skionline.plstacje wiadomości Wyślij link znajomemu Wydrukuj Dodaj komentarz

Jak dalej rozwijać polskie stacje narciarskie?

2015.06.15
Konferencja Polskich Stacji Narciarskich i Turystycznych fot. skionline.pl
Kliknij, aby powiększyć.
Konferencja Polskich Stacji Narciarskich i Turystycznych fot. skionline.pl
Kolejna konferencja Polskich Stacji Narciarskich i Turystycznych już za nami. Pora więc na krótką relację i podsumowanie problematyki związanej z rozwojem ośrodków narciarskich w Polsce. Udział w konferencji i panelu dyskusyjnym, pozwoliło redakcji skionline.pl spojrzeć na nasze krajowe podwórko nie tylko oczami narciarzy, ale i gestorów ośrodków narciarskich.
Konferencja odbywała się w Kazimierzu Dolnym, co na pierwszy rzut oka wydawać się może miejscem bardzo odległym, nie tylko od gór i stacji narciarskich, ale także i od ich codziennych problemów. Jednak tylko pozornie - małe stacje położone poza górami, odgrywają bowiem coraz większa rolę w rozwoju narciarstwa w naszym kraju. W samym województwie lubelskim jest już ponad dziesięć i nie mamy żadnych wątpliwości, że liczba będzie rosła. Ale o tym za chwilę.

Pierwszy dzień konferencji tradycyjnie poświęcony jest targom branżowym, podczas których właściciele ośrodków mieli możliwość zapoznać się z nowymi rozwiązaniami dla infrastruktury narciarskiej i zastanowić się nad zakupami na następny rok. Z naszego punktu widzenia - to okazja poznania ludzi i firm, których urządzenia znamy dobrze ze stoków. Zaprezentowane zostały najnowsze technologie i rozwiązania, dotyczące zróżnicowanych kwestii - od systemów naśnieżania począwszy, przez koleje i wyciągi, po systemy dostępu, wyposażenia wypożyczalni i serwisów.

Ratrak firmy Prinoth fot. J.Ciszak
Ratrak firmy Prinoth fot. J.Ciszak

Wielkie wrażenie wywarła na nas ekspozycja polskiego producenta armatek i systemów zaśnieżania - Supersnow, której oferta to najwyższy światowy poziom. Wiele czasu poświeciliśmy także na rozmowy z przedstawicielami producentów wyciągów, a także systemów dostępów, ze znaną w całym narciarskim świecie firmą SkiData. Zabawnie z kolei wyglądał ratrak Prinoth, grzejący się przed hotelem w letnim skwarze. Podsumowując tę część konferencji - w nadchodzącym sezonie możecie się spodziewać trochę większej ilości artykułów, w których pokażemy najnowsze rozwiązania techniczne, a także funkcjonowanie pewnych elementów stacji narciarskiej "od kuchni". Coraz więcej jest bowiem świadomych narciarzy, których interesuje nie tylko sama jazda, ale także coś więcej.

Zasadnicza konferencja rozpoczęła się drugiego dnia. Nie będziemy tu przedstawiać szczegółowo wszystkich problemów prezentowanych w poszczególnych panelach, a tylko zarysujemy ogólnie problematykę. Ciekawy z pewnością był wykład gościa z zagranicy - Olivera Kerna, dziennikarza zajmującego się problematyką narciarską w Alpach, który opowiadał o sposobach promocji i działań marketingowych tamtejszych stacji. Mimo, że Alpy to zupełnie inna skala, trudno było oprzeć się wrażeniu, że wiele zaprezentowanych przykładów i rozwiązań można od zaraz zastosować także na naszym podwórku.

Stoisko Supersnow fot. J.Ciszak
Stoisko Supersnow fot. J.Ciszak

Inny ciekawy wykład dotyczył bezpośrednio głównej tematyki konferencji - a więc funkcjonowania wspólnych karnetów. Adam Marduła, prezes zarządu TatrySki, która skupia pod jedną marką siedem podhalańskich stacji, przedstawił dane dotyczące funkcjonowania i doświadczeń z tym związanych, wspólnego karnetu. Wynika z nich jasno, że podhalański eksperyment udowodnił, że współpraca sąsiadujących ze sobą stacji jest możliwa, a korzyści z niej wynikające dotyczą nie tylko samych ośrodków, ale także narciarzy. I w końcu poznaliśmy odpowiedź na pytanie - czy Polacy w ogóle chcą korzystać ze wspólnych karnetów? Odpowiedź brzmi - jak najbardziej, oczywiście pod warunkiem przemyślanej i korzystnej polityki cenowej.

Czy zatem czeka nas "wysyp" wspólnych karnetów? Teoretycznie jest to możliwe, ale patrząc na sprawę realnie - wydaje się, że świadomość korzyści płynących ze wspólnego działania stacji narciarskich pod jedną marką i wspólnym karnetem, zarówno te wizerunkowe, ale i finansowe, dopiero zaczyna się kształtować. I zanim na dobre zagości w umysłach gospodarzy naszych wyciągów - potrwa to jeszcze kilka lat. Będziemy bacznie obserwować postępy na tym polu w naszym kraju, informując naszych czytelników o wszelkich nowościach.

Wtorkowe popołudnie zajęła wycieczka objazdowa po stacjach narciarskich położonych na zachodnim krańcu Wyżyny Lubelskiej. Odwiedliśmy wyciągi i trasy ośrodka Kazimierz Dolny, z pięknym widokiem na dolinę Wisły, a także schludne i zadbane stacje w Rąblowie i Parchatce. Przy okazji zwiedzania rozwinęła się dość ciekawa dyskusja z Olivierem Kernem, który - tu zapanować może niejaka konsternacja wśród zwolenników opinii, że w naszym raju nie da się nigdzie pojeździć - był zachwycony odwiedzanymi mikrostacjami. Widać było, że gość z Niemiec zazdrości nam wyraźnie możliwość jazdy na oświetlonych stokach do późnego wieczora, w niewielkiej odległości od miejsca zamieszkania, nawet gdy jest ono położone daleko od gór. Takich możliwości bowiem w jego rodzinnej Bawarii nie ma!

Stacja narciarska w Rąblowie fot. J.Ciszak
Stacja narciarska w Rąblowie fot. J.Ciszak

Z tego punkt widzenia widać wyraźnie, że traktowane przez niektórych z przymrużeniem oka małe, "nizinne" stacje odgrywaj ogromną rolę, a dzięki rozwojowi technik naśnieżania są w stanie pracować przez większą część zimy, stanowiąc znakomite miejsce treningu, rozgrzewki, nauki jazdy przez najmłodszych, a czasami po prostu kilkugodzinnego relaksu na deskach po pracy. I od razu rodzące się w głowie pytanie - czy my czasami za często nie patrzymy na własne podwórko zbyt krytycznie?

Ostatni dzień konferencji poświęcony był poważnej tematyce - roli branży narciarskiej i ogólnie turystyki w funkcjonowaniu gospodarki naszego kraju. Trzeba przyznać, że jest to zagadnienie niezwykle interesujące, a przy tym stosunkowo słabo opracowane, nawet przez specjalnie stworzone do tego agendy państwowe. Dość w tym miejscu tylko powiedzieć, że pomimo gwałtownego rozwoju narciarstwa w naszym kraju, nadal nie przeprowadzono szczegółowych badań dotyczących udziału narciarstwa w ogólnych przychodach z turystyki w Polsce, czy bardziej szczegółowych badań rynku dotyczących liczby narciarzy i ich preferencji.

Stoisko SkiData fot. J.Ciszak
Stoisko SkiData fot. J.Ciszak

Kolejnym, wywołującym burzliwe dyskusje, zagadnieniem są rozwiązania prawne, o które od wielu lat walczy branża narciarska, w tym także reprezentujące interesy stacji Stowarzyszenie Polskich Stacji Narciarskich i Turystycznych, a których brak hamuje rozwój ośrodków narciarskich w Polsce. Chodzi między innymi o tzw. prawo szlaku, czy też regulacje dotyczące raportów środowiskowych inwestycji narciarskich. Takie regulacje nie mają na spowodować, by stacje narciarskie rozwijały się żywiołowo i bez żadnego planu, ale by ich rozbudowa i powstawanie nowych stacji, mogło odbywać się na zasadach kompromisu pomiędzy interesami lokalnych społeczności, inwestorów i przyrody.

W tym miejscu dodamy, że już w najbliższej przyszłości postaramy się na łamach skionline.pl przybliżyć tę skomplikowaną tematykę, kluczową do zrozumienia stanu polskich stacji narciarskich i perspektyw ich rozwoju. Zachęcamy już dzisiaj do śledzenia portalu i naszego fanpage’a na FB, mimo zaczynającego się lata, nie zapominamy bowiem, że zima - coraz bliżej!

Oficjalna stona Stowarzyszenia Polskich Stacji Narciarskich i Turystycznych

pk/skionline.pl

skionline.pl
Tagi: #polskie stacje narciarskie #psnit #ośrodki narciarskie

powrót

Aktualne wiadomości w twojej poczcie!
Jeżeli chcesz otrzymywać cotygodniowy,
bezpłatny narciarski serwis informacyjny skionline.pl
dopisz się do naszego newslettera.


Booking.com