Alpbachtal w Tyrolu - tylko dla orłów (narciarstwa) | 2003.01.08 |
Uważany za najpiękniejszą wioskę w Tyrolu Alpbach, leżący w dolinie sąsiadującej z niezwykle \"polskim\" regionem narciarskim Zillertal (lodowiec Hintertux, Mayrhofen) to niezwykle kameralna stacja zimowa i równocześnie tyrolska wioska w której z wielką pieczołowitością dba się o to, by pozostała na wskroś tyrolska. To także niewielki, ale za to świetny masyw dla dobrze jeżdżących narciarzy.
Ci, którzy na nartach stawiają pierwsze kroki, na Wiedersberger Horn, zasadniczym masywie w Alpbach, mogą jeździć w zasadzie tylko wzdłuż kilkusetmetrowego wyciągu talerzykowego przy górnej stacji kolejki gondolowej. Również ci, którzy mówią o sobie "w zasadzie zjadę z każdej góry" z trudem znajdą tu dla siebie kilka zaledwie tras, którymi bez obaw i stresu dotrą na nartach do doliny. Specjalnie dla nich w pobliskim Reith zbudowano kolejkę gondolową, wywożącą na Reitherkogel, skąd do wioski schodzi kilkukilometrowa, czerwona ale bardzo bezpieczna trasa, na której doświadczeni narciarze śmiało ćwiczyć mogą technikę carvingową na bardzo dużych prędkościach.
Czerwone jak czarne Wróćmy jednak na Wiedersberger Horn, z którego do doliny schodzi 45 kilometrów tras. To niewielki, ale świetnie zagospodarowany teren, nie ma tu w zasadzie długich, płaskich "dolotówek" na których ostro trzeba pracować kijkami. Tylko dwie z tutejszych nartostrad oznaczono kolorem czarnym, ale o kilku przynajmniej czerwonych trasach można śmiało powiedzieć - w zasadzie powinny być czarne. Najtrudniejsza trasa to czarna "jedynka", wiodąca wzdłuż górnego odcinak kolejki gondolowej. Przy długości 1,5 kilometra różnica poziomów wynosi 450 m. Na początku bardzo stroma potem łagodnieje, ale tylko pozornie. Jest bardziej płaska, ale poprowadzono ją trawersem po stromym stoku, trzeba więc ostro trzymać narty na krawędziach, bo gdy na dodatek pojawi się na niej lód, zbyt mała prędkość może mieć zgubne dla narciarza skutki. Przedłużeniem jedynki" jest czerwona "szóstka", którą zjeżdża się do dolnej stacji. Końcówka tej trasy zastała zaplanowana chyba po to, by ci, którzy stoją w kolejce do gondoli mieli swoistą atrakcję - nartostrada kończy się stromizną i zwężeniem, więc wielu zmęczonych długim zjazdem, ku uciesze wsiadających do kolejki, wywija efektowne orły.
W promieniach słonecznych Najpiękniejsza pod względem widokowym a przy tym w górnym odcinku nie odbiegająca skalą trudności od "jedynki" jest czerwona "trojka" oraz jej przedłużenie - "ósemka", którą zjeżdżamy do Inneralpbach. Zwłaszcza "ósemka" wzbudza zachwyt u tych, którzy lubią szerokie, dość strome stoki i dynamiczne gigantowe skręty na krawędziach. Kto lubi jazdę w promieniach słońca ma do dyspozycji jeszcze dwie czarne trasy i kilka czerwonych na południowym zboczu Wiedersberger Horn. Można dostać się nimi do Inneralpbach. Tu, obok długich wyciągów krzesełkowych (dotarcie nimi na Wiedersberger Horn to pokonanie blisko 2,5 kilometrowej odległości) jest kilka krótszych, okupowanych przez szkółki narciarskie. Alpbach to miejscowość położona na 600 metrach npm, a więc na niezbyt imponującej wysokości. również górna stacja kolejki gonodolowej ze swymi 2100 metrami npm również nie zachwyca. A jednak opady śniegu są tu wyjątkowo duże (na początku zeszłej zimy, gdy w wielu alpejskich kurortach przekładano z tygodnia na tydzień otwarcie sezonu, tu śniegu było pod dostatkiem) a jego zaleganie do później wiosny gwarantuje północno - wschodnia ekspozycja nartostrad.
Skibusem na apres ski Dojazd do dolnej stacji wyciągu z Alpbach zabiera kilka minut jazdy skibusem. Dla kogo jest to uciążliwość, powinien poszukać kwatery w sąsiednim Inneralpbach. Będzie wtedy mieszkał tuż przy wyciągach, ale za to na apres ski do wioski trzeba będzie wybrać się samochodem - skibusy wieczorem jeżdżą naprawdę rzadko. 45 kilometrów tras w Alpbach może być niewystarczajace dla kogoś, kto planuje spędzić tu tydzień zimowych wakacji. Warto w takim wypadku od razu kupić Kitzbuehlerer Skipass - karnet ważny dodatkowo na ponad 600 km tras w stacjach należących do obszaru Kitzbueheler Alpen - m.in. w słynnym Kitzbuehel i St. Johann in Tirol.
Jarosław Kałucki - Słowo Polskie
CENY Alpbachtal - 45 kilometrów tras Karnet 6-dniowy: 115 euro (dorośli) i 66 euro (dzieci)
Kitzbueheler Alpen - 680 km tras Karnet 6-dniowy: 170 euro (dorośli) i 96 euro (dzieci)
Jak dojechać z Wrocławia WARIANT 1: autostradami: Zgorzelec - Drezno - Chemnitz - Monachium - Innsbruck. 40 km przed Innsbruckiem na zjeździe pod Kramsach skręcamy w lewo na Reith i Alpbach. Trasa liczy 850 km, oriaentacyjny czas przejazdu ok 10 godzin. UWAGA: jadąc w sobotę należy wkalkulować dodatkową godzinę na przejazd autostradami w okolicy Monachium (korki).
WARIANT 2: Kudowa Słone - Pardubice - Jihlava - Linz - Salzburg - Worgl. Trasa liczy ok. 750 km, orientacyjny czas przejazdu to ok. 11 godzin. Nie stoimy w korkach, ale za to często trzeba doliczyć godzinę na przekroczenie granicy czesko - austriackiej.
| powrót
Aktualne wiadomości w twojej poczcie!
|
Booking.com
|