, słoneczna pogoda, a także świetna zabawa w doborowym towarzystwie - do tego już zdążyliśmy się przyzwyczaić i nie inaczej było w tym roku. W imprezie uczestniczyli także przedstawiciele skionline.pl - przedstawiamy więc nasza krótką relację z pięknego tygodnia spędzonego w Andorze.
Warto przeczytać: Zobacz także: Mimo znacznej odległości - Andora położona jest pomiędzy Francją a Hiszpanią, ponad 1700 km od centrum Polski, podróż nie trwa dłużej niż klasyczna wyprawa samochodem w Alpy - w około 6-7 godzin można być na miejscu, korzystając z połączenia lotniczego większych miast Polski do Barcelony (lot ok. 3 godziny - przykładowo WizzAir lata z Warszawy, Katowic, Gdanska i Poznania), z której transfer luksusowym autokarem zajmuje około 3 godzin. Ta więc latanie samolotem na narty ma swoje wielkie zalety - odległość przestaje mieć znaczenie…
Ale ważniejsze niż sama wygodna podróż prosto do hotelu przy gondoli, jest fakt, że oto kolejny rok z rzędu, w grudniu Pireneje oferują tak pożądane przez narciarzy połączenie dobrych warunków śniegowych ze słoneczną pogodą. Co prawda śniegu nie nasypało w tym sezonie tak wiele, jak w ubiegłym roku, ale i tak andorskie ośrodki narciarskie oferują na początek zimy duże możliwości - w Grandvalirze obecnie otwarte są dwie trzecie wszystkich tras - ponad 130 km! Spośród kilku miejscowości, z których jest dostęp kolejkami do wnętrza gór, naszą bazą ostało uroczo wciśnięte między skały Canillo - głównie dzięki temu, że oprócz dobrej i wygodnej bazy hotelowej, to właśnie tutaj znajduje się Palau de Gel - wielofunkcyjna hala sportowa z basenem i lodowiskiem, gdzie miały miejsce liczne atrakcje Polskich Dni.
|
W śniegu i słońcu Pirenejów |
|
Pierwsze dwa dni spędziliśmy na włóczeniu się po samej stacji - trasy były znakomicie przygotowane, przez pierwsze dwa dni dodatkowo w nocy trzymał dość mocny mróz, dzięki czemu można było zasmakować ostrej jazdy na krawędziach, po twardym "sztruksie", który w niektórych miejscach utrzymywał się aż do wczesnego popołudnia. I to nie tylko z powodu silnego zmrożenia - po południu codziennie było nawet na szczytach powyżej zera, co w połączeniu ze słońcem sprawiło wrażenie bardziej marcowej niż grudniowej jazdy - ale także z powodu nikłego ruchu na trasach. Dzięki temu wiele tras można było przejechać praktycznie samemu; odczucia z jazdy - znakomite!
|
W śniegu i słońcu Pirenejów |
|
We wtorek wieczorem na Dniach Andory pojawili się dziennikarze, a także tegoroczne gwiazdy zaproszone na imprezę - aktor i znakomity narciarz (co roku walczący o czołowe miejsca w tradycyjnym slalomie gigancie) Piotr Zelt, Mariusz Kałamaga - komik i stand-uper znany dawniej z kabaretu Łowcy.B, a także Tomasz Wolny, dziennikarz i reporter TVP, prowadzący miedzy innymi "Panoramę" i "Pytanie na śniadanie" - jak się okazało, również znakomity narciarz. Od samego początku gościł z nami w Andorze także znakomity kolarz i organizator Tour de Pologne - Czesław Lang, wraz z żoną. Następnego dnia, oprócz tradycyjnej, przedpołudniowej jazdy na nartach, odbyło się uroczyste rozdanie numerów przed czwartkowym slalomem gigantem, który jest co roku kulminacyjnym punktem programu Polskich Dni w Andorze.
|
W śniegu i słońcu Pirenejów |
|
Pełną humoru i dobrej zabawy imprezę prowadził znany z radiowej "Trójki" i telewizji dziennikarz - Michał Olszański, a pełnym humoru wystąpieniem ubarwił Mariusz Kałamaga. Próbkę swoich możliwości wokalnych dał też kolejny gość imprezy - Beata Noszczyńska. A wszystko to w pełnym słońcu i cudownej scenerii Pirenejów, przy górnej stacji gondoli El Forn. Wszyscy mocno przygotowujący się do występu w slalomie, mógł wybrać się stolicy miniaturowego państwa - Andory la Velli, gdzie zregenerować siły można w robiącym wrażenie, pięknie oświetlonym kompleksie basenów termalnych Caldea.
|
W śniegu i słońcu Pirenejów |
|
Czwartek to już właściwy dzień zawodów - znakomicie przygotowana trasa Esparver, dostępna jedynie dla uczestników wyścigu, wyposażona w profesjonalne urządzenia pomiaru czasu była areną sportowej walki 55 zawodników, którzy zgłosili swój udział. Ścigali się wszyscy, bez względu na umiejętności i wiek - najstarszy zawodnik, występujący już kolejny rok w zawodach - Zbyszek Szydłowski - miał 70 lat, najmłodszy - Igor Jońca (syn biorącego także udział w slalomie Jacka Jońcy, znanego komentatora sportowego) - skończył niedawno lat 8. Jak więc widać - impreza z pewnością świetna dla każdego!
|
W śniegu i słońcu Pirenejów |
|
Profesjonalny sprzęt pomiarowy przydał się - walka była nie tylko pasjonująca i emocjonująca, ale także bardzo zacięta - o końcowej kolejności decydowały - jak przystało na prawdziwy slalom gigant - setne części sekundy. Każdy zawodnik miał dwie szanse przejazdu - w końcowej klasyfikacji pod uwagę brano lepszy czas. Trasa została ustawiona dość podchwytliwie - na trasie byliśmy świadkami kilku spektakularnych przejazdów, zdarzały się też "malownicze" (ale nie groźne) upadki, a także wypadnięcia z trasy. Nad wszystkim jednak, obok sportowej rywalizacji, unosił się przede wszystkim duch dobrej zabawy, stojący na skąpanej w słońcu mecie kibice dopingowali ile sił w gardłach, a pogodną atmosferę zapewnił komentujący wszystko z humorem i niemałym talentem Jacek Trzemżalski, dawniej redaktor naczelny SkiMagazynu.
Walka trwała do końcowych metrów przejazdu ostatniego zawodnika - niektórzy w drugim przejeździe poprawiali swój czas nawet o 40 sekund, inni - chcąc wycisnąć z nart (i siebie) jak najwięcej wypadali z trasy. Ostatecznie zwycięzcą został Piotr Zelt (wspominaliśmy już, że to znakomity narciarz) z czasem 41,23 sekundy. Drugie miejsce przypadło zwycięzcy z ubiegłego roku - Bartkowi Szydłowskiemu, a trzecie zdobył Michał Nisengolc. W pierwszej dziesiątce znalazł się także Tomek Wolny, a czas poniżej minuty odnotował także Mariusz Kałamaga i Czesław Lang. Wśród kobiet najlepsza była Ela Pawełek z "Vivy" a na podium znalazły się także kolejno - Halina Młyńska i Ewa Płończak. Od razu na mecie odbyła się uroczysta dekoracja najlepszych zawodników i tradycyjnie już - wspólne zdjęcie wszystkich uczestników zawodów i kibiców.
|
W śniegu i słońcu Pirenejów |
|
Slalom gigant to oczywiście kulminacja Polskich Dni w Andorze, ale nie mniejszym zainteresowaniem cieszyły się także inne imprezy - wyścigi gokartów na torze lodowym, tradycyjny mecz hokeja - "gwiazdy kontra reszta świata" (tym razem 3:2 dla "reszty świata") czy w końcu uroczysta gala w miejscowej "remizie", z rozdaniem dyplomów każdemu uczestnikowi slalomu, występem Mariusza Kałamagi i zabawą do późnej nocy przy muzyce zespołu "Radio Luksemburg" i Beaty Noszczyńskiej. Nie wspominamy tu już o wszystkich możliwościach aktywnego spędzania czasu w ciągu tego tygodnia, jakie oferuje Grandvalira - psich zaprzęgów, skuterów śnieżnych czy śródziemnomorskiej kuchni z ostrygami podawanymi w otoczeniu skalistych szczytów nad zamarzniętym górskim stawem.
W tym roku odbyła się też pierwsza edycja wycieczki skitowej, w ramach Polskich Dni w Andorze. Nieliczną, ale mocną grupkę poprowadził sam Czesław Lang, który w zimie chętnie zamienia rower właśnie na skitury. Strome podejście, z różnicą wysokości przekraczającą 450 metrów, pokonaliśmy w dobrym tempie, a uwieńczyło ją uroczyste złożenie autografu przez pana Czesława na nartach Leszka Janasa - szefa infoski.pl i głównego organizatora imprezy. Jesteśmy przekonani, że ta nowa atrakcja Polskich Dni wejdzie na stałe do programu i w przyszłym roku odbędzie się w liczniejszym gronie.
|
W śniegu i słońcu Pirenejów |
|
Podsumowując w kilku słowach tę udaną imprezę, warto podkreślić znakomitą, przyjazną atmosferę i wielką chęć do zabawy panującą wśród jej uczestników, a także znakomitą organizację. A nade wszystko kapitalne warunki i pogodę, jaką o tej porze zaserwowała nam przyjazna po raz kolejny Andora. Bez wątpienia warto polecić ten kierunek narciarzom z Polski - za rozsądną cenę otrzymujemy tu dobrze przygotowane, urozmaicone trasy "dla każdego", duży wybór bazy noclegowej i gastronomicznej, a do tego dość egzotyczne dla nas połączenie klimatów śródziemnomorskich z wysokogórskim, zaśnieżonym krajobrazem.
I jeszcze jedno - Polacy coraz chętniej odwiedzają Andorę, bardzo często Ci którzy tu raz zawitali - wracają co roku. Ale także Andorczycy doceniają nasze zainteresowanie ich ciekawym państwem. Dowodem niech będzie nagroda dla najlepszego menadżera w branży turystycznej, który najlepiej "rozsławia" turystyczne walory tego pirenejskiego księstwa, którą w tym roku wyróżniono właśnie Leszka Janasa z infoski.pl (co roku nagradza się tylko jedną osobę z zagranicy). Polacy coraz bardziej lubią Andorę - a Andora coraz piękniej się do nas uśmiecha… Warto tu przyjechać nie tylko w czasie Polskich Dni, a tych którzy już tu byli, nie trzeba zachęcać do ponownej wizyty. I my także z pewnością jeszcze tu wrócimy!
pk/skionline.pl
|
Tagi: #andora #pireneje #samolotem na narty #grandvalira #infoski
| powrót
Zobacz
Aktualne wiadomości w twojej poczcie!
|
Booking.com
|