Val di Sole Tonale - wyciągi już ruszyły! | 2016.11.17 |
| www.infoski.pl |
|
Włochy, Tonale…na lodowcu Presena wyciągi działają od 11.11.2016. Nowa gondola na 3000m n.p.m, 100 km tras narciarskich w masywie Adamello Ski, spektakularny widok z nowej panoramicznej restauracji na pola lodowcowe i freeride twoich marzeń.
Samolotem z Warszawy i Katowic przez całą zimę. Rabat 400 PLN/os. Taniej już nie będzie. Rezerwacja wyjazdów na www.infoski.pl
|
www.infoski.pl |
| Tereny narciarskie Val di Sole (380 km tras) cieszą się zasłużoną renomą wśród polskich narciarzy nie bez powodu. Zima zaczyna się szybko i już w grudniu w rejonie Adamello Ski możemy się spodziewać doskonałych warunków narciarskich bo ośrodek otwarto w tym sezonie wyjątkowo szybko akurat w dniu niepodległości 11.11.2016. Na górnej stacji nowej gondoli na lodowcu Presena w tym roku owarte zostanie schronisko widokowa restauracja. Nocleg na 3 000m i szusowanie o świcie to zawsze wielka przygoda szczególnie dla tych którzy jako pierwsi chcą wyruszyć na stoki. Freeriderzy wiedzą co to znaczy i takich okazji nie odpuszczają.
|
www.infoski.pl |
| Przelot z Warszawy lub Katowic i 7 dni ze skipasem w Ponte di Legno u podnóża lodowca Presena w promocji listopadowej infoski.pl kosztuje 2290 PLN. Biorąc pod uwagę czas przelotu 1,5h, komfort podróży z lotniska ok 2h to naprawdę okazja dla miłośników białego szaleństwa. Jeszcze taniej jest w Montecampione bo taki pakiet to wydatek 1650 PLN. I tu już warto się zastanowić czy samolotem do Słonecznej Italii??? Czy tym razem na ukochane Krupówki. Całe szczęście wybór należy do nas.
Freeride w regionie Adamello Ski nie jest jeszcze spopularyzowany wśród Polaków a szkoda bo Nowa gondola na 3 000m, tereny wokół lodowca Presena, dolina Squaldrina to naprawdę wyśmienity teren dla miłośników wypraw freeridowych i skitourowych.
Relacja z ostatniej wyprawy w ubiegłym sezonie: Passo Tonale - Snow Patrol by Infoski.pl 2016 czyli freeride w Adamello Ski
Sgualdrina - w słońcu
|
www.infoski.pl |
| Kiedy planowaliśmy pozatrasowe misje Snow Patrolu, Passo del Tonale było logicznym wyborem. Jest to jeden z najbardziej znanych we Włoszech rejonów do jazdy off piste, gdzie nie ma konieczności użycia helikoptera, by pojeździć w wysokogórskim terenie i uzyskać satysfakcjonujący rezultat przewyższenia (vertical drop). Do najsłynniejszych zjazdów w całych Alpach należy z pewnością Pisgana, która pokonuje prawie 1800 m vd, choć wymaga także ponad godzinnego podejścia. Jeszcze poważniejszy zjazd - Pisganina - to już prawie 2000 m vd, ale wymaga jeszcze dłuższego podejścia na sam szczyt Lodowca Pisgana. Właśnie Pisgana była naszym głównym celem przyjazdu do Tonale. Zachęciło nas też oddanie do użytku gondoli na sam szczyt Lodowca Presena (3069 m), która zastąpiła wolne i nieodporne na wiatr krzesełka i orczyki. Ze względu na logikę działania w terenie zagrożonym lawinami poza trasami nie można jeździć w pojedynkę. Jako, że tym razem Leszek nie może do mnie dołączyć - zapraszam do Włoch Maćka - guru telemarku w Polsce. W Tonale wita nas piękna, bezwietrzna pogoda z pełnym słońcem i solidną pokrywą puchu. Jedyny minus to fakt, że śnieg padał dobrych kilka dni wcześniej, a rejon cieszy się dużą popularnością wśród freeriderów. Oznacza to kłopot z odnalezieniem swojej "kreski" na dziewiczej połaci śniegu... Pierwszego dnia ze szczytu Lodowca Presena, gdzie obowiązkowo "logujemy się" w check poincie detektorów lawinowych, udajemy się do Val Presena, na jeden z najpopularniejszych zjazdów w rejonie: Sgualdrina. Popularny znaczy "rozjechany" i faktycznie Sgualdrina jest rozjechana niemiłosierni: śnieg pokryty jest nieskończoną ilością śladów. Pokazuje to całą moc jazdy pozatrasowej, której popularność rośnie z roku na rok. Wspaniały śnieg i piękna pogoda w pełni rekompensują tę niewielką niedogodność, tym bardziej, że dolina jest szeroka, a teren umożliwia bezpieczną jazdę praktycznie wszędzie! Przed końcówką czeka nas przejście przez malowniczy tunel pokryty lodem, który został zaporęczowany liną. Po tunelu mamy dwa wyjścia - albo kontynuować jazdę w stronę Tonale w poprzek góry, albo jechać prosto w dół lasem z wciąż dziewiczym puchem, a z parkingu wezwać transport telefonicznie. Decydujemy się na ten drugi wariant. Warto było. Sgualdrina liczy łącznie 1245 m vd. Szybko wracamy na lodowiec, gdzie szukamy swojego śladu na zjeździe Maroccaro (339 vd). Tutaj puch jest jeszcze lepszy, ale i śladów nie mniej. Pod lodowcem z Passo Paradiso (2585 m) zjeżdżamy urokliwym kanionem zjazdu Diretta Paradiso (937 vd).
Diavolo - w cieniu
|
www.infoski.pl |
| Następnego dnia wybór pada na północno-zachodnią wystawę muru skalnego oddzielającego Passo Tonale od Lodowca. Pozornie mur ten jest jednolitą formacją skalną, ale przy bliższym obejrzeniu widać na nim możliwości przejazdu. Jedną z nich jest właśnie Diavolo - stromy, ale nie bardzo wąski kuluar, przecinający skały równym i niezwykle estetycznym pęknięciem. Prognoza zapowiada opady śniegu i choć na razie nie pada, to światło staje się płaskie, o co za tym idzie jazda jest utrudniona. Zjazd zaczyna się na Passo Paradiso i początkowo wiedzie doliną wspólnie z Alveo Presena. Po pokonaniu około kilometra zaczynamy strome podejście z nartami przytroczonymi do plecaka na przełączkę, gdzie zaczyna się Diavolo. Na mapce po zjazdach pozatrasowych w Tonale, którą można dostać w Szkole Narciarskiej Presena przy głównej ulicy, Diavolo oznaczony jest jako trudny zjazd (kolor czarny). Początek kuluaru jest stromy i dość wąski - ale i tak można swobodnie skręcać. Niestety o puchu można już zapomnieć, tym niemniej śnieg jest miękki i przyjemny do skręcania. Po pokonaniu pierwszych 200-300 metrów teren się rozszerza, ale stromizna nie ustępuje aż do granicy skał. Jest to prawdziwy kuluarowy klasyk! Na wysokości rzadkich drzew w dolnej części terenu czeka na nas możliwość założenia własnej kreski w dziewiczym puchu! Z pewnością Diavolo to obowiązkowy cel wizyty w Tonale, tym bardziej, że vd wynosi 740 m, cały czas w stromym terenie. Po wjeździe na lodowiec postanawiamy udać się na Pisganę - jednak bez nadziei na skończenie: ot tak, żeby rozpoznać teren. Od południe przesuwają się leniwie czarne chmury i lada chwila zacznie padać. Zjeżdżamy około 2 km po śladach do rozwidlenia letnich szlaków i wtedy spadają pierwsze płatki śniegu. Czasu na zjazd jest jeszcze sporo, ale postanawiamy nie ryzykować, tym bardziej, że cień chmur śniegowych pogarsza jeszcze bardziej i tak już słabą widoczność. Zakładamy foki i wracamy po wciąż widocznym śladzie. Niby jest to "wycof", ale podejście samo w sobie daje nam satysfakcję, a coraz gęściej padający śnieg upewnia nas w słuszności decyzji.
Aski - w padającym śniegu
|
www.infoski.pl |
| Trzeciego dnia nie spieszymy się z wyjściem. Pada śnieg. Padało całą noc. Jednak niestety także mocno wiało - siłą rzeczy nowy śnieg nie pokrył równo terenu. Koło 10.00 zaczyna się nieco przejaśniać, ale tylko na przełęczy - lodowiec ciągle skrywają chmury. Próbujemy zaczepić trochę puchu po zachodniej stronie Tonale. Na mapce zaznaczona kilka zjazdów w pobliży wyciągów - ryzyko więc jest małe. Zaliczamy Attraversamento Sarodine (335 vd) i Canalini (296 vd). Pod niewielką warstwą puszku niestety jest twarda skorupa. Zjeżdżamy dla formalności także "zielony" Le Marmotte, ale to raczej trasa biegowa niż zjazd - redaktorzy mapki pozwolili sobie troszkę zażartować. Kiedy słońce zaczyna przebijać się przez chmury wjeżdżamy gondolą na Passo Paradiso - wyżej nie ma sensu, bo nawet tutaj mocno pada i widzialność jest prawie zerowa. Przed nami kolejny klasyk rejonu czyli Aski (937 vd). Zgodnie z moimi przewidywaniami wiatr wiejący od południa nie działał tutaj tak mocno i natura położyła przez noc równą - półmetrową warstwę powderu! Co więcej nikogo nie było tutaj przed nami. Zakładamy własne ślady w tym kapitalnym terenie, na dodatek w suchym śniegu po kolana. Przebijające przez chmury słońce daje dobry kontrast. To prawdziwa nagroda! Wyczekujemy jeszcze na poprawę warunków, ale lodowiec do końca dnia tonie w chmurach. Cóż na Pisganę przyjdzie czas następnym razem. Freeride to wieczne nienasycenie...
|
Tagi: #ośrodki narciarskie #val di sole #włochy
| powrót
Aktualne wiadomości w twojej poczcie!
|
Booking.com
|