Rowerowe K1 | 2011.07.06 | Ścigamy się! Rywalizacja na zawodach enduro swój unikalny charakter, który powoduje, że riderzy z czołowych miejsc dysponują specyficznym zestawem cech. - Jaki jest przepis na wygraną w Enduro Trophy? - Zjazdy, zjazdy, zjazdy,... podjazdy, podjazdy, podjazdy! A tak na serio to trzeba dużo jeździć po górach i ćwiczyć technikę na trudnych szlakach pieszych - zdradza Mariusz Bryja vel Brian, który w zeszłym roku okazał się najlepszym zawodnikiem enduro. - Większe szanse w zawodach ma dobry zawodnik startujący w maratonach czy zjazdowiec? - pytam dalej. - W zawodach enduro będzie wysoko zarówno maratończyk z bardzo dobrą techniką jak i zjazdowiec z wyśmienitą kondycją - dodaje Mariusz. Zawodnicy z tych dyscyplin mogą wykorzystać swoje atuty w Enduro Trophy, powinni jednak być przygotowani na nieco inną specyfikę tras. Zjazdy są o wiele dłuższe niż na zawodach DH i pod pewnymi względami trudniejsze, bo o wiele bardziej zróżnicowane. Mnogość i co najważniejsze niepowtarzalność przeszkód jakie funduje nam natura na szlaku przekracza wyobraźnię najbardziej nawet kreatywnych budowniczych tras. Oesy na zawodach enduro są natomiast o tyle łatwiejsze od tras przy wyciągach, że nie ma tam wielkich hop, których nie można objeżdżać bokiem jeśli się chce namieszać w czołówce. - Na oesach trzeba też planować tor jazdy wiele metrów w przód, jednak w DH jeździ się trochę inaczej, bo w znacznej mierze na pamięć - dodaje Marcin Motyka, dobry downhillowiec, który w tym sezonie wygrał dwie dotychczasowe edycje i wygląda na to, że jest perfekcyjnie przygotowany do rywalizacji. W zawodach enduro znajomość trasy również pomaga, ale oesy są bardzo długie, urozmaicone i jest ich kilka. Poza tym organizatorzy dopiero kilka dni przed zawodami ujawniają przebieg trasy i odcinki specjalne. Słowem, trudno się ich nauczyć na pamięć. Maratończyk który chce pokazać jak można szybko podjeżdżać powinien wziąć pod uwagę raczej sprinterski charakter oesu podjazdowego i nie przesadzać z rozkładaniem sił, bo w zależności od edycji jego pokonanie najlepszym zawodnikom zajmowało od kilkunastu do około dwudziestu minut. Interwałowy odcinek specjalny zawiera w sobie elementy zjazdów i podjazdów, na niektórych edycjach okazywał się bardzo trudny technicznie.
Jaki sprzęt? - Najlepszym rowerem do zawodów enduro jest, jak sama nazwa wskazuje, lekki full (ok. 13-15 kg), ale z dużym skokiem, z przodu i z tyłu pomiędzy 150-180 mm - zdradza Mariusz Bryja. Nie znaczy to oczywiście, że jeśli masz cięższy rower, albo taki o mniejszym skoku to nie masz co pojawiać się na tej imprezie. Jedną z cech Enduro Trophy jest właśnie różnorodność sprzętu na jakim stratują zawodnicy - począwszy od sztywniaków, poprzez lekkie fulle, skończywszy na freeride'owych "taranach", którymi można wyważać bramy średniowiecznych zamków. Mnogość stylów jakie reprezentują uczestniczy Enduro Trophy jest nie spotykana na innych rowerowych zawodach. Może to kwestia początkowej fazy rozwoju tej dyscypliny jako formy rywalizacji i za kilka lat większość będzie startować na lekkich fulach o niebotycznym skoku? Zobaczymy. Póki co ta impreza wabi bikerów z różnych scen. Fantastyczne jest to, że maratończyk, zjazdowiec i stary wyga górski, który nie zwykł nawet liczyć kilometrów podczas wycieczki, mogą się razem zmierzyć podczas tych zawodów i każdy ma teoretycznie równe szanse. Nasuwa mi się tu analogia do zawodów K1 w sportach walki, gdzie na przeciw siebie stają zawodnicy z różnej bajki.
Co nas jeszcze czeka w tym sezonie? Mamy za sobą dwie edycje zawodów Enduro Trophy w tym roku. Jeśli ktoś nie miał okazji się na nich zjawić to nic straconego, bo odbędą się jeszcze trzy imprezy tego typu, a najbliższa już 9 lipca w Świeradowie-Zdroju. Na polskiej mapie enduro to miejsce szczególne, albowiem to właśnie tam w 2009 odbyły się pierwsze zawody w formule Enduro Trophy. Uczestnicy pierwszej edycji wspominają ją do dziś, i wcale nie dlatego, że cały czas lało, widoczność była na wyciągnięcie ręki a temperatura bardziej przypominała październik niż końcówkę maja. Jeśli chcesz w pełni poczuć klimat imprezy, umocnić czy może załapać bakcyla enduro - Świeradów-Zdrój wydaje się być miejscem do tego idealnym. Dodatkowo, jest tam o co powalczyć - prócz trofeów sportowych i toreb wypełnionych gadżetami dla zwycięzców, odbędzie się losowanie cennych upominków wśród wszystkich startujących. Kolejna edycja odbędzie się 20 sierpnia w Brennej, a wielki finał Enduro Trophy 2011 już 17 września w Krynicy.
Zawody enduro wypełniają gigantyczną lukę pomiędzy maratonami XC i zawodami DH, jeśli chcesz spróbować przygody w górach przyprawioną rywalizacją musisz pojawić się na kolejnych edycjach Enduro Trophy.
Tomek Dębiec
| powrót
Zobacz
Aktualne wiadomości w twojej poczcie!
|
Booking.com
|