skionline.plsport przeczytaj Wyślij link znajomemu Wydrukuj Dodaj komentarz

Sölden World Cup Opening

2003.01.08
(fot. ISPO)
(fot. ISPO)
Sezon Alpejskiego Pucharu Świata rozpoczęty! To stało się oczywiście jakiś czas temu i alpejski cyrk kręci się już na dobre, ale wrócimy jeszcze na chwilę do imprezy otwarcie w Soelden. Już po raz drugi z rzędu World Cup Opening odbywał się w tym zakątku Tyrolu i wiele wskazuje na to, że Soelden już dożywotnio przejęło przywilej organizowania imprezy otwierającej sezon. Trudno sobie bowiem wyobrazić lepsze miejsce, a przede wszystkim wyższy poziom organizacji. Mogę o tym śmiało zaświadczyć zarówno z punktu widzenia akredytowanego dziennikarza, jak i oczywiście z pozycji przeciętnego widza.
TEREN
Zawody otwarcia tradycyjnie zorganizowano na stokach lodowca Rettenbach. Dojazd pod sam lodowiec odbywa się znakomicie utrzymaną drogą, co jest niezwykle istotne w przypadku obsłużenia tysięcy widzów. Przy lodowcu znajdują się oczywiście wielkie parkingi, ale i tak na zawody 99% widzów dociera ski-busami z doliny. U podnóża lodowca wybudowano potężne centrum, ze wszystkim, co potrzebne do przeprowadzania wielkiej imprezy. Oprócz tego co zwykle mieści się w takim miejscu, czyli centrów testowych, wypożyczalni, sklepów, restauracji i toalet, znajduje się tu znakomicie wyposażone centrum prasowe z zapleczem gastronomicznym oraz kabiny komentatorskie dla radia i TV. Nad metą wznoszą się stałe trybuny, które mogą pomieścić kilka tysięcy widzów. Z trybun widoczna jest prawie cała trasa, co jest ewenementem nawet na zawodach PŚ.
Gigant wiedzie przez największe spiętrzenie lodowca, także przez słynny uskok, który jest z reguły najtrudniejszym miejscem podczas przejazdu. Jedyny mankament to fakt, że widzów razi operujące słońce. Ale w sumie jest to detal. Nic dziwnego, że podczas tegorocznego otwarcia padł rekord liczby widzów. Sobotnie zawody pań obejrzało 12, a niedzielny Gigant mężczyzn aż 16 tysięcy widzów!!!

ZAWODY 2002
S. Eberharter jedzie po zwycięstwo (fot. Atomic)
S. Eberharter jedzie po zwycięstwo (fot. Atomic)
W sobotę rano z niepokojem patrzyłem na szybko przesuwające się chmury nad doliną Oetztal. I choć na dole w Soelden panowała zupełna cisza, wiadomo było, że na górze oznacza to silny wiatr. Pióropusze śniegu na graniach i szczytach nie pozostawiały żadnych złudzeń.
Start do Giganta kobiet musiał się opóźnić. W strefie mety podmuchy wiatru przewracały reklamy i banery sponsorów. Przewróciły także samą bramę mety. Jednak precyzyjne prognozy zapowiadały, że około południa wiatr osłabnie. I faktycznie: ok. 11.30 wiatr osłabł na tyle, że panie mogły stanąć do walki. Start nieznacznie obniżono, a bezchmurne niebo dodawało optymizmu. Przejazd odbył się bez zakłóceń. Tylko nieliczne zawodniczki - zwłaszcza te faworytki, które zjechały słabo - skarżyły się na złe warunki i nieobiektywne podmuchy wiatru. Gołym okiem widać było, jak kardynalne błędy techniczne na ścianie popełniły Sonja Nef i Martina Ertl. Podobnie zresztą jak Michaela Dorfmeister, ale ta ostatnia przynamniej nie skarżyła się na wiatr.
W drugim przejeździe wiatr ucichł zupełnie. Wtedy stała się rzecz niespotykana jak dotąd w zawodach PŚ - trzy zawodniczki - Andrine Flemmen (NOR), Tina Maze (SLO) i Nicole Hosp (AUT) uzyskały ex-eaquo najlepszy czas! Z wyniku młodej Nicole, najbardziej cieszyli się rzecz jasna gospodarze, zwłaszcza że wszystkie znane Austriaczki zawiodły.
Jeszcze większą radość przeżyli gospodarze w niedzielę. Ich faworyt i bożyszcze - Stefan Eberharter nie zawiódł i zwyciężył. Zadecydował pierwszy, znakomity przejazd. W drugim Stefan nie ryzykował i dowiózł przewagę. Zaryzykował jak zwykle Bode Miller (USA) i źle się to dla niego skończyło - stracił miejsce na podium, ale przynajmniej dojechał do mety. Uwielbiany w Tyrolu Benni Raich, jako jedyny wyjechał z trasy w drugim przyjeździe (w środku ściany). Na podium stanęli jeszcze - stary lis - Michael von Gruenigen i zwycięzca zeszłorocznej klasyfikacji Giganta - Frederic Covili.

IMPREZY
Występuje Rainer Schönfelder (fot. J.Ciszak)
Występuje Rainer Schönfelder (fot. J.Ciszak)
Zawodom otwarcia towarzyszy tradycyjnie cały rytuał. Dzień przed startem na placu w centrum Soelden odbywa się losowanie numerów startowych, które poprzedza parada fan clubów. Zabawa jest przednia! Przy okazji losowania odbywa się oczywiście koncert, a w Soelden wystąpił... Rainer Schoenfelder ze swoim zespołem tanecznym (było na co popatrzeć). Rainer realizuje się jako wykonawca pop i trzeba przyznać, że idzie mu znakomicie. Dawał czadu na całego. Najcieplej został przyjęty Bode Miller, mimo tego, że w Soelden nie maił swojego fan clubu. Koncert rockowy odbywał się także na Rettebachu, a głośna muzyka jakoś nie przeszkadzała świstakom.

ORGANIZACJA
Tutaj pasuje tylko jedno słowo - perfekcja! Organizatorom naprawdę należy zazdrościć zapału i drobiazgowości. Wszystko było zapięte na ostatni guzik. Tylko pogody nie można było zaprogramować, ale i ta okazała się w efekcie łaskawa. Zima jakby czekała na swój czas - niepełna dwie godziny po zakończeniu męskiego Giganta zaczął padać śnieg. Na stronie prezentujemy także rozmowę z Peterem Marko, dyrektorem Oetztal Arena, który jest głównym organizatorem World Cup Opening.

Jacek Trzemżalski SKI

skionline.pl

powrót

Aktualne wiadomości w twojej poczcie!
Jeżeli chcesz otrzymywać cotygodniowy,
bezpłatny narciarski serwis informacyjny skionline.pl
dopisz się do naszego newslettera.


poprzedni listopad 2024 następny
Pn Wt Śr Cz Pt Sb Nd
123
45678910
11121314151617
18192021222324
252627282930
najbliższe zawody
dodaj wydarzenie
Szukaj
Wiadomości: w:
Skijumping.pl