Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Livigno 5-12 grudnia 2009


Rekomendowane odpowiedzi

W ubiegłym tygodniu miałem okazję ponartować w Livigno. Był to mój pierwszy wyjazd do Włoch na narty, więc nie będę go porównywał do innych ośrodków narciarskich w tym kraju. Na pewno nie jest to jakiś wielki kurort, ale na tydzień jazdy wystarczy całkowicie. Oczywiście, jeśli ktoś lubi jeździć codziennie inną trasą, to może być zawiedzony. Ja jednak mimo, że objechałem chyba wszystkie, to nie czuję się znudzony i chętnie bym tam jeszcze pojeździł. Przeważają trasy czerwone, potem niebieskie i najmniej jest oczywiście czarnych.

Samo Livigno położone jest pomiędzy dwoma terenami narciarskimi. Mottolino i Carosello. Nie ma między nimi bezpośredniego połączenia, ale można przejechać w ciągu 15 min skibusem bez większego kłopotu. W ciągu dnia skibusy są raczej puste, gorzej jest natomiast z powrotem, gdy wszyscy zaczynają wracać, zdarza się, że są pełne i w ogóle nie zatrzymują się na pośrednich przystankach. Jeżdżą za to bardzo często i nie trzeba długo czekać na kolejny. W środku wiszą mapy z trasami i tablice LCD z nazwą kolejnego przystanku, więc nie można się zgubić. W okresie free ski w samym Livigno możemy poczuć się jak na Krupówkach, wszędzie słychać język polski i mnóstwo Polaków. Dla jednych będzie to zaleta, a dla innych wręcz przeciwnie. Miejscami daje się jeszcze słyszeć język naszych południowych sąsiadów. Dodatkową atrakcją tej miejscowości są sklepy Duty Free. Oczywiście tłoczą się w nich Polacy pakujący do koszyków butelki Finlandii, czy Ballantine’sa (JW 8eur, Metaxa 6,7eur). Sam osobiście nie wypuszczałem się do sklepów, bo nie było na to czasu. Może z wyjątkiem ostatniego dnia.

Z uwagi na to, że nasz wyjazd był kursem na instruktora, cały dzień był zagospodarowany. Na stoku 8:30 i jazda do zmroku z małą przerwą. Po nartach zajęcia z teorii i człowiek padał do wyra zmęczony.

Na co dzień staram się dbać, o jako taką formę, ćwiczę w domu, każdego tygodnia od 12 lat chodzę grać na salę w siatkówkę i w "nogę", a jednak to chyba za mało, albo to już wiek robi swoje. Po powrocie czułem wszystkie mięśnie, jak przy grypie, ale przynajmniej wiem, że wykorzystałem te 6 dni maksymalnie. Wyjeździłem się do bólu, w przenośni i dosłownie. Nogi, a dokładnie golenie mam tak zdarte, jak nigdy dotąd. Wyjeżdżając z Livigno pierwszy raz nie miałem ochoty już więcej jeździć (wstydzę się tego teraz;)). Jednak po trzech dniach od powrotu już myślę o weekendzie na nartach. Nie wiem tylko, czy moje nogi się zagoją.

Ogólnie cały wyjazd bardzo udany. Pogoda dopisała, no i co najważniejsze egzamin zdany:).

Jedynym minusem tego wyjazdu była podróż autokarem. Skusiłem się na to pierwszy raz i prawdopodobnie ostatni. Ja też lubię się integrować w podróży, ale jest chyba jakiś umiar. Śpiewy, krzyki i spacerowanie między siedzeniami z trunkami przez całą drogę (tj.15 godzin) potrafią wkurzyć każdego. I tu mała nauczka i przestroga: nie zajmować nigdy miejsca w pobliżu toalety. Do Livigno na pewno jeszcze wrócę i też na free ski, ale tylko własnym samochodem:).

Przy okazji tego wyjazdu miałem okazję pojeździć na kilku fajnych deskach: moje wrażenia tutaj http://www.skionline.pl/forum/showthread.php?t=9855.

Fotki z wyjazdu są tutaj http://www.skionline.pl/forum/gallery/browseimages.php?c=22&userid=7743, lub tutaj http://picasaweb.google.pl/Szymonidius/Livigno2009#w większej ilości. Wkrótce będzie jeszcze filmik.

Edytowane przez Szymonidius
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ubiegłym tygodniu miałem okazję ponartować w Livigno.

Zaraz dostaniesz ode mnie czerwońca. Całe forum wiedziało, że lokiec3, pax 53, fazol będą w tym czasie w Livigno. Nawet się spotkali i relację z WZF zrobiono:

http://www.skionline.pl/forum/showthread.php?t=9845&highlight=wzf

A Ty się przed wyjazdem nawet nie odezwałeś, że tam będziesz. Nieładnie, nieładnie. Następnym razem proszę się poprawić.

Co do Livigno to w tym okresie było to polskie miejsce. Do kogokolwiek byś się nie odezwał na 90% trafiało się na Polaka.

Do wtorku włącznie było dużo wiary bo Włosi jakieś święto mieli. Od środy było ekstra i pogoda i warunki na trasach.

Tak jak pisałeś miejsce fajne. Oferta Free Ski jest bardzo korzystna. Byłem tam dwa razy. Na razie mam w planach odwiedzać inne miejsca w Alpach. No chyba, że REX będzie mocno nalegał.....

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaraz dostaniesz ode mnie czerwońca. Całe forum wiedziało, że lokiec3, pax 53, fazol będą w tym czasie w Livigno. Nawet się spotkali i relację z WZF zrobiono:

http://www.skionline.pl/forum/showthread.php?t=9845&highlight=wzf

A Ty się przed wyjazdem nawet nie odezwałeś, że tam będziesz. Nieładnie, nieładnie. Następnym razem proszę się poprawić.

Pozdrawiam.

Na pewno sie poprawię, na usprawiedliwienie dodam, że do końca nie wiedziałem, czy uda mi się pojechać, wszystko załatwiałem w ostatniej chwili. Gdyby to był wyjazd całkowicie prywatny, to byłoby inaczej. W dodatku cały ten kurs instruktora mnie trochę zestresował i czasu było mało. Z drugiej strony dla chcącego... i jakoś można by się było spotkać. Biję się w pierś, a relację z WZF oczywiście czytałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oj pikne imie masz;) i czerwieńca od łokcia:D

relacja ok, i ja dodam troszke od siebie...

wszystko co piszesz to prawda! ale ja to napisze inaczej...

Nasi robią straszne bydło,piją bo tanio i leją do tej d... ile wlezie:confused:

ja miałem straszny przypadek "naszego" który wpadł do gondolki i opier.... południowych sąsiadów żeby się zamknęli bo on pił do 3 rano i go głowa boli,chce mieć spokój w gondoli żeby mógł odpocząć:eek:

pax miał rodaków pijących na korytarzu i prowadzących głośne rozmowy...siedzieli tam bo w pokoju chyba dzieci spały:eek: KATASTROFA!

Mi się ośrodek podoba ale:

-brak połączenia między "ścianami", skibusy w godzinach popołudniowych nabite po brzegi...

-duża ilość naszych "rozluźnionych" rodaków (mi też się zdarzy:D ale chyba zachować się umie)

-przy dużych opadach śniegu dojazd może być kłopotliwy:(

miałem kwatere pod Carossele:)zjazd pod same drzwi kwatery,stoki fajne szerokie większości czerwone,jeszcze nie wszystkie otwarte,pogoda ok(jeden dzień mgły i opadu),wyjeżdzałem do domu w nocy i na drodze za tunelem mnóstwo jeleni wielkości słoni:eek:przestrzegam!

ogólnie ja tam już nie wrócę! ale nigdy niemów nigdy;)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak czytam o tych wyczynach naszych rodaków to zastanawiam się czy:

-nie zmienić obywatelstwa

-nie zarzucić nartowania, [ot tak że by przez czysty przypadek nie popaść w towarzystwo miłośników biesiadowania korytarzowego i obojętne czy to korytarz domowy czy autobusowy międzyfotelowy:(]

-alkoholizowanie się jest lepsze od nartowania.

Gdyby przyjąć nowomowę w stylu jurorów Mam Talenta,Tańca z Gwizdami to powiem tak:

Livigno............ jestem na nie!!!

;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;

Małą namiastkę takich zachowań miałem teraz będąc w Bukowinie Tatrzańskiej.

Postanowiłem zaliczyć termy i będąc tam skorzystałem z dobrodziejstwa wypoczynku w saunie.

A raczej chciałem skorzystać.

Owszem z sauny skorzystałem ale z wypoczynku już nie.

Otóż czterech mieszkańców Górnego Śląska znalazło się w saunie jakby przenieśli się prosto z zakupów w LIVIGNO.

Największym ich zmartwieniem było ,że nie mają ze sobą nic do picia a nie mówili oni o wodzie źródlanej.

Zaglądali od sauny do sauny i głośno złorzecząc wyklinali najpaskudniejsze przekleństwa typu - cytuję: "q.wa żadnych dup nie ma same chopy"

Bywałem w saunach przeróżnych , wszędzie cisza pełna relaksacja.

Tu zastałem bydło i zniszczenie jakie niesie za sobą alkoholizowanie się aż do upodlenia.

I żeby nie było abstynentem nie jestem !!!

I nawet lubię :) .

Ale nie lubię jak z powodu alkoholu jest robione bydło.I tenże wypity alkohol ma być usprawiedliwieniem dla ludzi zachowujących się w tak kompromitujących ich i nie tylko ich sposób.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja takich skrajnych przypadków bydła nie doświadczyłem na szczęście. Dlatego nie jestem tak źle nastawiony do miejsc gdzie jest dużo rodaków.

Chłopaki ja to mam sposób na bydło przynajmniej na kwaterze. Wynająć cały hotel, obłożyć go swoimi ludźmi i wiesz czego się spodziewać:D.

Do Livignio też pewnie już nie zawitam na razie. Ale powód jest trochę inny. Jest tyle ciekawych miejsc w Alpach do objechania, że mi pewnie mojego marnego żywota nie starczy. Więc w drogę.

Pozdrawiam.

PS Figo ja też lubię. Jednak głowę to trza mieć na karku a nie w kieliszku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
W uzupełnieniu mojej relacji z Livigno dla chętnych dodałem filmik z wyjazdu:http://www.skionline.tv/skionlinetv/?id_video=327&param=wasze|

Bardzo fajna składanka. Miło patrzeć i wspominać. Widziałem, że męczyliście tą ściankę - dojazd do dolnej stacji Carosello. Lubię ten odcinek. Ta knajpa na początku tej ścianki też ją lubię bo tam nie ma w ogóle ludzi:D - wiadomo dlaczego. Tylko, że z tego powodu ceny są tam wyższe niż w normalnie obłożonych lokalach.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...