jackal Napisano 19 Grudzień 2007 Zgłoszenie Share Napisano 19 Grudzień 2007 Witam mam mały problem miałem w tym roku małą wyprawę na narty gdzie porzyczeyłem testowe narty rossignola. Narty te pekły przy wiazaniu podczas skretu. Teraz Pan w rossignolu tłumaczy mi że gwarancja nie obejmuje złamań i że muszę zapłaćić 700 zł za narty. Ktoś może mi coś poradzić co mam robić w tej sytuacji? Powinienem zapłacić czy gwarancja powinna obejmować ten rodzaj uszkodzeń. Na nartach jezdze z 6 lat i nigdy jeszze nie złamałem nart a tutaj pierwszy dzien kilkanascie zjazdów i narty pekły. Pomocy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość bobic Napisano 19 Grudzień 2007 Zgłoszenie Share Napisano 19 Grudzień 2007 Powiedz milemu Panu, by się masował. Pozyczając narty bierze on pod uwagę ryzyko, które ponosi. I się nie bój, gość na tym nie straci. Jak się Panu nie podoba, to zadzwon do przedstawiciela Rossignola, że coś takiego miało miejsce. Kolejna sprawa - na pewno zostawiles dowod, ktory mozesz miec problem otrzymac z powrotem. Zadzwon na policje, przyjada i poucza milego Pana, ze nawet Policja nie ma prawa zatrzymac Ci dowodu, a co dopiero taki obszczymurek. Najwyzej Cie spisza. Nie licz raczej, ze oddadzą sprawę do Sądu, ponieważ to jest ICH ryzyko. I jeszcze jedno - podpisywales jakis regulamin wypozyczania? Chyba nie, wiec niech spierd...ją. Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jackal Napisano 19 Grudzień 2007 Autor Zgłoszenie Share Napisano 19 Grudzień 2007 Dzieki za radę. Sprawa jest trochę bardziej skomplikowana. Narty pozyczałem od instruktorki która dostałe je do testowania. W sumei zadnych dokumentów nie dałem jednak nie chcę kobiecie robić problemów bo tak naprawdę jeśli ja tego nie załatwię to ją obciązą. Problem polega na tym jak wytłumaczyć miłemu Panu w reklamacji że narty nie ważne w jakich warunkach nie powinny sie łamać. Facet od reklamacji używał bardzo ciekawego argumantu że ten model przeznaczony jest na równe trasy bez puchu i muld. Fakt troche kopnego sniegu było ale bez przesady. Powiem szczerze że niezle mnie to rozbawilo ale niestety nadal nie jest mi do smiechu bo jakos to musze załatwic ;( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość bobic Napisano 19 Grudzień 2007 Zgłoszenie Share Napisano 19 Grudzień 2007 No to masz problem, bo ... ...moglbys sprawe olac, oddac narty instruktorce i niech ona sie martwi lub ... ...dogadac sie z gosciem od reklamacji (a w ogole co to za gosc? skad on sie wzial?) i dac mu np. tylko 300zl na otarcie lez. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jackal Napisano 19 Grudzień 2007 Autor Zgłoszenie Share Napisano 19 Grudzień 2007 Facet zajmuje sie wyporzyczaniem nart w Rossignolu ja tam z nim tylko przez telefon rozmawiałm wiec nawet nie wiem gdzie jest ich siedziba. Wiem że mogłbym olać ale wtedy bidna kobitka będize musiała za mnie zapłacić. Nic będę probował sie jeszcze dogadać dlatego szukam sensownych argumantów za tym żeby nic mu nie płacić za taką tandetę. Jak mogą łamać sie narty po kilkunastu zjadach ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość bobic Napisano 19 Grudzień 2007 Zgłoszenie Share Napisano 19 Grudzień 2007 www.pmsport.pl - to jest przedstawiciel rossignola. Zadzown popros o polaczenie z jakims sales/product managerem i wyjasnij. I dojdzcie do konsensusu. Ale postaw sprawe jasno - NIE BEDZIESZ PLACIL, potem najwyzej metoda targu ... zreszta ci tu bede pisal Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jackal Napisano 19 Grudzień 2007 Autor Zgłoszenie Share Napisano 19 Grudzień 2007 ok dzieki będę walczył zobaczymy co da się załatwić może ktoś na forum zna kogos z pm sport po znajomosciach zawsze łatwiej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mysiauek Napisano 19 Grudzień 2007 Zgłoszenie Share Napisano 19 Grudzień 2007 To ja dopowiem. Miałem taką sytuację: w wielkim i wspaniale znanym sklepie WiW Katowice, należącym do dwóch znanych ludzi, ojciec kupił mi piekne super Fisherki. Było to około roku 1998. Po małym BUMS! na Skrzycznym (spadłem praktycznie z zakrętu za Grzebieniem w lewo ), narta rozeszła się pod wiązaniem ukazując cała swoją zawartość. Zwróciłem nartki do WiW. Po około dwoch miesiącach prezkomarzań, kłótni, wizycie u tego urzędnika od Praw Konsumenta. Właściciel sklepu wręczył mi narty mówiąc, że wysłali je nawet do producenta (!!) i ten odesłał bez reklamacji. Ale od czego cżłowiekowi internet: napisaeł m meilika do ludzi z Austrii i po tygodniu rozmów i opisów co i jak i w ogóle z jakiej paki, grzecznie odwiozłem narty do Wawy na ulicę Norwida. Tam gośc spojrzał i powiedział: narta cała rozwalona, "prąd" przeszedł od początku do końca (cokolwiek to miało znaczyć). I dodał, że przyjmą ale może być ciężko z reklamacją. Za dwa tygodnie dostałem nowe narty I to by było na tyle. Może jestem amatorem - bo i jestem. Może jestem mniej niż amatorem - bo jestem. Ale kurcze, nawet Fischery "Made in ukraine", które miałem przyjemność posiadać, przy wielu podobnych upadkach przeżyły !! Je załatwił kamień w puchu a raczej puchu na zaoranym polu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jackal Napisano 19 Grudzień 2007 Autor Zgłoszenie Share Napisano 19 Grudzień 2007 Ok czyli morał z tego taki że poprostu nie mozna odpuszczać każdy broni swojego interesu. Pewnie pomyśleli że trafili na jelenia, ale ja sie tak łatwo nie podddam była dopiero jedna potyczka ze wskazaniem na goscia od reklamacji. Teraz kolej na mnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wojtus81 Napisano 19 Grudzień 2007 Zgłoszenie Share Napisano 19 Grudzień 2007 zycze powodzenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
szparaa Napisano 19 Grudzień 2007 Zgłoszenie Share Napisano 19 Grudzień 2007 powodzenia i daj znac jak się sprawa zakończyła! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
aklim Napisano 19 Grudzień 2007 Zgłoszenie Share Napisano 19 Grudzień 2007 to ja wam opowiem taką historię : jakieś 14-15 lat temu mój kolega (trochę młodszy ode mnie;) ) kupił sobie "amerykanskie" narty K2. Wtedy kosztowały go kupę kasy . Podczas jednego z pierwszych wypadów na narty pechowo skasował jedną nartę - wjechał na jakiś kamień , czy też korzeń- wiadomo poczatek sezonu to i mało śniegu.Rozpacz jego była straszna:mad: .I wyobraźcie sobie - wymyślił coś takiego:napisał list do producenta nart w USA opisując ( oczywiście trochę koloryzując) całą historię, dodał , że były to jego wymarzone narty , a on to biedny student krakowskiego AWF , pasjonat nart itp.itd. Po kilku miesiącach ( facet juz zapomniał o całej sprawie ) przychodzi do niego awizo z poczty , ze ma jakąś paczkę ze Stanów do odebrania??? I co się okazało - producent nart wysłał mu najnowszy, topowy model K2 !!! Jak bym na własne oczy tych nowiutkich, zapakowanych w folię nart nie widział , to bym nie uwierzył:eek: Jaki z tego morał - jak się chce to się da , a u nas nie każdemu się chce Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
witek52 Napisano 19 Grudzień 2007 Zgłoszenie Share Napisano 19 Grudzień 2007 We wszystkich dziedzinach życia sprawdza się: Lepiej żałować, że się nie udało, niż że się wogóle nie próbowało. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
juice Napisano 19 Grudzień 2007 Zgłoszenie Share Napisano 19 Grudzień 2007 No, ale to US, tam o kliencie mysla 10 na 10 w skali, i to od dawna. W Europie mamy poziom +/- 8. W RP, i to po skoku cywilizacyjnym krecimy sie szczytowo kolo 5. W kazdym razie powodzenia i zdaj relacje jak Ci poszlo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jackal Napisano 19 Grudzień 2007 Autor Zgłoszenie Share Napisano 19 Grudzień 2007 jasne zdam relacje narazie stwierdzili że jeszze sie zastanowia i odezwa sie do mnie w styczniu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość bobic Napisano 19 Grudzień 2007 Zgłoszenie Share Napisano 19 Grudzień 2007 No to juz jest dobry znak Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mysiauek Napisano 20 Grudzień 2007 Zgłoszenie Share Napisano 20 Grudzień 2007 Daj im linka do tego posta Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
darek1975 Napisano 27 Grudzień 2007 Zgłoszenie Share Napisano 27 Grudzień 2007 Miałem podobną sytuacje z bardzo mądrym panem ze sklepu który wyrobił sobie dokumenty rzeczoznawcy i próbował mi wcisnąć swoje super błyskotliwe przemyślenia na temat użytkowania butów narciarskich. Buty były tecnica'i, przekomarzałem się z Panem powołałem na kilka paragrafów po rozmowie telefonicznej z biurem konsumenta. Trwało to długo i dzisiaj patrząc z perspektywy widzę, że nie miało to sensu bo po rozmowie z dystrybutorem (5 -cio minutowej) załatwiłem wszystko. Gość mnie spytał czy dam rade do końca sezonu jeździć, bo w przyszłym mogę dostać nowy model - pełny happy end. A tego buraka ze sklepu pozdrowiłem z następną wizytą. Więc rada Bobica - skontaktuj się z dystrybutorem jest dobra. Ja bym z niej skorzystał. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bever Napisano 28 Grudzień 2007 Zgłoszenie Share Napisano 28 Grudzień 2007 Zapomnij wogóle o sprawie. A najlepiej przeczytaj raz jeszcze odpowiedź od bobica i dokładnie tak zrób. Facet szuka jelenia i najwyraźniej chce cię wyru... (najdelikatniej mówiąc) "Klient nasz pan" Płacisz a i tak ci wszyscy łache robią, że ci coś sprzedają, oferują. Kur.a to jest Polska Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bever Napisano 28 Grudzień 2007 Zgłoszenie Share Napisano 28 Grudzień 2007 Aklim, wspaniała historia. Gdyby każdy tak dbał o klienta... Ale niestety, klient to intruz, niech płaci i spierd... Sam mam doczynienia ze sprzedażą i nie wyobrażam sobie potraktowac swojego klienat tak jak czasem mnie potraktowano. A swoja droga ja mam taka historię: kilka dni temu kupiłem nowe buty dolomity zawodnicze. Fajne cacko ale jak zapiąłem do nart okazało się że jest za wąski i lipa. Podczas zakupu dogadałem się ze sprzdawca że sprawdze przez kilka dni czy wszystko ok. a jeśli nie to oddam. I co sie okazało jak przyszło do oddania to zaczęła się jazda. Facet mnie tak wkur..ł tym bardziej że buty były przy mnie zamawiane od importera i sprzedawca zastrzegł sobie ze w razie ich nie sprzadania zwróci importerowi. A mnie beszczelnie wmawia że mu importer nie przyjmie a takich butów nikomu nie sprzeda. Mało tego w zeszłym roku w tym samym sklepie kupiłem dwie pary nart, w tym roku kurtke i spodnie narciarskie, poleciłem dwóm kumplom którzy kupili narty i ubrania oraz wyslałem rodzonego brata po ubranie narciarskie. Handlarz wiedział że z mojego polecenia bo za każdym razem z nimi byłem. i wszystko to psu w dupe bo i tak potraktowali mnie jak intruza. Uff. wylało się ze mnie. Ale gość najwyraźniej nic nie wie o sprzedaży i teraz mało że stracił klientów (moi kumple i brat) to z pewnościa puszczę famę o przemiłej obsłudze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mysiauek Napisano 3 Styczeń 2008 Zgłoszenie Share Napisano 3 Styczeń 2008 Aklim, wspaniała historia. Gdyby każdy tak dbał o klienta... Ale niestety, klient to intruz, niech płaci i spierd... Sam mam doczynienia ze sprzedażą i nie wyobrażam sobie potraktowac swojego klienat tak jak czasem mnie potraktowano. A swoja droga ja mam taka historię: kilka dni temu kupiłem nowe buty dolomity zawodnicze. Fajne cacko ale jak zapiąłem do nart okazało się że jest za wąski i lipa. Podczas zakupu dogadałem się ze sprzdawca że sprawdze przez kilka dni czy wszystko ok. a jeśli nie to oddam. I co sie okazało jak przyszło do oddania to zaczęła się jazda. Facet mnie tak wkur..ł tym bardziej że buty były przy mnie zamawiane od importera i sprzedawca zastrzegł sobie ze w razie ich nie sprzadania zwróci importerowi. A mnie beszczelnie wmawia że mu importer nie przyjmie a takich butów nikomu nie sprzeda. Mało tego w zeszłym roku w tym samym sklepie kupiłem dwie pary nart, w tym roku kurtke i spodnie narciarskie, poleciłem dwóm kumplom którzy kupili narty i ubrania oraz wyslałem rodzonego brata po ubranie narciarskie. Handlarz wiedział że z mojego polecenia bo za każdym razem z nimi byłem. i wszystko to psu w dupe bo i tak potraktowali mnie jak intruza. Uff. wylało się ze mnie. Ale gość najwyraźniej nic nie wie o sprzedaży i teraz mało że stracił klientów (moi kumple i brat) to z pewnościa puszczę famę o przemiłej obsłudze Bever delikatnie : gdzie, jaki sklep i straci jeszcze paru klientów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.