Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Trochę do śmiechu


lokiec3

Rekomendowane odpowiedzi

nie noo ja poprostu tam mieszkam :D 200km tras narciarskich :D:D:D 150 wyciągów :D może i tego tyle jest tylko w jakim stanie i jak przygotowane :mad:

Szkoda że nie objęli tą statystyką ratraków, bo w tej kwestii to alpejskie regiony bijemy na łeb, w takim Ischgl jet np. 33 ratraki które co dziennie muszą przygotować 200 km tras, a w takim Szczyrku jest ich co najmniej tyle samo i nie dają rady przygotować 30...paru km tras:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda że nie objęli tą statystyką ratraków, bo w tej kwestii to alpejskie regiony bijemy na łeb, w takim Ischgl jet np. 33 ratraki które co dziennie muszą przygotować 200 km tras, a w takim Szczyrku jest ich co najmniej tyle samo i nie dają rady przygotować 30...paru km tras:D

kraje alpejskie byśmy pobili jeszcze w dwóch innych statystykach :D, ilości róznych biletów (skipasów:D:D, jak niektóre "osrodki";) je nazywają) pewnie w całej austrii nie ma tylu jak w samej wiśle :D i pokryciu terenu tymi 200km tras :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ARKA NOEGO

Po wielu latach Bóg spojrzał znów na ziemie i stwierdził, że się bardzo źle dzieje. Ludzie byli zepsuci i skłonni do przemocy, więc postanowił znów zesłać potop i zniszczyć ludzkość. Ale przedtem zawołał Noego i powiedział:

- "Zbuduj arkę z drzewa cedrowego, tak jak wtedy: 300 łokci długa, 50 łokci szeroka, 30 łokci wysoka. Zabierz żonę i dzieci, i z każdego gatunku zwierząt po parze. A za 6 tygodni ześle wielki deszcz"

Noe nie był zachwycony - znów 40 dni deszczu, 150 dni bez wygód na barce, bez telewizora i z tymi wszystkimi zwierzętami - ale był posłuszny i obiecał spełnić wymagania Boga. Po 6 tygodniach zaczęło padać dzień i noc. Noe siedział w ogródku i płakał, bo nie miał arki.

Bóg wychylił się z nieba i zapytał:

- "Dlaczego nie spełniłeś mojego rozkazu?"

Noe odpowiedział:

- "Panie, coś mi uczynił? Jako pierwsze musiałem złożyć podanie o budowę.

W urzędzie myśleli, że chcę budować stajnie dla baranów.

Potem nie podobała im się architektura - za wymyślna dla baranów, a w budowę statku na lądzie nie chcieli wierzyć. Także wymiary nie znalazły poparcia, bo dziś nikt nie wie, jaką miarą jest łokieć. Po przedłożeniu nowych planów dostałem znów odmowę, bo budowa stoczni w terenie zamieszkanym jest niedozwolona.

Po kupnie odpowiedniej działki zaczęły się nowe kłopoty. W tej chwili

np.

chodzi o to, ze w planach nie są uwzględnione systemy do gaszenia w czasie pożaru. Na moja uwagę, że będę przecież otoczony wodą, przysłali mi psychiatrę powiatowego.

Kiedy psychiatra upewnił się, że jednak buduje statek, zadzwonili do mnie z województwa, żeby mi uświadomić, że na transport statku do morza będzie

potrzebne nowe zezwolenie, a będzie o nie trudno, bo minister podał się do dymisji. Kiedy powiedziałem, że statku nie muszę transportować, bo będzie i tak otoczony woda, kazali mi z ministerstwa marynarki wojennej, według przepisów unii, złożyć podanie do Brukseli w ośmiu odbitkach i trzech urzędowych językach o zezwolenie na zalanie terenów zamieszkałych.

Z drzewa cedrowego musiałem też zrezygnować - nie wolno go już ze względów ekologicznych sprowadzać. Próbowałem kupić tutejsze drzewo, ale nie dostałem tej ilości ze względu na przepis o ochronie środowiska.

Najpierw musiałbym zadbać o sadzenie drzew zastępczych. Na moja wzmiankę o tym, że i tak będzie potop i nie opłaca się tu sadzić żadnych drzew, przysłali mi nowego psychiatrę, tym razem z województwa.

Krótko mówiąc - dałem kilka łapówek, kupiłem drzewo, znalazłem nawet cieśli do budowy, ale oni najpierw utworzyli związki zawodowe.

Kiedy się okazało, że nie mogę ich płacić wg. taryfy, to rozpoczęli strajk, tak, że budowa arki znów się odwlekła. W międzyczasie zacząłem sprowadzać zwierzęta. Tylko ze wmieszał się związek ochrony zwierząt i zabronił mi (zarządzenie unii europejskiej Nr 733/6/987) transportu jeleni w

okresie rykowiska. Poza tym musiałem podać cel transportu tych zwierząt, jestem na stronie 22 pierwszego formularza z 47, moi adwokaci sprawdzają, czy przepisy dotyczące królików obejmują również zające. A działacze z Greenpeace wskazali na konieczność specjalnego urządzenia do pozbycia się

gnoju i innych odpadów pochodzących z hodowli zwierząt. Panie Boże, teraz jeszcze podał mnie mój sąsiad do sądu, twierdząc, że buduję prywatne Zoo

bez zezwolenia. Moje nerwy są zszarpane, nie mogę spać, arka nie gotowa, a ty już zesłałeś deszcz."

W tej chwili przestało padać, wyszło słońce i tęcza. Noe spojrzał w niebo i powiedział:

- "Czyżbyś się Boże rozmyślił i nie chcesz już zniszczyć ludzkości?"

Bóg odpowiedział:

- " Nie trzeba. To załatwi biurokracja ".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Własny ukochany domek w górach

Marzenia ...Często myślisz o czymś ulotnym i odległym? Pragniesz odmiany? Zazdrościsz innym?

Przeczytaj fragment pamiętnika takiego „szczęśliwca”...

12 sierpnia.

Przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu, Boże jak tu pięknie. Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie mogę się doczekać, kiedy pokryją się śniegiem.

4 października.

Beskidy są najpiękniejszym miejscem na ziemi! Wszystkie liście zmieniły kolory- tonacje pomarańczowe i czerwone. Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni. Jakie wspaniałe! Jestem pewien, że to najpiękniejsze zwierzęta na ziemi. Tutaj jest jak w raju. Boże, jak mi się tu podoba.

11 listopada

Wkrótce zaczyna się sezon polowań. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś może chcieć zabić coś tak wspaniałego, jak jeleń. Mam nadzieję, że wreszcie zacznie padać śnieg.

2 grudnia

Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się i wszystko było przykryte białą kołderką. Widok jak z pocztówki bożonarodzeniowej. Wyszliśmy na zewnątrz, odgarnęliśmy śnieg ze schodów i odśnieżyliśmy drogę dojazdową. Zrobiliśmy sobie świetną bitwę śnieżną ( wygrałem ), a potem przyjechał pług śnieżny, zasypał to co odśnieżyliśmy i znowu musieliśmy odśnieżyć drogę dojazdową. Kocham Beskidy.

12 grudnia

Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Pług śnieżny znowu powtórzył dowcip z drogą dojazdową. Po prostu kocham to miejsce.

19 grudnia

Kolejny śnieg spadł zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdną drogę dojazdową nie dojechałem do pracy. Jestem kompletnie wykończony odśnieżaniem. Pieprzony pług śnieżny.

22 grudnia

Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tego białego gówna. Całe dłonie mam w pęcherzach od łopaty. Jestem przekonany,że pług śnieżny czeka tuż za rogiem, dopóki nie odśnieżę drogi dojazdowej. Skurwysyn!

25 grudnia

Wesołych Pieprzonych Świąt! Jeszcze więcej gównianego śniegu. Jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten skurwysyn od pługa śnieżnego... przysięgam – zabiję. Nie rozumiem, dlaczego nie posypią drogi solą,żeby rozpuściła to gówno.

27 grudnia

Znowu to białe cholerstwo spadło w nocy. Przez trzy dni nie wytknąłem nosa, z wyjątkiem odśnieżania drogi dojazdowej za każdym razem, kiedy przejechał pług. Nigdzie nie mogę dojechać. Samochód jest pogrzebany pod górą białego gówna. Meteorolog znowu zapowiedział dwadzieścia pięć centymetrów tej nocy. Możecie sobie wyobrazić, ile to znaczy łopat pełnych śniegu.

28 grudnia

Meteorolog się mylił! Tym razem napadało osiemdziesiąt pięć centymetrów tego białego kurestwa. Teraz to nie odtaje nawet do lata. Pług śnieżny ugrzązł w zaspie a ten *** przyszedł pożyczyć ode mnie łopatę! Powiedziałem mu,że sześć już połamałem odgarniając to gówno z mojej drogi dojazdowej a ostatnią rozpieprzyłem o jego zakuty łeb.

4 stycznia

Wreszcie wydostałem się z domu. Pojechałem do sklepu kupić coś do jedzenia i kiedy wracałem, pod samochód wpadł mi pierdolony jeleń i całkiem go rozjebał. Narobił szkód na trzy tysiące. Powinni powystrzelać te skurwysyńskie jelenie. Że też myśliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie.

3 maja

Zawiozłem samochód do warsztatu w mieście. Nie uwierzycie, jak zardzewiał od tej pieprzonej soli którą sypią drogi.

18 maja

Przeprowadziłem się z powrotem do miasta. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś, kto ma odrobinę zdrowego rozsądku, może mieszkać na jakimś zadupiu w Beskidach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fotograf rano wstał o 4.00 żeby jechać na plener. Ubrał się, zjadł ale gdy wyszedł na zewnątrz gdzie było zimno i padał deszcz, zniechęcił się i wrócił do łóżka. Przytulił się do żony odwróconej plecami.

- To ty, kochanie? - zapytała żona.

- Ja - wyszeptał jej do ucha.

- Zimno?

- Cholernie i w dodatku pada.

- Popatrz, a ten idiota poszedł robić zdjęcia.

Nie było czasem ?? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobreeeee !!! :D i na czasie...

Może to jeszcze nie było ;)

Jedzie pięciu Niemców na narty samochodem marki Audi quattro. Przekraczają granicę włoską. Celnik ogląda dokumenty i orzeka:

- Jeden z was nie może przekroczyć granicy!

- Dlaczego? - pytają Niemcy.

- Bo to jest Audi quattro.

- Ale samochód jest zarejestrowany dla pięciu osób! - ripostują Niemcy.

- Nic z tego, nazwa mówi quattro, więc tylko czterech.

Wkurzony kierowca Audi mówi:

- Słuchaj kretynie, chcę mówić z twoim przełożonym, może on nie jest tak głupi jak ty!

- Oczywiście - odpowiada celnik - ale bedziesz musiał poczekać, aż skończy kłócić się z dwoma pasażerami Fiata Uno.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...