Bończa Napisano 8 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 8 Styczeń 2008 Około 150 ukraińskich narciarzy spędziło kilka godzin wisząc kilkanaście metrów nad ziemią na zepsutym wyciągu krzesełkowym w obwodzie lwowskim - podało Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych Ukrainy. Do zdarzenia doszło w poniedziałek na górze Wysoki Wierch w okolicach miasteczka Skole. Narciarze zostali uwięzieni na zepsutym wyciągu tuż po południu. Kiedy okazało się, że mechanicy nie są w stanie naprawić urządzenia, do akcji przystąpili ratownicy z Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych. Ostatni turysta został zdjęty z wyciągu po godz. 18.30 czasu ukraińskiego (17.30 czasu polskiego). Nikt nie ucierpiał. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
lokiec3 Napisano 8 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 8 Styczeń 2008 A kasę za karnety oddali. A propo tematu. Pochwalcie się gdzie i ile najdłużej wisieliście lub staliście. Ja w Szczyrbskim Plesie ok 30 min. z orczykiem między nogami. Dobrze, że tylko pięć stopni na minusie było i słońce. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
SKIer Napisano 8 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 8 Styczeń 2008 masz zdrowie lokiec3, żeby pół godziny stać z orczykiem :eek: ja bym się pwenie wypioł po 5-ciu, no chyba że nie dało by się wrócic na trasę, albo faktycznie nie było żadnej możliwości żeby to zrobić (choć takim orczykiem jeszcze nie jechałem) ... a wracając do tematu to mnie osobiście się nic takiego nigdy nie przytrafiło, no chyba że stanie w kolejce do kolejki na Kasprowy też się liczy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
lokiec3 Napisano 8 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 8 Styczeń 2008 masz zdrowie lokiec3, żeby pół godziny stać z orczykiem :eek: ja bym się pwenie wypioł po 5-ciu, no chyba że nie dało by się wrócic na trasę, albo faktycznie nie było żadnej możliwości żeby to zrobić (choć takim orczykiem jeszcze nie jechałem) ... a wracając do tematu to mnie osobiście się nic takiego nigdy nie przytrafiło, no chyba że stanie w kolejce do kolejki na Kasprowy też się liczy? Jakbym się wypiął i zjechał sto metrów ( bo tyle ujechałem pod górkę) to znowu do kolejki na 0,5 h, a jak zaraz ruszy? (taką nadzieję miał każdy kto stał) to się wkurzyć z lekka można. Od tamtej pory powiedziałem, sobie że orczykami to w konia można jeździć a nie na nartach. Dziś staram sie śmigać tam gdzie krzesła. Może człowiek coraz bardziej wygodny się zrobił. Zwłaszcza jak Alp posmakował, to na nartowanie sprzed kilku sezonów w stylu kolejek po 0,5 h i zacinających się orczyków patrzy jak na jazdę starą Syrenką w czasie gdy śmiga się Audikiem. Trzeba jednak się rozwijać. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
juice Napisano 8 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 8 Styczeń 2008 Przelom listopada/grudnia 2007, Spindel na Niedzwiedziu - 10 min na kanapie - 10 metrow od konca wyciagu, ale bylismy ostatnim i jedynym siedziskim, ktore dojechalo po tym czasie. Nastepnie postoj z dodatkowymi 30-40 min. Zwracali za karnety, podobno wielka rzadkosc w Czechach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
1973marcin Napisano 8 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 8 Styczeń 2008 a ja wisiałem na mosorny 3,5godz dobrze że było ładnie, ale i tak wymarzliśmy i mieliśmy szczęście że nas do góry dociągneło bo niektórych na linacch na dół ściągali, akcja była sławna na całą polskę :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
juice Napisano 8 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 8 Styczeń 2008 a ja wisiałem na mosorny 3,5godz dobrze że było ładnie, ale i tak wymarzliśmy i mieliśmy szczęście że nas do góry dociągneło bo niektórych na linacch na dół ściągali, akcja była sławna na całą polskę :D no to na razie jestes chyba thebesciak Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
hucu Napisano 8 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 8 Styczeń 2008 No to miałes Marcin nipowtarzalna chyba okazje do spróbowania namiastki heli-skiingu:p.No chyba,że sie bałes i wolałes przymarzać dupka do drewienka. :D Ja na szczęscie do tej pory uniknąłem podobnych dylematów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
1973marcin Napisano 8 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 8 Styczeń 2008 w miejscu gdzie się zatrzymałem raczej skoczyć się nie dało a drugi postój wypadła w lasku i na dole jakieś pościnane choinki to tez było mi szkoda nart a poza tym byłem z żoną Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Robalek Napisano 8 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 8 Styczeń 2008 a ja wisiałem na mosorny 3,5godz dobrze że było ładnie, ale i tak wymarzliśmy i mieliśmy szczęście że nas do góry dociągneło bo niektórych na linacch na dół ściągali, akcja była sławna na całą polskę :D Akcja rzeczywiście była słynna bo w "nowych czasach" Zdarzyło mi się siedziec na krzesełku gdzieś w końcu lat '80-tych (no nie pamiętam ale to była I zima jak uruchomiono podwójne krzesło na odcinku Jaworzyna - Skrzyczne) ponad 2 godziny albo i dłużej. W owym czasie nie robiono "sensacji" a raczej skrzętnie takie awarie ukrywano. Całe szczęście że nie wisiałem nad końcem trasy "Ondraszka" bo dośc spora tam wysokosc a ludziska ściągali nas przy pomocy jakiejś starej linki i orczyka (tej kotwicy) :eek: Zmarzłem wówczas do szpiku kości więc na dół zjeżdżałem pojedynczym krzesłem za co radosna załoga wyciągu nie zażądała żadnej opłaty !!! ... jakoś to przeżyłem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość bobic Napisano 8 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 8 Styczeń 2008 Powiem szczerze, ze troche im zazdroszcze Przynajmniej na Ukrainie maja na czym zawisnac, bo u nas np. w Szczyrku to mozesz tylko na galezi drzewa, patrzac jak kurort niszczeje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Homar Napisano 8 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 8 Styczeń 2008 Mój osobisty rekordzik to zeszłoroczny prawie 40 minutowy postój naszczescie w gondoli in da Bormio Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość bobic Napisano 8 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 8 Styczeń 2008 Moj to 20 min w Maso Corto, ale za to z Isoldą Kostner w wagonie:D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość berry Napisano 8 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 8 Styczeń 2008 :-)))))) to ja też pójdę na jakość nie ilość: 5 minut na wyciągu na Julianach w Szczyrku (później się wypiąłem)... teraz najważniejsze: powodem był fakt przewrócenia się jednej z podpór prawego wyciągu ;-)))))))) ... nie wytrzymały śruby mocujące do betonowej podstawy... Wszyscy przeżyli:-)) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ambro Napisano 8 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 8 Styczeń 2008 Takie rzeczy to tylko w Polsce Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
SB Napisano 8 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 8 Styczeń 2008 :-)))))) to ja też pójdę na jakość nie ilość: 5 minut na wyciągu na Julianach w Szczyrku (później się wypiąłem)... teraz najważniejsze: powodem był fakt przewrócenia się jednej z podpór prawego wyciągu ;-)))))))) ... nie wytrzymały śruby mocujące do betonowej podstawy... Wszyscy przeżyli:-)) Szkoda tylko że jednej a nie wszystkich podpór od wszystkich wyciągów bo by było po kłopocie. Ja ten sezon rozpoczołem z dziećmi na Białym Krzyżu i też zatrzymano wyciąg, po 5 minutach moje dzieci znudziły się staniem i wypieły się a ja za nimi zjechaliśmy na dół i domagałem się gratisowego wyjazdu dla naszego teamu i usłuszałem że trzeba było nie wypinać się Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Robalek Napisano 8 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 8 Styczeń 2008 OT domagałem się gratisowego wyjazdu dla naszego teamu i usłuszałem że trzeba było nie wypinać się Hmm, po wpisach Figo o Twoich rozmowach z celnikami, w sklepie itp., to się tak zastanawiam czy Ci ... no Ci z wyciągu to jeszcze w ogóle ... ten tego, żyją ???. P.S. Panowie z obsługi zapewne byli wzorcami z Sevres sytuacji jak choćby w pamietnym skeczu TEY'a gdy traktorzyście tłumaczono "ile tjaktoj ma kół ?". pzdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
hotrok Napisano 8 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 8 Styczeń 2008 Ja raz na Maciejowej w Rabce wyjechalem do polowy trasy i wyciag sie zatrzymal. Wszyscy czekaja, czekaja i nic. Po 10/15 minutach wszyscy wypieli sie (na szczescie to byl orczyk) i zjechali na dol. Najwytrwalsi czekali ponad 20 minut:eek: Awaria trwala ok godziny - braklo pradu:eek: Na szczescie po uruchomieniu wyciagu bramki otwarte byly przez godzine za free:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
SB Napisano 8 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 8 Styczeń 2008 Hmm, po wpisach Figo o Twoich rozmowach z celnikami, w sklepie itp., to się tak zastanawiam czy Ci ... no Ci z wyciągu to jeszcze w ogóle ... ten tego, żyją ???. Żyją, żyją.... byłem wtedy bardzo grzeczny;) Ale ostatnio w Witowie byliśmy świadkami(biernymi) tzn ja, Hucu i Wituś jak o 9:00 bramki zaczeły przepuszczać a sympatyczny:mad: pan w gumofilcach z obsługi mówi do narciarza... że to on tu decyduje kiedy na krzesło wsiądzie i jak się nie podoba to spieprzaj..... idz pan do dupy....ple...ple...ple.... I mam nawet materiał video z tego zdarzenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ARI Napisano 8 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 8 Styczeń 2008 3 lata temu Bachledowej DOlinie na Słowacji na krześle jakieś 40~45 minut - zabrakło prądu jak byliśmy jakieś 1r50 metrów od dolnej stacji i wciągali wszystkich na górę - chyba ręcznie - tragedia :-( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Keszelski Napisano 9 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 9 Styczeń 2008 Parę lat temu (luty lub marzec) zawisiliśmy na krześle na samym szczycie Skrzycznego. Do końcowej stacji brakowało kilkadziesiąt metrów. Rozszalała się burza śnieżna z piorunami walącymi w w maszt na szczycie. Pierwszy raz doświadczyłem burzy z piorunami w czasie nart. Trochę miałem stracha, zwłaszcza, że obok mnie siedział mój mały syn. Na szczęście wisieliśmy "tylko" 20 minut i uruchomili wyciąg. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość to ja Napisano 9 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 9 Styczeń 2008 Wczorajszy komentarz jasia_śmietany do info o 150 narciarzach na wyciągu: Nigdy nie zapomne Sylwestra gdy pojechałam z moim facetem na narty. Pojechałam z moim facetem do Szpindlerowego Młyna na narty. Zawsze pociągąło nas białe szaleństwo (ścieżki i te sprawy) więc z racji tego że miałam urlop a mój facet z racji tego że zima to nie miał za dużo roboty (wiecie budowlańcy nie pracują zimą bo ujemna temperatura sprawia że cement wolniej wiąże - tak przynajmniej twierdzi mój tuptus)... No więc pojechaliśmy na Ukraine do Szpindlerowego Młyna naszym cacuszkiem BMW 2012. Zarezerwowaliśmy hotel 5 gwiazdkowy z sałną i dżakuzi. Sprzęt też mieliśmy swój najnowsze modele Elana (te same na których skacze Adam Małysz). Po rozpakowaniu rzeczy udaliśmy się na położony niedaleko wyciąg narciarski. Wjechaliśmy na górę. Tam było pelno amatorów białego szaleństw. Pogoda był fantastyczna, słonecznie, -1 stopni w skali Abgara, widoczność 100% no i ja i TUPTUS na szczycie Śnieżki. Wszyscy gapili się na nas jak na jakąś parę TOP MODELI. Ja miałam gustowny różowy kombinezon ściśle przylegający do mojego ciałka a TUPTUS miał super narciarskie google i najnowocześniejsze narty. Szusowaliśmy po stokach. Było Super. W pewnym momencie jedna z amatorek które dopiero się uczą jazdy na nartach wywróciła się. Natychmiast podbiegł do niej mój facet i sprawnym ruchem dłoni nastawił jej noge. Była mu bardzo wdzięczna za pomoc. Tak wdzieczna że rzuciła mu się na szyję z podziękowaniami niestety nie zrozumiał tych intencji jej facet i chciał bić TUPTUSIA ale sprawnym cios z MAJGERI WAKAMUWASZI w szyje pozbawił tamtego faceta jakichkolwiek chęci do perswazji ręcznej. Potem wszsycy zjedliśmy wspólnie obiad na koszt uratowanej i bawiliśmy się na Sylwestra do białego rana. NIGDY TEGO NIE ZAPOMNE. kasia_lublin@amorki.pl , 08.01.2008 10:40 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bończa Napisano 9 Styczeń 2008 Autor Zgłoszenie Share Napisano 9 Styczeń 2008 Śmieszne - wyobraźnia bomba! Karol May też nie był nigdy na Dzikim Zachodzie, a przecież Winetou wiecznie żywy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.