Zakopiańska Harenda od zawsze znana była jako miejsce, gdzie żył i tworzył Jan Kasprowicz (tutaj też znajduje się poświęcone mu muzeum biograficzne i mauzoleum). Ale od 2006 roku wielu osobom kojarzy się jako jedno z najlepszych miejsce w Zakopanych do pojeżdżenia na nartach. Wtedy to postawiono na stokach grzbietu opadającego od Gubałówki w kierunku Poronina, 4-osobową kolej krzesełkową Leitnera i wytyczono trasy zjazdowe.
Dzięki dużemu zróżnicowaniu tras, a także położeniu na wjeździe do Zakopanego, co pozwala uniknąć wjazdu do zatłoczonego centrum miasta, od razu zdobyło popularność wśród narciarzy. Wspomniana kolej ma długość około 600 metrów, ale aż 195 metrów różnicy wysokości, co już świadczy o tym, że nie jest raczej stok dla początkujących. Wzdłuż kolei wytyczono dwie trasy – czarną i nieco odsuniętą w bok trasę czerwoną. Jest to bez wątpienia najlepszy obecnie stok slalomowy (po zamknięciu trasy na Nosalu) w Zakopanem. Oprócz tego wytyczono także niebieską trasę, która szerokim lukiem omija największe stromizny.
Na dole funkcjonuje ośla łączka i niewielki teren dla początkujących – stoją tu trzy orczyki obsługujące krótkie, łatwe trasy. W sumie narciarze maja tu do dyspozycji ponad 3,5 km tras zjazdowych o zróżnicowanej trudności. Przy dolnej stacji funkcjonuje restauracja, a także szkoła narciarska, serwis i wypożyczalnia sprzętu. Parkingi są darmowe, ale niezbyt obszerne. Oprócz tego w okolicy wyznakowano 4-km trasę biegową i skiturową.
Mimo niewielkich rozmiarów stacja narciarska na Harendzie jest jednym z najlepszych miejsc do jazdy w Zakopanem, zwłaszcza dla wszystkich bardziej wymagających. Problemem jest południowa ekspozycja – w słoneczny dzień, nawet przy temperaturze w okolicach zera, szybko robi się miękko i tworzą się muldy i odsypy. Z drugiej strony – w pogodny dzień oprócz dobrych warunków do jazdy można stąd podziwiać piękne widoki na ośnieżone Tatry. |