Aldok63 Napisano 23 Październik 2009 Zgłoszenie Share Napisano 23 Październik 2009 Alpejki ze śląskiej ziemi podbiją świat? Czy to przyszłość śląskiego i polskiego narciarstwa? Stoją od lewej: Katarzyna Toniak (rocznik 1994), Agnieszka Kopeć (1995), Aleksandra Juras (1994), Barbara Fronczek (1995) i Hanna Jakubowska (1994) Fot. Bartłomiej Barczyk / Agencja Gazeta Dietetyk, psycholog, antropomotoryk, treningi na austriackim lodowcu. Czy sztab specjalistów i zaangażowanie rodziców sprawi, że dziewczyny z Katowic będą śmigać na nartach szybciej niż znakomite Austriaczki czy Niemki? Zawodniczek katowickiego klubu VIS Sport jeszcze nie znajdziecie na listach startowych Pucharu Świata. Mają dopiero 14-15 lat, ale za plecami sztab ludzi, którzy nie tracą nadziei, że kiedyś doczekamy się alpejki na światowym poziomie. - Gdy klub rozpoczynał działalność, chodziło nam głównie o rekreację. O to, by miło i na sportowo spędzić czas. Z czasem jednak kilku rodziców dostrzegło, że ich córki mają talent i postanowiło, że pomoże im go rozwinąć - opowiada Aleksandra Żywicka, prezes klubu. Tak powstała grupa. Żartuję, że to jedyny taki zawodowy team, w którym wszystko jest podporządkowane kilku nastolatkom - uśmiecha się Wojciech Kopeć, ojciec 14-letniej Agnieszki. VIS działa w oparciu o katowicki AWF, tak więc ma doskonały kontakt z fachowcami, którzy wiedzą, jak poprowadzić sportowców do sukcesów. - Motorem napędowym grupy jest profesor Grzegorz Juras, znakomity antropomotoryk - zdradza Żywicka. Zaangażowanie Jurasa nie jest przypadkowe, bowiem na nartach jeżdżą dwie jego córki. - Wiedza, dostęp do jednego z najlepszych laboratoriów w Polsce to jeszcze za mało, by przesądzać o tym, że w przyszłości dziewczyny będą odnosić sukcesy. Statystycznie rzecz biorąc, zdziwiłbym się jednak, gdyby w tak wielkiej aglomeracji jak śląska nie znalazła się nawet jedna zawodniczka, która potrafi zjeżdżać na nartach na poziomie światowej czołówki - mówi. Żywicka podkreśla, że dziewczyny mogą też liczyć na pomoc dietetyka, psychologa i oddanych trenerów - na czele z Leszkiem Wykrotą, przed laty czołowym polskim alpejczykiem. To jednak wszystko mało, bo gdzie w Katowicach znaleźć pokryte śniegiem góry? - I na to jest jednak sposób - uśmiecha się Kopeć. - Gdy rozpoczyna się wrzesień, dziewczyny niemal co dwa tygodnie wyjeżdżają na lodowiec. Do Austrii, do Włoch. Raz nawet śmigały na nartach na krytym stoku w Holandii. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że w zderzeniu z zawodniczką z Austrii, która może jeździć na nartach każdego dnia przed i po szkole, to o wiele za mało. No, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo - rozkłada ręce. Tej zimy dziewczyny będzie można spotkać przede wszystkim w austriackiej Karyntii, a dokładniej na lodowcu Molltaler. - Mimo naszych najszczerszych chęci, godzin spędzonych na śniegu zniwelować nam się nie uda. Pod tym względem zawodnicy z alpejskich krajów zawsze będą bić nas na głowę. My czekamy na super talent, oni stawiają na masowość. Tam, gdy kontuzji nabawi się jedna dziewczyna, to trzydzieści kolejnych już czeka, żeby zająć jej miejsce. Taki Herman Maier był przecież murarzem zanim przebojem wdarł się do kadry Austrii. Możemy tylko mieć nadzieję, że nam też trafi się kiedyś taki murarz - kończy Juras. Dla Gazety Małgorzata Tlałka, była narciarka, w latach 80. razem z siostrą Dorotą należała do światowej czołówki Fajna inicjatywa i właściwie jedyna droga, by wychować wartościowego zawodnika, bo na Polski Związek Narciarski to raczej nie ma co liczyć. Słyszałam o tej grupie - wiem, że to zdrowe, chętne do pracy dziewczyny. Oby tylko starczyło ambicji i energii rodzicom, którzy napędzają ten pomysł. Bo możliwości i plany to jedno, a ich realizacja to drugie. Nawet w Zakopanem, gdzie warunki do uprawiania narciarstwa są jednak lepsze, mieliśmy podobne grupy, ale zostało już po nich tylko wspomnienie. W czasach, gdy razem z siostrą zaczynałam karierę, mogłyśmy tylko pomarzyć o takich warunkach. To była partyzantka. Do wielu rzeczy dochodziło się na zasadzie prób i błędów. Na szczęście omijały nas kontuzje, więc nawet improwizacja dotycząca obciążeń treningowych nie była w stanie nas zatrzymać. Źródło: Gazeta Wyborcza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
dareklewandowski Napisano 23 Październik 2009 Zgłoszenie Share Napisano 23 Październik 2009 Powinni się spotkać z R.K;):D/oczywiście nikogo nie chcę obrazić!!!!:rolleyes:/:cool: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bończa Napisano 23 Październik 2009 Zgłoszenie Share Napisano 23 Październik 2009 W skrócie dobrze to ująłeś - choć może w końcu zdarzy się jakiś cud. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
dareklewandowski Napisano 23 Październik 2009 Zgłoszenie Share Napisano 23 Październik 2009 W skrócie dobrze to ująłeś - choć może w końcu zdarzy się jakiś cud. Teraz mamy czas cudów;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość bobic Napisano 23 Październik 2009 Zgłoszenie Share Napisano 23 Październik 2009 Nie gadajcie, dziewczyny sa dobre. Bo....... ....jezdza na Dynastarach i w Langach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mysiauek Napisano 23 Październik 2009 Zgłoszenie Share Napisano 23 Październik 2009 "Chcieć znaczy móc." Przynajmniej próbują i chwała im za to ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ARI Napisano 23 Październik 2009 Zgłoszenie Share Napisano 23 Październik 2009 Dokładnie tak - ważne jest to że "Dziewczyny" chcą i coś robią w tym kierunku a wspomagaja dziewczyny ich rodzice - co jest też bardzo ważne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.