Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Czarny Groń koło Andrychowa


SKIer

Rekomendowane odpowiedzi

14 minut temu, Mitek napisał:

Cześć Znasz kogoś z TPN czy tak sobie dywagujesz?

Nie widzę  związku, nie dywaguję, ta opinia jest powszechna, co gorsza nie jest to dobra opinia, a absurdalne pisma wysyłane do PKL wręcz zdruzgotały opinie o  władzach TPN, chyba czas pobrać lekcje w zakresie kreowania pozytywnego wizerunku, taki PR dla opornych, na pewno nie zaszkodzi, a może dużo pomóc ;), ale to tylko takie moje osobiste dywagacje :):):).

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Sariensis napisał:

Nie widzę  związku, nie dywaguję, ta opinia jest powszechna, co gorsza nie jest to dobra opinia, a absurdalne pisma wysyłane do PKL wręcz zdruzgotały opinie o  władzach TPN, chyba czas pobrać lekcje w zakresie kreowania pozytywnego wizerunku, taki PR dla opornych, na pewno nie zaszkodzi, a może dużo pomóc ;), ale to tylko takie moje osobiste dywagacje :):):).

He he. Czyli jeżeli coś jest powszechne to jest prawdą - brawo. Żarty...

Przeczytaj na przykład post kolegi Coswortha to może zrozumiesz co to znaczy pisać z sensem a nie biadolić głosząc "powszechne" opinie.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Mitek napisał:

He he. Czyli jeżeli coś jest powszechne to jest prawdą - brawo. Żarty...

Przeczytaj na przykład post kolegi Coswortha to może zrozumiesz co to znaczy pisać z sensem a nie biadolić głosząc "powszechne" opinie.

 

 

Taki naród, bez biadolenia sie nie da ;), a powszechna opinia nt. Urzędnika w służbie publicznej jest jakoby wyznacznikiem świadczonej na rzecz społeczeństwa, przez owego funkcjonariusza, służby, urzędnik na państwowej posadzie powinien cieszyć sie nieposzlakowana opinia, czego nie można aktualnie powiedzieć o TPN. Smutne ale prawdziwie, jak cię widza, tak cię piszą.

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, Sariensis napisał:

Taki naród, bez biadolenia sie nie da ;)

Cześć

Da się da tylko nie można się poddawać powszechny opiniom a wyrobić sobie własne. Naprawdę polecam.

TPN ma to nieszczęście, że jest najbardziej spektakularny i wszyscy się tam pchają a Zarząd TPN nie chce doprowadzić do zadeptania Tatr. Każdy się tam pcha i uważa, ze to jego góry a prawda jest taka, że góry są dla wybranych, tych, którzy są w stanie ponieść koszty ich zdobycia i dorosła, żeby z nimi obcować. Reszta niech ogląda je w TV.

Pływam na kajakach i tu jest sporo miejsc, które żeby przepłynąć trzeba uzyskać specjalne pozwolenia a wydaje się ich tylko kilkadziesiąt na sezon. I dobrze!

Pozdro

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli TPN jest taki szlachetny, to dlaczego pozwala na degradacje na Morskim Oku? Tam to już nie góry? Moim zdaniem najbardziej zadeptane, ale ilość sprzedanych biletów wymiernie wpływa na budżet ... i znowu docieramy do sedna, jak nie wiadomo o co chodzi to zawsze, ale to zawsze chodzi o pieniądze, a rosnących młodych gór  ile jesteśmy w stanie zadeptać, za mali jesteśmy wobec ich potęgi ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Mitek napisał:

He he. Czyli jeżeli coś jest powszechne to jest prawdą - brawo. Żarty...

Przeczytaj na przykład post kolegi Coswortha to może zrozumiesz co to znaczy pisać z sensem a nie biadolić głosząc "powszechne" opinie.

 

 

Z wypowiedzią Coswortha zgadzam się w pełnej rozciągłości, ale TPN nie jest do końca przejrzystą instytucją (TANAP zresztą również, o ile nie bardziej). Co prawda doświadczenia zawodowe kolegów są takie, że przeważnie dają zgody o które się prosi (kwestie naukowe), sam zresztą mam obecnie w przemiale dwa swoje wnioski, ale jak się już w terenie obserwuje pewne działania to ma się niezły dysonans. 

 

27 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

Da się da tylko nie można się poddawać powszechny opiniom a wyrobić sobie własne. Naprawdę polecam.

TPN ma to nieszczęście, że jest najbardziej spektakularny i wszyscy się tam pchają a Zarząd TPN nie chce doprowadzić do zadeptania Tatr. Każdy się tam pcha i uważa, ze to jego góry a prawda jest taka, że góry są dla wybranych, tych, którzy są w stanie ponieść koszty ich zdobycia i dorosła, żeby z nimi obcować. Reszta niech ogląda je w TV.

Pływam na kajakach i tu jest sporo miejsc, które żeby przepłynąć trzeba uzyskać specjalne pozwolenia a wydaje się ich tylko kilkadziesiąt na sezon. I dobrze!

Pozdro

I tenże dysonans mam na myśli. O ile absolutnie zgadzam się z opinią ekologów, że Tatry są zwyczajnie malutkie, a przy okazji bardzo zróżnicowane, przez co celowości rygorystycznej ich ochrony nie da się podważyć, to w ogólnym rozrachunku jest coś nie halo. Z jednej strony mamy historię narciarskiego Kasprowego, gdzie jest non stop pod górkę, a z drugiej - w żaden sposób niekontrolowane - tabuny ludzi w sezonie letnim. Coś takiego jak służba ochrony parku fizycznie nie istnieje, a za wszelkie wykroczenia (zwłaszcza śmiecenie, czy spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa, ergo pożar itd.) powinny być tak drakońskie kary, że delikwent następne wakacje zobaczy najwcześniej za 3 lata. Tak samo słynna historia oczyszczalni (sic!) w schronisku w Dolinie Pięciu Stawów; całościowo polityka wobec obszarów chronionych się zwyczajnie nie trzyma kupy.

Jedyne w mojej opinii kompromisowe wyjście, biorąc pod uwagę wielkość Tatr oraz liczbę potencjalnych "klientów", to jest równoległe:
1) wyznaczenie obszarów narciarskich wraz z formą ich docelowego zagospodarowania (de facto obszaru Kasprowego); 
2) wyznaczenie maksymalnej dziennej liczby turystów na obszarze całego parku, ORAZ w poszczególnych dolinach (na zasadzie zliczania wejść do doliny u jej ujścia, ograniczyłoby to pielgrzymki na MOko itd., a jednocześnie bardziej ambitni turyści spokojnie mogliby się przemieszczać z doliny do doliny na zasadzie karnetu);
3) bezwzględne wyłapywanie naruszeń regulaminu TPN przez Służbę Ochrony Parku, wraz z egzekwowaniem (wysokich) kar finansowych
4) wprowadzenie puli zezwoleń pozaszlakowych dla profesjonalistów* oraz wycieczek z przewodnikiem

* obejmuje osoby ze szkoleniem GOPR i TPN; to drugie mogłoby obejmować (mówię teraz z pozycji narciarza) np.: szkolenie skitourowe, aby delikwent dokładnie wiedział gdzie i kiedy może zjechać upatrzoną trasą.

Edytowane przez Rumcayz
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Rumcayz napisał:

Z wypowiedzią Coswortha zgadzam się w pełnej rozciągłości, ale TPN nie jest do końca przejrzystą instytucją (TANAP zresztą również, o ile nie bardziej). Co prawda doświadczenia zawodowe kolegów są takie, że przeważnie dają zgody o które się prosi (kwestie naukowe), sam zresztą mam obecnie w przemiale dwa swoje wnioski, ale jak się już w terenie obserwuje pewne działania to ma się niezły dysonans. 

 

I tenże dysonans mam na myśli. O ile absolutnie zgadzam się z opinią ekologów, że Tatry są zwyczajnie malutkie, a przy okazji bardzo zróżnicowane, przez co celowości rygorystycznej ich ochrony nie da się podważyć, to w ogólnym rozrachunku jest coś nie halo. Z jednej strony mamy historię narciarskiego Kasprowego, gdzie jest non stop pod górkę, a z drugiej - w żaden sposób niekontrolowane - tabuny ludzi w sezonie letnim. Coś takiego jak służba ochrony parku fizycznie nie istnieje, a za wszelkie wykroczenia (zwłaszcza śmiecenie, czy spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa, ergo pożar itd.) powinny być tak drakońskie kary, że delikwent następne wakacje zobaczy najwcześniej za 3 lata. Tak samo słynna historia oczyszczalni (sic!) w schronisku w Dolinie Pięciu Stawów; całościowo polityka wobec obszarów chronionych się zwyczajnie nie trzyma kupy.

Jedyne w mojej opinii kompromisowe wyjście, biorąc pod uwagę wielkość Tatr oraz liczbę potencjalnych "klientów", to jest równoległe:
1) wyznaczenie obszarów narciarskich wraz z formą ich docelowego zagospodarowania (de facto obszaru Kasprowego); 
2) wyznaczenie maksymalnej dziennej liczby turystów na obszarze całego parku, ORAZ w poszczególnych dolinach (na zasadzie zliczania wejść do doliny u jej ujścia, ograniczyłoby to pielgrzymki na MOko itd., a jednocześnie bardziej ambitni turyści spokojnie mogliby się przemieszczać z doliny do doliny na zasadzie karnetu);
3) bezwzględne wyłapywanie naruszeń regulaminu TPN przez Służbę Ochrony Parku, wraz z egzekwowaniem (wysokich) kar finansowych
4) wprowadzenie puli zezwoleń pozaszlakowych dla profesjonalistów* oraz wycieczek z przewodnikiem

* obejmuje osoby ze szkoleniem GOPR i TPN; to drugie mogłoby obejmować (mówię teraz z pozycji narciarza) np.: szkolenie skitourowe, aby delikwent dokładnie wiedział gdzie i kiedy może zjechać upatrzoną trasą.

Zgadzam sie w kwestii regulacji, de facto tak krytykowana kolejka na Kasprowy, wprowadza limity ilości turystów wjeżdżających na gore, co więcej, przeciętny turysta woli wlasnie wygodne fasingi na Morskim Oku, zamiast długiego spaceru pod dolna stację co w efekcie prowadzi do naturalnej selekcji i w konsekwencji większość odwiedzających Kasprowy to, jak to ujął Mitek, wybrani, który, sie chce świadomie przespacerować ze sprzętem, zorganizować czas, i na ieszyc górami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, mamad napisał:

Ogolnie fajna duskusja i trzeba by założyć wątek. Wymiana poglądów i obstawiam że większość doszla by do kompromisu. Oczywiście twardy elektorat czyli eko i inni by powiedział nie bo nie i już ale to skrajne przypadki. Ja wyznaje zasadę przyroda jest dla ludzi bez ludzi przyroda sobie radziła z ludzmi radzi bez ludzi poradzi. Jesteśmy takimi pionkami w skali Ziemi i ziarenkiem piasku w skali wszechświata że pstryk i nas znikamy. W 21 wieku człowiek zimą nie potrafi wyjść na K2 i o czym tu mowa. Wszystko ma swoje granice niestety kasa robi swoje. TPN gdyby miał miliony z tras narciarskich sam by je naśnieżał. Kasa misiu kasa. Super przykład Morskiego Oka. Ktoś tych eko finansuje gdyby miliony leciały od inwestorów.... Kasa i tyle.

Szczególnie spodobało mi sie określenie twardy elektorat, jak dla mnie równoznaczne z fanatyzmem, który jest gorszy od faszyzmu, jak powiadają, terroryści i fanatycy nie mogą dyktować warunków dla pozostałych, już takich w historii mieliśmy, historia oceniła ich jako chorych psychicznie dyktatorów :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach



W Austrii większość terenów narciarskich ma właśnie swoje "granice". W ich ramach można budować stosunkowo swobodnie, co nie oznacza, że zawsze jest to łatwe. Wykroczenie poza te granice nie jest natomiast bardzo trudne i tam budowa to papierkowa męka.
Niedawno byłem na bardzo pouczającej "wycieczce" do Soelden i spotkałem się m.in. z właścicielami wyciągów w Hochgurgl, jak i zarządzającymi wyciągami w Soelden. Tam też nie zawsze jest łatwo - Soelden chce spiąć swoje lodowce z Pitztalem. Jest chęć i wola obu stron; jest kasa, do dzisiaj projekt jednak jest patykiem na wodzie pisany, bo nie mają właściwych zgód. Niedawno były lokalne wybory i wszyscy mają nadzieję, że to może w końcu pomóc tej sprawie. Z kolei w Hochgurgl pociągną do góry gondolę, która startuje z budynku muzeum motocykli (Kirchenkarbahn), mają już niezbędne dokumenty, ale załatwiali je ponad 5 lat. Także nie tylko u nas sprawy środowiskowe to trudny temat, a przecież w takiej Austrii mają nieporównywalnie więcej gór i na pewno generalnie inaczej patrzą na inwestycje narciarskie, które można powiedzieć są w jakimś stopniu częścią austriackiego DNA. 
Osobiście uważam, że np. wokół takiego Kasprowego; ale także Nosala, czy Kopy w Karpaczu konieczny jest jakiś sensowny kompromis, który polegałby właśnie na wyłączeniu pewnego obszaru dla narciarzy i ustaleniu jasnych granic takiego obszaru i w tym zakresie na pozwolenie na budowę niezbędnej infrastruktury, włącznie z wyciągami, śnieżeniem itd. Poza tymi granicami nie byłoby natomiast możliwe nic albo prawie nic w tej mierze. 


Masz może wiedzę, czy te lata przygotowań i papierologii wynikają z wymogów prawa -landowego państwowego czy unijnego, czy też z udziału w postępowaniu administracyjnym różnych 'stron postępowania ' typu 'naszej' Pracowni czy Kl. Gaja?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Sariensis napisał:

Szczególnie spodobało mi sie określenie twardy elektorat, jak dla mnie równoznaczne z fanatyzmem, który jest gorszy od faszyzmu, jak powiadają, terroryści i fanatycy nie mogą dyktować warunków dla pozostałych, już takich w historii mieliśmy, historia oceniła ich jako chorych psychicznie dyktatorów :).

Cześć

Stary, jakie mieliśmy... mamy po prostu.

Choć spędziłem na Kasprowym sporo czasu głównie w latach 80 to bardzo rzadko korzystałem z kolejki. Było to po prostu nieekonomiczne z każdej perspektywy. Podejście na Goryczkową nawet w butach narciarskich to jest max 40 minut spaceru bez żadnych kosztów a z wielkimi korzyściami chociażby dla zdrowia. Bardzo podobają mi się pomysły kolegów z limitami. Uważam, że nie trzeba, żadnych specjalnych limitów tworzyć. Po prostu do 7.00 ( to chyba maksymalnie późna godzina o której normalny człowiek wychodzi w góry) bilet kosztuje 10.00 pln a po tej godzinie 100.00 pln i już masz zlimitowane.

Nie jeżdżę do Zakopanego, nie chodzę po Tatrach (chyba, że służbowo) od lat - nie da się.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Rumcayz napisał:

Z wypowiedzią Coswortha zgadzam się w pełnej rozciągłości, ale TPN nie jest do końca przejrzystą instytucją (TANAP zresztą również, o ile nie bardziej). Co prawda doświadczenia zawodowe kolegów są takie, że przeważnie dają zgody o które się prosi (kwestie naukowe), sam zresztą mam obecnie w przemiale dwa swoje wnioski, ale jak się już w terenie obserwuje pewne działania to ma się niezły dysonans. 

 

I tenże dysonans mam na myśli. O ile absolutnie zgadzam się z opinią ekologów, że Tatry są zwyczajnie malutkie, a przy okazji bardzo zróżnicowane, przez co celowości rygorystycznej ich ochrony nie da się podważyć, to w ogólnym rozrachunku jest coś nie halo. Z jednej strony mamy historię narciarskiego Kasprowego, gdzie jest non stop pod górkę, a z drugiej - w żaden sposób niekontrolowane - tabuny ludzi w sezonie letnim. Coś takiego jak służba ochrony parku fizycznie nie istnieje, a za wszelkie wykroczenia (zwłaszcza śmiecenie, czy spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa, ergo pożar itd.) powinny być tak drakońskie kary, że delikwent następne wakacje zobaczy najwcześniej za 3 lata. Tak samo słynna historia oczyszczalni (sic!) w schronisku w Dolinie Pięciu Stawów; całościowo polityka wobec obszarów chronionych się zwyczajnie nie trzyma kupy.

Jedyne w mojej opinii kompromisowe wyjście, biorąc pod uwagę wielkość Tatr oraz liczbę potencjalnych "klientów", to jest równoległe:
1) wyznaczenie obszarów narciarskich wraz z formą ich docelowego zagospodarowania (de facto obszaru Kasprowego); 
2) wyznaczenie maksymalnej dziennej liczby turystów na obszarze całego parku, ORAZ w poszczególnych dolinach (na zasadzie zliczania wejść do doliny u jej ujścia, ograniczyłoby to pielgrzymki na MOko itd., a jednocześnie bardziej ambitni turyści spokojnie mogliby się przemieszczać z doliny do doliny na zasadzie karnetu);
3) bezwzględne wyłapywanie naruszeń regulaminu TPN przez Służbę Ochrony Parku, wraz z egzekwowaniem (wysokich) kar finansowych
4) wprowadzenie puli zezwoleń pozaszlakowych dla profesjonalistów* oraz wycieczek z przewodnikiem

* obejmuje osoby ze szkoleniem GOPR i TPN; to drugie mogłoby obejmować (mówię teraz z pozycji narciarza) np.: szkolenie skitourowe, aby delikwent dokładnie wiedział gdzie i kiedy może zjechać upatrzoną trasą.

To są tylko półśrodki. Należy wprowadzić zakaz wyjazdów poza stałe miejsce zamieszkania bez zezwolenia. Ile niepotrzebnej energii zużywają ludzie przemieszczając się na przykład z Gdańska do Zakopanego powodując degradację środowiska w poprzek całej Polski .

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, zaruski napisał:

To są tylko półśrodki. Należy wprowadzić zakaz wyjazdów poza stałe miejsce zamieszkania bez zezwolenia. Ile niepotrzebnej energii zużywają ludzie przemieszczając się na przykład z Gdańska do Zakopanego powodując degradację środowiska w poprzek całej Polski .

Oj nie, tylko nie zakazy i nakazy, to już trąci nam powrotem do minionej epoki, nigdy w życiu nie chciałbym wrócić do czasów, gdy jako dziecko bałem sie spałowania za jazdę na górce po godzinie milicyjnej, co to, to nie!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

Stary, jakie mieliśmy... mamy po prostu.

Choć spędziłem na Kasprowym sporo czasu głównie w latach 80 to bardzo rzadko korzystałem z kolejki. Było to po prostu nieekonomiczne z każdej perspektywy. Podejście na Goryczkową nawet w butach narciarskich to jest max 40 minut spaceru bez żadnych kosztów a z wielkimi korzyściami chociażby dla zdrowia. Bardzo podobają mi się pomysły kolegów z limitami. Uważam, że nie trzeba, żadnych specjalnych limitów tworzyć. Po prostu do 7.00 ( to chyba maksymalnie późna godzina o której normalny człowiek wychodzi w góry) bilet kosztuje 10.00 pln a po tej godzinie 100.00 pln i już masz zlimitowane.

Nie jeżdżę do Zakopanego, nie chodzę po Tatrach (chyba, że służbowo) od lat - nie da się.

Pozdro

Zgadza się, nawet po uderzeniu w stół, odezwał nam się kolega z dyktatorskimi zapędami ;), zakazy i nakazy do niczego nie prowadzą, zwłaszcza z tak doświadczonym w tej kwestii narodem, warto dyskutować i szukać kompromisów, tak aby i niedźwiadki były zadowolone (choć z natury są leniwe i w sumie odpowiada im chmara "karmiących" bez wysiłku turystów), i narciarz nasyci swoje potrzeby, a i dla leniwych znajdzie się rozwiązanie na chwile w górach i selfi na fejsa :), w końcu dawcy kapitału również naszym pięknym górom służą, choć mniej świadomie.

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Sariensis napisał:

Zgadza się, nawet po uderzeniu w stół, odezwał nam się kolega z dyktatorskimi zapędami ;), zakazy i nakazy do niczego nie prowadzą, zwłaszcza z tak doświadczonym w tej kwestii narodem, warto dyskutować i szukać kompromisów, tak aby i niedźwiadki były zadowolone (choć z natury są leniwe i w sumie odpowiada im chmara "karmiących" bez wysiłku turystów), i narciarz nasyci swoje potrzeby, a i dla leniwych znajdzie się rozwiązanie na chwile w górach i selfi na fejsa :), w końcu dawcy kapitału również naszym pięknym górom służą, choć mniej świadomie.

Cześć

Mam wrażenie, że Zaruski w ten sposób obśmiewał te nasze limity raczej. ;)

A kapitał w górach się przyda chociażby dla utrzymania szlaków, sprzątania po różnych chamach, monitorowania itd.

Pozdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

Mam wrażenie, że Zaruski w ten sposób obśmiewał te nasze limity raczej. ;)

A kapitał w górach się przyda chociażby dla utrzymania szlaków, sprzątania po różnych chamach, monitorowania itd.

Pozdro

Przyda się, jak najbardziej, może nawet starczy na paliwo do extra "latarki" dla zagubionych owieczek :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, mig12345 napisał:

Masz może wiedzę, czy te lata przygotowań i papierologii wynikają z wymogów prawa -landowego państwowego czy unijnego, czy też z udziału w postępowaniu administracyjnym różnych 'stron postępowania ' typu 'naszej' Pracowni czy Kl. Gaja?

 

Aż takich szczegółów nie znam. Na pewno kwestie landowe/lokalne są znaczące w tym procesie. Dodatkowo właściciele wyciągów w Hochgurgl tłumaczyli, ale znów bez szczegółów, że to co w jakiś sposób ułatwia proces budowy, to fakt że znajdują do niego zastosowanie bardzo starej ustawy, która zasadniczo dotyczy budowy kolei, ale chodzi tu o "Eisenbahn", czyli kolej, taką w sensie tradycyjnym - chodzi zasadniczo o pociągi - ale tak się składa, że w Austrii te same przepisy stosuje się do budowy wyciągów. To oznacza, że na szczeblu centralnym sprawa ląduje w ministerstwie transportu, a nie np. właśnie środowiska. Tyle mogę na ten temat powiedzieć i niestety niewiele więcej. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć
Stary, jakie mieliśmy... mamy po prostu.
Choć spędziłem na Kasprowym sporo czasu głównie w latach 80 to bardzo rzadko korzystałem z kolejki. Było to po prostu nieekonomiczne z każdej perspektywy. Podejście na Goryczkową nawet w butach narciarskich to jest max 40 minut spaceru bez żadnych kosztów a z wielkimi korzyściami chociażby dla zdrowia. Bardzo podobają mi się pomysły kolegów z limitami. Uważam, że nie trzeba, żadnych specjalnych limitów tworzyć. Po prostu do 7.00 ( to chyba maksymalnie późna godzina o której normalny człowiek wychodzi w góry) bilet kosztuje 10.00 pln a po tej godzinie 100.00 pln i już masz zlimitowane.
Nie jeżdżę do Zakopanego, nie chodzę po Tatrach (chyba, że służbowo) od lat - nie da się.
Pozdro
Pomysł całkiem z czapy. W skrócie są dwa typy ludzi sowy i skowronki. Ty dyskryminujesz jednych względem drugich.

Wysłane z mojego F3112 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Hextor napisał:

Pomysł całkiem z czapy. W skrócie są dwa typy ludzi sowy i skowronki. Ty dyskryminujesz jednych względem drugich.

Wysłane z mojego F3112 przy użyciu Tapatalka
 

Cześć

Nie rozumiesz widać. Sam nigdy w życiu nie wychodzę na narty "na pierwsze krzesło" chyba, że wiem, że  to jedyna możliwość porządnej jazdy.

W górach chodzi o to, że pogoda z rana jest najpewniejsza. Po drugie masz zdecydowanie więcej godzin z pełnym dziennym światłem w razie niespodziewanych zdarzań. Sam lubię pospać ale w górach rozsądek wynikający z taktyki i doświadczenia musi wziąć górę.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć
Nie rozumiesz widać. Sam nigdy w życiu nie wychodzę na narty "na pierwsze krzesło" chyba, że wiem, że  to jedyna możliwość porządnej jazdy.
W górach chodzi o to, że pogoda z rana jest najpewniejsza. Po drugie masz zdecydowanie więcej godzin z pełnym dziennym światłem w razie niespodziewanych zdarzań. Sam lubię pospać ale w górach rozsądek wynikający z taktyki i doświadczenia musi wziąć górę.
Pozdrowienia
Zależy jaką mam trasę i na ile godzin rozplanowana i jaka jest pora roku. W kwietniu spokojnie mogę sobie wyjść z domu o 9 wjechać na Kasprowy przejść na Kope Kondracka i wrócić na dół przez Kalatowki. A i tak zostanie mi parę godzin zapasu przed mrokiem.

Wysłane z mojego F3112 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Hextor napisał:

Zależy jaką mam trasę i na ile godzin rozplanowana i jaka jest pora roku. W kwietniu spokojnie mogę sobie wyjść z domu o 9 wjechać na Kasprowy przejść na Kope Kondracka i wrócić na dół przez Kalatowki. A i tak zostanie mi parę godzin zapasu przed mrokiem.

Wysłane z mojego F3112 przy użyciu Tapatalka
 

Cześć

Nie myl spacerów z chodzeniem po górach. ;)

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Nie myl spacerów z chodzeniem po górach. ;)

A gdzie jest granica? Ile godzin szlakowych to spacer a ile "chodzenie po górach". A może tu chodzi o przewyższenie albo trudność  szlaku?

W góry nie wychodzi się ani o 6.00 ani o 7.00 ani o 9.00. Wychodzi się tak by bezpiecznie zrealizować zaplanowaną trasę i wtedy kiedy warunki i nasza dyspozycja pozwalają.

Można wyjść o 6.00 i narażać się na zbędne ryzyko a można o 11.00 i bezpiecznie wrócić z zapasem czasu. Niekiedy to będzie nawet ta sama trasa tylko inna kondycja i zawartość plecaka turysty.  Nie można też nie zauważyć, że wiele osób porusza się w górach nocami co niekiedy jest bezpieczniejsze (lodowce, seraki, sypiące się źleby). Dzisiejsze czołówki są tak dobre, że przemieszczanie się turystyczną ścieżką nie stanowi problemu. Niektórzy po zmroku nawet jeżdżą na nartach.

Po co zrywać się o świcie (lub wcześniej) i ryzykować słabszą dyspozycją organizmu czy też odmrożeniami (w wyższych górach), jeśli można bezpiecznie pokonać dany odcinek w kilka godzin?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Spiochu napisał:

A gdzie jest granica? Ile godzin szlakowych to spacer a ile "chodzenie po górach". A może tu chodzi o przewyższenie albo trudność  szlaku?

W góry nie wychodzi się ani o 6.00 ani o 7.00 ani o 9.00. Wychodzi się tak by bezpiecznie zrealizować zaplanowaną trasę i wtedy kiedy warunki i nasza dyspozycja pozwalają.

Można wyjść o 6.00 i narażać się na zbędne ryzyko a można o 11.00 i bezpiecznie wrócić z zapasem czasu. Niekiedy to będzie nawet ta sama trasa tylko inna kondycja i zawartość plecaka turysty.  Nie można też nie zauważyć, że wiele osób porusza się w górach nocami co niekiedy jest bezpieczniejsze (lodowce, seraki, sypiące się źleby). Dzisiejsze czołówki są tak dobre, że przemieszczanie się turystyczną ścieżką nie stanowi problemu. Niektórzy po zmroku nawet jeżdżą na nartach.

Po co zrywać się o świcie (lub wcześniej) i ryzykować słabszą dyspozycją organizmu czy też odmrożeniami (w wyższych górach), jeśli można bezpiecznie pokonać dany odcinek w kilka godzin?

Cześć

Poruszanie się nocami wynika z taktyki o której pisałem. Trochę się tu miotasz Piotrze bo piszemy o Tatrach a Ty sypiesz przykładami z gór lodowcowych i wyższych. Sam niejednokrotnie po skończeniu jakiejś drogi, celowo wyczekiwałem zachodu słońca na szczycie bo był po prostu piękny i schodziłem po nocy (bez czołówek jakichkolwiek bo ich po prostu nie mieliśmy) ale znałem drogę na pamięć.

Mnie chodzi wyłącznie o ograniczenie ruchu a czy to będzie 7.00 czy 12.00 to mało istotne. Reglamentacja totalna, dostępność tylko dla tych, którzy chcą ponieść wysiłek albo bardzo duże koszty. To w jaki sposób tą reglamentację zrealizować to już niech wymyślają technicy.

Pozdrowienia 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mitek, mimo wszystko uważam, że limity godzinne są prostsze, bardziej przejrzyste i przyjaźniejsze zarówno dla zwykłych spacerowiczów, jak i taterników. Żyjemy w XXI wieku, biletowanie wejściówek do Parku Narodowego na podobnej zasadzie co np w PKL nie jest problemem. Bilety do nabycia przez internet (choćby przez głupią apkę na smartfony), w biletomatach, albo w kasie; na konkretną godzinę (np. wejście na teren parku między 7:00 a 8:00). Na dostępność w kasie "od ręki" (chyba że zimą) bym nie liczył, ale jak ktoś faktycznie będzie chciał, to kupno wejściówek z wyprzedzeniem nie powinno być żadnym problemem. Tak sobie jeszcze myślę, że faktycznie godne rozważenia byłoby ograniczenie godzin wejścia na teren parku, np. do 12/14 (lato/zima; strzał całkowicie od czapy, przecież nie każdy szlak prowadzi w okolice głównej grani), z wyjątkami dla osób posiadających nocleg w schronisku. Wszelkiego rodzaju nocne eskapady itp. bym podłączył mimo wszystko pod wejścia "profesjonalne" wymagające szkolenia/egzaminu GOPR i TPN. Dodatkowo służba graniczna i wojsko pewnie by się ucieszyło, bo mieliby pole do zabaw w dziedzinie pilnowania i wyłapywania wejść na teren parku poza bramkami (na zasadzie współpracy w rozwoju infrastruktury i oprogramowania obsługującego monitoring). 

Jeeb, przesadzasz kto byłby zadowolony? Kasprowy jest obecnie w takim stanie (pod względem dostępności narciarskiej), że każda inwestycja będzie przyjęta z pocałowaniem ręki. Obecnie masz 12 km tras (z czego 5 km zjazdowych); wymienione przeze mnie trasy (bez Suchego Żlebu) to jest 10 km tras zjazdowych + 7 km nartostrad. Niby tylko 5km więcej, ale te 5 km to samo najlepsze narciarskie mięcho, więc narciarze zadowoleni będą na pewno. Większy problem może mieć inwestor: potrzebne oprócz jednej/dwóch armatek, modernizacji wyciągu w Goryczkowej i łącznika Goryczkowa-Gąsienicowa - w dowolnej formie, byle wygodniejszej niż obecnie - byłyby jeszcze trzy krzesła, lub dwa krzesła + orczyk na Uhroć i ewentualny podciąg w Gąsienicowej. O ile z pewnością przez pierwsze lata po hipotetycznej rozbudowie karnety by schodziło na pniu przez cały sezon (grudzień - koniec maja), to obecny limit przepustowości gondolki (360 os/h zimą, okrojony przez ekologów) prawdopodobnie przełożyłby się na rozłożenie inwestycji na dłuższy okres czasu (krzesło na rok? Ale tak jak mówię, przyjmę z pocałowaniem ręki), zamiast jednego/dwóch sezonów budowlanych na wszystko, oczywiście już po przejściu wszelkiej papierologii.

Edytowane przez Rumcayz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...