Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Szwajcaria za jednym zamachem?


Maria

Rekomendowane odpowiedzi

Mam pytanie: Czy ktoś może robił przeskok w 1 dzień przez Niemcy do Szwejków? Do tej pory jechałam jednym cięgiem najdalej na Pitztal (Czechy, Znojmo, i dalej prostą drogą na Lintz, Saltzburg i Innsbruck); z Krakówka jakieś 1100km. Gdybym wyjechała odpowiednio wcześnie, byłoby spoko (najgorzej dostać się do Cieszyna, potem już leci). Plusem jazdy przez Niemcy wydaje się brak ograniczeń prędkości, ale to mało znaczące dla mnie, bo mam autko nie z tych wielkich i najszybszych, i ekonomia jazdy też na cuda nie pozwala. Jaki macie doświadczenia ?

Pozdrawiam

Maria

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na dzień dzisiejszy z Krakowa jak tylko dostaniesz się do Bielska to już poleci, droga do Cieszyna jest praktycznie cała gotowa.

Myślę że spokojnie zajedziesz do Szwajcarii z Krakowa i moim zdaniem bezsensem było by w Twoim przypadku jechać przez Niemcy(nie licząc oczywiście autostrady z Salzburg do Innsbruka)

Przjechać można wszystko: kilka lat temu wróciłem z Kalabrii przez Gargano 2300 km ciągiem 25 godzin w tym 2 godzinny postój w wesołym miasteczku w Ravenie - i nie zamierzam pobijać tego rekordu:eek:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w jeden dzien bez problemu 1100km, daje rade ale człowiek zmęczony troszku:d, jak masz niezbyt szybkie auto i ekonomia dla Ciebie jest wazna, to po co sie spieszyć?? gdzie sie człowiek spieszy tam sie diabeł cieszy, jeżeli nie czujesz się zmęczona po 600km to dasz rade zrobić te kolenje 500-600,

jakie mamy doświadczenia?? no ja musze mieć 1h przerwę zeby sobie odpocząć bo nie lubie ryzykować (od tak przezorny jestem)

kazdy inaczej reaguje na zmęczenie

sama widzisz SB 2300 strzelił od tak:)

a co do tego 2300km to Sławku Figo z pewnościa by powiedzial że musialeś być wyjeb** jak kon we westernie??:) czyż nie byłes??:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za rady! Tak mi się wydaje, że powinno być spoko. Tamte 1100 zrobiłam wstając zza kierownicy tylko po to, żeby tankować - wyjechałam późno, w ogóle pierwszy raz na tej trasie, a że wtedy zaszalałam i zamówiłam sobie hotel, w którym byłam umówiona, że dotrę do 22 i nie chciałam okazać się niepunktualną Środkowoeuropejką, to sunęłam bez międzylądowania. Powrót był właściwie bezstresowy, a przecież nie było dalej;) . Czyli zarezerwuję sobie 1h na odpoczynek po drodze.

SB, uważasz, że nie warto przez Niemcy? Walić wprost przez Austrię?

Pozdrawiam

Maria

PS w ogóle to pytam zawczasu, wyjazd w połowie marca. Dobrze, że droga do Cieszyna już nie rozkopana!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SB, uważasz, że nie warto przez Niemcy? Walić wprost przez Austrię?

Pozdrawiam

Maria

PS w ogóle to pytam zawczasu, wyjazd w połowie marca. Dobrze, że droga do Cieszyna już nie rozkopana!

Oczywiście że na Czechy(i tu od czeskiego cieszyna miła niesodzianka:)), Austrię.......

Powodzenia!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Indywidualnie

Każdy powinien dostosować długość jazdy do własnej dyspozycji.

Znawcy zalecają przerwy mniej więcej co 3 godz. jazdy. Mogą być krótkie - 15-20 min. a dają powrót koncentracji i ucieczkę od monotonii szczególnie na autostradzie.

Lepiej jechać dłużej i dojechać na miejsce szczęśliwie.

Pozdrawiam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z tym szczęsliwie to sie zgadzam tylko czasami nie da rady dluzej:) bo na nartki człowiek sie spieszy a poźniej do domku:), ostatnio na tvn turbo był program o objawach zmęczenia, zaczyna się człowiek po twarzy macać przekręcać w fotelu to 1 objawy zmęczenia , poźniej bawi się nawiewem radiem a najwyższe stadium jest wtedy gdy mruży uczy i ściska oczy palcami etc etc, ja osobiscie uważam że każdy ma inną odporność na droge, i kazdy reaguje inaczej na zmęczenie oraz w innym czasie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy powinien dostosować długość jazdy do własnej dyspozycji.

Znawcy zalecają przerwy mniej więcej co 3 godz. jazdy. Mogą być krótkie - 15-20 min. a dają powrót koncentracji i ucieczkę od monotonii szczególnie na autostradzie.

Lepiej jechać dłużej i dojechać na miejsce szczęśliwie.

Pozdrawiam.

Właśnie, zupełnie się zgadzam. Ale mnie przy dłuższej jeździe odpowiada najbardziej zrobić na początek jak najdłuższy kawałaek bez zatrzymywania się, chyba postoje mnie męczą. Pamiętam jazdę w Alpy z rodziną, moimi bardzo kochanymi rodzicami - rozłożona na dwa dni, co kilka godzin zatrzymywanie się na parkingu, gimnastyka i lekki posiłek - zmęczyłam się o wiele bardziej, niż jadąc kiedykolwiek sama! Tyle, że mam tę wygodną właściwość, że nie mam tendencji do senności za kierownicą. Zdarzyło mi się to (dosłownie) raz w życiu. Przedtem przez wiele lat nie mogłam uwierzyć, że można zasypiać prowadząc. Cóż, chyba się człek starzeje - lepiej uwzględnić, że to się może powtórzyć;)

Pozdrawiam

Maria

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie, zupełnie się zgadzam. Ale mnie przy dłuższej jeździe odpowiada najbardziej zrobić na początek jak najdłuższy kawałaek bez zatrzymywania się, chyba postoje mnie męczą. Pamiętam jazdę w Alpy z rodziną, moimi bardzo kochanymi rodzicami - rozłożona na dwa dni, co kilka godzin zatrzymywanie się na parkingu, gimnastyka i lekki posiłek - zmęczyłam się o wiele bardziej, niż jadąc kiedykolwiek sama! Tyle, że mam tę wygodną właściwość, że nie mam tendencji do senności za kierownicą. Zdarzyło mi się to (dosłownie) raz w życiu. Przedtem przez wiele lat nie mogłam uwierzyć, że można zasypiać prowadząc. Cóż, chyba się człek starzeje - lepiej uwzględnić, że to się może powtórzyć;)

Pozdrawiam

Maria

Dystans , o którym piszesz jadąc przeskakuje się bez problemów. Fatalnie zaczyna się robić jak wpadasz np. w korki. To męczy i fizycznie i psychicznie i zżera drogocenny czas. A tego często nie sposób przewidzieć.:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... To męczy i fizycznie i psychicznie i zżera drogocenny czas. :(

No i po iluś latach jazda autem + wszelakie niespodzianki zaczyna nudzić. Właśnie sobie pomyślałam, że można by wprowadzić współczynnik celowości takich wypraw, np. ilość przejechanych km jednym/drugim środkiem lokomocji. Albo czas spędzony w trasie do czasu spędzonego na nartach. Albo liczbę dostępnych fajnych tras u celu podróży do ilości głupawych objazdów po drodze + statystyczna ilość korków. Albo, jeszcze bardziej trywialnie, doliczyć koszt dojazdu (przy jeździe samemu to dość sporo) do kosztu skipasu dla miejsca docelowego i przyjemnego miejsca w ojczyźnie i zbadać między nimi proporcję. Albo rzucić hasło: BUDUJEMY DRUGIE ALPY, UMAWIAMY SIĘ WSZYSCY I KAŻDY DORZUCA KAMYCZEK, jak z kopcem Piłsudzkiego. Może byłaby szansa? Bo to rozwiązanie, przyznaję, najbardziej mi się podoba. :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...