Gerald Napisano 21 Czerwiec 2018 Zgłoszenie Share Napisano 21 Czerwiec 2018 W zeszłym roku, przepłynąłem Czarną Hańczę, Kanał Augustowski do Niemna, a potem Niemnem do Druskiennik. Przekraczanie granicy na kajaku (nie wychodząc z kajaka) Polska/ Białoruś i Białoruś/Litwa - bezcenne. W tym roku w pierwszym dniu spływu wywróciłem kajak na Wdzie - i to w pierwszym dniu. Dzień później mój kolega tak mocno zachorował, że musieliśmy przerwać spływ. Biebrza...wiele lat temu. Przepłynąłem prawie całą rzekę w w sumie około 2 tygodnie - na spokojnie: 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 21 Czerwiec 2018 Zgłoszenie Share Napisano 21 Czerwiec 2018 Cześć Biebrza - najnudniejsza rzeka na kajak jaką znam. Jesteś Twardy, że wytrzymałeś tam dwa tygodnie! Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gerald Napisano 21 Czerwiec 2018 Zgłoszenie Share Napisano 21 Czerwiec 2018 23 minuty temu, Mitek napisał: Cześć Biebrza - najnudniejsza rzeka na kajak jaką znam. Jesteś Twardy, że wytrzymałeś tam dwa tygodnie! Pozdrowienia Masz rację, ogólnie nudna. Dla mnie też, oprócz rzeki ważne to co wokół rzeki. Mi się podobała, potrzebowałem spokoju. Lubię Podlasie, Polesie, Białoruś, tamte okolice. To zupełnie coś innego niż ruchliwe i gwarne małopolskie wsie (jestem z Krakowa). Biebrza to przede wszystkim ptaki. Tak zapamiętam tą rzekę. Bardzo podobała mi się wieś Jagłowo - bajka! Odcinek rzeki z Osowca do Burzyna jest ładny - to moim zdaniem. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 21 Czerwiec 2018 Zgłoszenie Share Napisano 21 Czerwiec 2018 (edytowane) Cześć Masz rację. Może to, że miałeś dwa tygodnie i traktowałeś to jako takie pełnowymiarowe wakacje wpłynęło na Twoje odczucia. Ważne jest też kiedy się płynie. Ja płynąłem późną wiosną z Lipska do Wizny trzy i pół dnia więc odcinki do ujścia kanału były naprawdę męczące. Cały dzień w trzcinach, nic nie widzisz, dziób co chwila zabiera itd. Natomiast odcinek rezerwatowy jest fantastyczny. W Burzynie mieliśmy trzeci biwak. Rzeczywiście, takie typowo biebrzańskie krajobrazy. Pozytywem jest fakt, że na odcinku rezerwatowym nie można biwakować. Pozdrowienia Edytowane 21 Czerwiec 2018 przez Mitek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gerald Napisano 21 Czerwiec 2018 Zgłoszenie Share Napisano 21 Czerwiec 2018 14 minut temu, Mitek napisał: Cześć Masz rację. Może to, że miałeś dwa tygodnie i traktowałeś to jako takie pełnowymiarowe wakacje wpłynęło na Twoje odczucia. Ważne jest też kiedy się płynie. Ja płynąłem późną wiosną z Lipska do Wizny trzy i pół dnia więc odcinki do ujścia kanału były naprawdę męczące. Cały dzień w trzcinach, nic nie widzisz, dziób co chwila zabiera itd. Natomiast odcinek rezerwatowy jest fantastyczny. W Burzynie mieliśmy trzeci biwak. Rzeczywiście, takie typowo biebrzańskie krajobrazy. Pozytywem jest fakt, że na odcinku rezerwatowym nie można biwakować. Pozdrowienia Ten odcinek za Osowcem, chcę jeszcze kiedyś powtórzyć... My płynęliśmy wolno. Często tylko po 4-5 godzin dziennie. Potem wieczorem robiliśmy np. po 10 km spacery po okolicy. Także cały czas aktywnie. Podobały mi się te miejscowości. Np. Goniądz. Taki klimat. Pamiętam powrót z Brzostowa, jedyny kurs PKS tego dnia, po 8 rano. Widok jadącego Autosana H9-21 (PKS Łomża) po szutrowej drodze w oddali, w autobusie garstka starszych ludzi. Najlepsze miejsce noclegowe to chyba Biały Grąd... btw, jak Biebrza wygląda na jesieni? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 21 Czerwiec 2018 Zgłoszenie Share Napisano 21 Czerwiec 2018 Cześć Na jesieni... - nie wiem, nigdy Biebrzy jesienią nie widziałem. W Goniądzu spędziłem chyba dwa Sylwestry - bardzo śnieżne. A na przełomie wiosny i lata wygląda tak: gdzieś w górnym biegu takie fajne biwakowisko w namiotach z drewna spałem pierwszy raz w rezerwacie ciężko wyjść z kajaka bo teren oznakowany przez gospodarzy to Twoje ulubione miejsce a tak się kończy. Kajak jeszcze na Biebrzy a widok na Narew. Pozdrowienia serdeczne 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 21 Czerwiec 2018 Zgłoszenie Share Napisano 21 Czerwiec 2018 Cześć Może trochę skrzywdziłem tą Biebrzę na początku a to fajna rzeka choć dość monotonna w górnym biegu.3-4 dni Od Lipska do ujścia ma132km i jest to do przepłynięcia w 3-4 dni. Na początku jest nieprzyjemnie bo trzeba wachlować cały czas w trzcinowisku. Nawet na odcinkach prostych woda niesie bardzo słabo i płynie się czując wysiłek. Ale warto bo po przyjęciu wody z Kanału Augustowskiego rzeka zdecydowanie przyspiesza i kajak idzie bezwysiłkowo sam. Odcinek rezerwatowy ma ponad 40 km i warto wstać wcześniej, żeby przepłynąć go bez ciśnienia bo niektóre widoki są zupełnie niesamowite. Pamiętam, że w jednym miejscu naliczyłem chyba 8 czy 9 gatunków ptaków, które chodziły, latały czy biegały w jednym miejscu. Czadowo musi być na wiosnę kiedy rzeka jest rozlana i znalezienie koryta nie jest takie łatwe. Pozdrowienia 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wojgoc Napisano 22 Czerwiec 2018 Zgłoszenie Share Napisano 22 Czerwiec 2018 @Mitek - kiedy były robione zdjęcia znad Biebrzy? Twoja relacja inspiruje mnie do zorganizowania sobie takiego wypadu w maju 2019 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 22 Czerwiec 2018 Zgłoszenie Share Napisano 22 Czerwiec 2018 6 godzin temu, wojgoc napisał: @Mitek - kiedy były robione zdjęcia znad Biebrzy? Twoja relacja inspiruje mnie do zorganizowania sobie takiego wypadu w maju 2019 19-22 06 2012. Ale pomimo piękna Biebrzy polecałbym parę innych rzek. Zależy co lubisz. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gerald Napisano 22 Czerwiec 2018 Zgłoszenie Share Napisano 22 Czerwiec 2018 (edytowane) 8 godzin temu, wojgoc napisał: @Mitek - kiedy były robione zdjęcia znad Biebrzy? Twoja relacja inspiruje mnie do zorganizowania sobie takiego wypadu w maju 2019 celuj w kwiecień...w ostatnich latach szybko robiła się wiosna, a to właśnie wtedy Biebrza jest najbardziej zjawiskowa 1 godzinę temu, Mitek napisał: 19-22 06 2012. Ale pomimo piękna Biebrzy polecałbym parę innych rzek. Zależy co lubisz. Pozdrowienia Masz rację - ale...Biebrza to jest coś innego...kajakarsko jest nudna, ale - przepływasz największy Park Narodowy w Polsce. Na każdym metrze rzeki masz wrażenie że jest koło Ciebie tysiące ptaków. Bagno żyje. Jaki śmieszny zbieg okoliczności - Biebrzański Park Narodowy jest najrzadziej odwiedzanym PN w Polsce. Tu spałem, też 17 godzin temu, Mitek napisał: takie fajne biwakowisko w namiotach z drewna spałem pierwszy raz @Mitek Edytowane 22 Czerwiec 2018 przez Gerald Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wojgoc Napisano 22 Czerwiec 2018 Zgłoszenie Share Napisano 22 Czerwiec 2018 1 godzinę temu, Mitek napisał: 19-22 06 2012. Ale pomimo piękna Biebrzy polecałbym parę innych rzek. Zależy co lubisz. Pozdrowienia Wiem, wiem, ale Twoje fotki zainspirowały mnie do odwiedzenie Podlasia, gdzie nie miałem jeszcze przyjemności gościć. @Gerald - w kwietniu planujemy rodzinne przedświąteczne nartowanie. Termin majowy wynika z terminarzu ferii w szkole Syna. Dzieki chłopaki za inspiracje. - zamiast rowerami w Alpy pojedziemy kajakami po Biebrzy😀 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gerald Napisano 22 Czerwiec 2018 Zgłoszenie Share Napisano 22 Czerwiec 2018 Przed chwilą, wojgoc napisał: Wiem, wiem, ale Twoje fotki zainspirowały mnie do odwiedzenie Podlasia, gdzie nie miałem jeszcze przyjemności gościć. @Gerald - w kwietniu planujemy rodzinne przedświąteczne nartowanie. Termin majowy wynika z terminarzu ferii w szkole Syna. Dzieki chłopaki za inspiracje. - zamiast rowerami w Alpy pojedziemy kajakami po Biebrzy😀 Oglądnij sobie zdjęcia wsi Jagłowo - dla mnie bajka!! Ja cały czas mam w głowie tygodniowy spływ na Białorusi. Jakbyś chciał - w przyszłym roku - pisz. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 22 Czerwiec 2018 Zgłoszenie Share Napisano 22 Czerwiec 2018 21 minut temu, wojgoc napisał: Wiem, wiem, ale Twoje fotki zainspirowały mnie do odwiedzenie Podlasia, gdzie nie miałem jeszcze przyjemności gościć. @Gerald - w kwietniu planujemy rodzinne przedświąteczne nartowanie. Termin majowy wynika z terminarzu ferii w szkole Syna. Dzieki chłopaki za inspiracje. - zamiast rowerami w Alpy pojedziemy kajakami po Biebrzy😀 Cześć Podziwiam. Ja nie wiem jeszcze co będę robił w te wakacje a Ty już wiesz co będziesz w przyszłym roku w kwietniu. Szacun! Gerald ma rację. Biebrza wiosną gdy jest jeszcze w pełni rozlana musi być wspaniała. Płynąłem parę razy wczesną wiosną i jest to co innego. Poza tym wszystkie odcinki przełomowe potrafią być wtedy naprawdę konkretne i często w ogóle nie do ruszenia na ciężko. Rzeki białoruskie czy litewskie ... tak, ale wiesz... Byłem w Polsce na kilkudziesięciu rzekach, oprócz tego sporo mam we fragmentach i zawsze jeszcze tyle ciekawych miejsc pokazuje mapa w naszym kraju. A trzeba się spieszyć bo sporo górnych odcinków rzek staje się praktycznie nie spływalnych. Pozdrowienia serdeczne 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gerald Napisano 22 Czerwiec 2018 Zgłoszenie Share Napisano 22 Czerwiec 2018 27 minut temu, Mitek napisał: Poza tym wszystkie odcinki przełomowe potrafią być wtedy naprawdę konkretne i często w ogóle nie do ruszenia na ciężko. Poza rozlewiskami Biebrzy - co tam jest nie do ruszenia? :- ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gerald Napisano 22 Czerwiec 2018 Zgłoszenie Share Napisano 22 Czerwiec 2018 Poza tym...w swojej okolicy mam bardzo ciekawą rzecz... pozwolę sobie przekopiować swój opis posta na fb: - To może ja o śluzie. Największa śluza w Polsce powstała na kanale Łączańskim w 1957. - Pani Jadwigo przecież to chodzi o konsystencje -A ja nie wiem, Drewno, żelbet.Co ja jestem Wikipedia?!!" Pani Jadwiga, a właściwie to zdanie z rewelacyjnego skeczu "Nauki przedmałżeńskie" w wykonaniu Kabaretu Skeczów Męczących, zainspirowało. 25 czerwca, kajak znów ruszył w około 37 km wycieczkę, tym razem z Krakowa do Borku Szlacheckiego, w celu zobaczenia "wątpliwego", "mało ładnego", zapomnianego oraz omijanego zabytku hydrotechniki - śluzy "Borek Szlachecki" w Polsce o największym przewyższeniu - 12,0 m. Choć kajakarstwo na Wiśle w Krakowie jest umiarkowanie popularne, to dzisiaj większość ludzi skoncentrowała się w Tyńcu - gdzie można było zobaczyć ceremonię ponownego otwarcia połączenia promowego Tyniec - Piekary. Dalej jest już pusto...W internetowych poradnikach kajakarzy, raczej więcej można znaleźć informacji jak ją ominąć piechotą tą i inne śluzy (przenoska). Tymczasem... Po wcześniejszym uzgodnieniu telefonicznym, Pan śluzowy otwiera wrota, jest godzina 14:20. Wpływamy do komory, wnętrze robi wrażenie. W śluzie znajduje się komora główna, i komora pomocnicza, do której to najpierw wlewa się woda, a następnie przelewa się do komory głównej. Pozwala to bardziej równomiernie, i spokojniej napełnić tak olbrzymią śluzę. No to jedziemy do góry... Dalej zdjęć nie da się robić, kajak jest mały, i przez około 10 minut w najbardziej newralgicznym momencie rzuca nami jak na środku morza przy wzburzonych falach. Dwa razy jestem solidnie zalany uderzeniem kilku większych fal i piany. Po 25 minutach zabawy jesteśmy na górze. Jeszcze tylko uiszczenie opłaty i można płynąć dalej. 3 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wojgoc Napisano 22 Czerwiec 2018 Zgłoszenie Share Napisano 22 Czerwiec 2018 39 minut temu, Mitek napisał: Cześć Podziwiam. Ja nie wiem jeszcze co będę robił w te wakacje a Ty już wiesz co będziesz w przyszłym roku w kwietniu. Szacun! ja tez nie wiem na 100% co będę robił w te wakacje😐, ale wiem kiedy i gdzie będę na nartach w następnym sezonie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wojgoc Napisano 22 Czerwiec 2018 Zgłoszenie Share Napisano 22 Czerwiec 2018 (edytowane) 1 godzinę temu, Gerald napisał: Oglądnij sobie zdjęcia wsi Jagłowo - dla mnie bajka!! Ja cały czas mam w głowie tygodniowy spływ na Białorusi. Jakbyś chciał - w przyszłym roku - pisz. a gdzie można zobaczyć zdjęcia wsi Jagłowo? Już mi wujek Google wyświetlil, faktycznie niesamowite miejsce. Bialorus to moze kiedyś, jak już już poznam uroki Podlasia. Edytowane 22 Czerwiec 2018 przez wojgoc Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 23 Czerwiec 2018 Zgłoszenie Share Napisano 23 Czerwiec 2018 (edytowane) 17 godzin temu, Gerald napisał: Poza rozlewiskami Biebrzy - co tam jest nie do ruszenia? :- ) Cześć Myślałem o innych rzekach po których płynąłem wczesną wiosną. Najgorzej było chyba na Raduni. Ja bym się bał wpłynąć kajakiem do takiej śluzy! Przytłaczająca budowla. Pozdrowienia Edytowane 23 Czerwiec 2018 przez Mitek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gerald Napisano 24 Czerwiec 2018 Zgłoszenie Share Napisano 24 Czerwiec 2018 19 godzin temu, Mitek napisał: Ja bym się bał wpłynąć kajakiem do takiej śluzy! Przytłaczająca budowla. Dwa razy pytałem obsługi czy to bezpieczne :-D poza tym, to taka ciekawostka, w zeszłym roku ten obiekt skończył 50 lat :-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 25 Maj 2020 Zgłoszenie Share Napisano 25 Maj 2020 Cześć Nasza Droga Koleżanka Tanova zasugerowała delikatnie żebym napisał coś o spływie więc napiszę. Na razie tylko zdjęcie z granicy białoruskiej. Te słupy wyznaczają pas graniczny, którego nie można przekraczać: Pozdrowienia 6 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 26 Maj 2020 Zgłoszenie Share Napisano 26 Maj 2020 (edytowane) Cześć O podróży Czarna Hańczą do Kanału, Kanałem do Niemna i do Druskiennik pisał już tutaj kolega Gerald. Nasze plany nie były takie ambitne. Chodziło o zwiedzenie szlaku Czarnej Hańczy z jakimiś bokami i dopłynięcie do Augustowa. Czarna Hańcza obecnie pływana jest zasadniczo tylko od Wigier. Górny odcinek jest, ze względu na małą ilość wody i rezerwaty, praktycznie niedostępny dla normalnego pływania na ciężko, bo trzeba kajaki nieść lub ciągnąc na długich (rzędu kilometrów) odcinkach a dwa razy trzeba przewozić. Mieliśmy pięć dni i stąd taka drętwa z punktu widzenia idei spływów decyzja aby odpuścić górę. Zaznaczam, że chyba dałoby radę po konsultacji z parkiem uzyskać zgody na spływ rezerwatami - jakby co służę kontaktami. Zdecydowaliśmy więc zacząć na Kamionce - małej rzeczce wpadającej do Wigier - dostępnej dla kajakarzy od granic parku narodowego. Wody na Kamionce okazało się dosyć by jakoś płynąć pomimo obaw, graniczących z pewnością Pana z AS-Touru, który nas woził po okolicznych mostkach aby znaleźć najwyższy z którego da się spłynąć (Dzięki). Byliśmy pierwszą ekipą, która w tym sezonie brała kajaki z bazy w Maćkowej Rudzie. Nie powitano nas kwiatami ale za to Pan od razu się wyluzował z maseczek i innych rękawic jak zobaczył, że jesteśmy normalni. Każdy - jak to AS Tourze - dostał to co chciał. Były więc dwa Prijony (pierwszy raz płynąłem Prijonem z komorą wypornościową w dziobie - bezsens), dwa Trapery i Trek. Po wypłynięciu na Wigry - koledzy chcieli opłynąć sobie półwysep z klasztorem (imponuje mi ta budowla, i całe założenie zagospodarowania tej wysepki (bo pierwotnie to była wyspa gdzie Jagiełło czy inny nasz władca postawił sobie dworek czy zameczek), zawsze odkąd ją zobaczyłem po raz pierwszy) a ja - jako, że jezioro z kajaka już widziałem nie raz popłynąłem przez przepust rurowy pod mostkiem i później im naprzeciw, żeby wszyscy zmęczyli się tak samo. Pozdrowienia Edytowane 26 Maj 2020 przez Mitek 7 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tanova Napisano 26 Maj 2020 Zgłoszenie Share Napisano 26 Maj 2020 Fajnie. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. @Mitek - przypomniałeś mi wakacje, ile to już lat temu? Chyba ze dwanaście, albo coś koło tego. Płynęliśmy Czarną Hańczą z kempingu w Starym Folwarku, a potem Kanałem Augustowskim do Augustowa. Po drodze babcie-jagodzianki na pomostach z drożdżowym ciastem z owocami własnego wypieku i sauny przy rzece na agroturystykach. Płynęliśmy trzyosobowym kanu z kilkuletnią córką, a syn z moim szwagrem prawie zbłądzili na Białoruś. Wtedy była kupa śmiechu, ale teraz - przy zamkniętych granicach - to pewnie niekoniecznie. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 26 Maj 2020 Zgłoszenie Share Napisano 26 Maj 2020 4 minuty temu, tanova napisał: Fajnie. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. @Mitek - przypomniałeś mi wakacje, ile to już lat temu? Chyba ze dwanaście, albo coś koło tego. Płynęliśmy Czarną Hańczą z kempingu w Starym Folwarku, a potem Kanałem Augustowskim do Augustowa. Po drodze babcie-jagodzianki na pomostach z drożdżowym ciastem z owocami własnego wypieku i sauny przy rzece na agroturystykach. Płynęliśmy trzyosobowym kanu z kilkuletnią córką, a syn z moim szwagrem prawie zbłądzili na Białoruś. Wtedy była kupa śmiechu, ale teraz - przy zamkniętych granicach - to pewnie niekoniecznie. Cześć No będę się starł Cię nie zawieść. Jutro jadę do kumpla po całość materiału zdjęciowego i filmowego ze spływu więc będę się rozwijał. Znając, życie to pewnie wpłynęli w Szlamicę w okolicach Rygola bo tam jest taki nieewidentny skręt przed mostkiem a rzeka aż zaprasza do płynięcia prosto. Obecnie aby płynąć odcinkiem granicznym trzeba się zarejestrować w Straży Granicznej z podaniem składu osobowego peseli itd. Była z tym zresztą niezła zabawa z powodu braki sieci. Lataliśmy po jakichś górkach aby dokonać tej rejestracji. Powiedziano nam jednoznacznie, że trzeba się trzymać cały czas polskiego brzegu a przybicie do brzegu sąsiadów może się równać z odprowadzeniem pod bronią i kwarantanną. Byliśmy tam pierwsi w tym roku co dodatkowo wzmożyło czujność służb. O babciach czy dziadkach nie było mowy. Wszystkie sklepy po drodze były nieczynne - liczyliśmy się z tym więc całość towaru mieliśmy ze sobą. Pierwszy spływ nie weekendowy, który udało się zrobić, bez żadnych zakupów. Śluzowi - jak byli - witali nas delikatnym pukaniem się w głowę. Zresztą cała idea płynięcia szlaku Czarnej Hańczy w tym okresie wynikała z faktu, ze w sezonie spłynąć się nim normalnie po prostu nie da. Pozdrowienia serdeczne 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 8 Czerwiec 2020 Zgłoszenie Share Napisano 8 Czerwiec 2020 Cześć No to płyniemy dalej... Na jeziorze Postaw zatrzymujemy się w Bazie Rybackiej WPN. Cały czas chcemy kupić bilety do Parku. Zazwyczaj dostaje się bilety z kajakami i od razu płci ale byliśmy pierwsi w tej bazie w tym roku i nie byli przygotowani. Baza była oczywiście zamknięta ale obok budynku stał samochód i jakiś gość na oko wyglądający na parkowca. Szukając miejsca na siku zagadnąłem go czy przypadkiem nie ma biletów lub nie wie gdzie kupić. Niestety... dziwił się trochę, że nie dostaliśmy w AsTourze ale rozumie sytuację i w końcu powiedział, że jako pierwsi możemy płynąc bez biletów i pojechał. Na drodze miął się z innym samochodem, tym razem oficjalnym parkowym z nalepkami, który do nas podjechał. Spytaliśmy się o bilety już tak proforma i nadmieniliśmy, że Pan z którym się minął pozwolił nam płynąć bez. Okazało się, że człowiekiem, który zgodził się, żebyśmy płynęli bez biletów był Naczelny Dyrektor Wigierskiego Parku Narodowego. Więc mamy luz! Dalej rzeka wije się nienerwowo wśród trzcin. Jest na tym odcinku dość szeroka, płynie w terenie otwartym, momentami zbliżają się do niej zabudowania. Gdy zdecydowanie skręca na północny-wschód zostawiając po prawej stronie spore rozlewisko to znak, że jesteśmy w Maćkowej Rudzie. Musieliśmy się tu zatrzymać aby kolega wymienił fartuch bo wyposażył się w niepasujący do dziury, od innego modelu kajaka. Okazja do pozbycia się śmieci bo odpoczywać nie ma za bardzo po czym. Po dalszej godzince dopływamy do Budy Ruskiej i jakiegoś prywatnego pola. Szybko rozbijamy namioty. Dwóch kolegów zostaje w obozie a my we trójkę płyniemy około 1 km w dól rzeki aby znaleźć wejście do małego lewobrzeżnego dopływu Gremzdówki. Gremzdówką chcieliśmy dostać się do Jeziora Gremzdy ale rzeczka pod prąd zabrała nam zbyt dużo czasu a jak ostatnie gamonie nie zabraliśmy czołówek więc trzeba było wracać mniej więcej po przepłynięciu połowy zamierzonego odcinka. Rzeczka o tej porze roku była nieprzetarta ale niosła tyle wody, że spłynięcie było dość szybkie. Pod prąd szło jak ... pod prąd małą rzeczką czyli targanie. Po dopłynięciu do obozu, już po zmroku byłem tak zmarznięty, że musiałem iść się przebrać do namiotu i chwilkę się ogrzać w śpiworze no i .... obudziłem się rano. Piątek to wspaniała pogoda aczkolwiek zimno. Korzystamy z prywatnej plażki na mały postój i wypicie jakiegoś izraelskiego czy greckiego trunku. Za gościnę zostawiamy 5 pln w puszeczce na stoliku. Dzień mija dość szybko. Na nocleg stajemy w Dworczysku przed mostkiem zaraz za leśniczówka Łozki (w nowym zupełnie wydaniu). CDN. Pozdrowienia 7 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 8 Czerwiec 2020 Zgłoszenie Share Napisano 8 Czerwiec 2020 Cześć Sobota przywita ka nas raczej chłodno. Szybkie zwijanie obozu aby było "na sucho" a później trochę błądzenia po okolicznych wzniesieniach w poszukiwaniu jakiejś telefonicznej sieci gdyż uprzedzono nas, że chcąc płynąc odcinkiem granicznym musimy się najpierw zameldować Straży Granicznej. Udało nam się w końcu na trzy razy podać imiona nazwiska i pesele. Końcowy odcinek Czarnej Hańczy jest chyba najładniejszy. Rzeka płynie przez las dość wartko. Na meandrach są fajne skarpy i zdarzają się nawet jakieś zwalone drzewa. Nawet ciężko sobie wyobrazić co tu się dzieje w sezonie. Pól namiotowych jest bardzo dużo a zdarzają się okresy, że na każdym nocuje po kilkadziesiąt osób! Po godzince dopływamy do mostu w Rygolu. Tutaj postój w celu ewentualnych zakupów. Chłopaki szukają sklepu - bez efektu - a my z Jarkiem siedzimy pod jakąś wiatą przeczekując deszcz. Tutaj Czarna Hańcza częściowo przekopem a częściowo starym korytem jako Szlamica odchodzi na wschód w kierunku jeziora Szlamy, które przecina granica z Białorusią. My cofamy się przed most do łącznika z Kanałem Augustowskim. Płyniemy na wschód w kierunku granicy. Mamy przed sobą dwie śluzy. Pierwsza to Tartak, na której nie ma nikogo oprócz wędkarzy. Nie czekając, przerzucamy kajaki przy jazie spustowym i płyniemy dalej w kierunku śluzy Kudrynki. Jak widać pogoda jest przeciętna. Dawno nie płynąłem w czapce. Sluzowanie idzie tutaj sprawnie w dzięki uprzejmości Pana śluzowego będziemy mogli rozbić się na terenie śluzy wracając. Teraz przed nami już tylko kawałek do granicy i nią do ostatniej dostępnej z polskiej strony, granicznej śluzy Kurzyniec. Pasa granicznego nie sposób przeoczyć. Później, według zaleceń Straży Granicznej należy płynąć przy polskim brzegu i nie przekraczać środka rzeki, który przed samą śluzą na rozlewiskach wyznaczony jest przez naszych przyjaciół z Białorusi eleganckimi słupami. Przy śluzie odwracamy dzioby na zachód i wracamy do Kudrynek na nocleg. Wieczór przy ognisku z pieńka przywiezione w luku z Warszawy. Pozdrowienia 9 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.