skionline.plstacje wiadomości Wyślij link znajomemu Wydrukuj Dodaj komentarz

Sellaronda, czyli spiesz się powoli - cz. I z Val Gardeny do Alta Badia

2015.11.11
Sellaronda, czyli spiesz się powoli - cz. I z Val Gardeny do Alta Badia
Kliknij, aby powiększyć.
Sellaronda, czyli spiesz się powoli - cz. I z Val Gardeny do Alta Badia
Zgodnie z obietnicą przedstawiamy relację z naszego odkrywania mniej znanych zakątków Sellaronda i jej okolic. Na początek zajmiemy się trasą i jej bezpośrednim sąsiedztwem, a w kolejnych odcinkach wybierzemy się nieco dalej od głównej pętli. Oczywiście można trzymać się ściśle wytyczonej i oznakowanej w terenie trasy (na pomarańczowo - zgodnie z ruchem wskazówek zegara, na zielono - w kierunku przeciwnym), ale zjeżdżając w kilku miejscach w bok, otwierają się przed nami perspektywy odkrycia nie tylko nowy, ciekawych terenów narciarskich, ale także bliższych spotkań z lokalną kuchnią.
Podstawowe informacje o Sellaronda podaliśmy już w naszym "wstępniaku", tytułem wstępu, zanim jeszcze wyruszymy na trasę, przekazujemy kilka uwag natury ogólnej. Trasę dookoła masywu Sella można pokonać w dwóch kierunkach - zgodnie lub przeciwnie do ruchu wskazówek zegara. W obu przypadkach liczy ona ok. 42 km, z czego 26-27 km przypada na zjazdy, resztę pokonuje się z pomocą wyciągów - gondoli i kanap. Prowadzi głównie czerwonymi i niebieskimi trasami, dlatego nawet średnio jeżdżący narciarz jest w stanie przebyć ją w ciągu 5-6 godzin spokojnej jazdy. Miejscowi rekordziści, w sprzyjających warunkach, potrafią pokonać pętlę w ciągu dnia trzykrotnie! No ale oni mają Sellę na co dzień…

My polecamy spokojne przejechanie trasy jeden raz w ciągu dnia, z ewentualnym zwiedzaniem bocznych, sąsiadujących z pętlą tras. Pierwsza, bodaj najważniejsza rada, jaką mamy - na Sellarondę nie warto się spieszyć. Nie chodzi w niej bowiem o wyczyn, ale o fascynującą wyprawę w głąb gór, o podziwianie zmieniających się krajobrazów i delektowanie się górską przyrodą. Wiąże się z tym druga rada, której już na samym początku naszej wycieczki udzielił towarzyszący nam Oskar Schwazer z Südtirol Marketing (SMG) - Sella Ronda ma sens tylko przy dobrej pogodzie. Jeśli szczyty spowija mgła lub kłębiące się chmury, lepiej zrezygnować z wycieczki i pojeździć gdzieś blisko swojego hotelu. W kiepskich warunkach, co prawda "zaliczymy" pętlę, ale nie poczujemy nawet dziesiątej części wrażeń i doznań, które daje przy dobrej pogodzie.

z Val Gardeny do Alta Badia
z Val Gardeny do Alta Badia

Sellaronda jest miejscem, gdzie panuje stosunkowo duży ruch narciarski, a zależy od głównie od dnia tygodnia, oraz terminu jaki wybraliśmy. W czasie naszego pobytu tylko w kilku miejscach zauważyliśmy większą ilość narciarzy, w żaden sposób jednak nie można tego odnieść do tłoku panującego np. w naszych, krajowych ośrodkach. Trzymając się zasady, że "lepiej dmuchać na zimne…" warto skorzystać z kolejnej rady - na Sellarondę najlepiej nie wybierać się w piątek i w niedzielę - wtedy panuje na niej największy ruch (zwłaszcza w niedzielę). W sobotę z racji na wymianę turnusów na pętli jest raczej pusto. Należy także pamiętać, że w trzecim tygodniu lutego swoje zimowe wakacje mają Włosi - lepiej uniknąć także tego terminu.

Sellaronda
Sellaronda

W tym miejscu jeszcze jedna (ostatni już) uwaga. Nawet wtedy, kiedy na samej pętli panuje spory ruch, na bocznych trasach i wyciągach narciarzy jest zdecydowanie mniej, a często oferują one naprawdę świetne warunki do dynamicznej jazdy w otoczeniu wspaniałych gór. Więcej o takich zakątkach - już za moment… Na trasę najlepiej wystartować jak najwcześniej - z kilku powodów. Po pierwsze - przy słonecznej pogodzie najlepsze warunki panują mniej więc do godziny 11-tej (mówimy o wyjeździe w lutym lub też marcu), śnieg jest wtedy często zmrożony i twardy, ale za to idealnie równy. Drugi powód - panuje wtedy zdecydowanie najmniejszy ruch, Włosi którzy przeważają wśród narciarzy lubią dłużej posapać i najczęściej wyruszają dopiero koło 10-tej. Trzeci powód jest także naturalny, ale na Sellarondzie nabiera szczególnego znaczenia. Otóż zaczynając wcześnie, możemy nieco wcześniej skończyć - prawdziwie nerwowy ruch na trasach i kolejki do wyciągów zaczynają się koło 15-tej, kiedy wszyscy śpieszą się by dotrzeć na czas (na 15.30) w okolice ostatniej przełęczy, z której zjadą do swoich miejscowości. Lepiej unikać tego tłoku na trasie. I jeszcze jeden powód - zaczynając jak najwcześniej - mamy więcej czasu by zjechać na chwilę z głównej trasy - a przecież o to właśnie nam chodzi…


Trasa pomarańczowa


Zacznijmy więc już naszą wędrówkę dookoła masywu Sella. Startujemy z miejscowości Selva (Wolkenstein) w dolinie Val Gardena. Wybraliśmy to miejsce na naszą kwaterę zarówno dlatego, że nasze odkrywanie zakamarków Sellarondy postawiliśmy rozpocząć od strony Południowego Tyrolu. Miejscowości w dolinie dysponują znakomitą, bardzo zróżnicowaną (także cenowo) bazą noclegową, a także dlatego, że Val Gardena jest najbliżej autostrady położoną miejscowością w otoczeniu Sellaronda. O krajobrazie i atmosferze doliny nie wspominamy, bo każdy kurort Dolomitów ma swój własny charakter. Jednak trzeba przyznać, że pod pionowymi ścianami Sasso Lungo czujemy się naprawdę bardzo dobrze.

Gondola Dantercepies
Gondola Dantercepies

Będziemy podążać zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara (pomarańczowym). Dlaczego? Po pierwsze - w ciągu całego dnia wędrówki będziemy mieć na trasach zdecydowanie więcej słońca, a naszym celem jest nie tylko jazda, ale i zrobienie dokumentacji fotograficznej - jadąc w tą stronę jest to łatwiejsze i przyjemniejsze. Po drugie - jadąc w tym kierunku przejeżdża się przez rejon Porta Vescovo - najwyżej położone miejsce na całej pętli, oferujące nie tylko kapitalną scenerię, ale także ciekawe dodatkowe możliwości jazdy trudnymi trasami. O tym za chwilę. Warto wspomnieć, że jeśli pojedziemy w kierunku przeciwnym, zwłaszcza w marcu - będziemy mieć dłużej lepsze warunki na trasie. Dlatego ciężko tu mówić o "kierunku lepszym, czy gorszym" - każdy musi wybrać w zależności od warunków i swoich preferencji.


Z centrum miasteczka, charakterystyczną przewiązką przechodzimy nad główną drogą i już po chwili ruszamy kanapą Costabella w góry. Jest orzeźwiający poranek, w nocy mróz pomalował wszystkie samochody na parkingach, co zapowiada dobre warunki na początek dnia. Pierwszy zjazd to potwierdza - mocno zmrożony, idealnie wyratrakowany stok pozwala na szybką jazdę, minimalny ruch o tej porze dnia ułatwia zjazd w kilka chwil do gondoli Dantercepies. Nowa, 10-osobowa kolej, o charakterystycznym "zakrzywionym" dwuodcinkowym przebiegu (bez potrzeby przesiadki na stacji pośredniej) otwarta tuż przed sezonem 13/14 roku. Nowy przebieg kolei wymuszony został powstaniem potężnego osuwiska (jego nisza widoczna jest do dzisiaj), które spowodowało, że wybrano do budowy nowy, bezpieczniejszy wariant trasy.

Schronisko Dantercepies
Schronisko Dantercepies

Po kilkunastu minutach docieramy w rejon schroniska Dantercepies - ze strefy cienia przenosimy się w prawdziwie słoneczny rejon Alta Badia. Samo schronisko to przykład pięknej, schludnej nowoczesnej architektury. Warto to się tu zatrzymać na odpoczynek i posiłek, a przez wielkie przeszkolone okna podziwiać można kapitalny widok na Sellę, Sasso Lungo, a na wschodzie - wysokie szczyty w otoczeniu Cortiny. Ruszamy dalej - zjeżdżamy w kierunku pierwszej przełęczy - Passo Gardena - do wyboru mając czerwoną lub niebieską trasę. Przejeżdżamy pod szosą, której serpentyny towarzyszą nam przez pewien czas i długim, łagodnym zjazdem osiągamy las, przez który nasza trasa przewija się wśród drzew, kilka razy pokonując charakterystyczne, krótkie progi. W końcu osiągamy słoneczną polanę z widokiem na imponującą piramidę szczytu Sassongher (2665 m n.p.m.) i leżące u jego stóp wioskę Colfosco.

Widok na masyw Sella
Widok na masyw Sella

Czas na pierwszy skok w bok


Ruszamy na północ, we wciśniętą pomiędzy góry dolinę Pradat, nazywaną też Doliną Szarotek (Edelweiss Tal). Pierwszy odcinek pokonujemy gondolą, krótki zjazd prowadzi nas do malowniczego schroniska Edelweiss, skąd startujemy 4-osobową kanapą do schroniska Forcelles. Zaczyna się tu bardzo ładny, słoneczny zjazd, pokonujący ponad 500-metrów różnicę wysokości. Twarda, szybka, prawie pusta trasa daje możliwość kilkukrotnego zjechania w ciągu godziny - dobra opcja dla wszystkich, którym Sellaronda wydaje się zbyt tłoczna i narciarsko nieciekawa. Na dodatek, pomimo swojego dużego nasłonecznienia utrzymują się tu prawie przez cały dzień dobre warunki do jazdy. To jedno z tych miejsc, które warto zobaczyć przy okazji wędrówki wokół Selli. Z tej samej doliny wychodzi jeszcze krótka gondola do schroniska Col Pradat - w dół schodzi stąd bardzo stroma czarna trasa. Oskar, nasz przewodnik nie ma wątpliwości, że to jeden z najlepszych stoków slalomowych w całym regionie.

Dolina Szarotek (Edelweiss Tal)
Dolina Szarotek (Edelweiss Tal)

Dolina Szarotek (Edelweiss Tal)
Dolina Szarotek (Edelweiss Tal)

Zjeżdżamy z powrotem do Colfosco i ruszamy dalej. Kolejny odcinek, przez przełęcz Passo Compolongo do Arabby przebywamy poruszając się zgodnie z oznaczeniami trasy Sella Ronda. Najpierw korzystamy z nowiuteńkiej, wybudowanej w 2014 roku gondoli, której wagony mają charakterystyczne pomarańczowo-zielone barwy. Jest to bowiem jedyny wyciąg całej pętli, którym trzeba pojechać niezależnie od kierunku naszej wędrówki. Wkrótce jesteśmy w Corvarze, skąd można wyruszyć na trasy regionu Alta Badia - o tym napiszemy w następnym odcinku relacji. Wsiadamy do gondoli Boe, która po pokonaniu 2,5 km i ponad 650 metrów różnicy wysokości wywozi nas w rejon restauracji o tej samej nazwie - świetnego miejsca na pierwszy odpoczynek, przedpołudniową kawę lub Veneziano, w zależności, co kto lubi.

Restauracja Piz Boe
Restauracja Piz Boe

Restauracja Piz Boe
Restauracja Piz Boe

Swoją nazwę restauracja wzięła od najwyższego szczytu masywu Sella - Piz Boe (3131 m n.p.m.), który góruje nad okolicą, opadając ku Arabbie pionowymi, kilkusetmetrowymi ścianami. Jej budynek to kolejny przykład włoskiego wyszukania i dobrego gustu. Nowoczesna bryła nie razi w górskim krajobrazie, a widok na góry przez ogromne, panoramiczne okna jest zachwycający. Pięknie prezentuje się stąd masyw Sassongher, dolina Badia, wznoszące się za nią pasmo Alpi di Fanes, z potężnym murem skalnym szczytów Lavarella i Conturines ponad widocznymi stąd jak na dłoni trasami regionu Alta Badia. Bardziej na wschód i południe wyróżnia się poszarpany masyw Civetty i górująca nad wszystkim Marmolada. Jeżeli ktoś chciałby w okolicy pojeździć nieco ambitniej, może skorzystać z czarnej trasy wzdłuż krzesła Villon.

pk/skionline.pl

Wszystkie części naszego cyklu "Sekrety Sellarondy":


1. Sellaronda - odkrywamy tajemnice wielkiej pętli
2. Sellaronda - czyli śpiesz się powoli cz. I z Val Gardeny do Alta Badia
3. Sellaronda - czyli śpiesz się powoli cz. II Arabba, Val di Fassa, Val Gardena
4. Sellaronda - w stronę Cortiny
5. Sellaronda - Seceda w krainie długich zjazdów
6. Sellaronda - sekrety Val di Fassa
7. Sellaronda - Marmolada uroki "Królowej Dolomitów"

skionline.pl
Tagi: #włochy #południowy tyrol #sellaronda #val gardena #alta badia

powrót

Zobacz
Sellaronda -Lagazuoi Ski Tour w Południowym Tyrolu
Sellaronda -Lagazuoi Ski Tour w Południowym Tyrolu
Sellaronda -Lagazuoi Ski Tour w Południowym Tyrolu
Aktualne wiadomości w twojej poczcie!
Jeżeli chcesz otrzymywać cotygodniowy,
bezpłatny narciarski serwis informacyjny skionline.pl
dopisz się do naszego newslettera.


Booking.com