Narty na Klinovcu, czyli Czechy trochę inaczej | 2019.03.13 |
| Narty na Klinovcu, czyli Czechy trochę inaczej |
|
Na początku tego sezonu wspominaliśmy o tym, że u naszych południowych sąsiadów pojawił się nowy lider wśród największych ośrodków narciarskich. Mowa tutaj o ośrodku Klinovec, położonym w Rudawach, przy granicy niemieckiej, kilkanaście kilometrów od słynnego uzdrowiska Karlove Vary. Postanowiliśmy odwiedzić go, by przybliżyć naszym czytelnikom ten ciekawy region. Co prawda "nie trafiliśmy" z pogodą - było deszczowo, mgliście i wietrznie, ale i tak nawet krótka wizyta pozwoliła nam poznać potencjał narciarski tego miejsca. A jest on naprawdę pokaźny! Zapraszamy więc na krótką relację.
Rudawy, noszące czeską nazwę Krušné hory, ciągną się na przestrzeni ponad 150 km, wzdłuż granicy z Niemcami, od doliny Łaby, aż po okolice Chebu. Mają one charakter potężnego zrębu wyniesionego wysoko ponad otaczające je tereny, przy czym od strony czeskiej obrywają się one bardzo stromym, kilkusetmetrowej wysokości zalesionym w większości stokiem, podczas gdy na niemiecką stronę opadają łagodniej długimi grzbietami sięgającymi aż pod Chemnitz i Drezno. Natomiast ich najwyżej wzniesione obszary tworzą dość obszerny płaskowyż, sponad którego wyrastają kopulaste szczyty.
Taki krajobraz występuje w środkowej części Rudaw, gdzie wznoszą się najwyższe wierzchołki - sięgający 1244 m n.p.m. Klinovec po stronie czeskiej i liczący 1216 m n.p.m. Fichtelberg po stronie niemieckiej. Pomiędzy nimi znajduje się dość szerokie siodło, przez które prowadzi droga z niedalekich Karlovych Varów w kierunku Chemnitz. Dzięki znakomitym warunkom klimatycznym - surowym zimom i obfitym opadom śniegu (czasami sięgającymi nawet 4 metry!) od dawna rozwijały się tutaj sporty zimowe. Pierwsze trasy na stokach Klinovca powstały w latach 20. ubiegłego wieku, ale od 1939 roku rekreacyjny rozwój terenu został zahamowany.
|
Narty na Klinovcu, czyli Czechy trochę inaczej |
|
O odmienności klimatycznej najwyższej partii Rudaw szybko przekonaliśmy zmierzając na Klinovec. Całą drogę świeciło piękne słońce, a krajobraz za oknem (fantastyczny przejazd pomiędzy stożkami wulkanicznymi i wielkimi odkrywkami kopalni węgla brunatnego) przypominał raczej zaawansowaną wiosnę. Tymczasem po wjechaniu w góry szybko zaczęło przybywać śniegu przy drodze, tak że pod szczytem droga prowadziła już pomiędzy metrowymi ścianami śniegu odgarniętymi przez pługi. Zmieniła się tez pogoda - pojawiła się mgłą i opady mżawki i drobnego śniegu, a w okolicach szczytu - silny wiatr. Cóż, nie zawsze trafia się na błękitne niebo…
Do ośrodka na Klinovcu można dojechać od trzech stron - pierwsza prowadzi z centrum Jachymowi, drugi, spory parking znajduje się w okolicach malowniczej wioski Boží Dar, trzeci teren, przy którym znajdują się parkingi znajduje się na północ od szczytu, tuż przy granicy niemieckiej. My wybraliśmy główny parking od strony Jachymova, z którego do góry prowadzi nowoczesna, 4-osobowa kanapa.
Sam Jachymov od XVI wieku znany był ze złóż rudy uranu. Mało znanym faktem jest informacja, że właśnie z Jachymowi pochodziła próbka uranu, na której swoje badania przeprowadzała Maria Skłodowska-Curie. Od 1939 roku teren był zamknięty, bo rude wydobywali Niemcy, później - aż do 1962 roku - była tu kopalnia wydobywająca uran na potrzeby ZSRR. Dopiero pod koniec lat 60 otwarto te tereny dla turystyki, a w 1968 roku postawiono pierwszy wyciąg krzesełkowy. Stopniowo rozbudowywany teren został 1991 sprywatyzowany, a z czasem stopniowo modernizowany. Największe inwestycje narciarskie pod Klinovcem rozpoczęły się w 2011 roku, kiedy wybudowano pierwsza naprawdę nowoczesną kolej - czteroosobową wyprzęganą kanapę z pomarańczowymi osłonami. Aż tego roku w okolicy funkcjonowały dwa ośrodki - właściwy Klinovec, zlokalizowany na północnych (a jedna kolej z najdłuższymi trasami - na południowych) stokach szczytu o tej nazwie, oraz teren Neklid, w pobliżu malowniczej wioski Boží Dar.
|
Narty na Klinovcu, czyli Czechy trochę inaczej |
|
Kończąc wątek "historyczny" dodajmy tylko, że w tym roku połączono oba tereny niebieską trasą zjazdową, przez co powstał największy pojedynczy teren narciarski w Czechach. Liczy on 31 km, a powierzchnia tras zjazdowych wynosi 73 ha. Do dyspozycji narciarze mają 5 kolei krzesełkowych, 11 orczyków, a dla najmłodszych - 5 wyciągów dywanowych. W tym roku poszerzono także kultową w tym terenie trasę Dámská, która praktycznie na całej długości ma teraz prawie 40 m szerokości. Rozszerzono także trasę Pařezovka.
Natomiast na bliźniaczej górze Fichtelberg, już po niemieckiej stronie, funkcjonuje nieco mniejszy ośrodek narciarski, liczący prawie 16 km tras zjazdowych, obsługiwanych przez 1 gondolę, 4-osobowe krzesło i 4 orczyki. Tereny są połączone wspólnym karnetem - jeśli wykupimy go na dłużej niż 1,5 dnia. Razem tworzą InterSkireion Fichtelberg - Klínovec, który w sumie dysponuje 47 km tras zjazdowych. Czyni go tym samym największym ośrodkiem narciarskim w Czechach - większym niż SkiResort (Pec pod Śniezką i Černa hora) i Szpindlerwy Młyn!
Nasza wizytę na Klinovcu rozpoczęliśmy od wjazdu na szczyt nowoczesna kanapą Prima Express, postawioną w 2014 roku. Wyprzęgana, wygodna kolej, pokonuje w ciągu ponad 7 minut jazdy prawie 2,2 km i przeszło 480 metrów różnicy wysokości. Wyposażenie w osłony przeciwwietrzne przydaję się - przetestowaliśmy to na sobie… Górna stacja kolejki znajduje się prawie na samym szczycie, gdzie stoi charakterystyczna wieża telewizyjna - mgła jednak jest tak duża, że nawet jej nie widzieliśmy w czasie całodniowego pobytu…
W dół, wzdłuż wspomnianej kanapy prowadzi piękna, bardzo szeroka i znakomicie wyprofilowana trasa Jachymovska (nr 1) - ma prawie 3 km długości i pokonuje niemalże 500 metrów przewyższenia. Jest to zdecydowanie najciekawsza trasa w całym ośrodku, gdzie można porozkoszować się dynamiczną jazdą. Dla słabiej jeżdżących narciarzy przygotowano tutaj kilka objazdów najstromszych odcinków, dzięki czemu nadaje się do zjazdu dla każdego narciarza. Pierwsze wrażenie ośrodek robi więc na nas bardzo pozytywne, ruszamy więc obejrzeć kolejne zakątki.
|
Narty na Klinovcu, czyli Czechy trochę inaczej |
|
Teraz ze szczytu kierujemy się na północ - gdzie poprowadzono trzy koleje krzesełkowe mniej więcej równolegle do siebie, ale pooddzielane pasami lasów, tak że z każdej z nich mamy inny widok, co sprawia, że ośrodek wydaje się większy, niż jest w rzeczywistości. Wzdłuż kolei poprowadzano aż siedem tras, głównie czerwonych i niebieskich, z których najciekawsza, czerwona nr 3 (Pařezovka) ma 1500 metrów długości przy różnicy wysokości 285 metrów. Na uwagę zasługuje też bardzo łagodna, szeroka, idealna dla początkujących narciarzy trasa nr 2 (Damska), a dla bardziej wymagających narciarzy - czarna nr 4 (U Zabitého) - może nie bardzo stroma, ale doprawdy pozwalająca trochę się "zmęczyć".
Jak już wspomnieliśmy na północnym skłonie Klinovca znajdują się trzy koleje linowe. Najnowocześniejsza i najbardziej oblegana jest 4-osobowa kanapa z pomarańczowymi osłonami - CineStar Express. Jej budowa w 2011 roku zapoczątkowała rozbudowę i modernizacje ośrodka na Klinovcu. W niecałe 5 minut pokonuje się prawie 300 metrów różnicy wysokości i dystans 1,3 km. To właśnie wzdłuż tej kolei prowadzą dwie najciekawsze, wspomniane już trasy. Oprócz tego znajduje się tutaj kolej 3-osobowa i 4-osobowa - o zbliżonych parametrach, tyko nieco wolniejsze. Cały ten teren ma tą zaletę, że znajduje się po północnej stronie góry, panują tutaj więc zazwyczaj dużo lepsze warunki - jest twardziej, a pokrywa śnieżna - stabilniejsza. W czasie naszej wizyty była jednak lekka odwilż, śnieg był mokry i ciężki, ale muldy i odsypy występowały sporadycznie. Świadczy to jak najlepiej o przygotowaniu tych tras i skuteczności instalacji zaśnieżającej. Swego rodzaju trakcją tej części ośrodka są dwa szerokie przejazdy ponad szosą - świetnie wyprofilowane i dobrze naśnieżone.
Ostatnia część ośrodka to tereny położone bliżej wioski Boží Dar, które często określa się nazwą Neklid. Znajdziemy tutaj dużą rozmaitość tras, trochę krótszych, ale równie ciekawych jak te po północnej stronie Klinovca. W górnej części prowadzą one rozległymi polanami, w dolnej - ładnie przeprowadzonymi przecinkami w lesie. Są tutaj trasy czerwone, jedna niebieska i nawet krótki odcinek trasy czarnej. Cały ten teren obsługuje 3-osobowe krzesełko i kilka orczyków. Bardzo długa i łagodna (żeby nie powiedzieć - płaska) trasa nr 24 (Rondo) licząca ponad 5 km długości łączy wszystkie trzy partie ośrodka -szczyt Klinovca i jego stoki północne, Neklid i parking z koleją Prima Express od strony Jachymova. Trasa ta jest dość szeroka, ale momentami zbyt mało nachylona, zwłaszcza snowboardziści mogą mieć tu problem z dojechaniem, zwłaszcza przy cięższym, mokrym śniegu…
Ogólne wrażenie z Klinovca, mimo, że odwiedziliśmy ten ośrodek przy słabej pogodzie, jest naprawdę bardzo dobre. Trasy są szerokie, dobrze naśnieżone, dobrze wyprofilowane i co najważniejsze - urozmaicone. Czuć tez w nogach kilometry tras - te 31 km którymi chwalą się gospodarze, z pewnością nie są "oszukane". Zwraca uwagę także dobra infrastruktura - nawet starsze koleje linowe mają taśmy dobiegowe i są dość szybkie. Barów, restauracji i knajpek przy trasach nie brakuje. Warto też wspomnieć, że pomiędzy szczytem Klinovca a innymi parkingami kursuje regularnie skibus.
|
Narty na Klinovcu, czyli Czechy trochę inaczej |
|
To co zwróciło nasza uwagę, to także niewielki ruch na stoku i praktycznie brak kolejek do wyciągów. Co prawda pogoda była nie najlepsza, ale mimo wszystko był to czas ferii - polskich, czeskich i niemieckich. Natomiast jeśli chodzi o ceny - widać tu wyraźnie bliskość granicy niemieckiej (Niemców jest zresztą tutaj najwięcej), choć w porównaniu do Szpindla to jeszcze trochę taniej tu jest…
Jedyną wadą ośrodka jest jego oddalenie od granic z Polską. Z Wrocławia jest tu około 400 km drogi - czy to jadąc przez Czechy (Usti, Teplice, Most) czy jadąc przez Niemcy (Drezno i Chemnitz). Jest to odległość, która praktycznie wyklucza ośrodek z wyjazdów weekendowych, ale na 3-4 dni na pewno warto tu przyjechać. Z kolei z Małopolski odległość do Klinovca jest porównywalna z bliżej położonymi ośrodkami alpejskimi. Warto jednak zaznaczyć, że w okolicy jest bardzo dobra i zróżnicowana baza noclegowa, a sam teren - jak już wspominaliśmy - ciekawy i warty poznania. Świadomi pewnych niedostatków i wad, zdecydowanie jednak polecamy Klinovec uwadze - zwłaszcza narciarzom z zachodniej części Polski.
pk/skionline.pl
Artykuł powstał przy współpracy CzechTourism
|
Tagi: #ośrodki narciarskie #czechy #klinovec #narty #fichtelberg
| powrót
Aktualne wiadomości w twojej poczcie!
|
Booking.com
|