mattttam Napisano 27 Listopad 2008 Zgłoszenie Share Napisano 27 Listopad 2008 Mam przykre doświadczenia z instruktorami w Krynicy. Większość z nich to kolesie, którzy nie dość że nie mają chęci do nauczania to jeszcze drą kasę jak jasna cholera. Jakie są wasze doświadczenia z takimi nauczycielami? Jak myślicie jaka jest "uczciwa" cena za 1 godzinę lekcji dla początkującego (pierwsze kroki na nartach)? A może znacie jakieś dobre szkoły lub instruktorów w Krynicy? Przez litość nie wymieniam tych kiepskich, ale kto wie czy nie należałoby. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pablo_duch Napisano 28 Listopad 2008 Zgłoszenie Share Napisano 28 Listopad 2008 jak bylem w Szklarskiej to widzialem Instruktorow jak ucza pojedynczo czy kilka osob naraz i powiem ze do kazdego podchodzili z zaangazowaniem a cena za godzine wynosiła 50zł-ja nie korzystałem z ich usług. Dobry instruktor to taki co ma CHĘCIIII, a jak czeka az sie godzina skonczy i ma olew to zapodac mu z kijka w d*** Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Machu Napisano 28 Listopad 2008 Zgłoszenie Share Napisano 28 Listopad 2008 Realna cena 40-60 zł/godzina, tyle że jak się nie mylę zależy to od tego czy indywidualnie czy grupowo (2-5 osób) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Raceman Napisano 28 Listopad 2008 Zgłoszenie Share Napisano 28 Listopad 2008 Przedewszystkim instruktor musi mieć stalowe nerwy!!!!!! i umieć wiedze teroetyczna przekazac w praktyce Ja do tego sie nienadaje bo bym kijem lał po plecach:D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ravick97 Napisano 28 Listopad 2008 Zgłoszenie Share Napisano 28 Listopad 2008 myślę, że lepszym rozwiązaniem nie są "godzinki" przejeżdżone z instruktorem, które raz, że są drogie, a dwa mniej efektywne, a szkolenia parodniowe. tych w sieci znajdziesz multum. co do krynicy to jeździłem tam z jedną szkółką. szczegóły opisu wrażeń znajdziesz na privie 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Olga29 Napisano 18 Wrzesień 2009 Zgłoszenie Share Napisano 18 Wrzesień 2009 a gdzie Waszym zdaniem instruktorzy okazali się najlepsi? wiadomo początki są zawsze trudne, bez wytrwałości może być ciężko ale chyba taki dobry instruktor to podstawa tym bardziej dla początkujących. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
77evers Napisano 18 Wrzesień 2009 Zgłoszenie Share Napisano 18 Wrzesień 2009 W zeszłym sezonie uczyli się jeżdzić moje dzieciaki i żonka na stoku Kaimówka w Szczyrku . Naprawdę po 3 dniach już fajnie śmigali .Godzina z instruktorem kosztowała 50 zeta , ale warto .Jesteśmy bardzo zadowoleni . Pozdrowionka:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mario Napisano 19 Wrzesień 2009 Zgłoszenie Share Napisano 19 Wrzesień 2009 W Soszowie na tym małym stoku dla dzieci i początkujących (po prawej od kanapy) mają bardzo dobrych instruktorów. Godzina z tego co pamiętam kosztowała 50zł dla jednej osoby. Jednak idzie z chłopami pogadać i zawsze coś się wytarguje korzystniej dla tego początkującego Polecam bo naprawdę dobrze uczą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
eqiupe Napisano 20 Wrzesień 2009 Zgłoszenie Share Napisano 20 Wrzesień 2009 Z instruktorami to jest tak: 1. Są instruktorzy rekreacji - ich szkolenie trwa dwa tygodnie i jest na marnym poziomie jeżeli taki instruktor ma duże doświadczenie szkoleniowe to jest jeszcze coś wart, a reszta to podpatrzyła jak uczyć od innych. Na pewno jeśli chodzi o technikę jazdy (szczególnie ważne przy uczeniu dzieci) to nie polecam. 2. Pomocnicy Instruktora SITN PZN - dużo lepiej jeżdżący i po cięższym szkoleniu niż Instruktorzy rekreacji 3. Instruktor PZN- tu mamy gwarancję umiejętności narciarskich i jakości szkolenia A wszystko jeszcze zależy od chęci i zaangażowania instruktora i podejścia szkółki do szkolenia. Bo jeżeli szkółka liczy tylko na zysk to instruktor bez przerw szkoli po kilka godzin i po 5 lub 6 godzinach ledwo dycha tak że raczej jego zaangażowanie spadnie. Uczenie wbrew pozorom to bardzo ciężka praca zwłaszcza jeśli chodzi o początkujących i dzieci. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
1973marcin Napisano 21 Wrzesień 2009 Zgłoszenie Share Napisano 21 Wrzesień 2009 Z instruktorami to jest tak: 1. Są instruktorzy rekreacji - ich szkolenie trwa dwa tygodnie i jest na marnym poziomie jeżeli taki instruktor ma duże doświadczenie szkoleniowe to jest jeszcze coś wart, a reszta to podpatrzyła jak uczyć od innych. Na pewno jeśli chodzi o technikę jazdy (szczególnie ważne przy uczeniu dzieci) to nie polecam. 2. Pomocnicy Instruktora SITN PZN - dużo lepiej jeżdżący i po cięższym szkoleniu niż Instruktorzy rekreacji 3. Instruktor PZN- tu mamy gwarancję umiejętności narciarskich i jakości szkolenia A wszystko jeszcze zależy od chęci i zaangażowania instruktora i podejścia szkółki do szkolenia. Bo jeżeli szkółka liczy tylko na zysk to instruktor bez przerw szkoli po kilka godzin i po 5 lub 6 godzinach ledwo dycha tak że raczej jego zaangażowanie spadnie. Uczenie wbrew pozorom to bardzo ciężka praca zwłaszcza jeśli chodzi o początkujących i dzieci. tu masz całą odpowiedź i nie ważne czy to instruktor rekreacji czy instruktor wykładowca stin pzn Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 21 Wrzesień 2009 Zgłoszenie Share Napisano 21 Wrzesień 2009 Cześć tu masz całą odpowiedź i nie ważne czy to instruktor rekreacji czy instruktor wykładowca stin pzn Jasne, że tak jest ale gdy szukasz instruktora to tak naprawdę nie wiesz jak będzie a statystycznie rzecz ujmując jest dokładnie tak jak napisał Szymek. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
eqiupe Napisano 22 Wrzesień 2009 Zgłoszenie Share Napisano 22 Wrzesień 2009 Powiem tak najlepsi Instruktorzy w Polsce początkujących nie uczą, a jak uczą to wyjątkowo. Tak niestety jest prawda Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jahu Napisano 22 Wrzesień 2009 Zgłoszenie Share Napisano 22 Wrzesień 2009 sie ma, do nauczania początkowego - najważniejsze czego chyba należy oczekiwać - to zaangażowanie i chęci Instruktora, w nauczaniu zaawansowanym najczęściej każdy jest świadomy, że trzeba przymykać oko na humory, beszczelny tryb bycia nauczającego, czasem bezpardonowe hamstwo, przykre szpile w d.. i takie tam.. :D - mi to nie przeszkadzało - traktowałem to jako "dodatek" soli (wiedzy) narciarskiej - to takie moje spostrzeżenia . pozdro jahu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
1973marcin Napisano 23 Wrzesień 2009 Zgłoszenie Share Napisano 23 Wrzesień 2009 , w nauczaniu zaawansowanym najczęściej każdy jest świadomy, że trzeba przymykać oko na humory, beszczelny tryb bycia nauczającego, czasem bezpardonowe hamstwo, przykre szpile w d.. i takie tam.. a według mnie to jeśli już za coś bieże się pieniądze to powinno się wykonywać swoją pracę z pełnym zaangażowaniem a do kogoś kto jest hamski i beszczelny to bym drugi raz nie przyszedł Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
gregre0 Napisano 23 Wrzesień 2009 Zgłoszenie Share Napisano 23 Wrzesień 2009 Kilkanaście lat temu w Karpaczu obserwowaliśmy na stoku małżeństwo instruktorów. Po trzech dniach zdecydowaliśmy się skorzystać z usług pana instruktora. Czemu? Przez dwa dni pani małżonka męczyła się (braku zaangażowania nie można jej było odmówić) z początkują kobietą i nic - zero efektu (dwie lewe nogi, totalna porażka). Trzeciego dnia przejął kobietę małżonek i czary - zaczęła jeździć. Papiery instruktorskie mówią o poziomie wyszkolenia, niestety nie nosi się ich na czole czy kasku. Nie mówią też nic o umiejętności przekazywania wiedzy. Z drugiej strony początkujący ma podwójnie pod wiatr bo trudno mu ocenić czy ktoś uczy dobrze czy nie. Nie zawsze jest okazja dokonać takiego porównania jak my mieliśmy okazję. W końcu najpewniejszą metoda jest skorzystanie z usług poleconej (przetestowanej przez bardziej doświadczonych) szkoły czy instruktora. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jahu Napisano 23 Wrzesień 2009 Zgłoszenie Share Napisano 23 Wrzesień 2009 a według mnie to jeśli już za coś bieże się pieniądze to powinno się wykonywać swoją pracę z pełnym zaangażowaniem a do kogoś kto jest hamski i beszczelny to bym drugi raz nie przyszedł :D no własnie pełne zaangażowanie objawiało się beszczelnym/bezwzględnym egzekwowaniem wszystkiego co często słyszałem , może właśnie czasem jeszcze daję radę na śniegu.. - każdy kto choć trochę się "otarł" o okolice jakiegokolwiek sportu na trochę wyższym poziomie niż "turystyka" wie doskonale, że demokracji żadnej najczęściej nie ma , a o "gładkich" rozmowach i "wzdychaniu" epoletami do piękna krajobrazów to między bajki można włożyć.. . ALe pewnie są i tacy co to "literaturą i formą przekazu" nauczą rąbać stoki , nie twierdzę, że takich nie ma.. pozdro jahu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 23 Wrzesień 2009 Zgłoszenie Share Napisano 23 Wrzesień 2009 Cześć Jest dokładnie jak piszesz Wojtku. Jak jeszcze pracowałem w klubach narciarskich, jako, że nie mam przeszłości zawodniczej zajmowałem sie tzw. normalnymi dziećmi. Przyjemnie spokojnie bezstresowowo. Kadrą młodzików zajmował sie nijaki Jasio, który często uzywał nie tylko usta ale kijków w celach dydaktycznych. Niestety rekreacja to rekreacja a sport to sporti twardym trzeba byc by go uprawiac. Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość berry Napisano 23 Wrzesień 2009 Zgłoszenie Share Napisano 23 Wrzesień 2009 Cześć Jest dokładnie jak piszesz Wojtku. Jak jeszcze pracowałem w klubach narciarskich, jako, że nie mam przeszłości zawodniczej zajmowałem sie tzw. normalnymi dziećmi. Przyjemnie spokojnie bezstresowowo. Kadrą młodzików zajmował sie nijaki Jasio, który często uzywał nie tylko usta ale kijków w celach dydaktycznych. Niestety rekreacja to rekreacja a sport to sporti twardym trzeba byc by go uprawiac. Pozdro Na szczęście spotykam coraz więcej trenerów, którzy z kulturą potrafią wymagać... Niekoniecznie stosując wspomniane przez Was "drastyczne:D" metody, żeby z młodzieży "sportowców" uczynić... I nie mówię tu tylko o nartach... A twardym trza być i owszem, ale dla mnie miarą twardości nie jest odporność na "baty" trenera... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
juice Napisano 23 Wrzesień 2009 Zgłoszenie Share Napisano 23 Wrzesień 2009 Troche w temacie,troche obok. Kilka lat temu, w naszym lokalnym Sokolcu byla grupka narciarzy na pierwszym slizgu, mieli instruktorow n akilka dni (nie wiem jakiej fachowosci i zaangazowania). Po trzech dniach wszyscy jakos tam "sie slizgali" z wyjatkiem jednej lekko leciwej kobieciny, ktorej nic nie wychodzilo. Wiec "wymeczona" kobieta zapalila w ten desen do instruktora, ze chyba cos jest nie tak bo wszyscy znajomi jezdza a ona nie. Na to gosc nie wytrzymal (chyba juz) i oznajmil ze przez te 3 dni konia nauczylby predzej jedzic niz ja. Nie wnikajac czy przyczyna lezala po stronie uczacego czy uczonego (i nie jestesmy na etapie nawet ciut sportowym tylko kompletna turystyko - rekraacja) to przyczyna moze lezec po kazdej ze stron - najlepszemu trenerowi moze sie trafic "kolek" nie do przeskoczenia a chcacy cos osiagnac, jak i najzdolniejszej bestii jakis niewydarzony instruktor. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ravick97 Napisano 23 Wrzesień 2009 Zgłoszenie Share Napisano 23 Wrzesień 2009 a ja lubię sobie od czasu do czasu popatrzeć jak szkolą instruktorzy:D. 3 moje ostatnio ulubione-dostrzeżone metody to: 1. rozgrzewka - podstawowe ćwiczenie miejscowego instruktora (napis na kurtce był, a jakże) dedykowane dla świeżej adeptki narciarstwa to tzw. supełek: stojąc z zapiętymi nartami przekładamy lewą nogę z tyłu prawej nogi i jeśli nam się uda to stoimy tak długo, aż się nie wywrócimy. ćwiczenie powtarzamy przez około 20-30minut 2. upadek kontrolowany - kontrola upadku odbywa się przy użyciu dłoni miejscowego instruktora (napis na kurtce był, a jakże) w ten sposób iż amortyzują one kontakt śniegu z pośladkami świeżej, młodej i pięknej adeptki. (tu z mojej strony odezwała się zwykła zawiść) 3. nauka jazdy carvingowej - najpierw wychodzi chłoptaś w polarze z napisem instruktor, zjeżdżając w dół 3 krotnie kładzie się na śniegu w całkiem miłym dla oka funie, a następnie wciskając kije w ręce szkolonego mówi mu teraz ty - po czym zsuwa się za nim zajmując się nieustannie swoją komórką. jaka była cena tych lekcji? - nie wiem, ale jaka by nie była to z pewnością nie szła w parze z jakością. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Olga29 Napisano 25 Wrzesień 2009 Zgłoszenie Share Napisano 25 Wrzesień 2009 Nie ma co się dziwić, wiele osób wykonuje swój zawód bo "musi" a nie jedynie z powołania... trochę to przykre ale niestety prawdziwe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jarek Napisano 25 Wrzesień 2009 Zgłoszenie Share Napisano 25 Wrzesień 2009 Na szczęście spotykam coraz więcej trenerów, którzy z kulturą potrafią wymagać... Niekoniecznie stosując wspomniane przez Was "drastyczne:D" metody, żeby z młodzieży "sportowców" uczynić... I nie mówię tu tylko o nartach... A twardym trza być i owszem, ale dla mnie miarą twardości nie jest odporność na "baty" trenera... walenie kijem to chyba przesada :eek: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość berry Napisano 25 Wrzesień 2009 Zgłoszenie Share Napisano 25 Wrzesień 2009 walenie kijem to chyba przesada :eek: baty rozumiane symbolicznie :-))))... można kijem, można słowem... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jarek Napisano 25 Wrzesień 2009 Zgłoszenie Share Napisano 25 Wrzesień 2009 baty rozumiane symbolicznie :-))))... można kijem, można słowem... ... wyobrazilem sobie trenera walacego kijem gdzie popadnie to mi to troche dziwnie zabrzmialo :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość berry Napisano 25 Wrzesień 2009 Zgłoszenie Share Napisano 25 Wrzesień 2009 ... wyobrazilem sobie trenera walacego kijem gdzie popadnie to mi to troche dziwnie zabrzmialo :D no taką scenę widziałem tylko raz w życiu... na Pilsku podczas treningu młodzieży, jakieś 10 lat temu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.