Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Idealne auto dla narciarzy


JC

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 3.06.2024 o 21:15, marekbtl napisał:

A czytasz ze zrozumieniem? Nie będę nic gdybał i teoretyzował w materii o której nie mam wiedzy.

Czytam, to już pisałeś w tej dyskusji.

 

W dniu 3.06.2024 o 21:15, marekbtl napisał:

Jeżdżę na MTB i tylko dla frajdy. Nie mam potrzeby poruszania się po mieście rowerem ani ochoty wąchania smrodu z ulicy.

A tego nie przypominam sobie. Z powyższego wynika, że nie masz praktycznie żadnego doświadczenia w poruszaniu się rowerem w ruchu drogowym, co wcale mnie nie dziwi.

 

W dniu 3.06.2024 o 21:15, marekbtl napisał:

Ale to Ty oczekujesz od kierowców bycia jasnowidzami i nieomylnymi ludźmi.

Jeśli dla Ciebie do przestrzegania pierwszeństwa przejazdu jest niezbędne jasnowidzenie to jest to mocno niepokojące dla innych uczestników ruchu drogowego.

 

W dniu 3.06.2024 o 21:15, marekbtl napisał:

Ludzkość to wirus toczący ta planetę, mimo iż jesteśmy najinteligentniejszą formą życia.

 

Ło matko, i to Ty mnie wyzywasz od polityków lol.

 

W dniu 3.06.2024 o 21:15, marekbtl napisał:

Czy zamyślony pieszy przechodzący na czerwonym świetle powinien zostać obowiązkowo rozjechany, czyli upomniany przez kierowcę?

Absolutnie nie, ale jeśli dojdzie do zdarzenia to nie będę szukał winy u (zakładam) jadącego zgodnie z przepisami kierowcy typu w sumie mógł jeszcze wolniej jechać, mógł bardziej się rozglądać itp. itd. Co Ty radośnie czynisz w kontekście filmiku z początku dyskusji.

 

W dniu 3.06.2024 o 21:15, marekbtl napisał:

Bo nie rozumiem Twojego toku rozumowania.

Nie rozumiesz, bo nie używasz roweru w normalnym ruchu drogowym. Stąd też masz pomysły na zatrzymywanie się przed każdym skrzyżowaniem, które IMHO są absurdalne. To trochę tak jakby niedzielny kierowca uznał, że dla niego nie ma problemu ze zwalnianiem/zatrzymywaniem się przed każdą krzyżówką niezależnie od posiadanego pierwszeństwa (również na zielonym), bo może nadjedzie autobus/betoniarka wymusi pierwszeństwo i rozsmaruje go w jego pojeździe. Większość kierowców na takie słowa uśmiechnie się z politowaniem i tyle, bo będzie wiedziało jak absurdalne jest to stwierdzenie.

A mój tok rozumowania jest prosty, niezależnie czy poruszam się samochodem czy rowerem staram się nie wymuszać pierwszeństwa i oczekuje tego samego od innych uczestników ruchu. Problem w tym, że jadąc samochodem liczba wymuszeń jest niewielka, jadąc rowerem po drodze/ścieżce rowerowej liczba wymuszeń jest znacznie większa. I tu upatruję największy problem, kierowcy często nie zauważają rowerzystów na drogach rowerowych, bo nie obserwują całej drogi w trakcie jazdy, a zazwyczaj tylko jezdnię. Dopiero gdy ruch się krzyżuje na przejazdach rowerowych, następuje automagiczna materializacja rowerzysty i zaskoczenie. Oczywiście położenie tych dróg rowerowych, też często nie ułatwia obserwacji, ale jest wiele skrzyżowań gdzie widoczność jest znakomita ot chociażby przykład który pokazywałem z panią gadającą przez telefon, a dalej zaskakuję niektórych kierowców swoją obecnością. Świetnym przykładem jest tu właśnie ul Puławska (3 pasmowa arteria) od rogatek Piaseczna do ul. Poleczki w W-wie. Jeżdżę tamtędy od circa 15-20 lat. Ścieżkę rowerową wybudowali raptem kilka lat temu, stąd przez wiele lat poruszałem się tam normalnie jezdnią razem z innymi pojazdami - nie było buspasa. Liczba wymuszeń pierwszeństwa była sporadyczna, po prostu kierowcy mnie zauważali/widzieli. Po wybudowaniu ścieżki przez pierwszy 1-2 lata było naprawdę źle, ale dla pocieszenia dodam, że z roku na rok jest lepiej. Kierowcy coraz wolniej skręcają przejeżdżając przez taki przejazd, potrafią się nawet zatrzymać i upewnić czy nikt nie nadjeżdża, nie wszyscy i nie zawsze ale poprawa jest.

 

W dniu 3.06.2024 o 21:15, marekbtl napisał:

Bawisz się w politykę zawodowo/hobbistycznie? Bo takie bzdury to tylko oni potrafią tworzyć. Szkoda się do tego odnosić. Wygrałeś. Twojsza.

Primo to był Twój pomysł, ja go tylko rozszerzyłem, aby w pełni pokazać jego absurdalność - jak widać pomogło i zauważyłeś też jaka to bzdura.


Primo Ultimo to skoro piszesz, że szkoda się odnosić to się nie odnoś. Pisanie bzdury i porównywanie do polityków jest jak najbardziej odnoszeniem się, niskich lotów, ale zawsze.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, cyniczny napisał:

kierowcy często nie zauważają rowerzystów

Nie używaj słów których nie rozumiesz. "Kierowcy wymuszają pierwszeństwo na rowerzystach" - powinno brzmieć prawidłowe stwierdzenie wg. Twoich norm. Zauważyłem że Warszawiacy to swoista grupa Polaków lepszych i mądrzejszych. Ale bycie obywatelem stolicy zobowiązuje. Twój nick jest chyba czysto przypadkowy, bo kreujesz się na zgoła inna osobę.

W każdym razie życzę zdrówka wszelakiego.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, marekbtl napisał:

Nie używaj słów których nie rozumiesz. "Kierowcy wymuszają pierwszeństwo na rowerzystach" - powinno brzmieć prawidłowe stwierdzenie wg. Twoich norm. Zauważyłem że Warszawiacy to swoista grupa Polaków lepszych i mądrzejszych. Ale bycie obywatelem stolicy zobowiązuje. Twój nick jest chyba czysto przypadkowy, bo kreujesz się na zgoła inna osobę.

W każdym razie życzę zdrówka wszelakiego.

pozdrawiam

Marku, jak chcesz dyskutować to merytorycznie, plus troszkę pod żebro.

To powyżej to kompletna żenada z Twojej strony, upust frustracji.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

kierowcy często nie zauważają rowerzystów

 
6 godzin temu, marekbtl napisał:

Nie używaj słów których nie rozumiesz. "Kierowcy wymuszają pierwszeństwo na rowerzystach" - powinno brzmieć prawidłowe stwierdzenie wg. Twoich norm. Zauważyłem że Warszawiacy to swoista grupa Polaków lepszych i mądrzejszych. Ale bycie obywatelem stolicy zobowiązuje. Twój nick jest chyba czysto przypadkowy, bo kreujesz się na zgoła inna osobę.

W każdym razie życzę zdrówka wszelakiego.

pozdrawiam

 

To Ty nie rozumiesz. Wymuszenie jest skutkiem tego, że kierowcy nie zauważają rowerzystów. A nie zauważają być może dlatego, że rower jest "optycznie" mały albo nie śledzą co się dzieje na ddr obok. I to jest nagminne. Jadąc na rowerze w mieście mam ujemne zaufanie do kierujących, dopiero jak widzę ich wzrok (a oni mój) to wiem, że mogę pozwolić sobie "skorzystać" z pierwszeństwa. 

Kiedyś na jednej dość krótkiej trasie (6 km) 3x wymusili na mnie pierwszeństwo. Nie wytrzymałem i podszedłem do kierującego i pytam się: dlaczego Pan chce mnie zabić? I autentycznie kierujący był przerażony i mówi : ja Pana nie widziałem...

Dlatego to stwierdzenie z cytatu na górze: kierowcy często nie zauważają rowerzystów jest moim zdaniem bardzo celne.

Edytowane przez Wujot
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, marekbtl napisał:

Zauważyłem że Warszawiacy to swoista grupa Polaków lepszych i mądrzejszych. Ale bycie obywatelem stolicy zobowiązuje.

A zostawże tych biednych warszawiaków w spokoju, jedyny ich przyczynek do tej dyskusji jest taki, że często jeżdżę po ich mieście. Celniej by było gdybyś wyraził opinię o lublińczanach tudzież o mieszkańcach Piaseczna:-P

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Wujot napisał:

Wymuszenie jest skutkiem tego, że kierowcy nie zauważają rowerzystów. A nie zauważają być może dlatego, że rower jest "optycznie" mały albo nie śledzą co się dzieje na ddr obok. I to jest nagminne. Jadąc na rowerze w mieście mam ujemne zaufanie do kierujących, dopiero jak widzę ich wzrok (a oni mój) to wiem, że mogę pozwolić sobie "skorzystać" z pierwszeństwa. 

Wiesiek, ale przecież ja cały czas o tym piszę. Sam stosujesz zasadę ograniczonego zaufania kierując się rozumem, a nie prawem które Ci przysługuje. Ja robię identycznie. Są kierowcy dobrzy, przeciętni i słabi. Z rowerzystami podobnie. Obie te grupy powinny zachować wobec siebie nieufność. A tutaj w szczególności, bo obie te grupy poruszają się ze znaczną prędkością, a także obie grupy muszą posiadać stosowne uprawnienia, czyli nie powinni wykazywać się niewiedzą. Ja neguję tworzenie bzdurnych przepisów i odmóżdżanie społeczeństwa. Ilu z was wie, że pierwszeństwo na ścieżce rowerowej ma rowerzysta tylko w przypadku, gdy pojazd wykonuje lewo lub prawo skręt i przecina ścieżkę rowerową. Gdy jedzie na wprost, to rowerzysta powinien mu ustąpić pierwszeństwa mimo iż znajduje się na ścieżce rowerowej. Pierwszeństwo ma wówczas gdy znajduje się już na jezdni. Na szczęście mało kto o tym wie i nawet nie próbuje pouczać rowerzystów, tym bardziej korzystać z tego prawa. Omawiany film jest oczywiście wynikiem błędu kierowcy. Ale przykład Cynicznego z gadającym kierowcą przez komórkę jest zgoła odmiennym przykładem. Bo jest zabójstwo z premedytacją jak również nieumyślne spowodowanie śmierci. Nie można tego porównywać, chociaż oba przypadki kończą się tym samym.

Wiadomym jest, że to kierowcy niosą największe zagrożenie, ale nie dlatego że ich jest więcej, czy jeżdżą bardziej bezmyślnie, tylko są bardziej chronieni w swoich pojazdach vs pieszy/rowerzysta. Wszyscy jesteśmy kierowcami i wiemy jakie obowiązki na nas ciążą podczas jazdy. Ja sobie z tego zdaje sprawę i jadąc rowerem, czy tez poruszając się pieszo. Unikam sytuacji, które dla mnie jako kierowcy są niekomfortowe będąc pieszym czy tez poruszając się rowerem. Ale działa to w obie strony.

Jeśli jesteśmy przy temacie prawa i jego bezwzględnego przestrzegania, jestem ciekaw jak się ma stosunek liczby kierowców vs liczby rowerzystów poruszających się po drogach bez uprawnień. Na co przymykamy oko świadomie czy też nie. Otóż po ścieżkach rowerowych mogą się poruszać wyłącznie osoby z uprawnieniami, od karty rowerowej wzwyż. Jaki jest % rowerzystów bez takich uprawnień. Nie wiem jak teraz w szkołach, ale kiedyś pogadanki z Policjantami, czy też kursy rowerowe były powszechne. Wszelkie olimpiady wiedzy o ruchu drogowym także. Aby poruszać się ścieżka rowerową, trzeba mieć jakiś dokument stwierdzający uprawnienia, a zarazem potwierdzającym wiedzę. Ile dzieci w wieku 10-18 lat taki dokument posiada. Czy gonienie ze Ojca jadącego z 8-mio letnim synem po ścieżce rowerowej jest passe, czy też obowiązkiem każdego rowerzysty jest, aby tych przepisów przestrzegać. Bo w świetle prawa 8-mio latek jest pieszym i nie wolno mu się po ścieżce rowerowej poruszać. Ojciec jest dorosły, jeżdzić po chodniku nie może. Więc w mieście nici z przejażdżki z dzieckiem. Karty nie dostanie, bo za mały. Jedynie zostaje przyczepa. Ale widząc taki zestaw ciśniemy dalej, przecież to oni łamią prawo,  czy też zwalniamy czekając na odpowiedni moment na wyprzedzenie z zachowaniem odpowiedniej odległości? Dla mnie to bzdura, taki przepis, a egzekwowanie go to już bzdura do kwadratu. Bardziej bym był za obowiązkowym odpowiednim oznakowaniem zarówno rodziców (np. kamizelki z napisem na plecach "Jedzie z nami dziecko") + jakaś antenka z chorągiewką przy rowerze dziecka - aby go było widać i niech się uczy jazdy wśród innych użytkowników. Proste rozwiązania są najlepsze. @Lexi wspomniał, że w UK przyczepy są nieubezpieczone. Stwierdzili że sama nie da rady jechać. Zawsze jest ciągnięta przez pojazd, który ma i kierowcę i ubezpieczenie. Proste? Oczywiście że proste.

Cyniczny zarzucił mi stwarzanie niebezpieczeństwa innym poprzez zachowanie ostrożności przy przejeżdżaniu przez ulicę, mimo iż mam pierwszeństwo. Nadmienię, że wszystkie nasze rowery są wyposażone w światła tylne z czujnikiem ruchu i zachowują się identycznie jak samochodowe. Nie są to światła dla mnie - tylko dla innych rowerzystów czy też kierowców jeśli poruszam się drogą (ale bardzo rzadko to robię). Moim zdaniem rowerzyści powinni się identycznie jak kierowcy zachowywać (przynajmniej ja tak robię) jadąc ścieżką rowerową. Monitorują otoczenie, zachowują bezpieczną odległość i zwracają uwagę co robią inni użytkownicy. Nawet jeżeli zaczynam hamować - to inni rowerzyści powinni to widzieć, bo zapala się czerwone światło w moim rowerze. Patrzą po srokach? Mają głowy wbite w ziemie jak Justyna Kowalczyk podczas biegu? Nie rozpoznają sygnału i co on oznacza, bo są na rowerze a nie siedzą w samochodzie? Może to nowinka techniczna i są nie przyzwyczajeni, że rower coś takiego może posiadać. Ja tak samo postrzegam kierowców będąc rowerzystą. Być może nie ma odczynienia ze ścieżkami rowerowymi i jest z nimi nie obyty, bo nigdy nie wiem kto siedzi za kierownicą. Obok mnie jest duże rondo, które pasuje przejeżdżać na klaksonie. Kierowcy nie znający tego ronda notorycznie zajmują niewłaściwy pas. Ale to nie ich wina - tylko oznakowania, szczególnie poziomego, które wytrzymuje góra 2 miesiące. Zjazd sugeruje zajęcie niewłaściwego pasa. Wiele osób tak robi. Ja wolę ustąpić aby uniknąć kolizji niż pchać się na zwarcie bo Mojsza, bo wiem, że żaden z kierowców nie robi tego złośliwie.

Co do Warszawiaków (tych rodzimych i napływowych), znam ich sporo, ale na palcach jednej (może dwóch) ręki/rąk mogę policzyć ludzi, którzy są normalnymi i zostali nadal normalnymi (napływowi) osobami. Większość albo jest zadufana w sobie, albo bardzo mocno się zmieniła na niekorzyść nabywając cech, które jakoś nie specjalnie toleruję. Jakoś inne miasta nie działają tak niekorzystnie na ludzi, bo tez ich sporo znam z innych rejonów Polski. Ale to tylko moje spostrzeżenie z mojego kręgu znajomych.

@MarioJ lepiej? Bardziej merytorycznie? Przydługo? 

pozdro

ps. "Cynikiem określamy człowieka zbuntowanego, który jawnie odrzuca wszelkie normy i zasady - krytykuje je, nie liczy się z uczuciami innych osób, jest egoistą." Kolega Cyniczny chyba taki nie jest, zauważyłem u Niego elementy empatii, wyrozumiałości oraz uznawania prawa i jego przestrzegania. Nawet do tego zachęca i namawia. Gani wręcz niesztampowe zachowania wybiegające poza ogólnie znane normy i kolidujące z prawem. Broniąc swoich racji, ma na uwadze innych - "słabszych" - czyli egoistą także nie jest. 

  • Like 2
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, marekbtl napisał:

Bo w świetle prawa 8-mio latek jest pieszym i nie wolno mu się po ścieżce rowerowej poruszać. Ojciec jest dorosły, jeżdzić po chodniku nie może. Więc w mieście nici z przejażdżki z dzieckiem.

Zasadniczo to z Twoim postem w zasadzie w 100% się zgadzam. Ale tutaj akurat nie masz racji. Dorosły opiekujący się nieletnim "pieszym rowerzystą" może poruszać się po chodniku. 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Wujot napisał:

Zasadniczo to z Twoim postem w zasadzie w 100% się zgadzam. Ale tutaj akurat nie masz racji. Dorosły opiekujący się nieletnim "pieszym rowerzystą" może poruszać się po chodniku. 

Tak, masz rację. To dobrze, że jest jakieś wyjście z impasu, chociaż moim zdaniem maluchy powinny mieć możliwość poruszania się ścieżkami rowerowymi pod jakimiś warunkami zgodnie z przepisami. Tak też się dzieje i raczej nikt na to nie zwraca uwagi, jadąc do pracy mijam przedszkole i masa rodziców jeździ ścieżką wraz z maluchami (to dobrze, bo dzieci mają ruch). Problem będzie - jeśli coś się wydarzy nieszczęśliwego.

pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, marekbtl napisał:

ps. "Cynikiem określamy człowieka zbuntowanego, który jawnie odrzuca wszelkie normy i zasady - krytykuje je, nie liczy się z uczuciami innych osób, jest egoistą." Kolega Cyniczny chyba taki nie jest, zauważyłem u Niego elementy empatii, wyrozumiałości oraz uznawania prawa i jego przestrzegania. Nawet do tego zachęca i namawia. Gani wręcz niesztampowe zachowania wybiegające poza ogólnie znane normy i kolidujące z prawem. Broniąc swoich racji, ma na uwadze innych - "słabszych" - czyli egoistą także nie jest. 

OT.

Mnie też bawi szukanie źródłosłowu nicków internetowych. Na przykład marekbtl mógłby pochodzić od imienia Marek i BTL (czyli od klasycznej taksonomii używanej w reklamie). Ale mogłoby to być od imion (Beata, Teresa i Leon). Czyli rodzinnie. Ale dlaczego z małej litery? Czy chodzi o ekonomię/oszczędność czy o coś innego?

Patrząc na mój nick mógłby być od inicjałów ale też od "Wspólnego Języka" co każdy wiedzący, że grałem nim półzawodowo w brydża mógłby zgadywać.

Niektórych moglibyśmy podejrzewać o pompowanie ego (sstar) a źródłosłów wykazałby całkiem logiczny proces dojścia do nicka.

"cyniczny" mogłoby pochodzić na przykład od Cynic w których się mieszka, od jakiejś przypadkowej ksywki młodzieżowej. Albo od nazwiska (CYNAR, CYNGOT, CYNIAK, CYNK, CYNKIER). Albo od nurtu (cynicy) w filozofii. Nawiasem mówiąc bardzo istotnego. A pewnie jeszcze od czegoś innego.

Wydaje się, ze można byłoby machnąć całkiem niezłą magisterkę (a później doktorat, a może i habilitację) badając nieskończone źródła inspiracji ukrytych w nickach. Plus mała analiza psychologiczna. 

Edytowane przez Wujot
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Wujot napisał:

OT.

.....

Patrząc na mój nick mógłby być od inicjałów ale też od "Wspólnego Języka" co każdy wiedzący, że grałem nim półzawodowo w brydża mógłby zgadywać.

......

Teraz kapuję.."W" - od Wilkosza a "T" na końcu oznacza zapewne "texasy".. ;)

Edytowane przez Lexi
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Lexi napisał:

Teraz kapuję.."W" - od Wilkosza a "T" na końcu oznacza zapewne "texasy".. ;)

To było proste pytanie:

- gramy wujotem?

Co do strefy szlemikowej to woleliśmy grać cue bidami.

To były czasy gdy grało się właśnie WJ lub Silnym Pasem (później zakazanym, w zasadzie do dzisiaj).

Edytowane przez Wujot
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Wujot napisał:

Na przykład marekbtl mógłby pochodzić od imienia Marek i BTL (czyli od klasycznej taksonomii używanej w reklamie).

No i dobrze się domyśliłeś, skrót z imienia i z nazwy firmy. Z małych liter - z lenistwa a i z przyzwyczajenia, standardowy mój login do większości stron, komputerów i innych tam pierdół. Wszędzie tam gdzie mogę to zmienić tak ustawiam, a w szczególności jeśli rzadko z tego korzystam. W dzisiejszych czasach wszędzie się logujemy i ustalamy hasło. Nie jestem tego w stanie spamiętać, a ja tego nie zapisuję, bo wszystko mam w głowie. Często się przydaje, jak wracam do czegoś po dłuższym czasie. Używam 1 loginu i ze 3 standardowych haseł do rzeczy dla mnie mało istotnych. Kosmosem było jak jedna z firm kurierskich wymyśliła zabezpieczenia do logowania - zmiana hasła co miesiąc i na domiar złego strona pamiętała wszystkie poprzednie, które nie mogły się powtarzać. Dla mnie abstrakcja. Na szczęście odpuścili sobie.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Wujot napisał:

To było proste pytanie:

- gramy wujotem?

Co do strefy szlemikowej to woleliśmy grać cue bidami.

Kiedyś gdy poznawaliśmy jakieś pierwsze odzywki w 100% sztuczne to kopara opadła a oczęta sie otworzyły a Wilkosz był obowiązkowy, był naszym bohaterem .. był od nas z "Wisły".. tu prawie każdy dzieciak otwierał 2🔸..taki lokalny patriotyzm.. ;D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, marekbtl napisał:

 Wszędzie tam gdzie mogę to zmienić tak ustawiam, a w szczególności jeśli rzadko z tego korzystam. W dzisiejszych czasach wszędzie się logujemy i ustalamy hasło. Nie jestem tego w stanie spamiętać, a ja tego nie zapisuję, bo wszystko mam w głowie. Często się przydaje, jak wracam do czegoś po dłuższym czasie. Używam 1 loginu i ze 3 standardowych haseł do rzeczy dla mnie mało istotnych. Kosmosem było jak jedna z firm kurierskich wymyśliła zabezpieczenia do logowania - zmiana hasła co miesiąc i na domiar złego strona pamiętała wszystkie poprzednie, które nie mogły się powtarzać. Dla mnie abstrakcja. Na szczęście odpuścili sobie.

Kiedyś też tak postępowałem ale to się jednak nie sprawdza najlepiej. Część dostępów rzeczywiście się zmienia co np 3 miesiące, część to ważne sprawy, do tego obsługuję konta rodziców. Przeszedłem na "ciemną stronę" używam losowych silnych haseł i sejfu z kopią w chmurze i synchronizacją z najważniejszymi urządzeniami. To jest około 100 pozycji - i ciągle przybywa...

W ten sposób pamiętam tylko jedno hasło do sejfu. Poza tym znają go moi synowie i z chmury odzyskają wszystkie dostępy jakby mi się coś stało.

Edytowane przez Wujot
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, marekbtl napisał:

Jeśli jesteśmy przy temacie prawa i jego bezwzględnego przestrzegania, jestem ciekaw jak się ma stosunek liczby kierowców vs liczby rowerzystów poruszających się po drogach bez uprawnień. Na co przymykamy oko świadomie czy też nie. Otóż po ścieżkach rowerowych mogą się poruszać wyłącznie osoby z uprawnieniami, od karty rowerowej wzwyż. Jaki jest % rowerzystów bez takich uprawnień. Nie wiem jak teraz w szkołach, ale kiedyś pogadanki z Policjantami, czy też kursy rowerowe były powszechne. Wszelkie olimpiady wiedzy o ruchu drogowym także. Aby poruszać się ścieżka rowerową, trzeba mieć jakiś dokument stwierdzający uprawnienia, a zarazem potwierdzającym wiedzę. Ile dzieci w wieku 10-18 lat taki dokument posiada. Czy gonienie ze Ojca jadącego z 8-mio letnim synem po ścieżce rowerowej jest passe, czy też obowiązkiem każdego rowerzysty jest, aby tych przepisów przestrzegać. Bo w świetle prawa 8-mio latek jest pieszym i nie wolno mu się po ścieżce rowerowej poruszać. Ojciec jest dorosły, jeżdzić po chodniku nie może. Więc w mieście nici z przejażdżki z dzieckiem. Karty nie dostanie, bo za mały. Jedynie zostaje przyczepa. Ale widząc taki zestaw ciśniemy dalej, przecież to oni łamią prawo,  czy też zwalniamy czekając na odpowiedni moment na wyprzedzenie z zachowaniem odpowiedniej odległości? Dla mnie to bzdura, taki przepis, a egzekwowanie go to już bzdura do kwadratu. Bardziej bym był za obowiązkowym odpowiednim oznakowaniem zarówno rodziców (np. kamizelki z napisem na plecach "Jedzie z nami dziecko") + jakaś antenka z chorągiewką przy rowerze dziecka - aby go było widać i niech się uczy jazdy wśród innych użytkowników. Proste rozwiązania są najlepsze.

Ja uważam że każdy rowerzysta (nawet dorosły) powinien mieć kartę rowerową lub prawo jazdy. Czyli powinien udowodnić że ktoś go uczył przepisów i musiał zdać z tego jakiś egzamin. To takie minimum.

Moja córka niedawno przechodziła przez podstawówkę. Robienie kart rowerowych jest praktykowane, a idzie to nawet dalej o czym za chwilę. Pamiętaj że teraz dużo zależy od rodzica. Jeśli w podstawówce dziecko nie ma roweru, rodzic nie nauczył jeździć, to dziecko nie pójdzie na kartę rowerową. A kiedyś później wsiądzie na rower bez wiedzy.

U nas we Wro jest dość aktywna branża aktywistów. Lider organizacji rowerowej obecnie pracuje nad kursami praktycznej jazdy rowerem. Czyli w ramach kursu do karty rowerowej, prowadzi również jazdę z dziećmi po ulicach osiedla najbliżej szkoły. Pokazuje dzieciom, jak realnie zachowywać się na ulicach, które ulice wybierać do ruchu, jak wygląda pierwszeństwo na przejazdach ddr, jak skręcać w lewo. Również robi to w SP, która jest na moim osiedlu. Pracują w tym kierunku żeby kursy na kartę rowerową miały obowiązkowo element jazdy po drogach publicznych.

Ja też osobiście uważam że dziecko poniżej 10 lat + rodzic powinni mieć prawo jeździć również po ddr. To jest dla dziecka świadomego lekko niezrozumiałe że rodzic go uczy jeździć rowerem, ale nie mogą jeździć po ddr. Abstrakcja. Z drugiej strony to fajnie że dziecko (plus rodzic) może legalnie jeździć po chodniku i jest to unormowane.

Dużo rzeczy jest u nas już fajnie zorganizowane. Problemem jest teraz edukacja kierowców, wszystkich uczestników ruchu. Edukacja żeby ludzie szanowali innych ludzi i przestrzegali przepisy. A głupie przepisy powinny zostać zmienione.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Lexi napisał:

Kiedyś gdy poznawaliśmy jakieś pierwsze odzywki w 100% sztuczne to kopara opadła a oczęta sie otworzyły a Wilkosz był obowiązkowy, był naszym bohaterem .. był od nas z "Wisły".. tu prawie każdy dzieciak otwierał 2🔸..taki lokalny patriotyzm.. ;D

U nas też czekaliśmy na dwukolorówkę aby otworzyć z Wilkosza. Nawet przy agresywnej obronie przeciwników łatwo było wyblokować im grę.

Wspólny Język z wieloznacznym 1 trefl i 1 karo był bardzo fajnym systemem, mega popularnym w Polsce i uznawanym na świecie za sztuczny.

Przy stolikach obok siedzieli m.in. Cezary Balicki i Staszek Gołębiowski (czyli późniejsza czołówka światowa). Zdarzało mi się z nimi grać. Choć uczciwie mówiąc to z reguły dostawałem manto. Nawet byłem namawiany aby solidnie wziąć się za treningi. Ale woleliśmy pójść w bardziej hazardowe i emocjonujące obszary. I tam dla odmiany potrafiliśmy spuścić lanie przyszłym mistrzom. 

Edytowane przez Wujot
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Wujot napisał:

Kiedyś też tak postępowałem ale to się jednak nie sprawdza najlepiej. Część dostępów rzeczywiście się zmienia co np 3 miesiące, część to ważne sprawy, do tego obsługuję konta rodziców. Przeszedłem na "ciemną stronę" używam losowych silnych haseł i sejfu z kopią w chmurze i synchronizacją z najważniejszymi urządzeniami. To jest około 100 pozycji - i ciągle przybywa...

W ten sposób pamiętam tylko jedno hasło do sejfu. Poza tym znają go moi synowie i z chmury odzyskają wszystkie dostępy jakby mi się coś stało.

Cze

Chmura .. już ciarki przeszły mi po plecach :). Ważnych rzeczy to mam pare pozycji, z których ciągle korzystam. Pamięć na szczęście mam dość dobrą (szczególnie do cyfr). Reszta dla mnie jest dużo mniej istotna, część zapisana w komputerach i innych urządzeniach w tzw. pęku kluczy (ale nie zawsze to działa), one oczywiście się jakoś ze sobą synchronizują, nawet nie wnikam jak, po prostu jakoś - a te bardzo istotne mam w głowie. Nie używam pc-tów podatnych na włamy, nie zakładam kont byle gdzie, na razie to mnie jakoś dość dobrze funkcjonuje i póki co nie zamierzam tego zmieniać. W dzisiejszych czasach to jestem dość mocno analogowy w porównaniu do innych. Ale jakoś sobie radzę.

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, MarioJ napisał:

Ja uważam że każdy rowerzysta (nawet dorosły) powinien mieć kartę rowerową lub prawo jazdy. Czyli powinien udowodnić że ktoś go uczył przepisów i musiał zdać z tego jakiś egzamin. To takie minimum.

Zgadzam się z tym w 100%. Ja przyjmuję, że większość dorosłych ma albo prawo jazdy, albo kartę rowerową. Tych bez to jakiś promil - tak sądzę. Karta rowerowa to powinien być ogólnie łatwo dostępny i darmowy dokument. Głownie chodzi o kursy i szkolenia darmowe organizowane dla chętnych cyklicznie. Bo karta rowerowa chyba jako tako jest wydawana bezpłatnie.

2 godziny temu, MarioJ napisał:

U nas we Wro jest dość aktywna branża aktywistów. Lider organizacji rowerowej obecnie pracuje nad kursami praktycznej jazdy rowerem. Czyli w ramach kursu do karty rowerowej, prowadzi również jazdę z dziećmi po ulicach osiedla najbliżej szkoły. Pokazuje dzieciom, jak realnie zachowywać się na ulicach, które ulice wybierać do ruchu, jak wygląda pierwszeństwo na przejazdach ddr, jak skręcać w lewo. Również robi to w SP, która jest na moim osiedlu. Pracują w tym kierunku żeby kursy na kartę rowerową miały obowiązkowo element jazdy po drogach publicznych.

Bardzo dobrze że są takie osoby, które robią coś zupełnie za free, bo widzą problem którego nikt nie chce rozwiązać, bo nie ma czasu lub sa "ważniejsze" sprawy. Niestety wszelkie regulacje prawne jaki programy celowe nie tylko u nas - ale myślę że w większości krajów są "odpalane" ze sporym opóźnieniem. Generalnie boom na rowery, czy też wysyp ścieżek rowerowych nie trwa aż tak długo w naszym kraju. Oczywiście należałoby się nad tym pochylić bo ta forma aktywności z roku na rok przybiera na sile. Mnie to cieszy, że Polacy zaczynaja korzystać masowo z rowerów. Nawet nie jestem przeciwnikiem pedelców, jeśli to zmotywuje zagorzałych kanapowców do wyjścia z domu bądź rezygnacji z jazdy samochodem. Po części do tego pewnie przyczyniła się budowa ścieżek rowerowych, gdzie poruszanie się rowerem staje się w miarę bezpieczne i łatwiejsze. Teraz wystarczy stworzyć proste i jasne zasady współżycia z innymi uczestnikami, edukować i być może w niedalekiej przyszłości w PL będzie więcej cyklistów niż kierowców.

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, MarioJ napisał:

Ja uważam że każdy rowerzysta (nawet dorosły) powinien mieć kartę rowerową lub prawo jazdy. Czyli powinien udowodnić że ktoś go uczył przepisów i musiał zdać z tego jakiś egzamin. To takie minimum.

Moja córka niedawno przechodziła przez podstawówkę. Robienie kart rowerowych jest praktykowane, a idzie to nawet dalej o czym za chwilę. Pamiętaj że teraz dużo zależy od rodzica. Jeśli w podstawówce dziecko nie ma roweru, rodzic nie nauczył jeździć, to dziecko nie pójdzie na kartę rowerową. A kiedyś później wsiądzie na rower bez wiedzy.

U nas we Wro jest dość aktywna branża aktywistów. Lider organizacji rowerowej obecnie pracuje nad kursami praktycznej jazdy rowerem. Czyli w ramach kursu do karty rowerowej, prowadzi również jazdę z dziećmi po ulicach osiedla najbliżej szkoły. Pokazuje dzieciom, jak realnie zachowywać się na ulicach, które ulice wybierać do ruchu, jak wygląda pierwszeństwo na przejazdach ddr, jak skręcać w lewo. Również robi to w SP, która jest na moim osiedlu. Pracują w tym kierunku żeby kursy na kartę rowerową miały obowiązkowo element jazdy po drogach publicznych.

Ja też osobiście uważam że dziecko poniżej 10 lat + rodzic powinni mieć prawo jeździć również po ddr. To jest dla dziecka świadomego lekko niezrozumiałe że rodzic go uczy jeździć rowerem, ale nie mogą jeździć po ddr. Abstrakcja. Z drugiej strony to fajnie że dziecko (plus rodzic) może legalnie jeździć po chodniku i jest to unormowane.

Dużo rzeczy jest u nas już fajnie zorganizowane. Problemem jest teraz edukacja kierowców, wszystkich uczestników ruchu. Edukacja żeby ludzie szanowali innych ludzi i przestrzegali przepisy. A głupie przepisy powinny zostać zmienione.

 

Słuszna uwaga ! 
 

Mój syn choć karty nie ma bo tu jej nie wydają ale żeby móc samemu jeździć do szkoły musiał przejść egzamin w szkole z jazdy,jak i znaków,który jest praktykowany w każdej ze szkół . 
 

Ale wasz temat dyskusji powinien przede wszystkim zacząć się od ogólnej świadomości który niestety w PL jest marginalny.

Rowerzysta to święta krowa i kropka ! 
 

Nie trzeba budować nowych dróg rowerowych w mieście wystarczy na drodze ustawić znak czy to poziomy czy to pionowy z pierwszeństwem rowerzysty. Banalne i rozwiązuje dużo problemów . Cała ta ulica to droga rowerowa .IMG_1896.thumb.jpeg.ca1a6885ba87dc9f190d93654e232656.jpeg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Victor napisał:

Mój syn choć karty nie ma bo tu jej nie wydają ale żeby móc samemu jeździć do szkoły musiał przejść egzamin w szkole z jazdy,jak i znaków,który jest praktykowany w każdej ze szkół . 

Paweł, to jest rozwiązanie systemowe stosowane w kraju wyżej rozwiniętym "rowerowo". W PL to jeszcze nadal raczkuje, mamy się od kogo uczyć, jest sporo rozwiązań, ważne aby ktoś chciał to wcielać w życie i korzystać ze sprawdzonych wzorców. Można to modyfikować na potrzeby lokalne, najgorzej jak ktoś chce wymyślić koło na nowo.

49 minut temu, Victor napisał:

Ale wasz temat dyskusji powinien przede wszystkim zacząć się od ogólnej świadomości który niestety w PL jest marginalny.

Rowerzysta to święta krowa i kropka ! 

I tak i nie. Są miejsca - szczególnie w miastach, gdzie mogło by mieć zastosowanie przytoczone przez Ciebie na zdjęciu proste rozwiązanie, gdzie zamieniono ulicę na ścieżkę rowerową z możliwością ruchu pojazdów. Ale to rozwiązanie nie wszędzie jest możliwe do zastosowania, aczkolwiek popieram, bo jest wiele miejsc i ulic - dla których nie miałoby to wpływu, albo znikomy dla ruchu samochodów. Ale są miejsca i jest ich bardzo sporo w miastach, gdzie ten ruch pojazdów musi być płynny. Np. w Krakowie stopniowo się go ogranicza w rejonie centrum, gdzie na dwupasmowej ulicy jeden z pasów przeznaczyli tylko i wyłącznie dla rowerów lub z części pasa wydzielili ścieżkę, resztę przeznaczyli na miejsca postojowe, których wcale nie było. Jednak ta symbioza musi być. Początkowo był chaos. Ale generalnie to wyszło na +. Ruch się zmniejszył, bo jeżdżą tam tylko Ci co muszą, reszta ten rejon zaczęła objeżdżać, z uwagi na korki. Rowerzyści mają swój niezależny pas i jakoś wszystko dość dobrze funkcjonuje. Ideałem byłoby stworzenie szlaków komunikacyjnych zupełnie od siebie oddzielonych. Ale buduje się to na istniejącej infrastrukturze i nie zawsze się to da zrobić. Infrastruktura drogowa w PL się poprawia z roku na rok, budowane są obwodnice, które istotnie zmniejszają ruch w mieście. Bo niestety część kierowców jedzie przez miasto bo musi, a niekoniecznie chce. Zmienia się też świadomość ludzi, zaczynają coraz chętniej korzystać z komunikacji zbiorowej jak również z alternatywnych form transportu.

Na wszystko trzeba czasu i chęci, może idzie to powoli, ale jednak do przodu. Mamy na to realny wpływ kształtując świadomość naszych pociech, bo część uważa, szkoła powinna zrobić za nas, czy też restrykcyjne obwarowania prawne. Ja niestety się z tym nie zgadzam. 

pozdro

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja wracam do sedna tego humorystycznego wątku. Moja propozycja z Park Swarovski w Wattens (koło Innsbrucku) choć to dzieło sztuki i może być problem z ruszeniem, ja bym na narty z przyjemnością nim podjechał, a kto nie jeździł VW niech pierwszy rzuci we mnie śnieżką...

Można podjechać na narty i jest się gdzie wyspać😉

20240520_130916.thumb.jpg.afe0ebc8ad96c14d2f2b414905fb9c9c.jpg

20240520_131029.thumb.jpg.a5e2cdc03ce28955b3bd72681e3b6e1b.jpg

Pozdrawiam. 

  • Like 2
  • Thanks 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Wujot napisał:

"cyniczny" mogłoby pochodzić na przykład od Cynic w których się mieszka, od jakiejś przypadkowej ksywki młodzieżowej. Albo od nazwiska (CYNAR, CYNGOT, CYNIAK, CYNK, CYNKIER). Albo od nurtu (cynicy) w filozofii. Nawiasem mówiąc bardzo istotnego. A pewnie jeszcze od czegoś innego.

Heh ciekawy temat, ale geneza mojego nicka jest niestety znacznie prostsza. Faktycznie na studiach byłem dość mocnym cynikiem i dostalem taka ksywkę -  Cynio/cyniczny. Ta ksywka tak mocno do mnie przylgnęła, że zacząłem używać jej również na wielu forach w internecie. A mimo upływu lat (za chwilę minie 30 odkąd ta ksywka powstala) i dość znacznej zmiany zachowan/poglądów (zacząłem bardzo doceniać ogólnie rzecz biorąc ład prawny), koledzy ze studiów z którymi nadal utrzymuje kontakt nie mówią do mnie inaczej niż po ksywce. Stąd mimo iż jak słusznie zauważył @Marekbtl niezbyt ona już do mnie pasuje nie zamierzam jej zmieniac:-)

  • Like 1
  • Thanks 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Victor napisał:

Nie trzeba budować nowych dróg rowerowych w mieście wystarczy na drodze ustawić znak czy to poziomy czy to pionowy z pierwszeństwem rowerzysty. Banalne i rozwiązuje dużo problemów . Cała ta ulica to droga rowerowa .

U nas też są strefy 30 bez specjalnych dróg rowerowych.

Jeździ się podobnie jak u Ciebie. Ale rzeczywiście nie ma tego dodatkowego znaku z rowerzystą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...