garypek Napisano 18 Styczeń 2009 Zgłoszenie Share Napisano 18 Styczeń 2009 W zeszłym roku miałem wypadek narciarski w Austrii. Wjechał we mnie Austriak. Zdarzenie miało swój finał w sądzie w Austrii. Austriak żądał odszkodowania w wysokości 5 tys. Euro. Dla tych, którzy mieli podobny wypadek mam parę złych wieści: a) Rozprawa sądowa odbywa się w takich przypadkach w miejscu zdarzenia - w tym przypadku w Austrii. b) Musisz wynająć adwokata w Austrii. Adwokat w Polsce co najwyżej wyciągnie od Ciebie kasiorę za to aby uświadomić Ci, że nie jest w stanie nic zrobić. c) Masz ubezpieczenie OC w Warcie, która mówi, że ubezpieczenie obejmuje pomoc adwokacką? To gratuluję. Ale i tak jesteś zdany na samego siebie. Jak to działa w przypadku innych ubezpieczycieli nie jestem w stanie powiedzieć. Uważajcie na drobne literki w umowach na ubezpieczenie w WARCIE. Całość ubezpieczenia w euro, a kwota OC w złotych. Dla cierpliwych cały opis mojego przypadku poniżej. Opis mojego przypadku mam nadzieję, że się przyda tym, którzy wybierają się na narty za granicę jak również tym, którzy mieli podobny przypadek i się zastanawiają co z tym zrobić i czego można się spodziewać. Zacznijmy od początku. Pod koniec mojego pobytu na nartach w Austrii, na bardzo prostej górce przy końcu stoku wjechał we mnie inny narciarz, on jechał za mną. On jak i ja upadliśmy. Gdy wstał okazało się, że ma lekkie obrażenia/zadrapania na twarzy. Ja miałem dziurę w spodniach i byłem ogólnie potłuczony. Dziura w spodniach była mała i powstała po kijku narciarskim – narciarz, który we mnie wjechał próbował w ostatniej chwili się bronić i nadziać mnie na swój kij – jak kurczaczka na rożen. Na szczęście mu to się to nie udało. W miejscu wypadku pojawił się mój znajomy, który widział całe zdarzenie. Po kilku minutach pojawiło się dwóch Austriaków, którzy wyglądali jak by zajmowali się udzielaniem pierwszej pomocy. Wspomniani gentelmani zawołali policję. Przybyły policjant sporządził notatkę (próbowałem wytłumaczyć, że wina była po stronie drugiego narciarza) po czym wszyscy się rozstali. Wszystko niby zakończyło się po mojej myśli - tylko jakoś narciarz, który we mnie wjechał wyglądał na dziwnie zadowolonego. Pomyślałem sobie, że pewnie wszystko dlatego, że nie robiłem dużej afery. Ale jak się miało wkrótce okazać z lekka się myliłem. Po wypadku nie czułem się najlepiej. Jako, że zaraz już wracaliśmy do Polski postanowiłem pójść do lekarza po powrocie. Po powrocie powiadomiłem Wartę (tam miałem ubezpieczenie) o całym zdarzeniu. Chciałem aby Warta dała mi adres lekarza, który mógłby sporządzić oględziny i sporządzić dokumentacje medyczną. Warta odmówiła. Pewnie o całym zdarzeniu bym zapomniał gdyby nie ciąg dalszy….. Po dwóch miesiącach od momentu zdarzenia dostałem żądanie wypłacenia odszkodowania (5 tyś Euro) dla Austriaka za spowodowanie wypadku na stoku. Pismo było wysłane przez kancelarię adwokacką reprezentującego „pokrzywdzonego” narciarza ( pismo oczywiście w języku niemieckim.) Austryjak na dokładkę okazał się policjantem ponoć w trakcie szkolenia. Odpowiedziałem po Polsku, że nie spowodowałem żadnego wypadku. Jeżeli chcą to niech się zgłoszą do mojego ubezpieczyciela Warty (miałem niewielkie ubezpieczenie OC). Na drugie pismo przyszło poczekać ponad miesiąc. Było to powtórne żądanie wypłacenie odszkodowania i groźba – że jeżeli nie wypłacę pieniędzy to skierują sprawę do sądu – co będzie się wiązało z dużymi kosztami. List zawierał informację, że Warta nie była łaskawa odpowiedzieć na ich żądanie. Chwilę później otrzymałem oficjalne pismo( po niemiecku) z sądu o zakończonej sprawie przed sądem w Austrii, umorzonej ze względu na niemożność orzeczenia winy. Naiwny odetchnąłem z ulgą. Po miesiącu niestety dostałem wezwanie do sądu polskiego. Stamtąd odebrałem powiadomienie o rozprawie, która miała się odbyć w Austrii. Ci którzy mają podobny przypadek to mam parę złych wieści: a)Rozprawa sądowa odbywa się w takich przypadkach w miejscu zdarzenia - w tym przypadku w Austrii. b)Musisz wynająć adwokata w Austrii. Adwokat w Polsce co najwyżej wyciągnie od Ciebie kasiorę za to aby uświadomić Ci, że nie jest w stanie nic zrobić c)Masz ubezpieczenie OC w Warcie, która mówi, że ubezpieczenie obejmuje pomoc adwokacką? To gratuluję. Ale i tak jesteś zdany na samego siebie. Jak to działa w przypadku innych ubezpieczycieli nie jestem w stanie powiedzieć. Znalazłem adwokata w Austrii (dobrze, że większość z nich mówi po angielsku). Początkowy koszt reprezentacji miał wynosić ponad tysiąc Euro. Sprawa zakończyła się po rozprawie wstępnej. Nie musiałem na nią jechać. Ale musiałem trochę podziałać, żeby dostaczyć dowodów na to , ze też byłem poszkodowany – zaświadczenia lekarskie, opis stanu zdrowia itp. W czasie rozprawy wstępnej zostało ustalone, że wypadek został spowodowany z winy obu narciarzy. Uzgodnione zostało również, że muszę wypłacić Austriakowi prawie dwa tysiące Euro. Z racji tego, że ja też doznałem obrażeń Austriak musi mi wypłacić podobną kwotę. Ktoś zapyta gdzie jest zysk dla Austriaka? Zysk jest prosty – pieniądze dla mnie zostały wypłacone z ubezpieczalni, w której był ubezpieczony Austriak. Także nie zapłaciwszy ani grosza był do przodu prawie dwa tysiące Euro. Ja musiałem wypłacić pieniądze z własnej kieszeni - gdyż Warta mnie zlała. Cenne jest też to, ze zakończenie sprawy to porozumienie stron i ugoda. Mój Austryjak nie będzie się mógł odwoływać, gdy go cos zaboli.! Czemu się zgodziłem na to aby mimo braku mojej winy zgodzić się na obopólną winę i tego konsekwencje? Mogłem się nie zgodzić, ale koszty, które musiałbym ponieść na dzień dobry wyniosłyby dodatkowo 1,5 tyś Euro. (koszty rozprawy i koszty tłumacza). Dodatkowo musiałbym się stawić osobiście na tę rozprawę. Aby tego było mało musiałbym prosić znajomego (świadka zdarzenia) aby pojechał razem ze mną. Wszystko to oczywiście bez gwarancji, że proces bym wygrał. Zastanawiam się co bym zrobił inaczej gdyby taka przyjemność spotkała mnie jeszcze raz? Mały poradnik w punktach poniżej: a)ubezpiecz się od odpowiedzialności cywilnej. (namawiam na 100 tys. Euro). b)uwaga na niby ubezpieczenia narciarskie jak Warta-ski. Ubezpieczenie OC jest tam śmiesznie niskie. Dają w zamian ubezpieczenie na sprzęt narciarski na tysiąc złotych. Jestem ciekaw, czy ktokolwiek kiedykolwiek dostał odszkodowanie z zaginiony sprzęt narciarski. Poza tym słyszałem, że za granicą ubezpieczenie OC za grosze można wykupić na kwotę 1 milion Euro. c)Gdy zdarzył Ci się wypadek (nawet niepozornie drobny) dzwoń do swojego ubezpieczyciela i żądaj wizyty lekarskiej za granicą. Udawaj, że jesteś umierający nawet gdy Ci się nic nie stało. Gdy wrócisz do Polski bądź pewien, że żadnej pomocy nie dostaniesz – jako, że ubezpieczenie działa tylko za granicą. d)Po wypadku postaraj się o wiarygodnych świadków. Austriak sobie ich znalazł mimo tego, że nikt się nie pojawił w ciągu 4 minut od momentu wypadku. Pierwszym i jedynym świadkiem był mój znajomy. e)Gdy masz ubezpieczenie to wysyłaj ubezpieczyciela listy polecone ze statusem sprawy i ze swoimi oczekiwaniami. Na rozmowy telefoniczne szkoda czasu i pieniędzy - w razie czego się wszystkiego wyprą. Uwaga – wysyłanie faxów też jest łatwo podważyć. Jeżeli już dostałeś poradę przez telefon to prawdopodobnie zrób odwrotnie jak Ci poradzili – lepiej na tym wyjdziesz. f)a na koniec najlepsza porada, którą mogę dać to miej oczy dookoła głowy i unikaj wypadków. 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość bobic Napisano 18 Styczeń 2009 Zgłoszenie Share Napisano 18 Styczeń 2009 Super sprawozdanie. Dzieki, mam nadzieje, ze Wszystkim sie tutaj to przyda. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Boogie Napisano 18 Styczeń 2009 Zgłoszenie Share Napisano 18 Styczeń 2009 (edytowane) a ja rada jaką moge ci udzielic juz po calej sytlacji to ze najlepszym wyjsciem z calej sytlacji bylo po prostu zadzwonienie do polskiej ambasady w austri w celu uzyskania informacji etc:) oni na pewno by pomogli jestem tego pewien, moze nawet nie potrzebne byly by te rozprawy etc, no coz stalo sie szkoda ze tak wyszlo jak wyszlo. a teraz juz w PL skontaktuj sie z prawnikiem badz sam uzyskaj informacje dotyczace ubezpieczenia jakiego miales, jezeli ubezpieczalnia cie olala masz prawo wytoczyc jej proces, wkoncu zaplaciles za ubezpiecznie jezeli chodzi o wspomniane OC czyli odp cywilna zadne ubezp nie obejmuje pomocy adwokackiej bo nie jest to usluga zawarta w tym ubezpieczeniu (99% przypadkow tak ma). kurde szkoda ze tak wyszllo troche nie fajnie ale mam nadzieje ze jeszcze nie raz odwiedzisz alpejskie stoki:) bardzo fajnie opisales caly proces Edytowane 18 Styczeń 2009 przez bugajson Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ARI Napisano 19 Styczeń 2009 Zgłoszenie Share Napisano 19 Styczeń 2009 Serdeczne podziękowanie za relację - ku przestrodze i oby nikomu nie było potrzebne jej ponowne czytanie w przyszłości. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pablo_duch Napisano 19 Styczeń 2009 Zgłoszenie Share Napisano 19 Styczeń 2009 to ci powiem-do kijków lusterka sobie zamontuje....zeby widziec co za mna sie dzieje, widze ze zasada -wjedzi mi w d*** ty placisz tam nie obowiazujesz nie obowiazuje-kijowo godny opis godny Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MB Napisano 19 Styczeń 2009 Zgłoszenie Share Napisano 19 Styczeń 2009 I w tym wypadku potwierdza się zasada,że w sądzie sprawiedliwości się nie znajdzie. No chyba,że jak Pawlak ma sie granat w świątecznym odzieniu. Wtedy sąd sądem ,a sprawiedliwość musi być po naszej stronie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.