|
fot. Chyrowa Ski |
|
Położona w środkowej części Beskidu Niskiego, niewielka Chyrowa, należy do najpopularniejszych ośrodków narciarskich w regionie. Zawdzięcza to przede wszystkim przyzwoitym warunkom śniegowym, bardzo szerokiemu stokowi, idealnemu zarówno do nauki, jak i do szlifowania jazdy szerokim łukiem na krawędziach, a także bardzo dobremu dojazdowi – miejscowość leży zaledwie 25 km od dawniej wojewódzkiego Krosna i niecałe 10 minut jazdy w bok od międzynarodowej szosy z Rzeszowa przez Barwinek na Słowację i Węgry.
Położona w szerokiej, południkowej dolinie miejscowość, od dawana uznawana za miejsce dobre do budowy wyciągów – pierwsze powstały na stokach góry Chyrowa w latach 80. – ich resztki do dzisiaj widoczne są na stoku, ponad starą, zabytkową łemkowską cerkwią. W obecnej lokalizacji stacja funkcjonuje od początku obecnego stulecia. Znajdują się tu dwa szybkie wyciągi talerzykowe (dłuższy i krótszy), które obsługują oświetlony, szeroki na ponad 130 metrów stok, położony na wschodnich zboczach góry Dania (696 m n.p.m.). Górna część stoku jest nieco mocniej nachylona, dolna – to łagodna, jednostajnie nachylona, rozległa powierzchnia, idealna do nauki jazdy. Oprócz tego, z boku, stoi krótki wyciąg szkoleniowy (wyrwirączka). Wszystkie trasy (na mapkach ośrodka zaznaczone są trzy) są tak naprawdę wariantami zjazdu jednym, szerokim i długim na ponad 900 metrów stokiem.
Niewątpliwą zaletą ośrodka jest kompleksowa obsługa na miejscu (na poziomie stacji czasami o wiele większych) – bezpośrednio przy wyciągach znajduje się restauracja i pensjonat (można więc prosto z pokoju udać się na stok), a także całkiem przyzwoicie wyposażona wypożyczalnia sprzętu narciarskiego i blisko położone, pojemne parkingi. We wsi znaleźć można także kilka pensjonatów i gospodarstw agroturystycznych. Jako, że Chyrowa jest jedyną stacją narciarską na tym poziomie, w promieniu kilkudziesięciu kilometrów (narciarze szukający czegoś większego muszą wybrać albo położone prawie 45 km dalej na wschód Puławy Górne, albo Krynicę w Beskidzie Sądeckim (ponad 85 km).
Mimo takiego braku konkurencji, obsługa jest tu na dość wysokim poziomie – mankamentem może być jedynie spory tłok w weekendy i dni wolne od pracy. Inną niedogodnością jest bardzo duża ilość dni wietrznych – stacja leży u wylotu ciągu dolin biegnących od Przełęczy Dukielskiej, znanej z częstych i czasami mocnych wiatrów dukielsko-rymanowskich. Z tego też powodu, nie ma się co spodziewać, by mimo popularności tego miejsca, stanęło w najbliższej przyszłość w tej lokalizacji krzesło. Choć na pewno przydałoby się by udrożnić wyjazd do góry.