Legenda narciarstwa Marcel Hirscher powraca do Pucharu Świata w Sölden po pięciu latach nieobecności
2024.10.25
Marcel Hirscher Returns fot. Christoph Oberschneider / Red Bull Content Pool
Marcel Hirscher podjął decyzję: 2,051 dni po swoim ostatnich zawodach w marcu 2019 roku, powróci na trasy podczas inauguracji Pucharu Świata w Sölden w niedzielę 27 października 2024 roku. Z wielką niecierpliwością i wdzięcznością. Wolny od dawnej presji oczekiwań i „wciąż bardzo podekscytowany”. „Tak wiele zostało powiedziane, napisane i obliczone: Po prostu zejdę tam teraz i wtedy wszyscy będziemy wiedzieć więcej”.
„Jestem naprawdę podekscytowany”: Dzięki otrzymaniu dzikiej karty i nowej perspektywie, Hirscher rozpoczyna nowy rozdział w narciarstwie wyczynowym.
Mając to na uwadze, Marcel Hirscher ostatecznie podjął decyzję o starcie w inauguracyjnych zawodach Pucharu Świata w Sölden. Szansa ta otworzyła się przed nim dopiero latem dzięki decyzji FIS o przyznaniu dzikiej karty: „Było dla mnie jasne, że będę brał udział w wyścigach FIS. Potem pojawiła się świetna opcja i od tego czasu staraliśmy się zrobić wszystko, aby było to możliwe”.
„Dwie wersje siebie zderzają się ze sobą...” Marcel Hirscher przyznaje, że nie była to dla niego łatwa decyzja - podobnie jak nie była dla niego łatwa, gdy przeszedł na emeryturę w 2019 roku i w marcu tego roku, kiedy jego projekt „Austriackie narciarstwo dla Holandii” trafił na pierwsze strony gazet na całym świecie.
„Dwie wersje siebie ścierają się we mnie: jedna kocha ten projekt serca, aby móc być zawodnikiem narciarskim, którego zawsze chciałem rywalizować z własną odzieżą i sprzętem narciarskim. Ściganie się dla czystej radości; zbieranie chwil zamiast wyników. A zawodnik i wojownik, którym kiedyś byłem, nadal istnieje. Wystarczy, że pomyślę o odliczaniu na starcie, a mój puls rośnie i czuję adrenalinę. A więc jedno i drugie: Jestem bardzo szczęśliwy i bardzo podekscytowany. Dlatego, jak zawsze mówiłem, decyzję podjąłem w tak krótkim czasie”.
Marcel Hirscher Returns fot. Christoph Oberschneider / Red Bull Content Pool
Czuje tę ambiwalencję, ale nie odczuwa już takiej presji, jak kiedyś, gdy drugie miejsce nie było wystarczające. „To logiczne, że nie jestem i nie mogę być na tym samym poziomie, na którym byłem. Nie jestem też na poziomie, który być może mógłbym jeszcze osiągnąć. Mogę naprawdę ocenić siebie: 2,051 dni, pięć zim, to niezwykle długi czas w wyścigach narciarskich: niektórzy zawodnicy startują ze sprzętem, którego nawet nie znam. Jestem zadowolony ze swojej sprawności fizycznej, czuję się młodszy niż wtedy, gdy kończyłem karierę. Fakt, że nie mam tyle treningu na śniegu, ile potrzebuję, wynika z tego, że prowadzę teraz zupełnie inne życie, w którym mam więcej obowiązków”.
To samo dotyczy konfiguracji sprzętu: „Jest inaczej, gdy pracuję nad rozwojem sprzętu dla naszej firmy VAN DEER-Red Bull Sports na dużej linii - czy też chcę znaleźć mój race'owy set-up najlepszy dla mojego ciała, mojej biomechaniki, mojego stylu jazdy na nartach, moich stóp”. Po dziewięciu dniach jazdy na nartach w Nowej Zelandii i kolejnych ośmiu w ciągu dwóch miesięcy od tego czasu, jesteśmy tak daleko, jak to tylko możliwe, ponieważ wszyscy włożyli w to ogromny wysiłek".
„Jestem jak wszyscy: nie mam pojęcia, na czym teraz stoję” Marcel Hirscher przyznaje, że musiał się trochę zastanowić, zanim zdecydował się ponownie wystartować w Sölden. W końcu rada ekspertów, że nie powinien startować aż do Val d'Isere i zrekompensować braki w treningu do tego czasu, była słuszna.
„Mimo to zdecydowałem inaczej - wykorzystać okazję i zabrać ze sobą doświadczenie. Zawsze miałem ten moment przed Sölden, kiedy wiedziałem: „Ok, jestem dobry”. Nie mam już tego uczucia odniesienia. Z tego punktu widzenia czuję się dokładnie tak samo, jak wszyscy, którzy komentują i analizują sytuację: Nie mam pojęcia, na czym tak naprawdę stoję - jedynym sposobem, aby się tego dowiedzieć, będą niedzielne zawody”.
Oczekiwania? Cele? Marcel Hirscher: „Nie, nie mam żadnych. Spekulowanie nigdzie mnie nie zaprowadzi. Sölden pozwoli mi dokonać wstępnej oceny i, w zależności od warunków, spodziewam się wszystkiego w skali od „i tak całkiem przyzwoicie” do „och, naprawdę daleko””. Postscriptum: „Chcę być bardziej jak Marcel, a mniej jak Hirscher, koń wyścigowy, którym kiedyś byłem. Marcel ma teraz 35 lat, jest zachwycony możliwością startu w wyścigu Pucharu Świata - i dlatego też jest bardzo podekscytowany”.