List do premiera w sprawie narciarstwa i Kasprowego | 2011.01.27 |
| fot. J.Ciszak/skionline.pl |
|
Andrzej Bachleda Curuś "Ałuś" - jeden z najlepszych polskich alpejczyków, zwolennik rozbudowy infrastruktury narciarskiej w rejonie Kasprowego i rozwoju narciarskiego Zakopanego, architekt Stanisław Karpiel -autor niezrealizowanej do dziś koncepcji rozbudowy narciarskiej Kasprowego Wierchu, inżynier Jacek Kowalski z Poronina napisali list otwarty do premiera Donalda Tuska w sprawie większego dostępu narciarzy do Tatr, w tym - Kasprowego Wierchu.
Oto treść listu: "Zwracamy się do Pana z prośbą o poparcie przez Rząd RP naszych działań dla uzyskania większego dostępu narciarzy do Tatr -na miarę czasów i potrzeb polskiego społeczeństwa, - czyli w sprawie, o któr ą walczymy od 1989 roku. Prosimy również o spotkanie z Panem, na którym w bezpośredniej rozmowie moglibyśmy lepiej wyrazić i uzasadnić nasze poglądy jak i potrzeby polskich narciarzy oraz Zakopanego i Podhala - ponieważ sprawa jest złożona, mająca wiele uwarunkowań sportowych, przyrodniczych, ekologicznych, prawnych i społecznych, a nawet historycznych.
Skąd nasza, uporczywa trwająca od dziesięcioleci walka o Kasprowy? Ano stąd, że zdając sobie sprawę z nieograniczonych możliwości korzystania przez naszych rodaków z narciarstwa na całym świecie, pragniemy aby Kasprowy Wierch pozostał dla nas Polaków przystosowaną do dzisiejszych potrzeb narciarstwa legendarną Polską Górą.
Uważamy, że sytuacja dla sprawy jest korzystna, a czas jej przedstawienia Panu właściwy, ponieważ w kraju wreszcie nadszedł czas na porządkowanie zwykłych spraw dla zwykłych ludzi, takich jak nasza sprawa dotycząca dużej i istotnej grupy społecznej, a w tym dla tej sprawy kluczowe - Prawo Gór/Prawo Śniegu/Prawo Szlaku , które również uporządkowałoby sytuację w pozostałych polskich górach, gdzie duże prywatne inwestycje (1 stacja narciarska to ~15 mln zł, na Podhalu jest ich ~20, w samej Małopolsce ~60, a w całym Kraju ~175) nakręcają gospodarkę przynosząc istotne wpływy do naszego budżetu.
Chcielibyśmy zwrócić uwagę, że w pierwszym 10-leciu XXI wieku liczba Polaków czynnie uprawiających narciarstwo wzrosła 7-mio krotnie z 750 tys. do ponad 5 mln/*, wg Austriaków to 7,5 mln.
Chodzi nam również o to aby zmienić archaiczne prawo z 1954 roku, na którym osadzony jest Tatrzański Park Narodowy - TPN, gdyż obecna nie uporządkowana sytuacja wykorzystywana jest przez Park oraz grupy ekologiczne i pseudo-ekologiczne do nadużywania swoich uprawnień w stosunku do narciarzy, poprzez niedopuszczanie do niezbędnych dla narciarstwa zjazdowego inwestycji i ograniczanie, a wręcz likwidację istniejącej od lat infrastruktury narciarskiej. Jednocześnie tolerowana jest dzika turystyka letnia wyrządzająca autentyczne szkody przyrodzie. Równolegle prowadzi się po cichu, szeroko zakrojoną akcję propagandową zmierzającą do wyparcia narciarstwa zjazdowego z Tatr, jak i wyrugowania z nazwy Zakopanego takich określeń jak Zimowa Stolica Polski czy Ośrodek Sportów Zimowych, czyli do zmiany historycznej funkcji miasta w kraju i ekonomicznej podstawy jego bytu, na kurort uzdrowiskowy z zapleczem głównie dla letniej turystyki, bez zagospodarowania dla narciarstwa fragmentu - 3% powierzchni Tatr w sposób współczesny w jedynym w Polsce, alpejskim rejonie Kasprowego Wierchu, będącym od 76 lat rozpoznawalnym elementem promocji Polski na świecie i narciarstwa alpejskiego w Europie Środkowej.
Po takim ograniczeniu ilości turystów i doprowadzeniu do jednosezonowości, w Zakopanem i okolicy miejscowa ludność utraci ekonomiczne podstawy bytu. Polityka ta m.in. doprowadziła już do istotnego obniżenia poziomu wyczynowego narciarstwa alpejskiego, po prostu nie liczymy się w UE i na świecie.
A co z narciarzami krajowymi? Czy dalej mają zasilać gospodarki i budżety państw alpejskich? Nie wszystkich na Alpy stać - a na pewno nie stać tej młodzieży, na której nam najbardziej zależy i której zawodnicza czołówka ma pociągać swoimi sukcesami sportowymi, aktywną część narodu do czynnego wypoczynku w zimowych klimatach tatrzańskiej przyrody.
Rada Naukowa Tatrzańskiego Parku Narodowego to osobny temat wymagający racjonalizacji uprawnień i demokratyzacji jej składu, aby stała się autentyczną "radą nadzorczą" reprezentującą wszystkich zainteresowanych Tatrami w tym; narciarzy zorganizowanych i rekreacyjnych, jako organ kontroli społecznej parku. W jej 17-to osobowym składzie nie ma przedstawicieli narciarzy - a jest 2-ch wywłaszczonych właścicieli, 5-ciu samorządowców, 4-ch naukowców i 6-ciu eko-zielonych urzędników
Polskie Kole Linowe - PKL przewidziane są do prywatyzacji - a powinny iść do komunalizacji przez Gminę Zakopane jak w gminach krajów alpejskich, co dałoby miastu i burmistrzowi, jako wówczas szefowi spółki kolei linowych, lepszą pozycję w rozmowach z TPN, aby nie było takich sytuacji jak np. z wyciągiem w Goryczkowej, gdzie 20-to letnie negocjacje PKL z TPN nie przyniosły efektu, lub jak na Gubałówce gdzie od kilku lat zamknięto historyczną trasę będącą od 70 lat magnesem dla narciarzy oraz legendą Zakopanego i wizytówką Polski. W tym paśmie gubałowskim nieczynne są również trasy z Butorowego Wierchu i Kotelnicy…
Lasy Państwowe mają być sprywatyzowane, co winno wpłynąć korzystnie na zmianę mentalności kadry zarządzającej TPN-em. Organizacja ta zajmie się wtedy sprawami, do których została powołana. Może wówczas ta 300 osobowa grupa urzędników i pracowników Parku, zauważy potrzeby 5 mln grupy narciarzy jeżdżących na własny rachunek i znajdzie miejsce na narciarstwo zjazdowe w Tatrach wśród przyrody z zachowaniem jej walorów dla następnych pokoleń, co jest możliwe i sprawdzone w innych krajach.
Sytuacja wokół całych Tatr (80% SK + 20% PL) zmieniła się istotnie - Słowacy oferują wielokrotnie więcej kolejek, tras i wyciągów, budują nowe stacje narciarskie w Tatrach i jak oświadczają ich władze, nie boją się utracić prawa do nazwy Tatrzański Narodowy Park -czym im grożą zieloni w UE, będzie to tylko Tatrzański Park, ale z dobrą ekonomią i bogatszą przyjazną mu Ludnością Lokalną wokół.
W 7-miu państwach alpejskich głównie w Austrii, Italii i Francji Polacy zostawiają w każdym sezonie zimowym około 1,5 mlrd euro, a nasz budżet ma kłopoty, samorządy lokalne również. "Tajemnicą Poliszynela" jest, że trzy główne Kraje Alpejskie walcząc wspólnie o polskiego klienta popierają i wspomagają u nas każdego kto jest przeciw budowie kolejek i tras zjazdowych w Tatrach oraz infrastruktury wokół nich, w tym m.in. np. "Zakopianki". Ostatnio Austria zamierza pozyskać w całości grupę polskich narciarzy z "dolnej półki", która wg nich liczy ~4 mln narciarzy, ["środkowa półka" ~2 mln jeździ we Włoszech, a ~1,5 mln z "górnej półki" jeździ we Francji i Szwajcarii].
Szanowny Panie Premierze, tu rodzi się pytanie, dlaczego to właśnie my - narciarz, architekt i inżynier się tym i teraz zajmujemy? Dlaczego nie zostawimy spraw swojemu biegowi i nie jeździmy w tłoku na okolicznych wzgórzach zażywając zasłużonego czynnego odpoczynku? Odpowiadamy tak: Jeśli nie my to kto? Jeśli nie teraz to kiedy? Jesteśmy ostatnim pokoleniem narciarzy, którzy to czują, posiadają wiedzę i doświadczenie wynikłe z lat pracy w wielu krajach, w różnych ustrojach i kulturach, poza "naskim światem" Podhala i spolegliwym klimatem Zakopanego. Jako Europejczycy mamy przede wszystkim obowiązek zadbania o każdy metr kwadratowy naszego Kraju w tym, naszej małej ojczyzny - Podhala. I co bardzo istotne - nam się jeszcze chce chcieć coś zrobić, chcemy więc pomóc rodakom w tym na czym się znamy i za co nas obcy wysoko cenili, chcemy to zrobić i robimy to dla naszej Ojczyzny, jako nasz udział w budowie społeczeństwa obywatelskiego. Obawiamy się, że naszych następców zagonionych w transformacji ustrojowej i nie widzących z czego żyją, obudzą dźwięki orkiestry klimatycznej grającej marsz żałobny w czasie grzebania dawnej, byłej Zimowej Stolicy Polski.
Młodzieży narciarskiej w każdym miejscu i czasie przypominamy: "cały szkopuł polega na tym, że w Tatrach park musi działać chroniąc przyrodę przed naszą ludzką pazernością, ale winno to być robione w sposób już wypracowany od lat w innych krajach - uwzględniając interesy i potrzeby wszystkich grup społeczeństwa z wykorzystaniem najnowszych technologii inżynierskich - pozwalających na udostępnienie gór narciarzom i zachowanie przyrody dla następnych pokoleń".
Z doświadczenia wiemy, że program ekologiczny "Natura 2000" obejmujący ~ 23% powierzchni Polski, blokuje rozwój kraju i używany jest często jako hasło-klucz do ucinania każdej dyskusji oraz jest wykorzystywany do ochrony różnych interesów [np. obcych przewoźników przy opóźnianiu budowy autostrad]. U nas na Podhalu m.in. do zawłaszczenia działek poza zwartym obszarem Parku. Ciekawe, że inaczej, bez takiej pazerności ekologicznej podeszli do tej sprawy Słowacy nie pokrywając całego obszaru Tatr "Naturą 2000" zostawiając duże zwarte obszary dla uprawiania narciarstwa i turystyki. Uważamy, że do tej sprawy powinno się u nas wrócić.
Zdajemy sobie sprawę z tego, że największym dotąd problemem naszych Adwersarzy z TPN i wszystkich nas - właścicieli tej przyrody - jest zadeptywanie Tatr przez turystów w lecie, co jest dotąd problemem nierozwiązywalnym a TPN nie ma na to koncepcji. Problem ten jest przewrotnie używany przez ekologów jako argument przeciw udostępnieniu Tatr narciarzom w zimie.
Jesteśmy otwarci na współpracę ze zreformowanym TPN-em dla korzyści całego społeczeństwa polskiego nie wykluczając z tego narciarzy".
Źródło: naszkasprowy.pl
| powrót
Aktualne wiadomości w twojej poczcie!
|
Booking.com
|