Enduro Trophy Brenna 2011 za nami | 2011.08.26 |
|
fot. Dariusz Dziadek |
|
Ostatnia dojazdówka to solidna porcja pchania, jednak dzięki temu dość szybko można znaleźć się na grzbiecie Grabowa - Horzelica. Tutaj droga łagodnie faluje, a widoki, w szczególności przy zachodzącym słońcu, na długo zapadają w pamięci. Warto przejechać ten odcinek nieco spokojniej, by nasycić oczy pięknem gór. O solidną dawkę adrenaliny tak czy siak zadba piąty odcinek specjalny - zjazd z Horzelicy do Brennej. Szeroka, w miarę gładka droga oraz ukształtowanie terenu pozwalają na rozwinięcie naprawdę sporych prędkości i oderwanie się w kilku miejscach od ziemi. Końcówka to wąski singiel w lesie, kilka sekund zjazdu stokiem narciarskim i kolejne kilkanaście typowej, beskidzkiej rąbanki po sporych kamieniach. Meta. Można rozmasować nadgarstki.
W bazie zawodów zimne piwko i ciepły posiłek dla każdego startującego, niedługo po tym dekoracja zwycięzców. Tradycyjnie, na początek kobiety - wśród nich bezkonkurencyjna okazała się debiutująca w Brennej w serii Enduro Trophy Dorota Juranek, która uplasowała się przed również startującą w ET po raz pierwszy Karoliną Kulik-Trzebeniak oraz stałą już bywalczynią podium - Beatą Bembenek. Wśród mężczyzn, w kategorii podjazdów zwyciężył Marcin Motyka, drugie miejsce wywalczył Mariusz Bryja, na najniższym stopniu podium uplasował się Szymon Sikora. W zjazdach najlepszy był Tomek Dębiec, któremu po piętach deptał (tylko 4 sekundy straty!) Kuba Jonkisz. Trzecie miejsce przypadło w udziale Brianowi, czyli Mariuszowi Bryji. W klasyfikacji generalnej, po raz pierwszy w historii ET, pierwsze miejsce przypadło dwóm osobom - Identyczną ilość punktów za miejsca na poszczególnych odcinkach uzyskali Mariusz Bryja i Kuba Jonkisz. Srebro zawisło na szyi Tomka Dębca, brąz powędrował do Marcina Motyki. Oprócz trofeów sportowych, zwycięzcy otrzymali też upominki od sponsorów, sporo fantów zostało też rozlosowanych wśród wszystkich uczestników. Podziękowania należą się dla firm Endura, Total Bikes oraz Misfit. Dziękujemy także gminie Brenna, która jest bardzo przyjaźnie nastawiona do rowerzystów, oraz Hotelowi Kotarz gdzie mieściła się baza zawodów.
Gdy wszystkie nagrody zostały rozdane a organizatorzy pogratulowali zwycięzcom i podziękowali wszystkim którym należało podziękować, wszyscy rozeszli się do swoich pokoi, aby odpocząć. WRÓĆ! Taki scenariusz nie ma prawa zaistnieć na żadnej z edycji Enduro Trophy. Jeszcze nie wybrzmiał dobrze głos organizatora, a zaczęła się, jak na Brenną przystało, naprawdę gruba impreza, którą najwytrwalsi zakończyli dopiero gdy na zewnątrz było całkiem jasno.
Przedostatnia edycja dobiegła końca. Wielki finał Enduro Trophy 2011 już 17 września w Krynicy - serdecznie zapraszamy. Właśnie tam wylosujemy szczęśliwca który stanie się posiadaczem ramy Nicolai Helius AM, spośród wszystkich którzy startowali w przynajmniej trzech spośród czterech edycji ET - w Bielsku, Świeradowie, Brennej i Krynicy. Chyba nie trzeba przekonywać, że warto się tam pojawić.
| powrót
Zobacz
Aktualne wiadomości w twojej poczcie!
|
Booking.com
|