skionline.plsprzęt wiadomości Wyślij link znajomemu Wydrukuj Dodaj komentarz

Jak serwisują sprzet zawodowcy, czyli o nartach komórkowych

2012.12.03
Rossignole Christofa Innerhofera fot. Marcin Szafrański
Kliknij, aby powiększyć.
Rossignole Christofa Innerhofera fot. Marcin Szafrański
Nie znajdziecie tu opisu podstaw o ostrzeniu i smarowaniu nart. Takie materiały odszukacie z pewnością w sieci. Zamiast tego, przedstawię kilka ciekawostek, które zebrałem w ostatnim czasie. Ten materiał "rodził się" przez dłuższy czas. O detale serwisowe miałem okazję zapytać nie byle kogo - miałem przyjemność spotkać osobiście ludzi bezpośrednio odpowiedzialnych za narty zawodników Pucharu Świata.
Goszczący nas w swoim garażu Alex Martin - serwisman Teda Ligety - okazał się miłym, wyluzowanym i otwartym człowiekiem. Czy niczego nie ukrywał? Raczej nie, ponieważ chwilę wcześniej odbyliśmy jakże miłe spotkanie z Tedem, po którym - specjalnie dla nas - otworzył garaż kryjący cały sprzęt amerykańskiego zawodnika. Raczej nie sądzę, żeby chciało mu się chować wcześniej cokolwiek. Tym bardziej, że dało się zauważyć kilka ciekawostek, na tyle dziwnych, że zabronił fotografować.

Alex Martin fot. skionline.pl
Alex Martin fot. skionline.pl

Poza samą wagą, która budzi respekt, niewiele - gołym okiem - widać różnic w konstrukcji nart gigantowych. (Nowe parametry pewnie znacie: długość 195 cm, promień skrętu 35 m.) Narty wyścigowe są "na oko", około czterokrotnie cięższe. To daje oczywiście solidne trzymanie, a jak zwinne mogą być przy większej prędkości, większość z Was widziała podczas relacji z inauguracji PŚ w Soelden. Narty mają solidne metalowe płyty - absolutnie nie dla "śmiertelników". Mnie urzekło wykończenie boków. Czegoś takiego jeszcze nie widziałem - absolutna precyzja! Doprowadzenie do tak gładkich boków nart zajmuje dobre kilka godzin. "Najbardziej uciążliwe" - z uśmiechem dodał Alex. - Szczególnie, jak popracuję kilka godzin papierem ściernym (do grubości 1000!) i... na koniec narty odpadają po testach. Znam styl jazdy Teda i wiem, jak mocno potrafi pochylić nartę w skręcie - dodaje serwisant. Można sobie tylko wyobrazić jak istotne są śliskie boki nart.
Podsumowując, serwisant dłużej pracuje nad bokami nart, niż nad samym ostrzeniem krawędzi. Ostrzenie? Kąty? Nic nowego. Bok nart do giganta 87º, spód 0,7 do 1 stopnia. Czy na całej długości krawędzi od spodu podniesienie takie samo? - W zależności od warunków - brzmi odpowiedź.
W nartach slalomowych stosujemy 86° i 0,5° od spodu. Wszystko ostrzone maszynowo - dyskami diamentowymi. Pilnika już nikt nie używa - dodaje.

Marcin Szafrański fot. skionline.pl
Marcin Szafrański fot. skionline.pl

Po rozmowie z Alexem byłem już przekonany, że każdy serwis postępuje podobnie. Aż do spotkania ze Słoweńcem Alesem Kalamarem, który dba o narty Christofa Innerhofera. Przypomnę, to on przygotował narty podczas Mistrzostw Świata w Garmisch, kiedy Włoch zgarnął trzy medale.
Zobaczyłem pilnik w rękach i zgłupiałem. Nie używa dysków? Nie. Tak ma lepsze czucie. No, może czasem używa. Dyski dają zbyt agresywną krawędź. To prawda. Zbyt ostre narty wcinają się za mocno i powodują wolniejsze przejście z krawędzi na krawędź. Narty przygotowane maszynowo są ostre jak skalpel! Zdradzę tu na marginesie, że nawet my w naszym serwisie w Bielsku delikatnie "tępimy" narty przygotowane dyskiem diamentowym. Oczywiście nic nie mówiąc klientowi :) Jak ostrzy narty Kalmar? 87º do wszystkich konkurencji i 0,7 do 1,5 od spodu. Czyli obecnie kąt ostrzenia boku krawędzi nie odgrywa takiej roli. Cały tuning odbywa się przez podcięcie spodu. Wydawało się że regułą jest - im szybciej tym bardziej podniesione spody krawędzi. Znowu pudło. Podobno Rainfred Herbst testując doszedł do podcinania 1,5 w slalomie! Niezwykłe, ale potwierdził to inny specjalista Guido Charlie, którego niedawno gościliśmy w naszym serwisie: - Każdy zawodnik sprawę ostrzenia traktuje indywidualnie testując podczas treningów.
Dodam tylko, że Guido to ekspert z firmy Briko-Maplus, na bieżąco konsultujący servicemenów PŚ. Co ciekawe, wszyscy, którzy z nim współpracują wrzucają po każdym starcie na serwer raport z przygotowania sprzętu i smarowania. Adresu niestety nie chciał zdradzić.

Ales Kalamar fot. Marcin Szafrański
Ales Kalamar fot. Marcin Szafrański

Przyglądając się przygotowanym do zawodów nartom pytam Alesa: -Tępisz przody i tyły?
- Raczej nie. Jeśli już to dopiero na starcie, po zapoznaniu się z trasą. Narty dla wyczynowca naostrzone są absolutnie na całej długości. Ale też lód po którym jeżdżą to inne warunki niż takie jakie znamy na co dzień -odpowiada serwisant.
- A co sądzisz o nowych dziobach?
- Nienawidzę ich! (śmiech) W związku z wprowadzaniem nowego rozwiązania mamy o wiele więcej pracy. Dodatkowo, podczas treningów na dojeździe do startu, nie można zamienić prawej i lewej narty.
- A jak na jutro posmarowałeś? (podczas nieobecności Innerhofera przygotowywał narty innego Włocha)
- Żelazkiem (śmiech). Takich sekretów nikt nie zdradza!

Slant Nose w nartach Rossignol fot. Marcin Szafrański
Slant Nose w nartach Rossignol fot. Marcin Szafrański

Serwis nart Rossignola fot. Marcin Szafrański
Serwis nart Rossignola fot. Marcin Szafrański

Przyglądając się szkoleniu, które prowadził Guido dla trenerów polskiej kadry zbyt wiele nie wyciągnąłem dla siebie. Nawet nie warto pisać, albo raczej nie da się pisać, o tych wszystkich szczegółach. Istnieje wiele sposobów aplikacji i mnóstwo rozwiązań zależnych od warunków na trasie oraz warunków atmosferycznych.
- To jak szybko jeżdżą narty zależy w 70% od samych nart, a tylko w 30% od wyboru smarowania. Narty trzeba dużo smarować, ale też na nich jeździć - tutaj zgodni byli wszyscy. Wiadomo, że wraz z użytkowaniem zmieniają się właściwości nart; oczywiście tracą na jakości. Ale fakt, że ich jakość na początku rośnie to dla mnie nowość. Trzeba je po prostu "rozjeździć".

 fot. Marcin Szafrański
fot. Marcin Szafrański

Takie pytanie pojawi się na pewno, więc uprzedzam: To jak w końcu serwisować?

Oto mój system:
1. Nowe narty myjemy!
2. Zmywacz ściągamy papierem nawiniętym na cyklinę
3. W razie potrzeby nanosimy strukturę. Najczęściej struktura fabryczna jest zadowalająca.
4. Specjalną taśmą klejącą zabezpieczamy ślizgi. To musi być taśma na kleju silikonowym (jak izolacyjna) aby klej nie został po usunięciu taśmy
5. Pazurem ściągamy materiał z boku narty odsłaniając krawędź
6. Ostrzymy bok. Do amatorskiego użycia w zupełności wystarczy 88°
7. Ostrzymy spód krawędzi. Najczęściej 0,5° do 0,7°
8. Polerujemy krawędzie dyskiem diamentowym. Precyzja plus utwardzenie. Po dysku narty trzymają o wiele dłużej.
9. Tępimy dzioby i tyły, w zależności od potrzeb.
10. Wstawiamy posmarowane grubo narty na 24 godz. do specjalnej wygrzewarki. Taka komora pracuje w temperaturze 65 stopni C. Najmiększy smar ma temperaturę topienia 60 stopni.
11. Jeśli trzeba, proces wygrzewania powtarzamy lepszej jakości smarem niż podstawowa parafina. Po wygrzewaniu najczęściej wystarczy narty tylko wyszczotkować i... jazda.

Zapraszam do pytań na forum

Marcin Szafrański
www.grupaszafranski.pl

skionline.pl
Tagi: #serwis nart #smary #ostrzenie #szafrański

powrót

Zobacz
Sprzęt Teda Ligety
Sprzęt Teda Ligety
Sprzęt Teda Ligety
Aktualne wiadomości w twojej poczcie!
Jeżeli chcesz otrzymywać cotygodniowy,
bezpłatny narciarski serwis informacyjny skionline.pl
dopisz się do naszego newslettera.


Sprzęt narciarski 24/25
Porady
WorldSkitest 23/24
  • Test nart 22/23
  • Snowstyle 22/23
  • WorldSkitest: