Lubomierz to duża wieś, rozciągnięta wzdłuż doliny potoku Mszanka, który rozdziela Gorce od Beskidu Wyspowego. Znany od dziesiątek lat jako ciekawe letnisko, od połowy lat 70. rozpoczął karierę ośrodka sportów zimowych. Co prawda funkcjonuje tu tylko jeden stok narciarski, ale dobre warunki klimatyczne (wysokie położenie), a także bez wątpienia krajobrazowe, powodują, że Lubomierz ma swoich zagorzałych fanów, którzy stawiają nie tylko na nowoczesność, ale także na prawdziwie górską atmosferę.
Stacja Lubomierz-Ski znajduje się na południowo wschodnim krańcu wsi, na północnych stokach Jaworzynki, która swoim ramieniem, przez przełęcz Przysłop łączy Kudłom z masywem Jasienia i Mogielicy. Zajmuje rozległą polanę, która w górnej części wcina się głęboko w las, podchodząc pod sam grzbiet. Na polanie stoją dwa wyciągi orczykowe, a nieco z boku – trzeci wyciąg szkoleniowy dla najmłodszych. Wzdłuż wyciągów schodzą w dół trasy zjazdowe – jest ich na mapie zaznaczonych pięć, chociaż wystarczy jeden rzut oka, żeby zobaczyć, że tak naprawdę jest to jeden wielki stok, o nieco zróżnicowanym nachyleniu – z prawej strony wyciągów (patrząc w dół) wiedzie najstromszy wariant zjazdu (oznaczony czarny, chociaż w całym przebiegu można go określić jak trudny czerwony), a po lewej nieco łagodniejsze.
W sumie i tak jest gdzie pojeździć, chociaż jest to cały czas zjazd jednym stokiem. Dodatkowym atutem jest piękny widok, jaki rozpościera się z otoczenie Lubomierza z górnych partii stoków. Zazwyczaj też panują tu lepsze warunki śniegowe niż w okolicznych ośrodkach. W dolnej części polany znajduje się bar, szkoła narciarska, serwis i wypożyczalnia, stoki są oświetlone i naśnieżane.
Lubomierz-Ski to stacja w nieco starym stylu, bez wodotrysków i nowoczesnej infrastruktury, ale także bez zbędnego szpanu i tłoku na trasach. Stok daje możliwości solidnego pojeżdżenia, a to co dla niektórych wydawać może się przeżytkiem, na pewno znajdzie swoich zwolenników. Nawet krótkie podejście schodkami przez las, z nartami na ramieniu – powrót do przeszłości w najlepszym wydaniu… |
