Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Idealne auto dla narciarzy


JC

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 24.05.2024 o 17:22, marekbtl napisał:

Nie wiadomo co obejmuje ta statystyka i jakie zdarzenia. Pewnie śmiertelne lub bardzo poważne - tak, tu masz rację, ale gro pieszych nie jest bez winy. Obserwując ludzi jak chodzą i jak się zachowują to włos (mnie akurat to nie dotyczy ;) ) się na głowie jeży. Brak im fundamentalnej wiedzy i wyobraźni. Zapatrzeni w komórki nie mają pojęcia o bożym świecie. Zielone światło zwalnia ich z jakiegokolwiek myślenia. Mam pierwszeństwo - więc walę na oślep.

To co podajesz, to są jakieś promile zachowań. Robisz z tego uogólnienie, które nie jest poparte żadnymi badaniami na reprezentatywnej próbie. Ja też jeżdżę i chodzę po mieście i uważam że większość pieszych zachowuje się dobrze lub w normie.

Popatrz na tą Panię za kierownicą na video. I popatrz czy w Twoim otoczeniu ktoś nie zachowuje się jak ta Pani. To ciężkie auto może zabić.

 

Edytowane przez MarioJ
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, grimson napisał:

Nie muszę czytać, wystarczy że kilka razy w roku pojadę autem do Polski.

Oczywiście kultura jazdy się poprawiła ale jest jeszcze sporo zachowań debilnych.

Przykładowo ograniczenie 50 i linia ciągła, jak jadę dokładnie 50 to zawsze znajdzie się kilku chętnych do wyprzedzania albo dojazd do zebry , z prawej idzie pieszy, hamuję aby go przepuścić a debil z tyłu po klaksonie i omija mnie po lewej.

Twoje wypowiedzi są jedynie tego potwierdzeniem.

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.05.2024 o 21:57, MarioJ napisał:

To co podajesz, to są jakieś promile zachowań. Robisz z tego uogólnienie, które nie jest poparte żadnymi badaniami na reprezentatywnej próbie. Ja też jeżdżę i chodzę po mieście i uważam że większość pieszych zachowuje się dobrze lub w normie.

Popatrz na tą Panię za kierownicą na video. I popatrz czy w Twoim otoczeniu ktoś nie zachowuje się jak ta Pani. To ciężkie auto może zabić.

 

Mario, to że w większości winę ponoszą kierowcy - to fakt. Janek napisał: "Oczywiście kultura jazdy się poprawiła", jego ogląd jest o tyle dobry, w stosunku do naszego, że bywa w PL od czasu do czasu i tą zmianę widać. Ja w Krk zauważam tylko spektakularne zmiany (np. budownictwo), tych mniejszych już nie - bo jest ich dużo, a jeżdżę po Krk codziennie. Jak i narciarze są słabi, to samo dotyczy kierowców. Ja zauważam poprawę kultury jazdy w PL, ale jak Janek napisał, oszołomów nadal jednak nie brakuje - najważniejsze że nie ma na to już społecznego przyzwolenia i jest to wręcz tępione. Jestem jednak przeciwnikiem cedowania wszystkich obowiązków jednej grupy, na drugą. Uważam, że obowiązkowo pieszy (na przejściu bez zygnalizacji) powinien bezwzględnie się zatrzymać dając znak kierującym, że ma zamiar przejść przez jezdnię, a kierowca powinien bezwzględnie mu ustąpić pierwszeństwa. Jednakże, a mówię tu z doświadczenia, są sytuacje drogowe, gdzie bezpieczniej dla pieszego jak i kierowcy wymusić na pieszym pierwszeństwo.  W PL poprawia się cała infrastruktura drogowa (to o czym pisałeś), przepisy bardziej restrykcyjne pewnie też mają na całokształt wpływ. Są sytuacje drogowe, gdzie nie zawsze decyzja o ustąpieniu pieszemu będzie słuszna. Mam na karku chyba ponad grubo 2 bańki km. Tak samo na drodze, zachowuję się na nartach. Ze spora grupą osób z forum jeździłem i mogą potwierdzić. Każda nagła zmiana kierunku jazdy na stoku jest poprzedzona jest monitorowaniem tego co się dzieje powyżej, mimo iż przepisy stanowią inaczej i mógłbym mieć to w dupie zgodnie z zasadą - kto wyżej musi uważać. Ja oprócz tego - jako kierowca, że monitoruję drogę, otoczenie i zachowania innych kierowców z przodu, w przypadku hamowania, a tym bardziej jakiegoś gwałtownego śledzę również to, co dzieje się za mną. Czy ten manewr jest bezpieczny również dla innych kierujących, bo wiem że zatrzymać 50-cio tonową ciężarówkę to inna bajka niż samochód osobowy. Ale trzeba się takim zestawem przejechać, żeby o tym wiedzieć. Dochodzi czas reakcji, warunki atmosferyczne i szereg innych czynników. Więc czasami lepiej na pieszym wymusić pierwszeństwo, może straci minutę, ale zachowa życie. Zupełnie nie rozumiem wrzutek internetowych osobówek zjeżdżających ciężarówkom drogę, probując ich pouczać - w taki idiotyczny sposób. Teraz kierowcy dostali nowy obowiązek, przewidywania co zrobi pieszy będący w okolicy przejścia. Kultura jazdy zmienia wie na plus, już się tak nie spieszymy, lepiej nam się powodzi - Polacy zaczynają żyć jak większość obywateli UE. Natomiast wszechogarniająca nas cyfryzacja + dla mnie durne przepisy będą powodowały bezmyślne zachowania. Grupki młodzieży siedzące i klikające w komórki, zamiast ze sobą gadać - nie są fanaberią tylko faktem. Ludzie w słuchawkach odizolowani od świata zewnętrznego nie wiedza co się dookoła dzieje. U mnie w firmie jest zakaz używania słuchawek na produkcji, ponieważ od momentu, jak pracownicy zaczęli to robić, zauważyliśmy znaczny wzrost błędów produkcyjnych, nie mówiąc już o wzroście awarii maszyn. Pracownik musi być skupiony na tym co robi, a słuchanie storytel czy tez radia, rozprasza jego uwagę. To samo zauważyłem na przestrzeni lat u pieszych. Masa ludzi zapatrzonych w komórki, odizolowanych od świata zewnętrznego w słuchawkach, idących jak zombi, bo reszta idzie - psychologia tłumu. Może kiedyś będą autonomiczne bezkolizyjne pojazdy, ale póki co prowadza je ludzie, którzy nie są bez wad. Stara maksyma wciąż aktualna, umiesz liczyć - licz na siebie.

Tu przykład tragicznego wypadku i kardynalnego błędu kierowcy skody. Postój na pasie na drodze szybkiego ruchu. Na takich drogach nie należy się zatrzymywać bez przyczyny niezależnie od warunków drogowych czy tez atmosferycznych, jeśli już to na poboczu i najlepiej poza samochodem wówczas przebywać, awaryjne i trójkąt obowiązkowo i to migusiem. Błąd kierowcy Lory - oczywisty - ale jak pisałem, jesteśmy tylko ludźmi. Musimy sami zadbać o swoje bezpieczeństwo, bo nikt inny tego nie zrobi.

https://autokult.pl/prawdziwa-tragedia-na-drodze-samochod-zostal-zmiazdzony-mamy-nagranie,7027099508079584a

pozdro

Edytowane przez marekbtl
  • Like 3
  • Thanks 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, marekbtl napisał:

Mario, to że w większości winę ponoszą kierowcy - to fakt. Janek napisał: "Oczywiście kultura jazdy się poprawiła", jego ogląd jest o tyle dobry, w stosunku do naszego, że bywa w PL od czasu do czasu i tą zmianę widać. Ja w Krk zauważam tylko spektakularne zmiany (np. budownictwo), tych mniejszych już nie - bo jest ich dużo, a jeżdżę po Krk codziennie. Jak i narciarze są słabi, to samo dotyczy kierowców. Ja zauważam poprawę kultury jazdy w PL, ale jak Janek napisał, oszołomów nadal jednak nie brakuje - najważniejsze że nie ma na to już społecznego przyzwolenia i jest to wręcz tępione. Jestem jednak przeciwnikiem cedowania wszystkich obowiązków jednej grupy, na drugą. Uważam, że obowiązkowo pieszy (na przejściu bez zygnalizacji) powinien bezwzględnie się zatrzymać dając znak kierującym, że ma zamiar przejść przez jezdnię, a kierowca powinien bezwzględnie mu ustąpić pierwszeństwa. Jednakże, a mówię tu z doświadczenia, są sytuacje drogowe, gdzie bezpieczniej dla pieszego jak i kierowcy wymusić na pieszym pierwszeństwo.  W PL poprawia się cała infrastruktura drogowa (to o czym pisałeś), przepisy bardziej restrykcyjne pewnie też mają na całokształt wpływ. Są sytuacje drogowe, gdzie nie zawsze decyzja o ustąpieniu pieszemu będzie słuszna. Mam na karku chyba ponad grubo 2 bańki km. Tak samo na drodze, zachowuję się na nartach. Ze spora grupą osób z forum jeździłem i mogą potwierdzić. Każda nagła zmiana kierunku jazdy na stoku jest poprzedzona jest monitorowaniem tego co się dzieje powyżej, mimo iż przepisy stanowią inaczej i mógłbym mieć to w dupie zgodnie z zasadą - kto wyżej musi uważać. Ja oprócz tego - jako kierowca, że monitoruję drogę, otoczenie i zachowania innych kierowców z przodu, w przypadku hamowania, a tym bardziej jakiegoś gwałtownego śledzę również to, co dzieje się za mną. Czy ten manewr jest bezpieczny również dla innych kierujących, bo wiem że zatrzymać 50-cio tonową ciężarówkę to inna bajka niż samochód osobowy. Ale trzeba się takim zestawem przejechać, żeby o tym wiedzieć. Dochodzi czas reakcji, warunki atmosferyczne i szereg innych czynników. Więc czasami lepiej na pieszym wymusić pierwszeństwo, może straci minutę, ale zachowa życie. Zupełnie nie rozumiem wrzutek internetowych osobówek zjeżdżających ciężarówkom drogę, probując ich pouczać - w taki idiotyczny sposób. Teraz kierowcy dostali nowy obowiązek, przewidywania co zrobi pieszy będący w okolicy przejścia. Kultura jazdy zmienia wie na plus, już się tak nie spieszymy, lepiej nam się powodzi - Polacy zaczynają żyć jak większość obywateli UE. Natomiast wszechogarniająca nas cyfryzacja + dla mnie durne przepisy będą powodowały bezmyślne zachowania. Grupki młodzieży siedzące i klikające w komórki, zamiast ze sobą gadać - nie są fanaberią tylko faktem. Ludzie w słuchawkach odizolowani od świata zewnętrznego nie wiedza co się dookoła dzieje. U mnie w firmie jest zakaz używania słuchawek na produkcji, ponieważ od momentu, jak pracownicy zaczęli to robić, zauważyliśmy znaczny wzrost błędów produkcyjnych, nie mówiąc już o wzroście awarii maszyn. Pracownik musi być skupiony na tym co robi, a słuchanie storytel czy tez radia, rozprasza jego uwagę. To samo zauważyłem na przestrzeni lat u pieszych. Masa ludzi zapatrzonych w komórki, odizolowanych od świata zewnętrznego w słuchawkach, idących jak zombi, bo reszta idzie - psychologia tłumu. Może kiedyś będą autonomiczne bezkolizyjne pojazdy, ale póki co prowadza je ludzie, którzy nie są bez wad. Stara maksyma wciąż aktualna, umiesz liczyć - licz na siebie.

Tu przykład tragicznego wypadku i kardynalnego błędu kierowcy skody. Postój na pasie na drodze szybkiego ruchu. Na takich drogach nie należy się zatrzymywać bez przyczyny niezależnie od warunków drogowych czy tez atmosferycznych, jeśli już to na poboczu i najlepiej poza samochodem wówczas przebywać, awaryjne i trójkąt obowiązkowo i to migusiem. Błąd kierowcy Lory - oczywisty - ale jak pisałem, jesteśmy tylko ludźmi. Musimy sami zadbać o swoje bezpieczeństwo, bo nikt inny tego nie zrobi.

https://autokult.pl/prawdziwa-tragedia-na-drodze-samochod-zostal-zmiazdzony-mamy-nagranie,7027099508079584a

pozdro

I dziwić się że ludzie migrują 😜

pozdro 

Duzo racji -jestem ciekaw ilu z Was ma kartę rowerową 🤣 a dla pieszych powinni wprowadzić jakiś sensowny egzamin z poruszania się 🥳 co do kierujących dużymi zestawami  odłączyć tempomat niech głowa pracuje  ! 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, marekbtl napisał:

Mario, to że w większości winę ponoszą kierowcy - to fakt. Janek napisał: "Oczywiście kultura jazdy się poprawiła", jego ogląd jest o tyle dobry, w stosunku do naszego, że bywa w PL od czasu do czasu i tą zmianę widać. Ja w Krk zauważam tylko spektakularne zmiany (np. budownictwo), tych mniejszych już nie - bo jest ich dużo, a jeżdżę po Krk codziennie. Jak i narciarze są słabi, to samo dotyczy kierowców. Ja zauważam poprawę kultury jazdy w PL, ale jak Janek napisał, oszołomów nadal jednak nie brakuje - najważniejsze że nie ma na to już społecznego przyzwolenia i jest to wręcz tępione. Jestem jednak przeciwnikiem cedowania wszystkich obowiązków jednej grupy, na drugą. Uważam, że obowiązkowo pieszy (na przejściu bez zygnalizacji) powinien bezwzględnie się zatrzymać dając znak kierującym, że ma zamiar przejść przez jezdnię, a kierowca powinien bezwzględnie mu ustąpić pierwszeństwa. Jednakże, a mówię tu z doświadczenia, są sytuacje drogowe, gdzie bezpieczniej dla pieszego jak i kierowcy wymusić na pieszym pierwszeństwo.  W PL poprawia się cała infrastruktura drogowa (to o czym pisałeś), przepisy bardziej restrykcyjne pewnie też mają na całokształt wpływ. Są sytuacje drogowe, gdzie nie zawsze decyzja o ustąpieniu pieszemu będzie słuszna. Mam na karku chyba ponad grubo 2 bańki km. Tak samo na drodze, zachowuję się na nartach. Ze spora grupą osób z forum jeździłem i mogą potwierdzić. Każda nagła zmiana kierunku jazdy na stoku jest poprzedzona jest monitorowaniem tego co się dzieje powyżej, mimo iż przepisy stanowią inaczej i mógłbym mieć to w dupie zgodnie z zasadą - kto wyżej musi uważać. Ja oprócz tego - jako kierowca, że monitoruję drogę, otoczenie i zachowania innych kierowców z przodu, w przypadku hamowania, a tym bardziej jakiegoś gwałtownego śledzę również to, co dzieje się za mną. Czy ten manewr jest bezpieczny również dla innych kierujących, bo wiem że zatrzymać 50-cio tonową ciężarówkę to inna bajka niż samochód osobowy. Ale trzeba się takim zestawem przejechać, żeby o tym wiedzieć. Dochodzi czas reakcji, warunki atmosferyczne i szereg innych czynników. Więc czasami lepiej na pieszym wymusić pierwszeństwo, może straci minutę, ale zachowa życie. Zupełnie nie rozumiem wrzutek internetowych osobówek zjeżdżających ciężarówkom drogę, probując ich pouczać - w taki idiotyczny sposób. Teraz kierowcy dostali nowy obowiązek, przewidywania co zrobi pieszy będący w okolicy przejścia. Kultura jazdy zmienia wie na plus, już się tak nie spieszymy, lepiej nam się powodzi - Polacy zaczynają żyć jak większość obywateli UE. Natomiast wszechogarniająca nas cyfryzacja + dla mnie durne przepisy będą powodowały bezmyślne zachowania. Grupki młodzieży siedzące i klikające w komórki, zamiast ze sobą gadać - nie są fanaberią tylko faktem. Ludzie w słuchawkach odizolowani od świata zewnętrznego nie wiedza co się dookoła dzieje. U mnie w firmie jest zakaz używania słuchawek na produkcji, ponieważ od momentu, jak pracownicy zaczęli to robić, zauważyliśmy znaczny wzrost błędów produkcyjnych, nie mówiąc już o wzroście awarii maszyn. Pracownik musi być skupiony na tym co robi, a słuchanie storytel czy tez radia, rozprasza jego uwagę. To samo zauważyłem na przestrzeni lat u pieszych. Masa ludzi zapatrzonych w komórki, odizolowanych od świata zewnętrznego w słuchawkach, idących jak zombi, bo reszta idzie - psychologia tłumu. Może kiedyś będą autonomiczne bezkolizyjne pojazdy, ale póki co prowadza je ludzie, którzy nie są bez wad. Stara maksyma wciąż aktualna, umiesz liczyć - licz na siebie.

Tu przykład tragicznego wypadku i kardynalnego błędu kierowcy skody. Postój na pasie na drodze szybkiego ruchu. Na takich drogach nie należy się zatrzymywać bez przyczyny niezależnie od warunków drogowych czy tez atmosferycznych, jeśli już to na poboczu i najlepiej poza samochodem wówczas przebywać, awaryjne i trójkąt obowiązkowo i to migusiem. Błąd kierowcy Lory - oczywisty - ale jak pisałem, jesteśmy tylko ludźmi. Musimy sami zadbać o swoje bezpieczeństwo, bo nikt inny tego nie zrobi.

https://autokult.pl/prawdziwa-tragedia-na-drodze-samochod-zostal-zmiazdzony-mamy-nagranie,7027099508079584a

pozdro

Z większością sie zgadzam...może poza szeregowaniem nas z tyłu Europy jeśli idzie o kulture jazdy - wysttarczy pokazać klasę a inni Ci się odwdzięczą - uważam też że na drogach niemieckich jest może mniej świrów niż w Polsce ale chamstwo i buractwo sięgające kosmosu, troche lepiej w Beneluksie (niewiele lepiej), Francja OK.. w Uk jest moim zdaniem najlepiej - może powodem jest mnogość kamer... a może luz i flegma Angoli..

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Lexi napisał:

Z większością sie zgadzam...może poza szeregowaniem nas z tyłu Europy jeśli idzie o kulture jazdy - wysttarczy pokazać klasę a inni Ci się odwdzięczą - uważam też że na drogach niemieckich jest może mniej świrów niż w Polsce ale chamstwo i buractwo sięgające kosmosu, troche lepiej w Beneluksie (niewiele lepiej), Francja OK.. w Uk jest moim zdaniem najlepiej - może powodem jest mnogość kamer... a może luz i flegma Angoli..

 

Warto rozgraniczyć kulturę jazdy tranzytową czyli autostrady do kultury jazdy kierowców na wioskach plus male miasta do kultury jazdy w dużych aglomeracjach. Jako kierowca podróżujący dość dużo po całym kontynencie ( Skandynawii nie byłem) nie widzę różnicy jadąc  tranzytem w BE,NL,FR,PL itd wszyscy jadą lewym jednak tylko Niemiec wie do czego służy prawy a do czego lewy pas bo środek jeżeli jest to zawsze blokuje ktoś z wymienionych wcześniej nawet jak prawy wolny chyba,ze  jedziesz w Portugalii to tam nie ma nikogo na autostradzie  😉 . Kultura małych miast i wiosek tu Holendrzy biją wszyskich gdzie byłem ( oprócz tej Skandynawii oczywiście )

Teraz znam takich kierowców z polskich małych miejscowości którzy nigdy nie pojadą do Warszawy bo uważają,że nie da się tam jeździć i teraz jak porównać Warszawę do Brukseli czy Paryża gdzie ogólnie jest wolna Amerykanka reguł brak do tego wąsko . Weźmy Amsterdam-Hage a w nich miliony rowerzystów czy południowy miasta np Rzym lub Barcelonę gdzie dodatkowo masa szalonych małolatów na skuterach-o jakiej kulturze dyskutujecie . Tam nie ma jakiejkolwiek kultury! Trzeba się dostosować-umieć jeździć i tyle. 

Polacy moim skromnym bardzo dobrze jeżdżą szczególnie,że mamy zmienne warunki pogodowe .(cztery pory roku) W takim beneluxie wystarczy,że mocniej pada a pada często i już jest katastrofa a o opadzie śniegu już nie wspomnę bo to tragedia i lepiej nigdzie nie jeździć ! 
Potrącenia czy dziwne wypadki są wszędzie .

I jeszcze jedno Polska to Polacy no teraz może trochę więcej obcokrajowców  . Na kontynencie jest jednak wielu takich co przyjechało z Afryki Azji czy Południowej Ameryki gdzie kultury brak kwity ktoś im wypisał lub jeździli bez 😉( sam uczyłem tu na miejscu Afgańczyków którzy niby mieli prawko -ile stresu się najadłem to moje) a jednak i oni jakoś się dostosowują do całości bo wyjścia nie mają . 
 

UK to kamera na kamerze-ograniczenie na ograniczeniu a idiotow nie mniej jak wszędzie . 
 

Pozdro serdeczne 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja od siebie dodam że w Uk zdecydowanie najmniej idiotów, a jeżdżę po całej Europie sporo

Ostatnie 2 dni służbowo przejechałem ok 800 mil i na prawdę tu się przestrzega przepisy…. oczywiście mnogość kamer robi swoje ale kultura jazdy jest wysoka

Ps.Pozdrawiam lewostronnie 🙂

IMG_4881.jpeg

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.05.2024 o 17:22, marekbtl napisał:

Uuuuuu, gruby temat. Też mieszkam w sporym mieście, poruszam się zarówno pieszo, rowerem jak i samochodem - pewnie jak większość z nas. Moim zdaniem - spora część rowerzystów to największe bezmózgi, a przywileje które mają stworzyły z wielu gorszych potworów niż wytykani kierowcy.

Jak dla mnie wcale nie gruby, po prostu są ludzie tzw "tępe chuje", którzy za nic mają większość przepisów zwłaszcza dotyczących pierwszeństwa przejazdu. Zauważ jednak, że rowerzysta czy też pieszy wymuszający pierwszeństwo na kierowcy samochodu ryzykuje w większości przypadków tylko i wyłącznie własnym zdrowiem/życiem. Natomiast kierowca samochodu wymuszający pierwszeństwo na pieszym czy rowerzyście praktycznie zawsze wyjdzie bez szwanku.

W dniu 24.05.2024 o 17:22, marekbtl napisał:

Pomijam fakt, że rowerzyści jadący ścieżką MUSZĄ ustąpić pieszemu znajdującym się na przejściu przez ścieżkę rowerową. Co setny o tym wie i ustępuje pieszym.

Na mojej drodze do pracy większość przejść dla pieszych przez drogę rowerową nie jest żadnym przejściem. To tylko pasy wymalowane na drodze rowerowej, które w zamyśle projektantów miały wskazywać mniej więcej w którym miejscu piesi powinni przekraczać drogę rowerową. Wprowadziło to od wuja zamętu i na szczęście już te potworki zostały częściowo zamalowane, ale część jeszcze pozostała. Wielu pieszych nie ma pojęcia, że to nie jest przejście dla pieszych. Piszę tu o czymś takim jak poniżej - przykłady praktycznie obok siebie z W-wy ze skrzyżowania Chełmżyńskiej z Marsa.

przejscie1.thumb.jpg.43aa1922301b58c46ebbcb56e2fdf238.jpg

przejscie2.thumb.jpg.d063339ac886645fa6fd17580bd442a2.jpg

 

W dniu 24.05.2024 o 17:22, marekbtl napisał:

Ja zawsze zwalniam, czy wręcz się zatrzymuje przed każdym skrzyżowaniem, przecznicą mimo iż teoretycznie mam pierwszeństwo jadąc ścieżką rowerową, ba nawet ostatnio się złapałem na tym, że na każdym skrzyżowaniu w beskidach na górskich duktach zachowywałem się identycznie, choć prawdopodobieństwo, że ktoś wyjedzie było praktycznie zerowe.

Czy jadąc motorem/motorowerem zachowujesz się/zachowywałbyś się podobnie tzn. zwalniałbyś czy wręcz zatrzymywał przed każdym skrzyżowaniem? Bo to co robisz IMHO wcale nie pomaga w ogólnym bezpieczeństwie rowerzystów. Sprawiasz, że kierowcy sądzą iż niezależnie od okoliczności mają zawsze pierwszeństwo przed rowerzystą - zresztą mam jakieś podejrzenie że sam faktycznie tak sądzisz pisząc o "teoretycznym pierwszeństwie". I żeby była jasność pisze tu dokładnie o przypadkach o których wcześniej pisałem, czyli kierujący pojazdem jedzie w tym samym kierunku co rowerzysta i na skrzyżowaniu skręca w prawo. W takiej sytuacji kierujący ma obowiązek ustąpienia pierwszeństwa zarówno tym, którzy są na przejazdzie rowerowym jak i tym poruszającym się drogą rowerową, czyli nie będących jeszcze na tym przejeździe. Niestety infrastruktura zazwyczaj nie pomaga w przestrzeganiu przepisów. W wielu przypadkach wystarczyłoby żeby ścieżka była umiejscowiona jako dodatkowy pas przy jezdni, a nie oddalona o kilka metrów od niej. Taki zabieg powoduje, że po pierwsze kierowcy zauważają Cię bez problemu + rowerzyści na takich ścieżka (przynajmniej z moich obserwacji tak wynika) zachowują się znacznie bezpieczniej/ostrożniej niż gdy są zupełnie odseparowani od jezdni i tylko na przejazdach rowerowych mają styczność z samochodami.

Edytowane przez cyniczny
literówka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, cyniczny napisał:

Na mojej drodze do pracy większość przejść dla pieszych przez drogę rowerową nie jest żadnym przejściem. To tylko pasy wymalowane na drodze rowerowej, które w zamyśle projektantów miały wskazywać mniej więcej w którym miejscu piesi powinni przekraczać drogę rowerową. Wprowadziło to od wuja zamętu i na szczęście już te potworki zostały częściowo zamalowane, ale część jeszcze pozostała. Wielu pieszych nie ma pojęcia, że to nie jest przejście dla pieszych. Piszę tu o czymś takim jak poniżej - przykłady praktycznie obok siebie z W-wy ze skrzyżowania Chełmżyńskiej z Marsa.

Nie masz do końca racji.

Pasy wymalowane na drodze rowerowej, bez znaku D-6, to jest przejście sugerowane.

Pieszy na nim nie ma pierwszeństwa przed rowerem/pojazdem, ale może z niego legalnie korzystać.

 

Żeby pieszy miał pierwszeństwo to musi to być przejście oznaczone znakiem D-6/6b oraz znakiem poziomym.

 

Edytowane przez MarioJ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, marekbtl napisał:

Jestem jednak przeciwnikiem cedowania wszystkich obowiązków jednej grupy, na drugą. Uważam, że obowiązkowo pieszy (na przejściu bez zygnalizacji) powinien bezwzględnie się zatrzymać dając znak kierującym, że ma zamiar przejść przez jezdnię, a kierowca powinien bezwzględnie mu ustąpić pierwszeństwa. Jednakże, a mówię tu z doświadczenia, są sytuacje drogowe, gdzie bezpieczniej dla pieszego jak i kierowcy wymusić na pieszym pierwszeństwo.

To nie jest tak, że każdy z nas może sobie decydować jakie ma obowiązki na drodze.

Te obowiązki określone są w kodeksie drogowym. Problemem jest interpretacja przepisów oraz (psychologiczna) akceptacja tych przepisów.

Po pierwsze pierwszeństwo pieszego (wchodzącego na pasy) wymusza przestrzeganie prędkości przez kierowców. Jeśli chcesz jechać zgodnie z przepisami, to musisz jechać prędkością zgodnie z ustaleniami, aby zahamować przed przejściem. Jeśli jedziesz 100km/h to często nie jesteś się w stanie bezpiecznie zatrzymać przed przejściem. Wówczas rozsądny pieszy czeka, a ktoś starszy (który nie umie już ocenić prędkości nadjeżdżajacego auta) może zostać zabity.

Po drugie, jeśli ktoś dokładnie czyta przepisy oraz wyroki sądowe, to wie że pieszy powinien przed przejściem nabrać pewności że nadjeżdżający samochód zwalnia prędkość. Jako pieszy, ja się tak zachowuje, bo chcę żyć. Tak też uczę swoje dziecko.

Ale jako radykalny obywatel, spotykam takie zachowania, że nadjeżdżające auto nie zwalnia. Jako kierowca jeszcze w sile wieku, potrafię ocenić czy auto da radę się zatrzymać przed przejściem czy nie da rady. Więc jak z daleka widzę że gość nie zwalnia przed przejściem, to wykonuję ruchy typu: wejście jedną nogą na przejście, podniesienie ręki w sygnale stop. I to bardzo często (9 na 10) otrzeźwia kierowcę, który się zatrzymuje zdziwiony.

P.S. Doceniam że swój nowy wpis napisałeś w zupełnie innym tonie, niż to było wcześniej. Widać że podjąłeś wysiłek żeby uwzględnić rację obu stron. Dzięki. 🙂 

Edytowane przez MarioJ
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, marekbtl napisał:

Natomiast wszechogarniająca nas cyfryzacja + dla mnie durne przepisy będą powodowały bezmyślne zachowania. Grupki młodzieży siedzące i klikające w komórki, zamiast ze sobą gadać - nie są fanaberią tylko faktem. Ludzie w słuchawkach odizolowani od świata zewnętrznego nie wiedza co się dookoła dzieje. U mnie w firmie jest zakaz używania słuchawek na produkcji, ponieważ od momentu, jak pracownicy zaczęli to robić, zauważyliśmy znaczny wzrost błędów produkcyjnych, nie mówiąc już o wzroście awarii maszyn.

Bardzo słusznie że to podnosisz. Fajną praktykę wprowadzasz w firmie.

Ale:

  • dzieci i młodzież uczy się zachowania od nas; to dorośli korzystają ze smartfonów a nasze dzieci od nas to podłapały;
  • podkreślam że wypadki ze smartfonem na przejściu dla pieszych to jest promil;
  • zwykle w rodzinie jest tak że ojciec jest kierowcą, a dziecko jest pieszym; niech każdy kierowca uczy swoje dziecko jak się chodzi po przejściu dla pieszych, niech sprawdzi co dziecko wtedy robi z telefonom;

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, MarioJ napisał:

Nie masz do końca racji.

Pasy wymalowane na drodze rowerowej, bez znaku D-6, to jest przejście sugerowane.

Pieszy na nim nie ma pierwszeństwa przed rowerem/pojazdem, ale może z niego legalnie korzystać.

Pieszy może też legalnie przechodzić przez drogę rowerową bez tego przejścia jeśli w odległości maks. 100 metrów nie ma normalnego. Stąd przejście sugerowane położone w odległości większej niż 100 metrów niż normalne przejście przez drogę rowerową, jest zupełnie zbędne, bo dodatkowo wprowadza więcej zamętu niż pożytku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, cyniczny napisał:

Pieszy może też legalnie przechodzić przez drogę rowerową bez tego przejścia jeśli w odległości maks. 100 metrów nie ma normalnego. Stąd przejście sugerowane położone w odległości większej niż 100 metrów niż normalne przejście przez drogę rowerową, jest zupełnie zbędne, bo dodatkowo wprowadza więcej zamętu niż pożytku. 

 

W Twoim przykładzie przejścia sugerowane są całkiem rozsądnie narysowane.

W takim przypadku pieszy idzie swoim chodnikiem i ma na drodze przeszkodę: rowerzystę. Miło by było jeśli w takich miejscach rowerzysta zachował by się jako pojazd, przepuszcza czekającego pieszego.

przejscie1.jpg

 

W moim rozumieniu prostoty znaków w zasadzie przejścia sugerowane przez DDR powinny powodować że pieszy ma pierwszeństwo. Pieszy jest najmniej chroniony, więc powinien być najbardziej uprzywilejowany.

Edytowane przez MarioJ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, MarioJ napisał:

W Twoim przykładzie przejścia sugerowane są całkiem rozsądnie narysowane.

W takim przypadku pieszy idzie swoim chodnikiem i ma na drodze przeszkodę: rowerzystę. Miło by było jeśli w takich miejscach rowerzysta zachował by się jako pojazd, przepuszcza czekającego pieszego.

przejscie1.jpg

W moim rozumieniu prostoty znaków w zasadzie przejścia sugerowane przez DDR powinny powodować że pieszy ma pierwszeństwo. Pieszy jest najmniej chroniony, więc powinien być najbardziej uprzywilejowany.

Wtedy nie odróżniałby się od zwykłych przejść, więc nie trzeba by tworzyć osobnej definicji. W powyższym przykładzie gdyby projektant drogi chciał, aby pieszy miał tu pierwszeństwo zainwestowałby w 4 znaki D-6 i tyle.  Zresztą wystarczyło niczym nie oznaczać, bo którędy najsensowniej jest przejść przez drogę rowerową jak nie tam gdzie te pasy wymalowano.

Według mnie w całym zamyśle przejścia sugerowanego było umożliwienie legalnego (ale bez przywilejów) przekroczenie danej drogi mimo iż w odległości mniejszej niż 100 metrów jest normalne przejście. W warunkach gęstej, miejskiej zabudowy ma to całkiem sporo sensu. Natomiast należało zadbać o odpowiednio inne oznaczenie takiego przejścia, tak aby pieszy bez problemów mógł odróżnić jedne od drugich. Sam brak znaku D-6 jest bardzo słabym odróżnieniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, MarioJ napisał:

W moim rozumieniu prostoty znaków w zasadzie przejścia sugerowane przez DDR powinny powodować że pieszy ma pierwszeństwo. Pieszy jest najmniej chroniony, więc powinien być najbardziej uprzywilejowany.

Mario, ja jestem zwolennikiem przede wszystkim myślenia i zdroworozsądkowego podejścia do życia mimo iż nie rzadko kłóci się z mniej lub bardziej "mądrymi" przepisami czy też regulacjami. Oznakowanie takiego przejścia nie jest potrzebne żeby stwierdzić zgodność z przepisami że jest to przejście. Oznakowanie służy tylko i wyłącznie bezpieczeństwu. W tym przypadku rowerzysta musi wcześniej wiedzieć, że jego drogę przecina ciąg komunikacyjny pieszych. Bo jednak porusza się sporo szybciej. Po to są znaki pionowe uzupełniające poziome. Nie ma potrzeby tworzyć kocopołów utrudniających życie wszystkim. Moje wypowiedzi od początku są w jednym tonie, nasze odmienne poprzednio zdania wynikały raczej z niezrozumienia, co autor mial na myśli. Ja staram się przy wydawaniu jakichkolwiek opinii "wejść w buty" oponenta aby zrozumieć skąd wynika jego tok rozumowania. Nie boję się przyznać do błędu. Obecne przepisy już są bardzo mocno restrykcyjne, piesi czy też rowerzyści zawsze byli chronieni przepisami, to z wiadomych przyczyn, jednak jedynie kultura osobista wszystkich może poprawić tą sytuację. Ja osobiście będąc rowerzystą przepuściłbym pieszych na takim przejściu (o ile bym te pasy  i pieszych zauważył), bo nieomal mam 100% pewność, że wśród zapytanych pieszych losowo aby wskazali przejście dla pieszych - wskazali by właśnie owa zebrę. Mogę jedynie informacyjnie wspomnieć, aby w przyszłości uważali bo to nie jest tak de facto przejście i tutaj pierwszeństwa nie mają. Przecież to nie ich wina - tylko projektantów, którzy się powinni na tym znać.

"Policjantowanie" nie leży w mojej naturze i raczej się tego wystrzegam, oczywiście nie daję przyzwolenia na żadne debilne, chamskie zachowania, ale próby pouczania kogoś zawsze są odbierane jako atak, co zazwyczaj daje skutek odwrotny do zamierzonego. Ponadto nie znając przyczyn takiego czy innego zachowania trudno mi to czasami ocenić w racjonalny sposób. W Twojej wrzutce wyraźnie widać, że owo zdarzenie to nie złośliwość kierowcy, a tylko splot zdarzeń, na szczęście bez poważniejszych konsekwencji. Kierowca nie zauważył pieszej, nie było w tym żadnej złośliwości, czy próby wymuszenia czegokolwiek. Każdy z nas doskonale wie jak wygląda manewr włączania się do ruchu i wie gdzie wówczas patrzy. Kobieta podbiegła i wyrosła kierowcy przed maską (nie odbieraj tego jako choćby cień winy pieszej), pewnie nieco spanikowała, finał znamy. A kto nie miał nigdy w życiu takiej sytuacji, niech rzuci we mnie kamieniem. Ja też osobiście nikogo nigdy w życiu nie potrąciłem, ale zdarzyły się podobne sytuacje w mojej karierze jako kierowcy.

Sytuacja stricte życiowa - przykład wydawało by się nieracjonalnego z poziomu obserwatora zachowania kierowcy. Było to 6 lat temu. Godzina 20.00, Żona dostaje telefon od mamy, że się przewróciła, nie może wstać, chyba zawał (bo to był zawał) i chyba za chwilę zemdleje. Bełkoce przez telefon.Mieszka sama - mieszkanie zawsze zamyka, a tylko my mamy klucze. Mieszka od nas ok 15 km - my mieszkamy w centrum, natomiast dojazd mamy dość dobry, na szczęście. Ja tylko porwałem aspirynę z szafki i do samochodu. Jak myślisz - czy jechałem przepisowo? Myślę, że zebrałbym ze 100 punktów jak nie więcej. Klakson - światła, czerwone - nie ważne. Byłem tak skoncentrowany na jeździe, że nie mam pojęcia co Żona w tym czasie robiła. Zadzwoniła po karetkę w międzyczasie. Clou. Wyobraź sobie osobę wchodzącą na przejście z premedytacją chcącego mi udowodnić, że jestem idiotą ......... Oczywiście takich przypadków jest promil, ale skoro są, nie znaczy to że nam się nie mogą przydarzyć.

Nie jest to pean w obronie kierowców, tylko staram się wytłumaczyć mój punkt widzenia i czym jest podyktowany.

8 godzin temu, cyniczny napisał:

Czy jadąc motorem/motorowerem zachowujesz się/zachowywałbyś się podobnie tzn. zwalniałbyś czy wręcz zatrzymywał przed każdym skrzyżowaniem? Bo to co robisz IMHO wcale nie pomaga w ogólnym bezpieczeństwie rowerzystów. Sprawiasz, że kierowcy sądzą iż niezależnie od okoliczności mają zawsze pierwszeństwo przed rowerzystą - zresztą mam jakieś podejrzenie że sam faktycznie tak sądzisz pisząc o "teoretycznym pierwszeństwie". I żeby była jasność pisze tu dokładnie o przypadkach o których wcześniej pisałem, czyli kierujący pojazdem jedzie w tym samym kierunku co rowerzysta i na skrzyżowaniu skręca w prawo. W takiej sytuacji kierujący ma obowiązek ustąpienia pierwszeństwa zarówno tym, którzy są na przejazdzie rowerowym jak i tym poruszającym się drogą rowerową, czyli nie będących jeszcze na tym przejeździe. Niestety infrastruktura zazwyczaj nie pomaga w przestrzeganiu przepisów. W wielu przypadkach wystarczyłoby żeby ścieżka była umiejscowiona jako dodatkowy pas przy jezdni, a nie oddalona o kilka metrów od niej. Taki zabieg powoduje, że po pierwsze kierowcy zauważają Cię bez problemu + rowerzyści na takich ścieżka (przynajmniej z moich obserwacji tak wynika) zachowują się znacznie bezpieczniej/ostrożniej niż gdy są zupełnie odseparowani od jezdni i tylko na przejazdach rowerowych mają styczność z samochodami.

Na motorze/motorowerze/skuterze nie jeżdżę, więc nie będę dywagował na ten temat. Nie mam pojęcia czy coś sugeruję swoim zachowaniem kierowcom, ja tylko dbam o swoje bezpieczeństwo. Oczywiście że jeśli mam bardzo dobry ogląd na sytuację i mój mózg nie widzi przeciwskazań, to jadę normalnie. Natomiast wystarczy sygnał, że istnieje cień szansy na komplikacje, to zwalniam - do takiej prędkości, aby w razie draki bezpiecznie wyhamować. Jak zapytasz jakiej - odpowiem - bezpiecznej w moim mniemaniu. Podobnie jak jadąc za kimś ta bezpieczną odległość staram się zachować, a czy to jest 10 czy też 100m, tego nie wiem - w mojej ocenie jest bezpieczna. Sytuacja, którą opisujesz, czyli jazdę rowerem zgodnie z ruchem pojazdów traktuję szczególnie uważnie, bowiem wiem, że ja nadjeżdżając z tyłu mogę zostać najnormalniej w świecie niezauważony i moje pierwszeństwo sobie mogę w 4 litery wsadzić. Finał będzie taki, że na samochodzie w najgorszym wypadku będą wgniotki, a ja w najlepszym będę miał obtarcia i siniaki. Sam jadąc do domu mam taki wjazd. Dokładnie taki jak opisujesz, na domiar złego zjazd z głównej jako taki jest czysty, ale tuż przed są wyznaczone miejsca parkingowe a ścieżka rowerowa wraz z chodnikiem biegnie za żywopłotem. Prawoskręt jest powiedzmy banalny osobówką, bo jest przeszklona, ale furgonem to jest dramat. Samochód zatrzymując się przed ścieżką + przejściem staje pod takim kątem - że nic nie widać. Ani w lusterkach, ani przez boczną szybę. Żeby cokolwiek zobaczyć, trzeba ręczny i autentycznie wyjść z fotela i przejść na miejsce pasażera aby cokolwiek zobaczyć. I to, że się zatrzymam, nie znaczy wcale że sygnalizuję wszystkim, że ich widzę. A przecież nie jest jakiś abstrakcyjny przypadek. Pomijam już jakieś wyekranowane przejazdy, gdzie trzeba się czaić jak tygrys, aby przejechać - a są takie w KRK i pewnie nie tylko. To są u mnie zachowania automatyczne i nie jestem w stanie tego kontrolować, podobnie jak mimowolne zerkanie w lusterka wsteczne w samochodzie, a przecież jadę przed siebie.

pozdro

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja jeszcze dodam taki mały wrzut do tematu jeżeli chodzi o PL oznakowanie którego jest brak albo jest w totalnym nadmiarze 

Na mojej dzielni w PL jest ulica dosłownie km długości na której jest może ze 100 znaków w każdą stronę-miejsvowi nawet nie patrzą  na nie bo to dość spokojna ulica aczkolwiek łącznik i zarządca coś sobie ubzdurał i nastawiał choinkę znakową zawsze brechtam jak jadę z przyjezdnym który dostaje oczopląsu bo nie ma możliwości każdego zauważyć część jest między drzewami a co dopiero odczytać  jadąc autem,jest to nie realne nawet przy ograniczeniu prędkości do 40 km/h 

plus minus tak to wygląda, wyobraźcie sobie co jest na całym km odcinku 🤦‍♂️ czemu ma to służyć? 


IMG_1871.thumb.jpeg.0700f20f47af68ae0161f5d9cef9ff79.jpeg

  • Thanks 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Victor napisał:

plus minus tak to wygląda, wyobraźcie sobie co jest na całym km odcinku 🤦‍♂️ czemu ma to służyć?

Dlatego właśnie unika się znaków pionowych przy skrzyżowaniu droga rowerowa i chodnik. To psuje przestrzeń. Jest też często kolizyjne, jeśli nie ma pobocza. 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Victor napisał:

To ja jeszcze dodam taki mały wrzut do tematu jeżeli chodzi o PL oznakowanie którego jest brak albo jest w totalnym nadmiarze 

Na mojej dzielni w PL jest ulica dosłownie km długości na której jest może ze 100 znaków w każdą stronę-miejsvowi nawet nie patrzą  na nie bo to dość spokojna ulica aczkolwiek łącznik i zarządca coś sobie ubzdurał i nastawiał choinkę znakową zawsze brechtam jak jadę z przyjezdnym który dostaje oczopląsu bo nie ma możliwości każdego zauważyć część jest między drzewami a co dopiero odczytać  jadąc autem,jest to nie realne nawet przy ograniczeniu prędkości do 40 km/h 

plus minus tak to wygląda, wyobraźcie sobie co jest na całym km odcinku 🤦‍♂️ czemu ma to służyć? 


IMG_1871.thumb.jpeg.0700f20f47af68ae0161f5d9cef9ff79.jpeg

Ktoś zarobił dobrą kasę na samych znakach drogowych. Znajomy pracuje w jednej z dwóch w PL, kasę tłuką niemożliwą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, marekbtl napisał:

Na motorze/motorowerze/skuterze nie jeżdżę, więc nie będę dywagował na ten temat.

Zamień motor/motorower na rower, czyli jazda rowerem po jezdni nie po drodze rowerowej. Przed każdym skrzyżowaniem zwalniasz czy wręcz zatrzymujesz się jadąc rowerem? Po dalszej Twojej wypowiedzi wiem że nie.

 

12 godzin temu, marekbtl napisał:

Oczywiście że jeśli mam bardzo dobry ogląd na sytuację i mój mózg nie widzi przeciwskazań, to jadę normalnie. Natomiast wystarczy sygnał, że istnieje cień szansy na komplikacje, to zwalniam - do takiej prędkości, aby w razie draki bezpiecznie wyhamować.

Czyli jednak nie "Ja zawsze zwalniam, czy wręcz się zatrzymuje przed każdym skrzyżowaniem".

 

12 godzin temu, marekbtl napisał:

Sytuacja, którą opisujesz, czyli jazdę rowerem zgodnie z ruchem pojazdów traktuję szczególnie uważnie, bowiem wiem, że ja nadjeżdżając z tyłu mogę zostać najnormalniej w świecie niezauważony

W ogóle jazdę rowerem traktuje bardzo poważnie i mimo wielokrotnych wymuszeń dalej żyje i cieszę się dobrym zdrowiem. Z moich obserwacji wynika, że kierowcy dostawczaków tudzież ciężarówek znacznie ostrożniej wykonują wszelkie manewry w mieście, są dużo bardziej skupieni na jeździe + wykonują te manewry ze znacznie mniejszą prędkością, dając sobie szanse na prawie natychmiastową reakcję. Gdy widzę jak furgon skręca w prawo na minimalnej prędkości, często gęsto kierowca próbuje się wychylić, bo przecież mnie widział wcześniej, wręcz zatrzymuję się tak żeby mnie widział i przepuszczam go. Takiej sytuacji w ogóle nie traktuję jako wymuszenie - przypomina mi powiedzmy umożliwienie włączenia się do ruchu innym pojazdom. Wymuszeń o których piszę dokonują zazwyczaj kierowcy osobówek, zajmujący się ch... wiem czym w czasie jazdy, mający telefonik w ręku, nie obserwujący otoczenia, a gapiący się tylko na jezdnię, zamiast na całą drogę. Dodatkowo hrabia/hrabina nie będzie za bardzo zwalniał przy takim skręcie, bo co może pójść nie tak. I nagle ich zaskakują piesi na przejściu, rowerzyści na przejazdach rowerowych itp,itd.

Zresztą nie będę gołosłowny, sytuacja z wczoraj na tej krzyżówce godz. około 5:30 rano czyli ogólnie ruch niewielki, pani z prawego skręca na zielonym w prawo, ja jadę po prawej drogą rowerową. Pani dosłownie chwile wcześniej (ciutkę przed tą hulajnogą) "wyprzedza mnie" i radośnie skręca w prawo bez większego zwolnienia, rozejrzenia się itp. Przecież przed chwilę mnie "wyprzedzała", zdematerializowałem się czy co. No, ale wyjaśnienie było proste w prawej rączce telefonik i coś tam sobie napier.... do niego. Sytuacji groźnej uniknąłem bez problemu, bo jeżdżę uważnie, ale mega irytują mnie sytuacje gdzie naprawdę niewielką chęcią można by ich w ogóle uniknąć.

przejscie3.thumb.jpg.8530f630de32204b786e5ac0866ff65e.jpg

I lekko podsumowując, mnie najbardziej martwi w jak lekki sposób usprawiedliwiasz łamanie przepisów przez kierowców samochodów: "po prostu nie zauważyła", "Kobieta podbiegła i wyrosła kierowcy przed maską". Sam popierdalasz przez miasto nie patrząc na nic, czerwone klakson, ryzykując życie i zdrowie innych uczestników, bo według Ciebie sytuacja tego wymagała. Ale gdy wykroczenie robi rowerzysta tudzież pieszy, no to już walisz gromy typu fujara/pacan, mimo że on nie jest w stanie Ci fizycznie zagrozić. Może on też ma/miał powód według jego mniemania do wielkiego pośpiechu. 

 

Edytowane przez cyniczny
dodanie informacji
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, cyniczny napisał:

Zamień motor/motorower na rower, czyli jazda rowerem po jezdni nie po drodze rowerowej. Przed każdym skrzyżowaniem zwalniasz czy wręcz zatrzymujesz się jadąc rowerem?

Wytłumacz mi proszę po co mam jeździć po jezdni rowerem, skoro mamy ścieżki rowerowe. NIe bardzo rozumiem, w jakim celu. Aby stwarzać niepotrzebne zagrożenie innym i sobie? Przecież tworzy się ścieżki żeby odizolować ruch samochodowy od pieszo/rowerowego. Dla mnie nie ma problemu przejechać na druga stronę ulicy na ścieżkę, bo po mojej stronie akurat jej nie ma. Jeśli nie ma innej możliwości, to wówczas pewnie ulicą, ale mieszkam, gdzie mieszkam i ścieżek rowerowych dookoła mam pełno.

10 godzin temu, cyniczny napisał:

W ogóle jazdę rowerem traktuje bardzo poważnie i mimo wielokrotnych wymuszeń dalej żyje i cieszę się dobrym zdrowiem.

To gratuluję. Ale myjcie się dziewczyny bo nie znacie dnia ani godziny. Nie takich kozaków życie sponiewierało, czego oczywiście Tobie jak i Wszystkim, a także sobie nie życzę.

10 godzin temu, cyniczny napisał:

Z moich obserwacji wynika, że kierowcy dostawczaków tudzież ciężarówek znacznie ostrożniej wykonują wszelkie manewry w mieście, są dużo bardziej skupieni na jeździe + wykonują te manewry ze znacznie mniejszą prędkością, dając sobie szanse na prawie natychmiastową reakcję.

To oczywista rzecz, bo to są zawodowi kierowcy, ale prawie robi wielką różnicę. Mimo doświadczenie tez popełniają błędy, bo są tylko ludźmi.

10 godzin temu, cyniczny napisał:

Gdy widzę jak furgon skręca w prawo na minimalnej prędkości, często gęsto kierowca próbuje się wychylić, bo przecież mnie widział wcześniej, wręcz zatrzymuję się tak żeby mnie widział i przepuszczam go. 

A już myślałem że Mikołów to pępek świata, a to jednak człowiek całe życie w błędzie. Panie Idealny, a to w Swoim czy ogółu rowerzystów imieniu opisujesz Swoje zachowanie? Bo u nas na wsi to takich osób jest garstka. W mieście to może inaczej jest.

10 godzin temu, cyniczny napisał:

I lekko podsumowując, mnie najbardziej martwi w jak lekki sposób usprawiedliwiasz łamanie przepisów przez kierowców samochodów: "po prostu nie zauważyła"

Bo samochody prowadzą tylko ludzie, nie cyborgi, a nie myli się tylko ten co nic nie robi. Ja o tym wiem, bo jestem człowiekiem ułomnym. Mam sporo zalet ale także i wad i nie jestem doskonały, jak większość, pewnie nie dotyczy pępka świata, ale tam z rzadka bywam - to nie wiem.

10 godzin temu, cyniczny napisał:

Takiej sytuacji w ogóle nie traktuję jako wymuszenie - przypomina mi powiedzmy umożliwienie włączenia się do ruchu innym pojazdom.

No i brawo za interpretacje przepisów na swoja modłę.

10 godzin temu, cyniczny napisał:

Sam popierdalasz przez miasto nie patrząc na nic, czerwone klakson, ryzykując życie i zdrowie innych uczestników, bo według Ciebie sytuacja tego wymagała.

A tu na moją - poruszałem pojazdem w sytuacji zagrożenia życia wysyłającym sygnały świetlne i dźwiękowe, a co już ma znamiona pojazdu uprzywilejowanego - bo nie musi to być ani policja, karetka etc. Taka moja interpretacja.

pozdro

ps. Twojego dzisiejszego przypadku nawet nie komentuje, bo to jest łamanie obowiązującego prawa. Jest to karygodne, zważywszy na fakt, że zestawy głośnomówiące nie są jakimś kosmosem, a jak kogoś stać na samochód, to powinno być go stać na zestaw za 2 stówki, jeśli mu żal, to powinien jeździć komunikacją zbiorową lub rowerem, bo go na jazdę samochodem nie stać.

Edytowane przez marekbtl
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.05.2024 o 17:45, marekbtl napisał:

Wytłumacz mi proszę po co mam jeździć po jezdni rowerem, skoro mamy ścieżki rowerowe. NIe bardzo rozumiem, w jakim celu.

W takim, aby dostać się z punktu A do punktu B, które nie łączy droga rowerowa.

A sam przykład był tylko po to, aby sprawdzić czy na jezdni bez drogi rowerowej też zawsze zatrzymujesz się przed skrzyżowaniami mimo iż masz ewidentnie pierwszeństwo. No, ale już wcześniej się okazało, że ani na drodze rowerowej ani poza nią wcale tego zawsze nie robisz - IMHO bardzo dobrze.

W dniu 29.05.2024 o 17:45, marekbtl napisał:

A już myślałem że Mikołów to pępek świata, a to jednak człowiek całe życie w błędzie. Panie Idealny, a to w Swoim czy ogółu rowerzystów imieniu opisujesz Swoje zachowanie? Bo u nas na wsi to takich osób jest garstka. W mieście to może inaczej jest.

Bo samochody prowadzą tylko ludzie, nie cyborgi, a nie myli się tylko ten co nic nie robi. Ja o tym wiem, bo jestem człowiekiem ułomnym. Mam sporo zalet ale także i wad i nie jestem doskonały, jak większość, pewnie nie dotyczy pępka świata, ale tam z rzadka bywam - to nie wiem.

Opisuję swoje zachowania na drodze wypracowane na bazie wielu tysięcy przejechanych kilometrów na rowerze (spokojnie ponad 70). Ty nazywasz mnie Panem Idealnym, ale w swojej podświadomości realnie oczekujesz właśnie tego od wszystkich rowerzystów i pieszych. Zdaj sobie w końcu sprawę, że piesi jak i rowerzyści też nie są cyborgami, też mogę mieć słabszy dzień, zamyśleć się itp. nawet przechodząc przez pasy na zielonym. Ty oczekujesz, że mają być zawsze i wszędzie czujni jak ważki, przelatywać przez pasy na zielonym jak żabka w grze video (byle nie za szybko, albo nie za wolno), bo pan kierowca może mieć słabszy dzień. A jak próbują wymóc na kierowcach przestrzeganie przepisów zwłaszcza w stosunku do nich samych, to podnosisz kwik jakie to roszczeniowe grupy - przecież powinni popylać tak żeby ich widać i słychać nie było, a najlepiej wcale.

W dniu 29.05.2024 o 17:45, marekbtl napisał:

ps. Twojego dzisiejszego przypadku nawet nie komentuje, bo to jest łamanie obowiązującego prawa. Jest to karygodne, zważywszy na fakt, że zestawy głośnomówiące nie są jakimś kosmosem, a jak kogoś stać na samochód, to powinno być go stać na zestaw za 2 stówki, jeśli mu żal, to powinien jeździć komunikacją zbiorową lub rowerem, bo go na jazdę samochodem nie stać.

A wymuszenie pierwszeństwa nie jest łamaniem obowiązującego prawa? I widzisz jaką masz piękną radę dla kierowców których nie stać na zestaw głośnomówiący - podoba mi się i proponuję od razu ją rozszerzyć również na tych którzy z innych przyczyn wymuszają pierwszeństwa na skrzyżowaniach, przejściach dla pieszych i przejazdach rowerowych - wszystkich ich do zbiorkomu, na rower się nie nadają, bo tam przecież trzeba cały czas być czujnym.

Nie widzę różnicy czy z przejazdu rowerowego zdejmie mnie hrabina gadająca przez komórkę, zamyślony emeryt, czy koleś który ma po prostu słabszy dzień.

 

Edytowane przez cyniczny
dodanie informacji
  • Thanks 1
  • Downvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.05.2024 o 17:45, marekbtl napisał:

To gratuluję. Ale myjcie się dziewczyny bo nie znacie dnia ani godziny. Nie takich kozaków życie sponiewierało, czego oczywiście Tobie jak i Wszystkim, a także sobie nie życzę.

No niestety tak Maras często  jest że dorośli faceci wysiadają z samochodów i wsiadają na rowery a mózgi zostawiają w autach... w sobotę wracałem do domu (przez Olkusz chyba)- dojeżdżając podporządkowaną do głównej grupa (10~15. rowerzystów) "wyprzedzała mnie" część po prawej chodnikiem część po lewej, przy czym ci z prawej natychmiast wjeżdżali mi przed maske by dostać sie do osi jezdni bo chcieli w lewo... no nic tylko wyjść i skopać dupy gówniarzom ..takim 40+... żeby fajniej bylo to tam jest dodatkowo przejazd kolejowy , tak paręnaście metrów przed skrzyżowaniem.

  • Like 1
  • Downvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, cyniczny napisał:

W takim, aby dostać się z punktu A do punktu B, które nie łączy droga rowerowa.

A sam przykład był tylko po to, aby sprawdzić czy na jezdni bez drogi rowerowej też zawsze zatrzymujesz się przed skrzyżowaniami mimo iż masz ewidentnie pierwszeństwo. No, ale już wcześniej się okazało, że ani na drodze rowerowej ani poza nią wcale tego zawsze nie robisz - IMHO bardzo dobrze.

A czytasz ze zrozumieniem? Nie będę nic gdybał i teoretyzował w materii o której nie mam wiedzy. Jeżdżę na MTB i tylko dla frajdy. Nie mam potrzeby poruszania się po mieście rowerem ani ochoty wąchania smrodu z ulicy. A jeśli nawet, to wybieram ścieżki rowerowe bo jest ich pełno i są praktycznie wszędzie, alternatywnie boczne mało ruchliwe uliczki.

10 godzin temu, cyniczny napisał:

Ty nazywasz mnie Panem Idealnym, ale w swojej podświadomości realnie oczekujesz właśnie tego od wszystkich rowerzystów i pieszych. Zdaj sobie w końcu sprawę, że piesi jak i rowerzyści też nie są cyborgami, też mogę mieć słabszy dzień, zamyśleć się itp. nawet przechodząc przez pasy na zielonym.

Ale to Ty oczekujesz od kierowców bycia jasnowidzami i nieomylnymi ludźmi. Ja się nie zgadzam z odmóżdżaniem społeczeństwa poprzez bzdurne regulacje cedując elementarne zachowania z jednej grupy na drugą. Ludzkość to wirus toczący ta planetę, mimo iż jesteśmy najinteligentniejszą formą życia. Popatrz na faunę i florę nas otaczającą, była, jest i będzie po nas. Matki uczą dzieci jak przetrwać, uczą je zabijać, ale nie dla zabawy - tylko żeby przeżyć. U ludzi jest inaczej, a niby są inteligentni.

Czy zamyślony pieszy przechodzący na czerwonym świetle powinien zostać obowiązkowo rozjechany, czyli upomniany przez kierowcę? Bo nie rozumiem Twojego toku rozumowania. Każdy kierujący stara się uniknąć zderzenia z pieszym/rowerzystą, bo to naturalny odruch. W drugą stronę też to powinno działać. Bo to swoista symbioza. Natomiast zbyt obszerne regulacje tworzą nieład - wystarczy spojrzeć na wrzutkę "oznakowanej" ulicy wstawionej przez Victora. 

11 godzin temu, cyniczny napisał:

Nie widzę różnicy czy z przejazdu rowerowego zdejmie mnie hrabina gadająca przez komórkę, zamyślony emeryt, czy koleś który ma po prostu słabszy dzień.

 

Mam nadzieję że wiesz na których i w jakim przypadku masz pierwszeństwo, żebyś się czasami nie wypuścił, bo nie na wszystkich jest taka sama zasada.

pozdro

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, cyniczny napisał:

W takim, aby dostać się z punktu A do punktu B, które nie łączy droga rowerowa.

A sam przykład był tylko po to, aby sprawdzić czy na jezdni bez drogi rowerowej też zawsze zatrzymujesz się przed skrzyżowaniami mimo iż masz ewidentnie pierwszeństwo. No, ale już wcześniej się okazało, że ani na drodze rowerowej ani poza nią wcale tego zawsze nie robisz - IMHO bardzo dobrze.

A czytasz ze zrozumieniem? Nie będę nic gdybał i teoretyzował w materii o której nie mam wiedzy. Jeżdżę na MTB i tylko dla frajdy. Nie mam potrzeby poruszania się po mieście rowerem ani ochoty wąchania smrodu z ulicy. A jeśli nawet, to wybieram ścieżki rowerowe bo jest ich pełno i są praktycznie wszędzie, alternatywnie boczne mało ruchliwe uliczki.

10 godzin temu, cyniczny napisał:

Ty nazywasz mnie Panem Idealnym, ale w swojej podświadomości realnie oczekujesz właśnie tego od wszystkich rowerzystów i pieszych. Zdaj sobie w końcu sprawę, że piesi jak i rowerzyści też nie są cyborgami, też mogę mieć słabszy dzień, zamyśleć się itp. nawet przechodząc przez pasy na zielonym.

Ale to Ty oczekujesz od kierowców bycia jasnowidzami i nieomylnymi ludźmi. Ja się nie zgadzam z odmóżdżaniem społeczeństwa poprzez bzdurne regulacje cedując elementarne zachowania z jednej grupy na drugą. Ludzkość to wirus toczący ta planetę, mimo iż jesteśmy najinteligentniejszą formą życia. Popatrz na faunę i florę nas otaczającą, była, jest i będzie po nas. Matki uczą dzieci jak przetrwać, uczą je zabijać, ale nie dla zabawy - tylko żeby przeżyć. U ludzi jest inaczej, a niby są inteligentni.

Czy zamyślony pieszy przechodzący na czerwonym świetle powinien zostać obowiązkowo rozjechany, czyli upomniany przez kierowcę? Bo nie rozumiem Twojego toku rozumowania. Każdy kierujący stara się uniknąć zderzenia z pieszym/rowerzystą, bo to naturalny odruch. W drugą stronę też to powinno działać. Bo to swoista symbioza. Natomiast zbyt obszerne regulacje tworzą nieład - wystarczy spojrzeć na wrzutkę "oznakowanej" ulicy wstawionej przez Victora. 

11 godzin temu, cyniczny napisał:

Nie widzę różnicy czy z przejazdu rowerowego zdejmie mnie hrabina gadająca przez komórkę, zamyślony emeryt, czy koleś który ma po prostu słabszy dzień.

 

Mam nadzieję że wiesz na których i w jakim przypadku masz pierwszeństwo, żebyś się czasami nie wypuścił, bo nie na wszystkich jest taka sama zasada. Staram się, aby nikt taki mnie nie potrącił, stąd wzmożona czujność, polecam - ufanie przepisom, a w szczególności ludziom, które je powinni znać i przestrzegać - to nie jest droga do sukcesu.

11 godzin temu, cyniczny napisał:

I widzisz jaką masz piękną radę dla kierowców których nie stać na zestaw głośnomówiący - podoba mi się i proponuję od razu ją rozszerzyć również na tych którzy z innych przyczyn wymuszają pierwszeństwa na skrzyżowaniach, przejściach dla pieszych i przejazdach rowerowych - wszystkich ich do zbiorkomu, na rower się nie nadają, bo tam przecież trzeba cały czas być czujnym.

Bawisz się w politykę zawodowo/hobbistycznie? Bo takie bzdury to tylko oni potrafią tworzyć. Szkoda się do tego odnosić. Wygrałeś. Twojsza.

pozdro

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...