Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Studencki pół-spontan, czyli Weekend przed Świętami w Zakopcu


Rekomendowane odpowiedzi

Miało być z Seniorem, ale nie dał rady...

Miało być tylko imprezowo, ale jak tu nie brać nart gdy nawet na mazowszu piękna zima :D

Tak więc dzisiaj ok 16.00 ruszam ze znajomymi na weekend do Zakopanego :) Początkowo miał być tylko wyjazd na otwarcie nowej knajpy (swoją drogą właściciel jest moim znajomym z tatrzańskich szlaków :) ) , ale po konsultacjach ze znajomymi, wraz z Seniorem wrzuciliśmy boxa na dach i zabieramy narty :)

Co prawda Góra nie chodzi i raczej w weekend nie ruszy, ale po cichu liczymy na krzesełko na Harendzie :)

Graty spakowane, sprzęt gotowy, auto też gotowe do wyjazdu. Czekamy na kumpla, który z roboty musi dotrzeć do domu :)

Póki co zdjęcia z .... garażu bo na dworze było za zimno aby auto przygotować :D

zakop1209_01.jpg

zakop1209_02.jpg

wprawne oko znajdzie nalepkę skionline na drugiej fotce:)

Z Sadyby dla skionline.pl

salwer.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

spod domu ruszyłem przed 16.00 , pozbierałem kumpli (w końcu w 5 osób jedną furą pojechaliśmy) i już o 18 byliśmy w Jankach.

Do Rawy Mazowieckiej szło nędznie, błoto pośniegowe na trasie i ogromny ruch. Ale później jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki - pusta droga, czarny asfalt.

Dalej żadnych przygód, pierwszy postój w Kruszynie przed Częstochową na kawę, potem za bramkami na A4.

I już ok północy kupowaliśmy piwo na Orlenie na Harendzie :)

Jutro śpimy w opór i idziemy na Harendę.

Z Zakopanego dla skionline.pl

Salwer z ekipą :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pobudka... o 11 :), wizyta w sklepie, śniadanie i już o 13.30 byliśmy w samochodzie. Pojechaliśmy do Białki na Kotelnicę. Po drodze zero korków (jechałem przez Cyrhlę i Murzasichle).

Stacja narciarska Kotelnica zaskoczyła mnie dość pozytywnie - rozbudowana infrastruktura, dobra warunki narciarskie - śnieg głównie sztuczny. Sporo ludzi, widać że przyjechało trochę na weekend (zresztą to była jedna z nielicznych stacji czynnych dzisiaj).

Pojeździliśmy do 18.

Jak na pierwszy dzień w sezonie miejscówka warta uwagi (w sam raz na rozjeżdżenie).

Jutro może uda się wreszcie Harendę odwiedzić (dziś krzesło jeszcze stało :( ).

Idziemy do Warki na piwo :)

Z Zakopca dla skionline.pl

Salwer + ekipa ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Relacji część kolejna (1/2)

Sobota wieczór:

Do Warki dotarliśmy ok 21, skontaktowaliśmy się z Pawłem (szefem lokalu i naszym znajomym). Okazało się, że jest w trasie z Wawy do Zakopanego i będzie później, ale na pewno dotrze.

Usiedliśmy, zamówiliśmy metr piwa (10 szklanek 0,5 L podane na "desce" z uchwytami na szklanki), ja dodatkowo jeszcze Wiener Schnitzla bo przed obiadem byłem :) - bardzo smaczny :)

Piwo równie dobre. Usiedliśmy w salce na piętrze, obok nas rozstawiał się właśnie niejaki Igor - gość śpiewał i grał na gitarze fajne hity rockowe anglo- i polskojęzyczne. Można było trochę pośpiewać.

W trakcie siedzenia w Warce przegadałem z chłopakami miniony dzień na stoku (dla sprostowania - pojechaliśmy w 5, narciarzy było 3: ja + 2 kumpli).

Powiedziałem im, co mi się podobało, a co nie w ich jeździe (nieskromnie przyznam, że z tego grona mam największe doświadczenie jeśli chodzi o jazdę na nartach). Wymieniłem kilka aspektów, na które powinni zwrócić uwagę (ustawienie nóg, kolan, pozycja, sposób trzymania kijków etc etc - znawcy wiedzą ocb).

Jeden znajomy (Piotrek) powiedział, że z chęcią wypróbuje następnego dnia wykorzystanie moich wskazówek i będzie jeździć (o efektach potem)

Natomiast drugi (Wojtek, niektórzy poznali go na WZF w BB w lipcu br. gdy byliśmy w trasie na Hungaroring i z powrotem) stwierdził, że jego nauczył jeździć dziadek (obaj-Piotrek i Wojtek- są samoukami, nigdy nie mieli do czynienia z żadnym instruktorem) i on ma swój styl i nie zamierza go poprawiać i ma wszystko w d... Dwie godziny się z nim męczyłem, starając mu się przetłumaczyć że może jednak warto spróbować się nauczyć czegoś nowego, pojeździć agresywnie na krawędziach, wkładać się w skręt, mieć pochyloną, lekko zgiętą pozycję na nartach itp. Każdy mój argument był zbijany w mniej lub bardziej podobny sposób (sprowadzający się do "nie bo to mój styl i ja mam wytyczne FIS'u / PZN'u / SiTN'u gdzieś "...) a że chłopak kończy studiowanie Zarządzania to nie sposób było go przegadać (sprzedawać to on akurat potrafi :D). I teraz mam pytanie do was (założę osobny wątek do tego ale jutro jak się wyśpię :D - pzdr SB :D ): Jak go przekonać, aby się przestawił i zaczął porządnie jeździć ??

Po zakończeniu tematu narciarstwa przegadaliśmy jeszcze masę czasu, ok północy dotarł Paweł, obgadaliśmy temat knajp na Krupówkach, Orlej Perci (pochwaliliśmy się naszym tegorocznym wyczynem :) ), narciarstwa pozatrasowego w Tatrach i parę innych. Gość jest niesamowicie sympatycznym, otwartym człowiekiem, a przy tym genialnym menedżerem i osobą mającą łeb na karku.

Na kwaterę dotarliśmy ok 2.30, o 3 poszliśmy spać. Pobudka zarządzona na 10 rano.

Edytowane przez salwer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(2/2)

Niedziela:

Jak zarządziłem, tak wstaliśmy. Oczywiście chłopaków (narciarzy) męczył kac :D (ja piłem mało bo czekała mnie jeszcze trasa za kierownicą i na full załadowana fura), ale wspólnymi siłami już o 11.40 byliśmy w samochodzie w drodze na Harendę. Nie-narciarze zostali w Warce dłużej i spali jeszcze długo po tym jak wyszliśmy na narty :D

Po drodze jeszcze wizyta w sklepie, bo suszy strasznie .... :D

Na parkingu mało samochodów, stanęliśmy blisko wyciągu. Na stoku też pustawo. Pogoda i warunki piękne - w nocy spadło ok 10 cm śniegu, więc trasa była miękka, świeciło słońce.

Kupiliśmy karnety i zaczęliśmy jazdę. Pierwsze 2-3 zjazdy rozgrzewkowe, potem zacząłem ostrzej cisnąć. Mój wyjazd był umotywowany m.in. sprawdzeniem nowych butów (być może na Sylwestra będę jechał pociągiem do Zakopca i chciałem uniknąć zabierania dwóch par), które sprawdzają się znakomicie.

Piotrek w porównaniu do soboty rozjeździł się niesamowicie, zastosował parę moich wskazówek i jazda wychodziła mu świetnie.

Wojtka męczył cały dzień kac i generalnie było mu trochę "w poprzek" :D

Pojeździlliśmy 3 godziny, wracając na kwaterę zjedliśmy obiad w "Odskoczni" na górze Jagiellońskiej - smaczna knajpa, dość przystępne ceny.

Po powrocie na kwaterę pakowanie, rozliczenie z gospodarzem i ok 18.30 wyruszyliśmy w drogę powrotną.

Zakopianka była trochę zatłoczona, ale sznurek samochodów jechał ze średnią prędkością ok 60-70 km/h więc nie było sensu pchać się do przodu na siłę.

Dalsza część trasy (dwupasmowa Zakopianka, A4, katowicka) przebiegła bez problemu i już ok 0.20 (z dwiema przerwami po drodze) byliśmy w Jankach.

Rozwiozłem chłopaków po domach (na szczęście wszyscy mieszkamy blisko siebie, jedynie jeden znajomy na Ursynowie co też tragedią nie jest) i już o 1 w nocy zameldowałem się pod domem :)

Generalnie męski, weekendowy wyjazd uważam za mega-udany i znów utwierdziłem się w przekonaniu, że pomysł spędzenia weekendu przed Świętami Bożego Narodzenia w Zakopanem jest bardzo udany i o ile tylko warunki śniegowe pozwalają, trzeba go praktykować :)

Jutro jeszcze dorzucę zdjęcia :)

Sprzed swojego komputera w swoim pokoju dla skionline.pl

Salwer :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, tu Piotrek (ten który ma poćwiczyć technikę:) )

Wyjazd był jak najbardziej udany. Co do Kotelnicy, to zgadzam się że jak na pierwszy dzień sezonu, stok jest całkiem niezły, ale po dwóch godzinach zaczyna się trochę nudzić, człowiek by już chciał z jakiejś stromości pozjeżdżać. Natomiast Harenda zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Dobrze przygotowany i w miarę stromy stok. Ale chyba najważniejsze było to że nie staliśmy w kolejkach. Co za tym idzie jeżdziliśmy z małymi przerwami bite 3 godziny. Dał się wtedy odczuć mój brak kondycji w nogach, ale gdybyśmy zostali jeszcze parę dni i te by się rozruszały.

Natomiast co do imprezowej części wyjazdu muszę powiedzieć, że to był pierwszy raz kiedy nie byłem na stoku przynajmniej na 10... Ale to oczywiście nie jest moja wina, ani troszeczkę, to po prostu moi koledzy zmusili mnie do intensywnego spędzania wieczorów...:P A człowiek po takim wieczorze to taki skołowany jest, że budzika zapomni nastawić...:D I zaspanie murowane...

Także tego, to chyba tyle

Pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, tu Piotrek (ten który ma poćwiczyć technikę:) )

Natomiast co do imprezowej części wyjazdu muszę powiedzieć, że to był pierwszy raz kiedy nie byłem na stoku przynajmniej na 10... Ale to oczywiście nie jest moja wina, ani troszeczkę, to po prostu moi koledzy zmusili mnie do intensywnego spędzania wieczorów...:P A człowiek po takim wieczorze to taki skołowany jest, że budzika zapomni nastawić...:D I zaspanie murowane...

Także tego, to chyba tyle

Pozdrawiam:)

Witaj Piotrze:)

Musisz częściej ćiwczyć;):D:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...