Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Narciarz z przebiegiem 48 godzin...dalsza droga (again)


gabrik

Rekomendowane odpowiedzi

Troszkę zmienny nastrojowo dzisiejszy dzień, przez bolące mięśnie czworogłowe ud. To zmusiło mnie do pracy nad pozycją jeszcze bardziej atakującą języki. Efekt po jakimś czasie pozytywny. 

Wziąłem się dziś uczciwie za jazdę na jednej nodze. Lepiej wyważam się na prawej, ale ogólnie jestem zadowolony z postępów, nawet chwilami już blisko Javelina było. Ku mojemu zdziwieniu na całkiem sporej predkości. Trasa Miara świetnie się do tego ćwiczenia nadaje, mimo iż o godz.14 sztruksu nie było. Może za 2 dni spróbuję z wypiętą nartą...

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, gabrik napisał:

Troszkę zmienny nastrojowo dzisiejszy dzień, przez bolące mięśnie czworogłowe ud. To zmusiło mnie do pracy nad pozycją jeszcze bardziej atakującą języki. Efekt po jakimś czasie pozytywny. 

Wziąłem się dziś uczciwie za jazdę na jednej nodze. Lepiej wyważam się na prawej, ale ogólnie jestem zadowolony z postępów, nawet chwilami już blisko Javelina było. Ku mojemu zdziwieniu na całkiem sporej predkości. Trasa Miara świetnie się do tego ćwiczenia nadaje, mimo iż o godz.14 sztruksu nie było. Może za 2 dni spróbuję z wypiętą nartą...

 

Jazda na jednej narcie? tu jest mój coach:

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, gabrik napisał:

Troszkę zmienny nastrojowo dzisiejszy dzień, przez bolące mięśnie czworogłowe ud. To zmusiło mnie do pracy nad pozycją jeszcze bardziej atakującą języki. Efekt po jakimś czasie pozytywny. 

Wziąłem się dziś uczciwie za jazdę na jednej nodze. Lepiej wyważam się na prawej, ale ogólnie jestem zadowolony z postępów, nawet chwilami już blisko Javelina było. Ku mojemu zdziwieniu na całkiem sporej predkości. Trasa Miara świetnie się do tego ćwiczenia nadaje, mimo iż o godz.14 sztruksu nie było. Może za 2 dni spróbuję z wypiętą nartą...

 

Daj spokoj z ta jedna narta , to mozesz zawsze pod okiem Mitka trenowac w Zwardoniu a teraz baw sie dobrze w tych Alpach

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Jeeb napisał:

Daj spokoj z ta jedna narta , to mozesz zawsze pod okiem Mitka trenowac w Zwardoniu a teraz baw sie dobrze w tych Alpach

Bawię się Janie :) . Ćwiczę jak jestem już najechany, tak dla rozrywki, odpoczynku i własnej satysfakcji. Mnie w tym narciarstwie kręci, że muszę cały czas coś poprawiać. 

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sstar pojeżdżone z zadowoleniem. Z uwagi na spory (jak na ostatnie realia) opad świeżego śniegu, przez 2 dni warunki wymagające i bardzo pouczające szkoleniowo, pod warunkiem, że jest się już na jazdę w takich gotowym oraz chce się nawet kosztem samozadowolenia "powalczyć", bo zdecydowanie jest, to rozwojowe. Dla przykładu mój kolega zrezygnował z objazdu Selli, po zjeździe pierwszą trasą czerwoną 22/22a w Alta Badia. Wywalił się dwukrotnie, mokry na twarzy jakby go szklanką wody oblano, część trasy zszedł z wypiętymi nartami. "To nie jazda, to mordęga, można sobie nogi połamać". I nie zamierzam go krytykować czy też mądrzyć się i go namawiać. To są zwyczajnie jego odczucia, jego cele, decyzje, wynikające z jego poziomu i potrzeb.

Ja zwracałem uwagę na zawężenie rozstawu i pracę nad prawidłową pozycją. I tu jestem mega zadowolony. Kilka razy jechałem za lepszymi, którzy fajnie jechali na danym odcinku, starając się zwracać uwagę co robią i ich naśladować. 

Efekt, są odcinki (odpowiednia do moich umiejętności pochyłość) gdzie poczułem i z sukcesem stosowałem pracę przód/tył w poszczególnych fazach skrętu, mega sprawa dla lekkości przejazdu, także w trudnych warunkach. Na stromszych już trudniej mi to idzie. Przy węższym prowadzeniu na stromszych czy z odsypami ewidentnie jeszcze nowa wewnętrzna mi tyłem zostaje. Tu potrzeba teraz więcej jazdy, aby ten nawyk "zabrania" narty lepiej przyswoić. Podczas objazdu Selli złapałem kontuzję bólu w lędźwiach (co jakiś czas mam z tym problemy, niestety nawet rezonans nic nie wykrył), to jakiś ucisk na nerw i tzw angulacja na tym cierpi, będę ćwiczył abu ruchomość obręczy biodrowej poprawić i wzmocnić mięśnie.

Duża poprawa też w aspekcie pracy w stawie skokowym i odpowiedniego kontaktu z językiem buta. Dopiero teraz poczułem jak bardzo poprawia czy umożliwia to wcześniejsze obciążenie nogi zewnętrznej. Mówię teraz w odniesieniu do podstawowego skrętu równoległego. 

Sporo pozytywnego także, w zrozumieniu i sprawdzeniu w jeździe, w temacie flex buta, pochylenie, a praca w poszczególnych stawach

W każdym razie jeśli chodzi o małe, ale wielkie odkrycia podczas ostatniego wyjazdu na Kronplatz, jestem megazbadowolony.

Była też okazja zgłębiania zagadnienia nart tzn ich przeznaczenia dla poziomu, a odczuć. Wszyscy 3 mamy tą samą skorupę rozmiarowo, ale każdy jest na innym etapie poznawania techniki i stania na nartach. Namówiłem do wymiany nart na góra dwa przejazdy i potwierdziła się moja teza zbudowana w oparciu o rozmowy z grupą rewelacyjnie jeżdżących instruktorów.

Podsumowując, odkrywanie (nie tylko narciarstwa) w sposób nas interesujący, odpowiedni dla naszej osobowości, w oparciu o doświadczenie i wiedzę ludzi z odpowiednią empatią i otwartością umysłu jest ciekawe oraz skuteczne.

Teraz odpocząć i trzeba wyskoczyć gdzieś na rodzime górki :), by dalej gonić marzenia.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Słaba zima zakończona wyjazdem 3 dniowym.

Dzień 1 - Tatrzańska Łomnica.

Pogoda jak na ten sezon  dobra,choć temperatury dalekie od ideału. Meldujemy się na 8:30, odbiór karnetów i ruszamy. Na dole nieźle, ale nieco wyżej, w połowie gdzie zaczynają się niebieskie trasy mgła i chmury. Jadąc gondolą na górę nagle pełne słońce. Po nocnym przymrozku śnieg nieco  związało, ale dość szybko zaczęło puszczać, dodatkowo na niebieskich trasach dużo przecierek, a część nieczynnych. 

Na obszarze tras czerwonych, z czasem odsypy na stromszych odcinkach na 50 cm. Rano luźny cukier, a z upływającym czasem ciężki i mokry śnieg. 

Około 13, z okazji Dnia Kobiet było szybkie grzane winko. Tak rozanielony, we mgle i rozrytej trasie, zaliczyłem najbardziej spektakularną wywrotkę narciarską. Ogólnie jak na uczącego się, przytrafiało mi się do tej pory tylko kilka delikatnych położen (nie licząc gleby w Zwardoniu podczas nauki bardzo szybkich, krótkich skrętów). Podczas objazdu Selli w okolicach Val Gardeny, we mgle jak mleko i także porytej trasie byłem dumny, bo poradziłem sobie świetnie i niewątpliwie teraz czułem się zbyt pewnie. Niestety olbrzymi ból w lewym ramieniu oraz spuchnięta i obolała łopatka, w okolicy wyrostka barkowego i kruczego. Jako marne pocieszenie - nie byłem w tym dniu pierwszym, ani ostatnim, który leżał. No ale brak pokory kosztuje, więc ostrzeżenie przyjąłem głęboko do świadomości.

20240308_090512.thumb.jpg.0f56a6edec66cd2cce6cc89b82c2217a.jpg

20240308_095115.thumb.jpg.3a06d27bef3da5017f64b1f812f5fba5.jpg

20240308_095134.thumb.jpg.88db4c5313b168d10386d1870bfdce3b.jpg

20240308_095659.thumb.jpg.9fd7279c3be0d4a5e04d8b5ea2a290fd.jpg

20240308_112038.thumb.jpg.ecf6a15ade0ba3a3882431f4272ce718.jpg

20240308_114028.thumb.jpg.a90fbb21d1c2e42cd360e55b0ba48ef2.jpg

20240308_123047.thumb.jpg.85f0f9eb0a779327b443961d92d61255.jpg

20240308_145321.thumb.jpg.86a0b9168b20e1a32e53f6356b658626.jpg

Obserwacja w temacie nart. Czerwone od zeszłego roku, zdecydowanie zyskały na szaleństwie. Nie jakieś spektakularne, ale poczynione postępy w aspekcie korzystania z krawędzi, powodują, że czuć jak, te łagodne i przyjazne do niedawna aniołki, potrafią przemienić się w diablice, z mocnym ciągiem, niczym czerwony bolid. Cóż jeśli chcę takie narty, to po utracie 10 kg wagi, muszę popracować mocno nad przygotowaniem fizycznym, na przyszły sezon.

20240308_085750.thumb.jpg.6494e0073155435ac6705176ebe35613.jpg

 

  • Like 7
  • Thanks 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień 2 - Strbske Pleso.

Na miejsce docieramy o 8:30, ale parkingi (10 eur) już obłożone i są usytułowane w dość sporej odległości od dolnej stacji (jeżdżą skibusy). Atakuję parking najbliższy krzesła (25 eur), ale brak miejsc. Ostatecznie na kolejnym jest miejsce i idziemy z buta około kilometra, wraz z grupą skiturowców, bo skibusy zawalone i już nie zabierają pasażerów.

Mimo straty 45 minut nastrój ok. Są zawody biegowe, gra muzyczka, dużo śniegu, ogólnie także przez architekturę czujemy się przeniesieni do lat młodości i innego wymiaru.

Na pierwszy ogień idzie czerwona 3. Krótka, ale pusta i w super stanie trasa. Twardo, sztruksik jestem zdziwiony jakością przy tej aurze. Następnie talerzykiem na niebieską 4, też fajna jakość i staram się wyciskać jakieś kąty zakrawędziowania. Lecimy do krzesła i wyjazd na górę na czerwone 1 i 5, z przeświadczeniem, że będą równie zarąbiste warunki. Niestety tutaj czar pryska...mgła i metry sześcienne cukru na trasach. Po prawej stronie każdej z nich, niezbyt szeroka, betonowa ścieżka, ograniczona furą luźnego, z każdą minutą coraz bardziej mokrego śniegu.  Myślę sobie " czas Paweł na krótki skręt, będzie pokracznie, ale ćwicz". Finalnie zadowolony, bo wraz z upływem czasu, są w tym chaosie odcinki, gdzie łapię sekwencję fajnej rytmicznej jazdy (słowo "fajnej" w tym zdaniu niewątpliwie jest nadużyciem, ale użyte w odniesieniu do moich odczuć dopuszczalne).

Powrót niżej, ale i tutaj już wszystkie trasy rozwalone, odsypy do kolan i wielu "upadłych" narciarzy. Finalnie tylko ja pomagałem 6 osobom zbierać ekwipunek lub stanąć na nogi, a byli inni. Po 11:30 piwko, zupka i odpoczynek, wraz z grupką dzieciaków ze Ski Czorsztyn. Wszystkie przybytki gastronomiczne oblegane i patrząc jak duże ilości, mocnych trunków, znikają w gardłach narciarzy, podjęli już decyzję o zakończeniu zmagań, co potwierdza już całkowity brak kolejki do krzesła. Około 9 kolejka była na 10-15 minut.

My o 12:30 wracamy do gry. Wyjazd na górę, gdzie już króluje słońce i liczni skiturowcy. Patrzę pod krzesłem, pomiędzy kosodrzewiną, prawdziwe muldy. Podejmuję próbę jazdy, twardo jak diabli, tu nie ma odsypów, są garby i dołki, o tej samej twardości. "Jak to było? Na garbie nogi skulone, w dołku wyprost...". Cóż w pewnym momencie gubię rytm i koniec może być tylko jeden, kontrolowanie kładę się na prawy bok. Idąca nieopodal w górę na fokach Słowaczka pociesza mnie, "to twardy, trudny śnieg". Wracam na trasę i tłukę krótki, na tych wytartych, lodowych ścieżkach. Na odcinkach z odsypami całkowicie doceniam przydatność stosowania kijków. Są solidnym podparciem i pomocą w rytmie i stabilności. Dociera do mnie, z poczwórną siłą, jak sprawnymi są narciarze, jakich czasami oglądam na YT, podczas szybkiej jazdy w muldach.

Kończymy o 15, mam dosyć, Bark boli, uda bolą, wręcz palą.

20240309_091415.thumb.jpg.1909c3286ece6b15cd5e2927da142d2a.jpg

20240309_091419.thumb.jpg.42fdfdd08a5baaa0eb0f1a675d19ae62.jpg

20240309_100738.thumb.jpg.6977005f8b79f8748261382f450f929d.jpg

20240309_101907.thumb.jpg.99adf293f6c1169bf8bc97543adfc32f.jpg

20240309_102728.thumb.jpg.ffaa9a532c2c99d5155c204739babe62.jpg

20240309_124649.thumb.jpg.0d857e6bba833f92089088a92ad7e006.jpg

20240309_125910.thumb.jpg.d6fbe324655461e2bf130f0b2db7fa9c.jpg

20240309_125925.thumb.jpg.94fcb05c46f4b1be535b5c96ebfff4d8.jpg

20240309_131446.thumb.jpg.9141b0b20901333f84e5580c026acb74.jpg

20240309_131919.thumb.jpg.78d490d776d73812c351e1b4c9d90a72.jpg

20240309_132554.thumb.jpg.80ce72503bd9f77248040bbc998ad1ad.jpg

20240309_132608.thumb.jpg.d9abd48d2182e6184cc0de150efa0660.jpg

20240309_144152.thumb.jpg.c40b6a862f583a7f2643aa3e2dea15d3.jpg

Po sobocie 9 marca, co w głowie? Głównie dwie sprawy. 

A) Rozumiem oczywiście rozwój w różnych aktywnościach ruchowych/sportowych poprzez różnorodność (warunków, sprzętu itd.) Jednak odbieram jako skrajny megalomanizm, głupotę, ogólnikowe twierdzenia w stylu "nie szukaj narty masz na każdej zjechać, wszystko technika i umiejętności, zepsute narty, kupuj najlepszą, tylko długa, tylko krótka...". W imię czego miałby Carlos Sainz jechać Rajd Dakar w bolidzie formuły 1, czy Odermatt GS-a na narcie SL?

B) Od zeszłego sezonu jazda jest dla mnie wymagająca, męcząca. O ile na odcinku stopa - kolano, pozycja wydaje się być w większości poprawna, to biodra - ramiona zdecydowanie częściej nie. Tak przynajmniej oceniam. Widoki, cała otoczka fajnie, ale to chęć stawania się lepszym nakręcała głównie moje nartowanie. Dalsze zawracanie sobie głowy ma tylko sens, po konsultacji z empatycznym i naprawdę szeroko fachowym człowiekiem.

Są trzy możliwości, albo poprzez utratę wagi, straciłem mięśnie, albo to jak próbuję jeździć jest bardziej wymagające fizycznie, lub jest jakiś duży błąd w postawie.

Także na płaskim  trzymanie wąskiego rozstawu. Nie czuję się dobrze, nie chodzi o równowagę, nie czuję się dobrze anatomicznie, to jest wbrew mojej budowie. Tak to czuję. Może jestem w tym koszyku ludzi, którzy do dobrego narciarstwa się nie nadają? Zobaczymy - mam wybranych 2 konsultantów.

  • Like 3
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień 3 - Białka Tatrzańska.

To nie wydawało się byc dobrym wyborem, ale już bliżej do domu i mieli 4 godzinny karnet.

Jakoś tak sprawnie poszło i o 8 byliśmy pod dolnym krzesłem Kotelnicy. Pogoda wbrew prognozom doskonała i całkiem nieźle zmrożony sztruks. Patrzę 8:15 i bokiem kilka osób siada na uruchomione krzesło, więc rachciach, buty na nogi i pędzę. Niestety mnie przydabal Pan z obsługi i STOP! Trudno, stoimy przed bramkami do 9:00 i zaczynamy. Warunki doskonałe, na nogach Kastle i jedziemy: 4, 3 i 2b, potem przeskok na 6 i dalej do 9. Tutaj zonk, bo dojazd na Remiaszów zamknięty, ale próbujemy. Udaje się pomiędzy placami błota, po wąskich paskach śniegu dojechać i...bomba. Właściwie zero ludzi i stok w pięknym stanie. Tłuczemy zatem trasę 10 (FISy i część Pasieki zamknięte, bo są zawody). Trasa w takim stanie, że niemal pełnym gazem można próbować prostować zewnętrzną nogę, co kilka skrętów udaje się złapać fajny flow i wygięta narta kroi stok. To samo czyni człowiek na Fischer CT i kolejny na Salomonie X Race. Fajowo, jest radocha, jest to do czego dążę. Choć częściej jakiś błąd, gdzieś ucieknie pozycja, ale ten moment gdy czujesz, że poszło fajnie - bezcenne 🙂.

Zmachany wracam na Kotelnicę, do żony, na przerwę. Ciężka przeprawa bo łącznik, to już tylko błotna droga, jeden leń na nartach po tym jedzie, ja wypinam i z buta. Pasieka nieciekawie,  jakiś dziwnie tępy śnieg. Na Kotelnicy żona dopiero jedzie z dołu, więc jeszcze zjazd 6a i przerwa na małe piwko. Po niedługiej przerwie, już spokojnie z żoną jeździmy po trasie do głównego krzesła i bocznego na końcu FIS. Godzina 13 i koniec.

Wbrew obawom - tłoku nie było, wszędzie na bieżąco, a trasy naprawdę jak na czasookres dały radę.

Wpadam jeszcze do centrum testowego ulubionej marki sprawdzić czy nie mają na sprzedaż czegoś w fajnej kwocie. Niestety, ani cena atrakcyjna (wręcz od czapy), a i stan nart dramatyczny jak na tegoroczny model potestowy.

20240310_082431.thumb.jpg.77273df305abe7a03915089977221b0e.jpg

20240310_082859.thumb.jpg.eb33327d99b2ae614d75e71c9dcd203c.jpg

20240310_093431.thumb.jpg.f76f7a4975c09e70b4113624c9cdc34d.jpg

20240310_103517.thumb.jpg.6e94b5dcecc4d33cab517f40b9c59af1.jpg

20240310_083155.thumb.jpg.6b80c2b35244c08d6d26c75b65453f3d.jpg

20240310_091150.thumb.jpg.36395a1c3d8449b88ff7a0291b86c456.jpg

7 sezon dobiegł końca, sezon brzmi dumnie, ale nijak się ma do realiów, raczej kolejny mały epizod, ta tegoroczna zima. Nie mniej wyjazd fajny. Słowackie ośrodki naprawdę ok, przy sprzyjającej aurze, jest gdzie pojeździć i chętnie tu wrócę.

Co do mnie - czas poddać się (jak wspomniałem w poprzednim poście) konsultacji/weryfikacji  przez kogoś z głową. Oceniam, że wykonałem 70% pracy w dwie ostanie zimy, jaką mogłem wykonać sam. Jako punkt wyjścia co dalej, potraktuję warszawski dywan i diagnozę @Marxx74 , poczekam na koniec sezonu i się umówimy. Krok 2, jeśli po spotkaniu z Markiem uznamy, że jest sens, mam już wstępnie ustalone spotkanie z fachowcem, z Podhala. Krok 3, to już tylko jeśli te dwa pierwsze wykażą sens kontynułowania i będzie, to wówczas jakieś szkolenie, ale nie godzina czy dwie.

Co do ulubionego zagadnienia wszystkich internetowych forum, czyli nart. W moim odczuciu przychodzi taki moment, że chcąc bardziej poczuć tzw nowoczesne narciarstwo, narty mają znaczenie i nieodzownie jest to związane z prędkością. Ta natomiast, aby pozostała pod pełną kontrolą, wymaga odpowiedniego przygotowania fizycznego.

Ten wyjazd, to dużo interwencji gopr, topr, łącznie z akcją helikoptera w Szczyrbskim Jeziorze.

Screenshot_20240311_125733_Gallery.thumb.jpg.7c05daec5d143f1ebc86dd5af143065d.jpg

Dziękuję wszystkim forumowiczom, którzy prywatnie czy publicznie udzielili mi wskazówek i porad w sezonie 23/24 i jeśli jeszcze będziecie szusować życzę wspaniałych warunków, pogody i bezpiecznych powrotów 🙂 !!!

  • Like 3
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...