JC Napisano 4 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 4 Styczeń 2008 TOPR podaje - W dniu dzisiejszym (30.12.2007), ratownicy TOPR na Kotelnicy Białczańskiej interweniowali 32 razy, udzielając pomocy poszkodowanym narciarzom w ciężkich wypadkach narciarskich (urazy głowy, kręgosłupa i kończyn). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
SB Napisano 4 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 4 Styczeń 2008 :eek: :eek: :eek: 32 razy, to statystycznie wczoraj przegapiłm 7 na 8 przypadków:eek: Ja proponuję aby w Białce "na Plecach" każdego krzesła tam gdzie zazwyczja umieszcza się reklamy powiesić nr tel. do TOPR bo my go akurat wczoraj mieliśmy ale wątpię czy ktokolwiek ma takie namiary w swojej komórce, a zanim krzesło do góry dojedzie to trochę czasu mija! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Boogie Napisano 4 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 4 Styczeń 2008 nie no to jest niesamowite co się dzieje na polskich stokach, wiedzialem ze są wypadki ale nie myślałem ze moze byc ich az tyle Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kp70 Napisano 4 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 4 Styczeń 2008 To co się dzieje na polskich stokach to nie tylko wina źle przygotowanych stoków, zatłoczenia, braku wyobraźni, ale w głównej mierze - ALKOHOLU!!! Począwszy od niewinnego piwa a skończywszy na wódce spożywanej litrami. "Dobrze" jesli taki " pijany sportowiec" sam odniesie kontuzje, ale niestety jest tak, że cierpią również niewinne osoby. W Białce jest gdzie się "napić" więc taka ponura statystyka wcale mnie nie dziwi.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
lokiec3 Napisano 4 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 4 Styczeń 2008 To co się dzieje na polskich stokach to nie tylko wina źle przygotowanych stoków, zatłoczenia, braku wyobraźni, ale w głównej mierze - ALKOHOLU!!! Począwszy od niewinnego piwa a skończywszy na wódce spożywanej litrami. "Dobrze" jesli taki " pijany sportowiec" sam odniesie kontuzje, ale niestety jest tak, że cierpią również niewinne osoby. W Białce jest gdzie się "napić" więc taka ponura statystyka wcale mnie nie dziwi.... W Alpach też jest gdzie się napić na stoku i jakoś takich zatrważających statystyk wypadkowych brak. I tylko nie mów mi, że tam nie piją bo by tych knajp gdzie pełno amatorów czegoś mocniejszego siedzi nie stawiali. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kp70 Napisano 4 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 4 Styczeń 2008 W Alpach też jest gdzie się napić na stoku i jakoś takich zatrważających statystyk wypadkowych brak. I tylko nie mów mi, że tam nie piją bo by tych knajp gdzie pełno amatorów czegoś mocniejszego siedzi nie stawiali. Pozdrawiam. Oczywiscie. Masz rację. Ale do całości dochodzi jeszcze bardzo ważny punkt. Chodzi o KULTURE PICIA /jesli mozna tak to nazwac/. U nas tego własnie brak. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
lokiec3 Napisano 4 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 4 Styczeń 2008 Oczywiscie. Masz rację. Ale do całości dochodzi jeszcze bardzo ważny punkt. Chodzi o KULTURE PICIA /jesli mozna tak to nazwac/. U nas tego własnie brak. Niewinne piwo na stoku jak napisałeś dwa posty wyżej to też brak kultury picia? Nie jestem zwolennikiem chlania na stoku. Uważam jednak, że jak jadę na urlop i nart nie traktuję jak sport wyczynowy to miło jest rozgrzać się jednym czy dwoma grzańcami. Nikt nikomu w mordę na siłę nie leje wódy. Rozsądek w takich okolicznościach to podstawowa sprawa, wszystko się obraca wokół tego. O tym właśnie dyskutujemy w niniejszym wątku. Poza tym zauważyłem, że ci którzy pojęcie trochę mają o nartach i jeżdżą choćby średnio tak się nie zachowują. Nie chcę generalizować, ale z reguły pijani na stoku to tacy, którzy zjechać ledwo zjadą po trzeźwemu a wóda ma im dodać chyba odwagi. Nartowanie traktują jako przewietrzenie się po pobycie w ciepłej knajpie. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Boogie Napisano 4 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 4 Styczeń 2008 mozna sie napic , można wszystko ale polacy nie znają umiaru, jak pić to w trupa , jak jeść to do przejedzenia a tak być nie powinno Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
lokiec3 Napisano 4 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 4 Styczeń 2008 mozna sie napic , można wszystko ale polacy nie znają umiaru, jak pić to w trupa , jak jeść to do przejedzenia a tak być nie powinno Jak wyżej napisałem proszę nie generalizujmy i nie sprowadzajmy pojęcia jednostki do ogółu. Polacy to jest fajny naród i Polska to fajny kraj, tylko czas w jakim żyjemy jeszcze się nie ucywilizował po zacofaniu jakie nam zafundował ZSRR. Do wszystkiego trzeba dorosnąć zarówno całe społeczeństwo, które wiemy wszyscy jak jest skrzywdzone przez jedyny słuszny ustrój, jak i jednostka. Jednostce może to przyjść znacznie szybciej jak ma motywację wiem to po sobie. Społeczeństwo zmienia się przez pokolenia. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kp70 Napisano 4 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 4 Styczeń 2008 Niewinne piwo na stoku jak napisałeś dwa posty wyżej to też brak kultury picia? Nie jestem zwolennikiem chlania na stoku. Uważam jednak, że jak jadę na urlop i nart nie traktuję jak sport wyczynowy to miło jest rozgrzać się jednym czy dwoma grzańcami. Nikt nikomu w mordę na siłę nie leje wódy. Rozsądek w takich okolicznościach to podstawowa sprawa, wszystko się obraca wokół tego. O tym właśnie dyskutujemy w niniejszym wątku. Poza tym zauważyłem, że ci którzy pojęcie trochę mają o nartach i jeżdżą choćby średnio tak się nie zachowują. Nie chcę generalizować, ale z reguły pijani na stoku to tacy, którzy zjechać ledwo zjadą po trzeźwemu a wóda ma im dodać chyba odwagi. Nartowanie traktują jako przewietrzenie się po pobycie w ciepłej knajpie. Pozdrawiam. Chyba za bardzo nie zrozumiałeś o co mi chodzi. Napisałem tak: "... Począwszy od niewinnego piwa a skończywszy na wódce spożywanej litrami.." I tacy przede wszystkim stanowią potencjalne zagrożenie na stoku. I o TAKIE PICIE mi chodziło. Nie jestem za tym by całkowicie skasowac alkohol na stokach. Pozdr. A tak w ogole to post jest o wypadkach a nie o alkoholu. Ja podalem tylko jedna z przyczyn wypadków Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
gregre0 Napisano 4 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 4 Styczeń 2008 W Alpach też jest gdzie się napić na stoku i jakoś takich zatrważających statystyk wypadkowych brak. I tylko nie mów mi, że tam nie piją bo by tych knajp gdzie pełno amatorów czegoś mocniejszego siedzi nie stawiali. Pozdrawiam. W Alpach na wielu stokach jest policja która nie rzuca się bardzo w oczy, ale głównie zwraca uwagę na opuszczających knajpy. Tych stwarzających zagrożenie grzecznie lecz stanowczo usuwają ze stoku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
lokiec3 Napisano 4 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 4 Styczeń 2008 Chyba za bardzo nie zrozumiałeś o co mi chodzi. Napisałem tak: "... Począwszy od niewinnego piwa a skończywszy na wódce spożywanej litrami.." I tacy przede wszystkim stanowią potencjalne zagrożenie na stoku. I o TAKIE PICIE mi chodziło. Nie jestem za tym by całkowicie skasowac alkohol na stokach. Pozdr. A tak w ogole to post jest o wypadkach a nie o alkoholu. Ja podalem tylko jedna z przyczyn wypadków Pozdrawiam. Jakoś tak musiało być sformułowane, że tak to zrozumiałem. Ale zauważcie wszyscy, że po kilku postach ino raz i nie wiadomo kiedy zbaczamy z toru. Tak jak na nartach chwila nieuwagi i bęc. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
dziatwa Napisano 4 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 4 Styczeń 2008 Nie jestem za tym by całkowicie skasowac alkohol na stokach. ufff:D Jakoś tak musiało być sformułowane, że tak to zrozumiałem. Ale zauważcie wszyscy, że po kilku postach ino raz i nie wiadomo kiedy zbaczamy z toru. Tak jak na nartach chwila nieuwagi i bęc. i niestey to samo na naszych drogach; niewinnie jedziesz i nagle bec zaczynasz zapier.... jak ktos kto cie wlaśnie wyprzedził Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
alfredoo Napisano 5 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 5 Styczeń 2008 TOPR podaje - W dniu dzisiejszym (30.12.2007), ratownicy TOPR na Kotelnicy Białczańskiej interweniowali 32 razy, udzielając pomocy poszkodowanym narciarzom w ciężkich wypadkach narciarskich (urazy głowy, kręgosłupa i kończyn). Dobrze nie jest, ale bez przesadyzmu. W tych 32 razach sa przeciecia skory na rece, glowie /plaster/, nadwyrezenie nadgarstka /bandaz elastyczny/ czy otarcie stopy /plaster/. Komunikat ma dzialanie profilaktyczne, mobilizuje do rozwagi na stoku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
juice Napisano 5 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 5 Styczeń 2008 Racja. Co nie zmienia faktu ze za wesolo czasami na stoku nie jest. Z jednej strony to moze brak nawet minimalnego przygotowania ogolnofizycznego nartownikow z zacieciem glownie towarzyskim. Druga ze narciarstwo alpejskie nawet w tym wydaniu calkowicie amatorskim nie jest tak do konca sportem czysto rekraacyjnym jak np. gra w bierki, szachy, albo kregle ( bez urazy i szacunek - np. w szachy bylem polzawodowcem kiedys ). Ciekawa zaleznoscia jest to ze chyba zdecydowane gro wypadkow potrafi sie zdarzac wlasnie na stokach tzw. rekraacyjnych, niby latwe stoki, duzo tlumu tzw. niedzielni kierowcy - wasze rejony Bialka i pewne rejony Zakopca, u mnie np. slawetny Zieleniec. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
eqiupe Napisano 6 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 6 Styczeń 2008 Ludzie wypadki w Białce nie są przez alkohol bo by nikt odszkodowania tam nie dostawał! Przyczyna jest moim zdaniem prosta jeżdżą tam ludzie poczotkujący i średnio zaawansowani stoki sa piękne to każdy tnie na krawędziach ale niestety ich poziom umiejętności nie pozwala pojechac innym promieniem niż narty tak że są same dzwony, a pozatym podkręcając skręt nik nie patrzy do góry. To są właśnie skutki nauki narciarstwa od końca najpierw jazda na krawędziach a potem ześlizgi. Jakoś w Szczyrku na wąskich stokach jest mniej takich wypadków bo mało kto da radę jechać na krawędziach. Popatrzcie na alpy tam wszyscy jeżdżą na długich nartach, a na pucharze świata ciągle zwiększają promienie skrętu. Do wszystkiego trzeba dorosnąć ;0 Pozdrawiam Szymek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MB Napisano 6 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 6 Styczeń 2008 byłem teraz cztery dni w Białce i nigdy dotąd nie widziałem tylu poszkodowanych częstotliwość była ogromna,oczywiście widziałem "stłuczki" związane z jazdą na krawędziach lub narty kontra snowbord najgroźniejsze jednak wypadki były związane z najeżdżaniem na świeży śnieg nasypywany przez armatki wygląda to komicznie ale tylko do momentu kiedy delikwenta stopuje w momencie i wyrywa z nart dalsza część lotu i twarde lądowanie nie są już śmieszne a w szczególności jak chłopak głową uderza w twardy zmrożony śnieg nawet kask niewiele tu pomoże bo on nie chroni kręgów szyjnych oprócz niezabezpieczenia takich miejsc przez obsługę armatek dochodzi jeszcze brak doświadczenia poszkodowanych którzy do tego momentu nie wiedzą,że wielka hałda śniegu spadłego z nieba to nie to samo co hałda narobiona przez armatę a pijanych lub podpitych którzy by rzucali się w oczy nie widziałem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
witek52 Napisano 6 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 6 Styczeń 2008 Z tego co mogłem zaobserwować osobiście (a jeżdżę już parę lat;)) to alkohol nie jest zbyt częstą przyczyną wypadków, ale przecenianie swoich możliwości i brak wyobraźni. Sam osobiście jeżdżę głównie w Alpy, żeby na stoku napić się Williamsbirne:D, ale nigdy więcej niż zdąży ze mnie wyparować. Z tym głównie naturalnie żartuję, ale coś tam jest na rzeczy. A wracając do meritum to chciałbym dorzucić jeszcze coś od siebie. Często jest tak, że ktoś ma karnet do 16.00 to będzie jeździł do upadłego mimo, że już nie moze i godzinę wczesniej powinien skończyć, ale zapłacił więc jeździ, aż rzeczywiście upadnie, ale wtedy to już tylko tobogan. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Boogie Napisano 6 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 6 Styczeń 2008 tak jak bylo mowione przecenienie swoich umiejętnosci i wyjeżdzenie karnetu do cna..bo zaplacilem to mUSZ JEździć chociaz nogi maja juz teego serdecznie dośc no i dzieje sie....narty niosą tam gdzie nie potrzeba brak siły trach bach i topr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MB Napisano 6 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 6 Styczeń 2008 no właśnie ja teraz miałem czterodniowy karnet a kończyłem np.o 17-tej bo nogi miały dość a kilka dni wcześniej w Schladming po pierwszym dniu rozdieliłem się z SB bo stwierdziłem,że próbuję mu dotrzymać tępa a nóżki coś mnie nie słuchają więc wolałem swoim rytmem jeździć niż się potrzaskać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
darek1975 Napisano 6 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 6 Styczeń 2008 Kotelnica to fajne miejsce ale chyba stopień nasycenia wyciągami na tej górce osiągnął maximum, ja myśle że to jest problem. Zbyt wielu ludzi w jednym miejscu chce zjechać. Jeździłem dzisiaj i dla mnie byla masakra a gość obok mnie dzwoni do znajomka i mówi że dzisiaj jest super mało ludzi - no to nie chce wiedzieć jak było wczoraj :-( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.