skionline.plstacje wiadomości Wyślij link znajomemu Wydrukuj Dodaj komentarz

Donovaly - dla każdego coś dobrego

2015.02.04
Donovaly - dla każdego coś dobrego
Kliknij, aby powiększyć.
Donovaly - dla każdego coś dobrego
Spośród wszystkich stacji narciarskich położonych na Słowacji, stosunkowo blisko granicy z Polską, Donovaly należą nie tylko do największych, ale także najlepiej zorganizowanych, a przy tym wyjątkowo pięknie położonych. Nic dziwnego, że zainteresowanie jazdą tutaj rośnie z roku na rok, także wśród polskich narciarzy. Jako redakcja skionline.pl odwiedziliśmy ostatnio ten malowniczy ośrodek by zobaczyć w czym tkwi tajemnica rosnącej popularności, a przy okazji - sprawdzić warunki, jakie panują tu obecnie.

Warto przeczytać:

Zobacz także:

Donovaly, położone są na granicy Niżnych Tatr i Wielkiej Fatry - dwóch pasm karpackich, słynących z malowniczego krajobrazu. Jest jednym z najłatwiej osiągalnych stacji narciarskich w Karpatach - leży przy międzynarodowej szosie z Polski przez Bańską Bystrzycę na Węgry. Nie ma konieczności kluczenia pomiędzy opłotkami czy podjeżdżania zaśnieżonymi, wąskimi dróżkami - parkingi leżą tuż przy głównej drodze. Ale myliłby się ten, kto przypuszcza, że może psuje to urok narciarskiego kurortu - w żadnym wypadku. Wystarczy zapuścić się na którąś z tras, by zapomnieć o ruchliwej szosie. Tylko czasem sylwetka wspinającego się powoli pod górę TIR-a przypomina o tej niecodziennej lokalizacji.

Od strony Polski prawie zawsze dojeżdża się tu od północy - w Rużomberku skręca się w kierunku Bańskiej Bystrzycy, wtedy też pojawiają się pierwsze drogowskazy kierujące w stronę stacji narciarskiej. Skręcamy za znakami i po kilku minutach wyjeżdżamy z miasta. Dolina wyraźnie się zwęża, a góry po obu stronach drogi stają się coraz wyższe. Za niewielką Liptowską Osadą zaśnieżone świerki schodzą do samej szosy, lśniąc świeżym śniegiem z trudem utrzymywanym przez gałęzie. Co jakiś czas zza chmur wyłania się słońce - pogoda może nie jest idealna, ale patrząc na okoliczne zbocza zasypane kilkudziesięciocentymetrową warstwą śniegu, liczymy na dobre warunki na stoku. W końcu zaczyna się stromy podjazd - to znak, że wkrótce będziemy na miejscu. Znienacka szosa wydostaje się z ciemnego lasu na rozległe polany, usiane wyciągami, trasami, pośród którymi stoją liczne pensjonaty i apartamenty. Górski kurort pełną gębą…

Donovaly fot. J.Ciszak
Donovaly fot. J.Ciszak

Parkujemy na parkingach z prawej strony, tuż pod stacją Telemixa prowadzącego pod szczyt Zvolena - nasza wizytę w ośrodku zaczynamy właśnie od tej części ośrodka. Cała stacja narciarska ParkSnow Donovaly składa się bowiem z dwóch terenów, rozdzielonych wspomnianą już szosą. Na północ od niej leży Nova hola - wysoki na 1360 m n.p.m szczyt, będący bocznym ramieniem jeszcze wyższego Zvolena (1402 m n.p.m). Tutaj znajdują się trasy dla zaawansowanych narciarzy. Na jej szczyt wspina się kolej krzesełkowo-gondolowa - 60 sześcioosobowych kanap przeplatanych z 10 ośmioosobowymi kabinami. Całość może przewieźć prawie 2600 narciarzy w ciągu godziny. Długość kolei wynosi 1300 metrów, ale różnica wysokości - aż 444 metry. Te dwa parametry dobrze pokazują, że początkujący narciarze nie powinni się tu zapuszczać.

Ceny skipassów w sezonie 14/16

Zapinamy narty i ruszmy w kierunku kolei. Ruch dość spory, ale nie czekamy dłużej niż 3 minuty. Pakujemy się na kanapę i po nieco dłużej niż czterech minutach jesteśmy na górze. Tu mały psikus pogodowy - na szczycie "wisi" gęsta chmura, nie można więc podziwiać widoków, ale za to pod nartami czuć naturalny śnieg - wcale nie taka znowu zwykła rzecz w tym sezonie. Z góry można zjechać dwoma czerwonymi trasami (obie po ok. 2,1 - 2,2 km długości), które łączą się w lesie i razem zjeżdżają z powrotem do dolnej stacji. Oprócz tego pod szczytem działa jeszcze orczyk Patočiny, wzdłuż którego można zjechać dwoma wariantami do małego bufetu.

Donovaly fot. J.Ciszak
Donovaly fot. J.Ciszak

Ruszamy w dół - warunki znakomite. Świeży, ubity śnieg co prawda w kilku miejscach tworzy odsypy i muldy, ale absolutnie nie przeszkadza to w delektowaniu się jazdą. Na szczęście nie wieje i mimo mrozu w okolicach sześciu kresek poniżej zera, jeździ się bardzo przyjemnie, zwłaszcza że kilka wariantów zjazdu "rozładowuje" ruch na trasach. W tej części ośrodka zamknięty jest tylko krótka, ale bardzo stroma czarna trasa - na tyle naturalnego śniegu jeszcze nie nasypało… Szybko wyjeżdżamy z chmury i przed nami w dole widać jak na dłoni całą stację - zwłaszcza położone po drugiej stronie szosy Zahradište - drugą część ośrodka.

Ten teren ma zupełnie odmienny charakter. Położony jest wśród łagodnych wzgórz niewielkiego pasemka, która na zachodzie kończy długi na kilkadziesiąt kilometrów łańcuch Niżnych Tatr. Na ich zboczach znajduje się 13 wyciągów - z tego jeden do czteroosobowa kanapa Buly Express (długość 600 metrów, różnica wysokości - 117 metrów) i dwa łącznikowe talerzyki ułatwiające łączność z Novą holą. Wszystkie tutejsze trasy to łatwe, niebieskie, szerokie zjazdy (tylko jeden jest nieco stromszy - wzdłuż orczyka Lomena Poma, ale i on kwalifikuje się jako trasa łatwa). Prawdziwy raj dla dzieci i początkujących narciarzy. Tutaj także znajduje się oświetlony stok (wzdłuż krzesła).

Warunki narciarskie w ParkSnow Donovaly

Przenosimy się więc na Zahradište. Żeby dostać się tam musimy przejść szosę (konieczna duża ostrożność - czasami szosa jest naprawdę ruchliwa) i skorzystać z koszmarnie wolnego talerzyka, który w końcu dowozi nas w rejon dolnej stacji Buly Express. Natomiast jeżeli zaparkuje się samochód na głównym parkingu (jest on położony dokładnie w siodle przełęczy między Wielką Fatrą a Niżnymi Tatrami) - przez szosę możemy przejść bezpiecznie dwoma mostkami (żeby dostać się z tego parkingu do stacji telemixa trzeba przejść wzdłuż szosy chodnikiem, lub przy dobrej pokrywie śniegowej zjechać jedną z lokalnych dróżek).

Donovaly fot. J.Ciszak
Donovaly fot. J.Ciszak

Ruch w tej części ośrodka jest znacznie większy, ale i tu nie czekamy do krzesła dłużej niż 3 minuty. Natomiast do poszczególnych orczyków tworzą się momentami zatory do 8-10 minut oczekiwania. Wyjeżdżamy na górę - wychodzi słońce i możemy się cieszyć piękną panoramą - tym razem na stoki Zvolena. Niestety - chmury nadal zasłaniają otaczające nas wysokie szczyty. Jeżeli jednak trafi się tu na dobrą widoczność - okolica jest naprawdę bajkowa! Zjeżdżamy w dół, oglądając z bliska całkiem spory snowpark, a także ogrodzoną, pięknie ustawioną trasę mini-giganta. Warunki na trasach mimo sporego ruchu - bardzo dobre. Miro Dobrota, szef marketingu stacji, nie przesadzał, kiedy zapraszając nas do Donovalów mówił, że "podmienky na lyžovanie - veľmi dobré!".

Donovaly fot. J.Ciszak
Donovaly fot. J.Ciszak

Wracając na nasz mijamy miejsce, które z pewnością spodoba się przede wszystkim najmłodszym narciarzom - kapitalnie przygotowany i urządzony Funpark dla dzieci. Jest to największy tego typu obiekt na Słowacji (tak, tak - nawet słynna Jasna nie może pochwalić się takim cudeńkiem), a drugi w całej Europie. Początkowo zajmował on powierzchnię 2500 m² , ale w grudniu 2011 roku został powiększony czterokrotnie. Znajduje się tu 9 wyciągów dywanowych, karuzela, specjalne tory z przeszkodami i bramkami sprawnościowymi. Każdego dnia o godzinie o 12.00odbywa się "Show na śniegu" - gry i zabawy oraz przejażdżki zimową ciuchcią. Trzeba powiedzieć, że Funpark robi naprawdę znakomite wrażenie - jak to jest, że taki obiekt może funkcjonować w 5-milionowej Słowacji, a u nas nie znajdziemy obiektu choćby o połowę mniejszego? Pozostawiamy bez komentarza, ale sugerujemy wycieczkę do Donovalów gospodarzom naszych ośrodków - żeby zobaczyli, że to się opłaca!

Donovaly fot. J.Ciszak
Donovaly fot. J.Ciszak

Oczywiście nie brakuje tu restauracji, barów, choć pod tym względem jest to prawdziwa mozaika różnej klasy obiektów. Najwięcej znajdziemy ich w okolicach głównego parkingu i dolnej stacji telemixa, ale tak naprawdę są one rozsiane po całym ośrodku. Z lokalnych specjalności polecamy zdecydowanie "bryndzove pirohy" - po haluškach drugie najbardziej ulubione danie Słowaków. W samej miejscowości znajduje się też dość duży wybór miejsc noclegowych.

Podsumowując nasza krótką wizytę, trzeba powiedzieć, że Donovaly robią spore wrażenie, chociaż przy bliższym poznaniu okazują się nie takie znowu spore, jak na pierwszy rzut oka. Mimo to - każdy narciarz znajdzie tu coś dla siebie, choć w szczególności polecamy tą stacje rodzinom z dziećmi. Warunki jakie tu obecnie panują - są bardzo dobre. Jeździ się po naturalnym śniegu, trasy są bardzo dobrze utrzymane i przygotowane, a spora liczba narciarzy "rozładowuje się" na ponad 11 km tras. Jednak w weekendy z pewnością trzeba się tu liczyć z dużo dłuższymi kolejkami do wyciągów i zdecydowanie większym ruchem na trasach.


Na koniec naszej wizyty - słońce wychodzi na dłużej. Ośnieżone świerki przeplatane białymi płachtami polan, kapitalnie kontrastują z błękitem nieba. W końcu zima, na jaką czekaliśmy praktycznie od początku sezonu! Te kilka godzin pozwoliło nam dokładnie poznać stację, ale przecież w okolicy znajdują się jeszcze znakomite tereny na narty biegowe oraz na skitury. Następnym razem musimy wpaść na zdecydowanie dłuższy czas...

pk/skionline.pl

skionline.pl
Tagi: #słowacja #donovaly

powrót

Aktualne wiadomości w twojej poczcie!
Jeżeli chcesz otrzymywać cotygodniowy,
bezpłatny narciarski serwis informacyjny skionline.pl
dopisz się do naszego newslettera.


Booking.com