Małysz ma spokój | 2005.04.11 |
Negocjacje, do których doszło 5 kwietnia w Szczyrku, załagodziły spór, choć wydawało się, że zwaśnione strony pójdą do sądu. Prawdziwym zwycięzcą tej potyczki jest Adam Małysz - spełniono wszystkie jego warunki - pisze Rzeczpospolita
Polski Związek Narciarski zawarł umowę z firmą Ediego Federera sprzedając mu hurtowo do 31 maja 2006 roku połowę powierzchni reklamowej na kombinezonie Małysza (150 cm kwadratowych) i pozostałych reprezentantów Polski. Druga połowa należy do PZN. Sam Małysz i wszyscy, którzy czekają na jego olimpijski medal w Turynie, mogą odetchnąć z ulgą. Ugoda dotyczy też jeszcze jednej sprawy - Heinz Kuttin dalej będzie trenerem polskich skoczków.
Paweł Włodarczyk: Rzeczywiście było nerwowo. Jednak w biznesie nie można się obrażać i twierdzić, że umowy nie będzie. Rozmowy były ciężkie, ale owocne. Najważniejszy jest komfort Małysza. Adam życzył sobie, by do igrzysk poprowadził go Heinz Kuttin i my się do tego przychyliliśmy.
Heinz Kuttin: To, że nadal będę prowadził drużynę i Małysza, nie jest dla mnie zaskoczeniem. Zgodnie z kontraktem moja współpraca z reprezentacją polskich skoczków zakończy się pod koniec kwietnia 2006 roku. Dziwne jest tylko to, że nikt z PZN nie kontaktował się ze mną od końca sezonu.
Edi Federer: Dogadaliśmy się i to jest najważniejsze. Będę dalej współpracował ze związkiem, co oznacza, że Adam może w spokoju przygotowywać się do igrzysk.
Więcej w Rzeczpospolitej
| powrót
Aktualne wiadomości w twojej poczcie!
|
Szukaj
|