stoki narciarskie przyjazne i neprzyjazne ski-tourowcom

[janusz26-65]

Czasami człowiek lubi sobie pospacerować po stoku narciarskim tak po prostu dla formy albo, bo zima kiepska i tylko na naśnieżanej trasie jest trochę śniegu. Oczywiście trzymamy się skraju trasy i staramy jak najmniej przeszkadzać szuserom, bo i takie spotkanie nie byłoby dla nas miłe. Ale mimo to na niektórych trasach narciarskich przeszkadza to ich właścicielom. Miałem taką sytuację na Jaworzynie w Krynicy. podjechał do mnie gość na skuterze i powiedział że stanowię zagrożenie i mam natychmiast opuścić trasę bo wezwie patrol policji.A patrole się tam spotyka, głównie sprawdzają co bardziej chwiejących się. Po tej reprymendzie jak się później okazało kierownika wyciągów, sprawdziłem regulamin i rzeczywiście punkt 7 -(chyba) mówi że po trasie nie wolno podchodzić. Ale jak to sie ma do sytuacji gdy narciarzowi wypadnie kijek albo wypnie narta albo jeździmy we dwoje i ta druga osoba ma wywrotkę czy wtedy też musimy zjechać na dół i wyciągiem do góry i dopiero zabrać swoja nartę, kijek czy co tam jeszcze innego, a może 5 metrów to wolno ale więcej to nie?

Może ktoś jeszcze ma takie doświadczenie, a może to ja sie całkowicie mylę ?

pozdrawiam

[Homar]

Myślę że stoki są dla wszystkich ale: żeczywiscie troche to dziwne jednak te 5 czy nawet 15 metrów robimy z przymusu gdy po glebie coś zgubimy, a ty było nie było maszerujesz (pełny respekt) w góre cały stok który nie rzadko ma jakies garby ścianki itp noo i tam nawet idąc z boku wg mnie stwarzasz zagrożenie bo niektórzy najeżdzaja na takie przeszkody szerokim łukiem i gdy zacznie go odpowiednio to może Cie zabrać ze sobą tak jak sterte deskarzy leżących za takimi "przeszkodami" więc troche tego zagrożenia jest