Michael von Grueningen | 2002.10.04 | SKI: Slalom zmienia się najbardziej ze wszystkich dyscyplin, czy przewidujesz jeszcze jakieś zmiany w tej konkurencji? MvG: Przewiduję ciągłą zmianę samych nart slalomowych. Ich radius będzie coraz mniejszy, podobnie jak i długość. Oczywiście bez przesady, są pewne granice. Ale w poprzednim sezonie jeździłem na slalomkach 170 cm, teraz jak widzisz testuję 165, ale jestem prawie pewien, że zejdę na 160. No pewien to może nie, ale wszystko na to wskazuje. To już bardzo radykalna długość... Jeszcze kilka modyfikacji i będzie to możliwe.
SKI: Mieliśmy wczoraj spotkanie ze specjalistą z firmy Carrera, która jest także twoim sponsorem. Powiedz czym powinny się charakteryzować dobre gogle? MvG: Dla zawodnika najważniejsza jest dobra widoczność. To jest absolutny priorytet. Szyba nie może być nawet minimalnie zarysowana, dlatego mimo ich stosunkowo dużej trwałości w ciągu sezonu zużywamy wielkie ilości szyb.
SKI: To musi być niezwykle kosztowne: te wszystkie warstwy "jednorazowego" użytku!? A parowanie? MvG: Gogle zawodnicze mają szybę tylko i wyłącznie jednowarstwową - właśnie dlatego, że problem parowania zupełnie tu nie istnieje. Gogle przed startem są ocieplane, do czasu, kiedy zawodnik podchodzi do budki startowej. Potem jest jeszcze zjazd w dół. Łącznie niecałe 3 minuty. W tym czasie gogle nie zdążą zaparować - bo niby z czego? Zaparować mogą dopiero na mecie, ale tam jest już po problemie.
SKI: W Szwajcarii jesteś bardzo popularnym człowiekiem. Jak odnoszą się do ciebie kibice? MvG: Najwierniejszymi kibicami są oczywiście moi chłopcy: Noel i Elio oraz żona Anna. Najbardziej cieszą się jednak jak wracam do domu, bez względu na to, czy z tarczą czy bez...
rozmowę przeprowadził Jacek Trzemżalski SKI magazyn
| powrót
Aktualne wiadomości w twojej poczcie!
|
Szukaj
|