Mitek Napisano 14 Lipiec 2021 Zgłoszenie Share Napisano 14 Lipiec 2021 (edytowane) 1 godzinę temu, tanova napisał: Przez grupę zwalonych drzew - przenoska ma ok. 100 m długości. Cały odcinek od jeziora Grażyna do pomostu na Bogdance wyszedł nam na 23 kilometry. I takie rzeczy mnie właśnie przerażają. Po prostu przerażają. Myślałem, że zbudowali jakąś elektrownię. A myślałem, że już nic mnie nie zaskoczy. Zazwyczaj tak rozliczaliśmy ten odcinek ale w sierpniu płyniemy znacznie krótszymi ze względu na spodziewane nagromadzenie nawodnych imprez. Pozdrowienia Edytowane 14 Lipiec 2021 przez Mitek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tanova Napisano 14 Lipiec 2021 Zgłoszenie Share Napisano 14 Lipiec 2021 1 godzinę temu, Mitek napisał: Myślałem, że zbudowali jakąś elektrownię. A myślałem, że już nic mnie nie zaskoczy. Gdyby zbudowali tam elektrownię, albo coś takiego - to by było dopiero przerażające 🙈. Znam Twoje zdanie na temat ułatwień, ale w końcu to tylko kilka desek, @Mitek, a nie jakaś trwała ingerencja w krajobraz. Moda na spływy przeminie, deski zbutwieją, będzie jak dawniej. Chcesz kawałek porządnej zwałki bez "zmiłuj się" - to jedź na ostatnie dwa kilometry Korytnicy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 15 Lipiec 2021 Zgłoszenie Share Napisano 15 Lipiec 2021 10 godzin temu, tanova napisał: Gdyby zbudowali tam elektrownię, albo coś takiego - to by było dopiero przerażające 🙈. Znam Twoje zdanie na temat ułatwień, ale w końcu to tylko kilka desek, @Mitek, a nie jakaś trwała ingerencja w krajobraz. Moda na spływy przeminie, deski zbutwieją, będzie jak dawniej. Chcesz kawałek porządnej zwałki bez "zmiłuj się" - to jedź na ostatnie dwa kilometry Korytnicy. Cześć Tak została zniszczona na początku lat dwutysięcznych Łyna za Lidzbarkiem. Mówię Ci Magda jaka to tam była piękna rzeka. Już dość szeroka i bardzo szybka, niezwykle piękna widokowo i dzika, a jednocześnie łatwa, dla każdego. Odcinek z Lidzbarka do Bartoszyc płynęło się może 3h a tam jest chyba ponad 20 km. Zbudowano dwie elektrownie i po rzece. Wiesz moim zdaniem piękno takich odcinków polega na tym, że są trudniejsze niż Czarna Hańcza. Po to się tam to cholery jeździ = bo jest inaczej, ciekawiej, bardziej dziko. Jest taka przenoska na Warcie w Działoszynie - nabudowano pomostów, jakichś krętych kładek, itd. Teraz wszystko niszczeje, wygląda jak ruiny. Ciężko się nawet zorientować gdzie płynąć i jak wyciągać, wszędzie pękające deski i wszechobecne gwoździe, którymi niszczysz sprzęt, buty, stopy... bo się jakiś regulator napiął. A wystarczyło po prostu nie przeszkadzać naturze. Po pierwsze takie pomosty generują większy ruch co jest jakby w sprzeczności limitowaniem. Po drugie jest to raczej sprzeczne z ideą Parku Narodowego. Po trzecie zaburza się naturalną selekcję. Znam (nie jeden!) przypadki gdzie ludzie, zostawiali cały sprzęt gdzieś w krzakach i dzwonili "z mordą" do firmy wypożyczającej, żeby sobie zabrali bo oni płynąć i płacić nie będą bo był kołek i się nie dało. Takich ludzi na rzekach nie chcemy! Ci co chcą, docenią piękno i dzikość, wszędzie sobie przeniosą świetnie się bawiąc. To co niebezpieczne szybko piłą delikatnie przytną, żeby następni oczu nie stracili i jeszcze śmieci po wieśniactwie zdążą zebrać. Taka prawda Magda. A co do Korytnicy to strasznie mnie ciągnie ten temat. Sama wiesz ile jest takich rzeczek na jeden dzień czy na dwie godziny sytych i szybkich, gdzie trzeba jechać "na wodę" i na pusto. Logistycznie to jednak zupełnie co innego niż robimy w tej chwili. Ale jest to pomysł znakomity tylko ogarniać go trzeba inaczej. Dobrze jest mieć możliwość popłynięcia pewnych odcinków dwa razy lub przerzucenia się na inną rzekę. Prawda jest taka, że: Po pierwsze - uważam, że technicznie jestem za kiepski (jeszcze ) na szybkie rzeki ze zwałkami. Jak przepłyniemy na ciężko taką np. Łupawę przy większej wodzie, bez problemu - będę gotów. W taką zabawę muszę wciągnąć Amelkę i Kacpra bo będzie im się podobało na bank. Rybelek już przeciera szlaki w tej kwestii. Były w weekend na torze w Drzewicy ale jeszcze nie puścili ich samodzielnie na tor bo by się pozabijały - jak to stwierdził Pan , ale pomysł na weekendowe wypady znakomity i będziemy realizować. Pozdrowienia serdeczne 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tanova Napisano 15 Lipiec 2021 Zgłoszenie Share Napisano 15 Lipiec 2021 Polityka parku stoi chyba w rozkroku pomiędzy ochroną zasobów naturalnych a turystyką. To jest biedny region - przemysłu nie ma, rolnictwo - niespecjalnie, samo Drawno jest raczej zaniedbaną dziurą, więc postawienie na turystykę byłoby jakąś perspektywą dla mieszkańców. Pytanie brzmi - na jaką turystykę? Szlak kajakowy Drawy jest kurą znoszącą złote jaja, więc tak jak pisałam - wyczyszczono ją wycinając parę lat temu przejścia w największych przeszkodach i zrobili tę jedną przenoskę. Pływałam, gdy nie było tych ułatwień, ale mogę zrozumieć powody, dla których to zrobiono i na pewno będę pływać dalej. Wciąż jest też jeszcze nieco mniej popularna Korytnica, choć i tam z roku na rok jest w weekendy coraz więcej ludzi. Trzeba przyznać, że park bardzo dba o pola biwakowe - są regularnie sprzątane, jest infrastruktura - kubły, wc, wiaty, stojaki, pomosty, drewno na ognisko. Zadbano o wytyczenie, oznakowanie i utrzymanie atrakcyjnych szlaków - pieszych, rowerowych, konnych - na które praktycznie nikt nie przyjeżdża. Te pozostałe aktywności są bardzo niszowe - mnie osobiście to pasuje, bo nie chcę, żeby było tu jak na Mazurach czy nad morzem i na razie chyba się nie zanosi. Poza polami biwakowymi baza noclegowa i gastronomiczna jest słaba. Nie ma tu hoteli, spa ani innych rozrywkowych miejsc. Są w zasadzie trzy wioski bez popegeerowskich bloków, gdzie działają jakieś agroturystyki i kilka pól nad jeziorami, gdzie przyjeżdżają kampery - ostatnio coraz ich więcej. To chyba jest główny hamulec, dlaczego ten region nie przyciąga zbyt wielu osób. I niech taki balans zostanie. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
JC Napisano 15 Lipiec 2021 Autor Zgłoszenie Share Napisano 15 Lipiec 2021 Sprzęt, sprawdzony, gotowy do wyprawy. 3 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MWłodek Napisano 20 Lipiec 2021 Zgłoszenie Share Napisano 20 Lipiec 2021 (edytowane) Od roku szukałem okazji popływania Orzycem. Parę dni temu miałem okazję spłynąć Orzycem od Makowa Maz. do Narwi i dalej do Zegrza. Orzyc jak najbardziej OK, urokliwa rzeka - polecam. Narew .. hmm ? .. nigdy więcej tego motorowego wariactwa. Edytowane 20 Lipiec 2021 przez MWłodek 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tanova Napisano 20 Lipiec 2021 Zgłoszenie Share Napisano 20 Lipiec 2021 20 minut temu, MWłodek napisał: Od roku szukałem okazji popływania Orzycem. Parę dni temu miałem okazję spłynąć Orzycem od Makowa Maz. do Narwi i dalej do Zegrza. Orzyc jak najbardziej OK, urokliwa rzeka - polecam. Narew .. hmm ? .. nigdy więcej tego motorowego wariactwa. @MWłodek - a zdjęcia jakieś masz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MWłodek Napisano 22 Lipiec 2021 Zgłoszenie Share Napisano 22 Lipiec 2021 W dniu 20.07.2021 o 22:38, tanova napisał: @MWłodek - a zdjęcia jakieś masz? Proszę bardzo : (foto - Eltech) Startowaliśmy w Makowie Maz. spod jazu (okolice kościoła), do Narwi jest ok. 28 km. Po drodze jedna łatwa 30m przenoska przez małą elektrownię wodną, obok pensjonatu i restauracji "Bobrowy Dwór". 7 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
cyniczny Napisano 22 Lipiec 2021 Zgłoszenie Share Napisano 22 Lipiec 2021 (edytowane) A ja z żoną od dwóch dni nad malutkim jeziorkiem Martiany i namówiła mnie na małe kajakowanie Edytowane 22 Lipiec 2021 przez cyniczny literówki 5 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
JC Napisano 5 Sierpień 2021 Autor Zgłoszenie Share Napisano 5 Sierpień 2021 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
JC Napisano 6 Sierpień 2021 Autor Zgłoszenie Share Napisano 6 Sierpień 2021 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 9 Sierpień 2021 Zgłoszenie Share Napisano 9 Sierpień 2021 (edytowane) Cześć Środowa i dolna Drawa (poniżej poligonu) trochę zaskoczyła. Na odcinku poniżej Bogdanki nie byłem od 1996 roku a na ujściowym (poniżej elektrowni) nigdy a (zwłaszcza ten ostatni jest piękny i wart odwiedzenia. Największym szokiem był brak mostu przed elektrownią, pod którym było fajne bystrze. Pamiętam go jako solidna konstrukcję a ostały się tylko pale - rozebrano go w zeszłym roku. Rzeka jest przetarta, przycięta i zaludniona. Dostępna dla każdego - koleżanka przeciągnęła przez odcinek parkowy dwójkę wypełnioną po brzegi towarem i chorym mężem. Szkoda trochę bezsensownej kładki przed Barnimiem bo jest tworem totalnie sztucznym a pokonanie tego odcinka nie sprawia trudności nawet kajakiem z towarem. Wodę mieliśmy dość niską co dla mniej doświadczonych było korzystne ale za to kosztowało więcej siły. Kolejne osoby w tym dzieci już nie wsiądą do dwójek po zorganizowanych na rzece próbach w dniu wolnym. Rzeka radzi sobie nieźle ze wzmożonym ruchem za co chwała opiekunom bo musi być czyszczona do czego też staraliśmy się skromnie przyczynić. Rzeczy już kończą schnąć więc ruszamy w Izery na rowery za parę godzin. Pozdrowienia Edytowane 9 Sierpień 2021 przez Mitek 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
moruniek Napisano 23 Sierpień 2021 Zgłoszenie Share Napisano 23 Sierpień 2021 Wczorajsza WKRA. Spływ ze znajomymi, w niespiesznym tempie, z dziećmi na pokładzie. Rzekę pamiętam z końca lat 90-tych, i tak obserwuję jak powoli zmienia się w lunapark. W wypożyczalni, dowiedziałem się, że w zeszłym roku dokupili kolejne 100 kajaków, bo taki duży był popyt na ich usługi, a tych wypożyczalni jest tam kilkanaście. Miejsce jest urokliwe, doskonałe do rozpoczęcia swojej przygody z kajakami na rzekach, przy obecnym stanie wody (dość wysokim), brak trudnych miejsc (np. bystrze w Kosewku, płynie się zadziwiająco łatwo). Jeżeli chcemy mieć choć trochę intymności w obcowaniu z rzeką, polecam wybrać się w tygodniu, lub przy odrobinę gorszej pogodzie. Wkra. Wkra cd. Rzeka oznaczona bardzo dobrze. Rodziny z dziećmi i z pupilami. Płynie się spokojnie. Miejscami wkracza "betonoza". Są też i takie miejsca. Pyszne jedzenie. Wpływamy w rezerwat. Bystrze w Kosewku, dość spokojne. Miejscami dmuchańce i lunapark. I to byłoby na tyle, to wciąż piękna rzeka. 10 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MWłodek Napisano 25 Sierpień 2021 Zgłoszenie Share Napisano 25 Sierpień 2021 (edytowane) Pływając z innymi najczęściej bywam rodzynkiem w canoe, z rzadka spotykam na wodzie innych kanuistów, przez lata trochę się takich znajomości nazbierało. Mimo że nie hołubię przynależności do jakiejś grupy to w tym roku znalazłem czas aby pierwszy raz pojechać na coroczny (21) zlot użytkowników Kanu. Nie spodziewałem się że poznane w wodnym realu osoby (ich część) będą stanowiły tak znaczny procent zlotowiczów. Spotkanie odbyło się na Podlasiu w Wiźnie nad Narwią. Nigdy w jednym miejscu nie widziałem tylu kanadyjek (ok. 40), połowa przybyłego sprzętu to piękne drewniane rękodzieło zwolenników klasyki kształtu. Pierwszego dnia spłynęliśmy ok. 80 osobową rozproszoną grupą Biebrzą do Wizny nad Narwią, drugiego dnia od Wizny Narwią w dół. Pogadalim, powspominalim, popływalim, pojedlim, popilim - żal było się rozstawać. Parę zapożyczonych zdjęć: Edytowane 25 Sierpień 2021 przez MWłodek 8 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MWłodek Napisano 26 Sierpień 2021 Zgłoszenie Share Napisano 26 Sierpień 2021 Jeszcze parę fotek 5 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MWłodek Napisano 13 Wrzesień 2021 Zgłoszenie Share Napisano 13 Wrzesień 2021 Mieszkam w Siedlcach, płynie tu Muchawka, nieopodal wpada ona do Liwca, ten do Bugu. W granicach miasta rzeczka zasila miejski zalew, jej główny nurt jest oddzielony od zalewu groblą. Wysoki stan wody dawał szansę spłynięcia rzeczki na dłuższym dystansie. Optymistyczny plan zakładał przepłynięcie Muchawką do Liwca i Liwcem do wsi Niwiski (całość ok. 20 km). Sobota 04.09.2021 - miejsce startu, wytypowana rowerowym rekonesansem Wólka Wołyniecka ( 4 km od domu). Pogoda dopisuje, nurt spokojny, woda czysta,, stan wysoki, dolina zalana wodą, roślinność zakrywa rozlewisko. Słyszę bliski strzał karabinowy, .. z ambony ?, .. potem kolejne, .. aha ! .. obok teren ćwiczeń wojskowych. Płynę cicho, nie wyjmuję wiosła z wody (taka technika), wtem tuż obok popłoch, zbudziłem sarnę śpiącą w trzcinach. Spłoszona ucieka rozlewiskiem wielkimi wodnymi susami, już bezpieczna z oddali szczeka na mnie niezadowolona. Co jakiś czas silnie blokuje mnie zator grubej warstwy rzęsy wodnej. Zbliżam się do Rakowca, tu pierwszy most, w nim jaz, dzięki wysokiej wodzie spływam jego niski dziś próg. Wokół głównie trzciny, większe lub mniejsze, miejscami bardzo gęsta gruba rzęsa i dużo ciasnych zakrętów. Pierwsze zwalone w wodę drzewo, wpływam najpierw do środka zwałki a dopiero potem na zewnątrz. Na wprost drugi most - obwodnica miasta. Pod nim ścienne malowidła i "miejsce odpoczynku". Odpocząć można także tuż za mostem. Jestem niecały kilometr od domu, widzę budynki oddalone 300-400m od niego. Roślinność gęstnieje, zaczynam żałować że nie skorzystałem z mostowego "miejsca odpoczynku". Coraz trudniej się przebić Warzywniak: buraki, kapusta i chrzan Lustro wody to rzadki przypadek Coraz więcej gęstych trzcin Urozmaicenie - rzadki widok Druga zwałka - pień o średnicy 1 m Tuż za nią trzeci most Kilkadziesiąt metrów otwartej wody Zmyłka Po przepłynięciu w trzcinach obok widocznych w oddali bloków zaczynam opływać zalew Dalej gęste trzciny Od długiego czasu słyszę głosy ludzi przebywających nad zalewem a wokół mnie wciąż gęste trzciny Nieprzebrane trzciny Wytęż wzrok, czy widzisz kadłub kanadyjki ? Ściana niemożliwych do przebycia trzcin Nie jestem w stanie płynąć dalej. Na grobli nad trzcinami widzę"półsylwetki" spacerowiczów. Do podstawy grobli mam 15-20m, nie jestem w stanie do niej dotrzeć, pagajem ledwo sięgam dna. Dzwonię do kolegi, przyjeżdża z liną i woderami, dzięki niemu wydostaję się z trzcin i docieram do domu, na razie nie zdejmuję kanady z dachu auta. Przepłynąłem w linii prostej zaledwie ok. 4 km. Ile rzeka zakrętami nawinęła kilometrów ?, nie wiem, .. sądzę że minimum 2 razy tyle. Wyszło jak wyszło - rzeka mnie nie przepuściła. Jutro zobaczę co dalej. CDN 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MWłodek Napisano 13 Wrzesień 2021 Zgłoszenie Share Napisano 13 Wrzesień 2021 (edytowane) Niedziela - 05.09.2021 Dobrze że canoe zostawiłem na dachu auta - postanawiam płynąć dalej. Przygotowuję rower bo nie chcę nikogo fatygować z transportem. Trochę trwa zanim składak i ja znajdziemy się wewnątrz auta. Postanawiam zwodować się 300-400m dalej, tuż za zalewem, obok starego młyna i czwartego już mostu. Gotowi do płynięcia Zwiedzam okolice młyna Sprawdzam ile da się popłynąć pod prąd jednak wszystko zarośnięte i zawalone. W trakcie rekonesansu spadam z pnia powalonego drzewa do zimnej już wody. Most obok młyna Pod mostem, widok na młyn Mostowe obrazki Kolejny most, tym razem kolejowy Kolejne mostowe obrazki Za kolejowym betonowe przyczółki starego carskiego mostu Dalej już tylko gęste trzciny Jeszcze bardziej gęste trzciny, już nie widzę wody, postanawiam się wycofać Zaczynam jechać na wstecznym Wracam pod prąd do mostu drogowego obok młyna. Dzisiaj przepłynąłem nie więcej niż 1-1,5 km, rzeka znów się zamknęła i mnie nie przepuściła, widocznie tak miało być. Oczywiście że lepiej byłoby o innej porze roku i oczywiście że lepiej byłoby w kilka kajaków. Ale czy wtedy ilość wrażeń i wspomnień byłaby taka sama ?. Gdy dzień wcześniej płynąłem blisko widocznych na zdjęciu bloków : ktoś na balkonie wieszał pranie, zauważył mnie, przerwał i wnikliwie się przyglądał ... potem w górze latał śmigłowiec ... potem krążył mały płatowiec ( nie byłem już widoczny w gęstwinie ) pomyślałem wtedy : " przesada !, .. żyję i napieram, .. w końcu się przebiję " po jakimś czasie inna myśl : " może lepiej gdyby jednak mnie wyłowili ? " W niedzielę zakładałem możliwość odwrotu i już tak nie szarżowałem. Edytowane 13 Wrzesień 2021 przez MWłodek 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 14 Wrzesień 2021 Zgłoszenie Share Napisano 14 Wrzesień 2021 Cześć Dzięki serdeczne za ten materiał. Płynąłem już Liwcem, górnym Liwcem i Kostrzyniem bo to moje rejony (mam działkę pod Węgrowem). Zawsze interesowała mnie Muchówka pod kątem rozpoczęcia spływu jak najwyżej i zrobiłeś nijako za mnie/dla mnie pełne rozeznanie. Planowałem raczej wiosnę ze względu na mniej roślinności i jak widzę warto zerknąć jak to wygląda powiedzmy w maju. W każdym razie taki rodzaj walki to to co zawsze mi się podobało i widać, że warto. Jeszcze raz serdeczne gratulacje za samotne zmagania się na takiej dużej jednostce z tymi chaszczami. W terenie bagiennym to musiałeś się tam chłopie napocić... Pozdrowienia 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MWłodek Napisano 14 Wrzesień 2021 Zgłoszenie Share Napisano 14 Wrzesień 2021 Cześć. "Chaszcze" ? - tak, "teren bagienny" ? - nie przy tej wodzie. Przeważała głębokość ok. 2m, w gęstych trzcinach ok. 1,5m .. często nie sięgałem pagajem do dna. Ten rok jest bogatszy w wodę niż poprzednie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 15 Wrzesień 2021 Zgłoszenie Share Napisano 15 Wrzesień 2021 Cześć Bagno to bagno i nie zależy od poziomu wody. To po prostu taki ekosystem. Jaka by woda nie była, pływa się po tym bardzo ciężko - sam wiesz. Na niskiej byś się przyssał i pozamiatane. Pozdrowienia 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MWłodek Napisano 15 Wrzesień 2021 Zgłoszenie Share Napisano 15 Wrzesień 2021 (edytowane) 10 i 11 wrzesień Bzura z Łowicza do Wyszogrodu nad Wisłą. (foto - Paweł) Łowicz Park Miejski - plaża !. Trójca - Jacek + Paweł + Włodek Bzura Cudna pogoda Tu na brzegu ognisko, takie tam, nocleg ... ... ... ... ... ... Nazajutrz - poranek Bzura Cudnej pogody ciąg dalszy Boczne rozlewisko niedaleko ujścia. Głębiej w bocznym rozlewisku Jedna z odnóg Wisły, tuż za ujściem Bzury, widok na most w Wyszogrodzie. Wyszogród - poziom wody na Wiśle Przy szybkim nurcie wynikłym ze stanu wody niełatwo było przepłynąć 1 km w górę Wisły a potem w poprzek do nabrzeża w Wyszogrodzie. Wyszogród - skarpa nad Wisłą Nocleg na leśnym parkingu w Lasach Bolimowskich, niedaleko rzeki Rawki. Edytowane 15 Wrzesień 2021 przez MWłodek 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MWłodek Napisano 15 Wrzesień 2021 Zgłoszenie Share Napisano 15 Wrzesień 2021 Rawka - 12 wrzesień (foto - Paweł) Byliśmy blisko, szkoda byłoby odpuścić Rawkę. Niedzielny poranek na leśnym parkingu, zapowiedzi pogodowe nie były zachęcające. Młyn w Rawce, wywinięty kajak daje do myślenia Most w Budach Grabskich Z powodu niedoboru czasu wybraliśmy odcinek krótki ale podobno najtrudniejszy. Hmm ? ... polemizowałbym co do oceny trudności, na pewno był atrakcyjny. Płynęliśmy zaledwie 2 godziny więc odczuwaliśmy niedosyt, myśleliśmy o wydłużeniu ale odległości do przejechania (Kraków, Zawiercie, Siedlce) zdopingowały nas do zakończenia. Jeszcze tam wrócę ale wybiorę długi odcinek. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MWłodek Napisano 15 Wrzesień 2021 Zgłoszenie Share Napisano 15 Wrzesień 2021 Na Rawce założyłem kapok, zdjąłem go po 50m, przy pierwszych zwisających gałęziach, w kapoku było niebezpiecznie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 16 Wrzesień 2021 Zgłoszenie Share Napisano 16 Wrzesień 2021 Cześć Pływam w kapoku zawsze i zupełnie nie rozumiem Twojego ostatniego wpisu. A zdarzało się być na naprawdę uciążliwej wodzie... Pozdrowienia 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MWłodek Napisano 27 Wrzesień 2021 Zgłoszenie Share Napisano 27 Wrzesień 2021 (edytowane) "Liwiec między mostami" - od Chodowa do Kisielan. Ostatni niedzielny poranek okazuje się być bardzo ciepły i słoneczny. Zmieniam wcześniejsze plany, wiozę kanu i rower do Chodowa (9 km od domu). Zostawiam tu auto i woduję się pod mostem. Odcinek którego mi brakuje jest niewielki więc pływanie ma być leniwe. Niewiele po starcie wpływam w trzciny .. czyżby powtórka z niedawnej Muchawki ?. Okazuje się że raczej nie .. jest szerzej i bardziej otwarcie .. ale z wyjątkami. Liwiec Liwiec Liwiec Wąż drzewny ? Liwiec Liwiec Liwiec Liwiec Liwiec Liwiec Liwiec Krokodyl ? Liwiec Patrzę przed siebie .. w polu widzenia nie ma wody .. jest tylko pole a raczej ogród warzywny. Wcześniej na trasie: przedzieram się przez 6 zatorów, 2 zwałki, spływam 2 zastawki, ale TO tutaj mnie zaskakuje. Ta zielona trawa to gruby kobierzec .. bardzo się opiera .. nie chce mnie przyjąć do środka. Po lewej są trzciny .. tam musi być ciut łatwiej. Próbuję z lewej .. trochę się przesuwam .. idzie bardzo opornie. Po kwadransie docieram do przerośniętych pokrzyw, .. dalej ni chu chu !. Wiążę cumy, wychodzę w sięgające powyżej głowy parzące zielsko, wydeptuję ścieżkę. Z przygodami ciągnę kanadyjkę skrajem tej gęstwiny. Po ok. 30 minutach .. Jest ! .. widzę skrawek wody .. będę żył ! Po kolejnych 15 minutach udaje się wypłynąć z tej pułapki. Ten kilkudziesięciometrowy zator wyssał energię, komary wyssały krew, pokrzywy wyssały zapał. Na szczęście do celu, czyli mostu, jeszcze tylko parę ładnych zakrętów. Liwiec w Kisielanach. Jest most - cel dzisiejszej podróży. W okolicach mostu nie mam gdzie bezpiecznie zostawić kanadyjki. Pod prąd wiosłuję do agroturystyki "Zygmuntówka", zostawiam chwilowo sprzęt, rowerem jadę po auto. Potem wiadomo - autem (z rowerem i z kanadyjką) wracamy z Kisielan do domu. W założeniu miało być leniwie i lajtowo, okazało się że nie do końca. Spływając z drugiej zastawki uszkodziłem trochę dno kadłuba ale wiem że sam się o to prosiłem. Znaki jednoznacznie informowały, ostrzegały, zabraniały. Warto było - była odmiana i była przygoda. Ps. Liwiec powyżej Chodowa wygląda, mimo wysokiej wody, jak kanał melioracyjny. Edytowane 27 Wrzesień 2021 przez MWłodek 3 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.