Kasprowy niemodny wśród narciarzy | 2009.02.11 |
| Kasprowy fot. skionline.pl |
|
Zdaniem TPN, w Tatrach jest mniej narciarzy. Na Kasprowy wyjeżdża więcej spacerowiczów. Według Tatrzańskiego Parku Narodowego, w ostatnim czasie coraz więcej pasażerów wagoników kolejki linowej na Kasprowy Wierch to nie narciarze, ale zwykli turyści, którzy chcą popatrzeć na panoramę Tatr i zjechać nie na nartach, lecz wagonikiem z powrotem do Kuźnic - czytamy w Gazecie Krakowskiej
Czy nadchodzą zatem ciężkie czasy dla Zakopanego i narciarstwa w Tatrach?
Od lat wiele osób wieszczy, że niezmodernizowanie drogi dojazdowej pod Tatry, zamknięcie trasy narciarskiej na Gubałówce i brak nowych tras narciarskich dla wymagających zemści się na Zakopanem i narciarze zaczną jeździć gdzie indziej. Teraz pojawiają się głosy, że i uprawianie narciarstwa na Kasprowym Wierchu staje się coraz mniej modne.
- Obserwuję ruch narciarski i widzę, że wagoniki kolejki wożą coraz mniej narciarzy, a coraz więcej pasażerów w płaszczach - rzuca Paweł Skawiński, dyrektor TPN.
- Czasami zaledwie 20 procent osób w wagonie to osoby z nartami. Powoli więc nieaktualne staje się twierdzenie, że Kasprowy Wierch to mekka dla narciarzy i miejsce, gdzie można w warunkach wysokogórskich poszaleć na deskach. Maleje więc zainteresowanie Kasprowym Wierchem.
Nie spełniły się zatem czarne proroctwa wieszczone przez ekologów przed modernizacją kolejki, że zwiększenie jej przepustowości w zimie ze 180 na 360 osób na godzinę spowoduje wzrost liczby narciarzy, ci zaś zdewastują przyrodę w rejonie Kasprowego.
W ostatnich dniach, aby wjechać na szczyt Kasprowego Wierchu, w ogonku do kolejki trzeba było odstać nawet kilka godzin. Średnio w styczniu na szczyt Kasprowego mogło wjechać nawet 80 tys. ludzi, a dziennie - do 3 tys.
Więcej w Gazecie Krakowskiej
| powrót
Zobacz
Aktualne wiadomości w twojej poczcie!
|
Booking.com
|