Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Jeżeli zapłaci za to PKL aka PKG, to raczej za ambitny projekt dla nich, więc albo mieszków nie starczy, albo coś spieprzą.

Na zachodzie PK(L/G) nie ma chyba żadnego ośrodka. Jak coś to Sudety-lift albo PKP - w końcu ma być to kolej.

Chociaż chyba lepiej by było, jakby PKP nie miało nic z tym wspólnego, bo wtedy do 2030r nie skończą tej budowy :stupid:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest szansa na jakieś nowe inwestycje w Małopolsce, poza Białką? Np. w Kasinie/Myślenicach czy Zawoi?

Na razie wiadomo o krótkim wyciągu pod Gubałówką i dwóch 4-osobowych niewyprzęganych krzesłach - w Tyliczu Master Ski i w Czorsztyn Ski.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na stronie Lanovky sk w dziale inwestycje nie ma już kolejki szczawiny-miziowa więc chyba w tym roku nic z tego tylko Beskid Szczyrk szóstka tatralift

Może poszli po rozum do głowy i po opóźnieniach z tegoroczną kolejką wybrali wyciąg innej firmy.

Swoją drogą udało im się skończyć ten wyciąg? Bo ostatnie info o pierwszej kanapie jest sprzed miesiąca?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypuszczam, że problem nie leży po stronie technicznej.

Zresztą z tej samej strony internetowej zniknęła kluczowa dla ośrodka kolejka linowa na szczyt Czarnej Góry w Siennej.

Ktoś może coś wie na ten temat???

Obawiam się, że średnia frekwencyjnie (aczkolwiek dużo lepsza śniegowo niż poprzednia) zima wpływa radykalnie na plany biznesowe. Przecież po Świętach Wielkanocnych zamknęły się niemal wszelkie ośrodki (mimo istnienia nadal warunków). Oznacza to, że biznesowo ich dalsze otwarcie nie miało sensu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pilsko chodziło dość długo, prawie do końca Kwietnia. Tak więc musiało im się to finansowo opłacać. Trochę kasy musieli nazbierać na nowe inwestycje.

Słaba frekwencja wiosną kwestia marketingu. Większość ludzi uważa że sezon kończy się w lutym. Jak ja jechałem na narty pod koniec Marca to w Krakowie słyszałem komentarze "Co za debil, śniegu nie ma od dawna a ten z nartami idzie". Przydała by się jakaś kampania medialna promująca narty wiosną, mogły by się złożyć na nią największe stacje narciarskie :)

Podobnie kampania reklamowa przydała by się ośrodkowi Pilsko. Wszyscy kojarzą Białkę jako super stacją, a Pilsko jest już trochę zapomniane.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pilsko chodziło dość długo, prawie do końca Kwietnia. Tak więc musiało im się to finansowo opłacać. Trochę kasy musieli nazbierać na nowe inwestycje.

Słaba frekwencja wiosną kwestia marketingu. Większość ludzi uważa że sezon kończy się w lutym. Jak ja jechałem na narty pod koniec Marca to w Krakowie słyszałem komentarze "Co za debil, śniegu nie ma od dawna a ten z nartami idzie". Przydała by się jakaś kampania medialna promująca narty wiosną, mogły by się złożyć na nią największe stacje narciarskie :)

Podobnie kampania reklamowa przydała by się ośrodkowi Pilsko. Wszyscy kojarzą Białkę jako super stacją, a Pilsko jest już trochę zapomniane.

Pamiętajmy jak ostatnimi czasami czasowo wygląda dojazd do Korbielowa ze Śląska. Zawalony Żywiec, remont w Czechowicach i 2,5 godziny dojazdu z Katowic to sukces! Nie ma się co dziwić, że mieli tam pustawo w tym roku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś mi się @Hextor wydaje, że nie o kampanię medialną tu chodzi, jeno o kasę. Większość polskich "średniaków" planuje jeden wyjazd na narty w sezonie, w ferie. To musi, i ma wystarczyć. Chętnie pojechaliby chyba jeszcze kilka razy w góry gdyby mieli dłuższe urlopy i.... kasę.

Szkoda że nie ma u nas "tradycji" korzystania z całego sezonu narciarskiego z mozliwością wykupienia sezonowego (taniego) karnetu. To się trochę z roku na rok zmienia i idzie, mam nadzieję, w dobrym kierunku.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś mi się @Hextor wydaje, że nie o kampanię medialną tu chodzi, jeno o kasę. Większość polskich "średniaków" planuje jeden wyjazd na narty w sezonie, w ferie. To musi, i ma wystarczyć. Chętnie pojechaliby chyba jeszcze kilka razy w góry gdyby mieli dłuższe urlopy i.... kasę.

Szkoda że nie ma u nas "tradycji" korzystania z całego sezonu narciarskiego z mozliwością wykupienia sezonowego (taniego) karnetu. To się trochę z roku na rok zmienia i idzie, mam nadzieję, w dobrym kierunku.

Ale tutaj nie trzeba urlopu, wystarczy wyskoczyć na weekend, nawet na jeden dzień. Wydaje mi się, że sporo ludzi nie korzysta z takiej opcji ze względu na niewiedzę. Myślą że skoro nie ma śniegu w Krakowie czy Katowicach to w górach jest tak samo.

Co do dróg to nie będą one wiecznie w remoncie, a czas dojazdu znacznie się skróci. Przydało by się jeszcze, aby w końcu zbudowali BDI.

BTW. Z tym wyciągiem na Miziową to nie mogą się tak guzdrać. Jak się nie wyrobią do grudnia to będą mieli tylko dwie trasy i sezon krótszy o miesiąc.

Edytowane przez Hextor
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się wydaje, że obydwaj macie rację. Część osób, którzy kończą sezon w lutym, w marcu szykują już rower i czekają aż w końcu na termometrze zobaczą +15*C. A w kwietniu na hasło "narty" śmieją się. Kampania i przede wszystkim zachęta do odwidzin ośrodków narciarskich jest potrzebna. Podam nawet przykład z dzisiaj - chciałem pojeździć trochę na Górce Szczęśliwickej, ale po przyjeździe okazało się, że jest zamknięte, bo od 10.05 jest przerwa techniczna. Pani w kasie powiedziała, że jest nieczynne, bo zdjęli już krzesełka z lin (swoją drogą już ponad 2 miesiące temu :angry:) i talerzyki też będą zdejmować. Inna sprawa jest taka, że byłem jedyną chętną osobą na jazdę (no chyba żeby Mitek z nartami przyjechał :wink:).

Ale pieniądze też są pewną przeszkodą. O ile z okolic gór narciarze chyba nie mają tego problemu, to dalej jest problem. Na weekend żeby pojechać na narty trzeba wyjechać w pt po południu lub w sobotę rano i w niedzielę po południu wrócić. Mało jest takich osób, które porywają się na coś takiego. Koszt dojazdu, przenocowania i zakupu karnetu (sezonowe jeszcze nie są takie "modne") jest wysoki, więc wygodniej i taniej jest siedzieć w domu lub pojeździć po okolicy.

Dlatego większe inwestycje teoretycznie powinny poczyniać takie SN, do których przyjeżdża się np. na tydzień niż te "jednodniowe". Ale różnie to wygląda...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie myślcie,że wiekszość ludzi jeżdżących na nartach myśli tak samo jak my, nartoholicy. Ludziom wystarczy jeden wyjazd w roku,no moze dwa. Często taki wyjazd "wymusza" sytuacja towarzyska, a najczęściej chęć zrobienia przyjemności swym dzieciom. Nie oczekujcie więc, że będą oni szusować po 30-40 dni w sezonie. Z resztą, trzeba przyjąć,że jeden dzień na nartach kosztuje min. 200 zł (skipas- 40-140, nocleg od 60, jedzenie od 30, parkingi, ("Janusz"???? jak już się niektórzy wyrwią z domu lub spod opieki żony,no i dojazd!!!). Policzcie, 30 dni X tylko te 200zł = 6000 zł. Sześć tys za jedną osobę!!! A jak jeżdzi 2 lub 3 osoby? O wiekszym stadku nie mówię, bo trzeba by zarabiać jak...

Popatrzcie na oferty biur podróży. Co mozna kupić za 6000zł. Tak,wiem,narciarzowi nie zastapisz sniegu piaskiem plaży, ale sądzę, że większości ten piasek bardziej odpowiada.

Reasumując,gdyby narciarstwo było trzy lub czterokrotnie tańsze,oczywiście patrząc z perspektywy średniej zasobności rodzinnych portfeli,mielibyśmy stoki bardziej zaludnione w całym sezonie. Ale i tak nie jest tak żle. Kiedyś narty kosztowały1-2 średnie krajowe, buty tyle samo, wiazania 1/2 - 1 krajowa, że o ubiorze nie wspomnę. Dziś to i za tysiaka jesteś w stanie kupić NOWY,kompletny sprzęt na wyprzedażach! I to lepszy od tego sprzed 30 40 lat!

Rozumiejąc problem, życzę jednak pustych stoków!:smile:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale tutaj nie trzeba urlopu, wystarczy wyskoczyć na weekend, nawet na jeden dzień. Wydaje mi się, że sporo ludzi nie korzysta z takiej opcji ze względu na niewiedzę. Myślą że skoro nie ma śniegu w Krakowie czy Katowicach to w górach jest tak samo.

Nie wiem jak inni, mogę mówić tylko w swoim imieniu. U mnie wygląda to tak, że informacje o warunkach śniegowych zaczynam z początkiem października - przeglądam strony w internecie, telewizje czeską i inne meteorologiczne zaglądam również co się dzieje na austriackich lodowcach i czy jest na nich świeży śnieg. Obserwacje dotyczące Polski i Czech pilnuję do maja, aż powyłączają wszystkie wyciągi. Jeśli planuję wyjazd w Alpy, to także obcinam co się dzieje z dużym wyprzedzeniem, żeby móc ewentualnie korygować plany. Dla mnie to, że w miejscowości A nie ma śniegu a w B 2 km. dalej są super warunki narciarskie to żadna niespodzianka. Od kilkudziesięciu lat mnie to nie dziwi. Myślałem, że wszyscy tak robią a tu wygląda, że.... jestem stuknięty. Cóż trudno muszę z tym żyć ale śnieg nigdy mnie nie zaskoczy. Zawsze jestem gotowy spakować narty i zasuwać na narciarskie trasy.

Pozdrawiam serdecznie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

.... Dla mnie to, że w miejscowości A nie ma śniegu a w B 2 km. dalej są super warunki narciarskie to żadna niespodzianka. Od kilkudziesięciu lat mnie to nie dziwi. Myślałem, że wszyscy tak robią a tu wygląda, że.... jestem stuknięty. Cóż trudno muszę z tym żyć ale śnieg nigdy mnie nie zaskoczy. Zawsze jestem gotowy spakować narty i zasuwać na narciarskie trasy.

Pozdrawiam serdecznie.

Nie jesteś stuknięty tylko normalny bo opisane przez Ciebie sytuacje są normalne.

Ja z kolei w ogóle nie zawracam sobie głowy szczegółowym śledzeniem warunków. Po prostu wiem, że zawsze da się śnieg znaleźć tam gdzie akurat wyjazd zaplanowałem - trochę inna taktyka ale opierająca się na tych samych przesłankach.

Pozdrowienia serdeczne

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Nie jesteś stuknięty tylko normalny bo opisane przez Ciebie sytuacje są normalne.

Ja z kolei w ogóle nie zawracam sobie głowy szczegółowym śledzeniem warunków. Po prostu wiem, że zawsze da się śnieg znaleźć tam gdzie akurat wyjazd zaplanowałem - trochę inna taktyka ale opierająca się na tych samych przesłankach.

Pozdrowienia serdeczne

Też tak kiedyś robiłem, ale od mniej więcej 3-4 lat różnie jest ze śniegiem, więc zazwyczaj sprawdzam.

O tym, że ludzie nie są świadomi warunków rzut kamieniem od nich, pisał kiedyś aklim. W Andrychowie kwitły kwiatki a w Czarnym Groniu 80cm śniegu :smile:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś mi się @Hextor wydaje, że nie o kampanię medialną tu chodzi, jeno o kasę. Większość polskich "średniaków" planuje jeden wyjazd na narty w sezonie, w ferie. To musi, i ma wystarczyć. Chętnie pojechaliby chyba jeszcze kilka razy w góry gdyby mieli dłuższe urlopy i.... kasę.

Szkoda że nie ma u nas "tradycji" korzystania z całego sezonu narciarskiego z mozliwością wykupienia sezonowego (taniego) karnetu. To się trochę z roku na rok zmienia i idzie, mam nadzieję, w dobrym kierunku.

Wydaje mi się, że trafiłeś w sedno sprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie myślcie,że wiekszość ludzi jeżdżących na nartach myśli tak samo jak my, nartoholicy. Ludziom wystarczy jeden wyjazd w roku,no moze dwa. Często taki wyjazd "wymusza" sytuacja towarzyska, a najczęściej chęć zrobienia przyjemności swym dzieciom. Nie oczekujcie więc, że będą oni szusować po 30-40 dni w sezonie. Z resztą, trzeba przyjąć,że jeden dzień na nartach kosztuje min. 200 zł (skipas- 40-140, nocleg od 60, jedzenie od 30, parkingi, ("Janusz"???? jak już się niektórzy wyrwią z domu lub spod opieki żony,no i dojazd!!!). Policzcie, 30 dni X tylko te 200zł = 6000 zł. Sześć tys za jedną osobę!!! A jak jeżdzi 2 lub 3 osoby? O wiekszym stadku nie mówię, bo trzeba by zarabiać jak...

Popatrzcie na oferty biur podróży. Co mozna kupić za 6000zł. Tak,wiem,narciarzowi nie zastapisz sniegu piaskiem plaży, ale sądzę, że większości ten piasek bardziej odpowiada.

Reasumując,gdyby narciarstwo było trzy lub czterokrotnie tańsze,oczywiście patrząc z perspektywy średniej zasobności rodzinnych portfeli,mielibyśmy stoki bardziej zaludnione w całym sezonie. Ale i tak nie jest tak żle. Kiedyś narty kosztowały1-2 średnie krajowe, buty tyle samo, wiazania 1/2 - 1 krajowa, że o ubiorze nie wspomnę. Dziś to i za tysiaka jesteś w stanie kupić NOWY,kompletny sprzęt na wyprzedażach! I to lepszy od tego sprzed 30 40 lat!

Rozumiejąc problem, życzę jednak pustych stoków!:smile:

U mnie to wygląda tak: dojazd do Szczyrku i z powrotem (2 x 20km) - ok.16 zł, karnet 3h - 40 zł, napój - 5 zł, razem - 61 zł. W marcu jeżdżę w Alpy (od 1500 do 2000 zł za tydzień ze wszystkim - skipas, spanie, jedzenie, przejazd), w tym sezonie byłem też w styczniu w małym ośrodku Zoncolan (1250 zł). Wyjazdy do okolicznych ośrodków ( Szczyrk, Ustroń, Wisła, Korbielów ograniczam do dziesięciu - piętnastu), a za niewydane pieniądze wolę pojechać w Alpy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że trafiłeś w sedno sprawy.

Pewnie, że dla kogoś z Warszawy czy Gdańska taka opcja odpada. Ale my w Krakowie czy Silesii mamy 1h-2h w góry. Tak więc taki wyjazd do nie jest majątek. Jeżeli pojedzie się autem ze znajomymi to za benzynę wyjdzie 5-15 zł, plus do tego 4 godziny karnet. Napój można kupić przed wyjazdem w Stonce, a obiad zjeść po powrocie.

Aglomeracja Krakowska ma 1 mln mieszkańcow, GOP z 3 mln. Przy odpowiedniej promocjo, na pewno znalazło by się wystarczająco osób aby zapłnić te kilka stacji narciarskich na weekend.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Czarnej Górze w marcu i kwietniu często były obniżki 50% na karnet. Jeden weekend nawet była obniżka 50% na wszystkie usługi w ośrodku.

Te promocje cieszyły się popularnością. Ludzi było umiarkowanie, nie było pusto. Tak że to jest bardzo dobry przykład jak można przyciągnąć ludzi na narty na koniec sezonu.

Trzeba też zauważyć że w tym czasie zwykle otwartych już jest tylko część tras, jest miękko i tworzą się szybko muldy, zdarza się deszcz. To nie są warunki więc przez wszystkich akceptowane.

Może kiedyś jakiś ośrodek zrobi promocje w marcu na naukę jazdy po odsypach ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie mogły by się dogadać Szczyrk, Pilsko, Kotelnica i PKG i wykupić reklamę na telewizorach w komunikacji miejskiej i pokazywali by tam warunki na stoku, kamerki zaśnieżonych tras i uśmiechniętych opalonych narciarzy. Do tego kilka bilbordów w targetowych miastach oraz slogan "Słoneczne narty wiosną" :)

Swoją drogą ukończenie Ski do Żywca oraz Ski do Rabki, a także budowa BDI na pewno wpłyną na większy ruch w ośrodkach poza feriami.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie mogły by się dogadać Szczyrk, Pilsko, Kotelnica i PKG i wykupić reklamę na telewizorach w komunikacji miejskiej i pokazywali by tam warunki na stoku, kamerki zaśnieżonych tras i uśmiechniętych opalonych narciarzy. Do tego kilka bilbordów w targetowych miastach oraz slogan "Słoneczne narty wiosną" :)

Swoją drogą ukończenie Ski do Żywca oraz Ski do Rabki, a także budowa BDI na pewno wpłyną na większy ruch w ośrodkach poza feriami.

Pilsko to na razie krucho stoi z kasą, więc przez najbliższy rok - dwa (chyba, że się coś zmieni) nie będzie ich pewnie na to stać. Ale pomysł świetny :applause:

Nawet w Wa-wie czy innych nizinnych miastach mogłaby taka reklama lecieć. Za to od czerwca reklamy Mazur i Bałtyku :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pilsko to na razie krucho stoi z kasą, więc przez najbliższy rok - dwa (chyba, że się coś zmieni) nie będzie ich pewnie na to stać. Ale pomysł świetny :applause:

Nawet w Wa-wie czy innych nizinnych miastach mogłaby taka reklama lecieć. Za to od czerwca reklamy Mazur i Bałtyku :)

I Wind/Kite/Surfingu :) Pytanie czy właśnie z powodu braku kasy właściciele Pilska nie powinni zainwestować w marketing :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie mogły by się dogadać Szczyrk, Pilsko, Kotelnica i PKG i wykupić reklamę na telewizorach w komunikacji miejskiej i pokazywali by tam warunki na stoku, kamerki zaśnieżonych tras i uśmiechniętych opalonych narciarzy. Do tego kilka bilbordów w targetowych miastach oraz slogan "Słoneczne narty wiosną" :)

Swoją drogą ukończenie Ski do Żywca oraz Ski do Rabki, a także budowa BDI na pewno wpłyną na większy ruch w ośrodkach poza feriami.

Pamietaj o paru sprawach. Ska do Żywca fajnie, ale jeden most stawiają, a drugi tylko czeka bo jest do remontu. Generalnego.

Ska do Rabki to bodajże 4 lata budowy. Kiedy się zacznie? Nie wiadomo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...