Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Do ostatniej chwili wyjazd pod znakiem zapytania - po ostatnich nartach w Jańskich mocne przeziębienie, podejrzenie Covid.

2 testy antygenowe negatywne więc ostatecznie w czwartek decyzja jedziemy.

Tylko gdzie?

Prognozy na ten tydzień nie były optymistyczne - od środy pochmurno i śnieg. W odwodzie były jeszcze Włochy ale tam jeszcze gorzej.

Długo na prowadzeniu było Nauders, ale ostatecznie rozsądnych noclegów nie było więc powrót do pierwotnego planu i jestem.

Skiamade po raz drugi i po raz drugi w marcu (poprzednio 2018 rok)

Dzień 1 Flachauwinkl

Jeden z cieplej wspominanych ośrodków z poprzedniego wyjazdu. Wybrany z 2 powodów - niedziela więc większe i słynniejsze ośrodki mogą być zatłoczone, drugi to dobry ośrodek na rozgrzewkę.

Nie wiem jakie macie doświadczenia ale dojazd to mistrzostwo świata - zjeżdżacie z A10 i za 500m parkujecie pod ośrodkiem.

Fajne szerokie trasy o urozmaiconym naturalnym ukształtowaniu.

Ludzi jak na niedzielę niewielu - max kolejka 3 minuty, 90% wjazdów na bieżąco, trasy perfekcyjne z rana w dobrym stanie do końca dnia - pojawiło się trochę cukru ale muld nie było. Większe odsypy na małych fragmentach popularniejszych tras. Lód w kilku miejscach się pojawił w ilościach śladowych.

Efekt przeszedł najśmielsze oczekiwania - przejechane 99km w dół 56km. Skończyliśmy o 14:30 więc spokojnie można było dobić do 70km samych zjazdów, ale mamy jeszcze 5 dni na nartach więc trzeba rozłożyć siły :) Ośrodek ma niezbyt nowe ale szybkie kanapy i co ważniejsze trasy są znacznie dłuższe od długości wyciągu co daje duuużo zjazdów a mało wjazdów.

Kilka fotek z dzisiaj:

20220306_085421.thumb.jpg.d94733db16ed1c1b3389f18dfeb11840.jpg

20220306_093542.jpg

20220306_093828.jpg

20220306_100348.jpg

20220306_102238.jpg

20220306_104012.jpg

Edytowane przez izydar
korekta
  • Like 15
  • Thanks 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień 2

Hochkoenig.

Dzisiaj pogoda walczyła. Długo słońce nie mogło się przebić i dopiero po 13 wyszło na dobre.

Są tego dobre strony - trasy twarde do końca, odsypy cukrowe nie przeszkadzały bardzo w jeździe - no może poza kilkoma stromszymi fragmentami.

Ludzi im bliżej południa tym więcej, co było widać na stokach, ale nie w kolejkach do wyciągów. Jeżeli już się trafiła "kolejka" to taka na 2 min czekania. W najgorszym momencie ilość ludzi na stoku nie była problemem bo trasy baaardzo szerokie.

Ośrodek sam w sobie ciekawy. Jak wspominałem 4 lata temu zaczynaliśmy w kompletnej mgle od strony Maria Alm. Dzisiaj liczyłem na słoneczną pogodę, a dla odmiany startowaliśmy w Muelbach. Słońca brakowało, ale kontrast był przyzwoity. Podążaliśmy w kierunki Maria Alm, ale nie do końca jak prowadzi Toura, tzn. zaliczaliśmy wszystkie trasy "powrotne" i dopiero później te prowadzące zgodnie z pomarańczowym oznakowaniem. Chodziło o "zaliczenie" wszystkich tras w dobrym stanie - spodziewałem się, że po południu to już będzie tylko wożenie się w kierunku auta.  Okazało się, że obawy o stan tras były trochę na wyrost.

Trasy w ośrodku są ciekawe, urozmaicone. Mało jest tras niebieskich co dla mniej wprawnych podążających oznakowanym szlakiem było wyzwaniem. Jest za to sporo czerwonych fragmentami ocierających się o bordowy oraz czarne które zasługują na ten kolor ale tylko na początku. Kilka tras powtórzyliśmy po 2-3 razy.

Najdłuższy zjazd jaki udało mi się zarejestrować to 5,6km. Niestety jest tam też sporo łączników, na których emocji brak, a potrafią się ciągnąć dosłownie kilometrami. Ale to pewnie konsekwencja połączenia wszystkich miejscowości w formie szlaku. Co zasługuje na szczególną uwagę to liczba restauracji. Są wszędzie i zachęcają do wstąpienia, na szczęście dzisiaj pogoda barowo-tarasowa nie była, a małe co nieco na słoneczku to chyba najlepsza strona wiosennego (i nie tylko ) nartowania.

Dzisiejszy wynik to 99,5km z czego 57km w dół (a miało być dzisiaj luźniej :) ), a kończyliśmy jazdę o 14:40. Fizycznie na razie daję radę, ale kolejne 4 dni zapowiadają się równie ciekawie. Co dalej będę dopiero planował.

Kilka zdjęć bez większej chronologii i myśli - z racji na brak słońca nie chciało mi się za często ich robić.

 

20220307_095036.jpg

20220307_121530.jpg

20220307_122012.jpg

20220307_123724.jpg

20220307_130727.jpg

20220307_131536.jpg

20220307_134427.jpg

20220307_141118.jpg

20220307_141416.jpg

  • Like 12
  • Thanks 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mostek jest pod krzesłem w Maria Alm - 4 osobowe krzesło prowadzi do niebieskiej 10-tki. Szeroka trasa, po południu w dobrym stanie więc powtórzyliśmy 2 razy stąd pamiętam.

obraz.png.7d4d5908f0d21691c54bb27f2006cad3.png

Jeśli już to patrzę na ilość km to w dół a nie z wyciągami. Dzisiaj akurat plan wykonany w 100% - już o 13-tej była decyzja, że teraz już tylko wracamy do samochodu, a ile wyszło zobaczyłem jak już wypiąłem narty :)

Dzięki za życzenia - jeśli prognozy się potwierdzą to jutro pogoda marzenie, potem ciut gorzej bo cieplej, dlatego Zauchensee na piątek bo najwyżej ma dolną i górną stację.

Pozdrawiam

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień 3

Schladming, a będąc precyzyjnym Planai+Hauser Kabling.

Pogoda wymarzona - bezchmurne niebo, temperatury na minusie cały dzień - zależnie od miejsca od -6/-11 rano do -1/0 po południu. Na niektórych stacjach podawali nawet +12 ale to musiał być termometr w słońcu - w powietrzu czuło się mróz.

Pod nartą twardo i równo jak na ten ośrodek przystało. Temperatury, szczególnie te nocne robią swoje.

Zastanawia mnie jedno - jak oni to robią że nie ma lodu? No może w paru miejscach był, ale dosłownie w kilku. W naszych środkach to norma, że od rana pod cienką warstewką "szronu" czyhają niespodzianki.

Ludzi niby sporo było widać na trasach, ale kolejek do kolejek brak - jeżeli już to 10-20 osób, minuta dwie i wio do góry.

Większość tras w dobrym stanie do samego końca, pomimo odsypów można było swobodnie pojeździć  - początkujący mieli problemy ale to normalne.

Ośrodek raczej dla dobrze jeżdżących, mało niebieskich tras, a jak już coś jest oznaczone na niebiesko to jakiś nudny łącznik.

Planai zdecydowanie wygrywa, trasa nr 1 klasa - 4,2km na pełnym gazie po szerokim równiutkim i pustym stoku, aż się człowiek zastanawia czy ta trasa się kiedyś skończy? Poza tym dużo raczej krótkich tras 1000-1500m. Człowiek się nie rozkręci a już hamować trzeba.

Czarne trasy oznakowane na wyrost - albo tej stromizny jest 200-300m albo w ogóle nie wiadomo o co chodzi jak z czarną 6 która prowadzi od górnej stacji gondoli Planai West do stacji pośredniej.

Hauser Kabling kilka tras do zaliczenia i powrót do Planai.

Reiteram+Hochwurzen zostawiłem sobie na kolejny wypad.

Na liczniku 101km/56km w dół, znowu jakoś tak wyszło podobnie do poprzednich dni, ale totalnie poza kontrolą.

20220308_090912.jpg

20220308_101256.jpg

20220308_101259.jpg

20220308_112043.jpg

20220308_113208.jpg

20220308_113214.jpg

20220308_114929.jpg

20220308_115506.jpg

20220308_133214.jpg

20220308_141119.jpg

  • Like 13
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedaleko Schladming jest ośrodek Galsterberg - cisza, spokój, doskonałe warunki i oldschoolowy klimacik, coś pięknego :) polecam! Też pamiętam w samym Schladming dosyć spory tłok, a kawałek dalej zupełnie inna jazda. Tras niezbyt dużo, ale można się wyjeździć do woli, dobry rejon też na skitury. Jedyne co, to że dosyć wysoko trzeba się samochodem wdrapać na górę, skibus chyba nie jeździ.

IMG_20200116_123504.thumb.jpg.3a946e7197ae3a3f328283fd01be239b.jpg
 

Edytowane przez zając
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, zając napisał:

Niedaleko Schladming jest ośrodek Galsterberg - cisza, spokój, doskonałe warunki i oldschoolowy klimacik, coś pięknego :) polecam! Też pamiętam w samym Schladming dosyć spory tłok, a kawałek dalej zupełnie inna jazda. Tras niezbyt dużo, ale można się wyjeździć do woli, dobry rejon też na skitury. Jedyne co, to że dosyć wysoko trzeba się samochodem wdrapać na górę, skibus chyba nie jeździ.
 

Tak, jest tam kilka mniejszych ośrodków w okolicy - obok Galsterbergu jeszcze Fageralm-Forstau, Filzmoos i Radstadt. Wszystkie po ok. 20 km. Udało mi się pojeździć tylko w tym ostatnim, może kiedyś będzie okazja zajrzeć do pozostałych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie Schladming cierpi na popularność w weekendy i w szczycie sezonu. Marzec jest luźniejszy generalnie i to było widać.

Nam się udało, pomogła też mroźna aura.

Mniejsze ośrodki są fajne czego doskonałym przykładem jest Flachauwinkl i mam nadzieję będzie Zauchensee. Te większe z kolei dają możliwość jazdy co chwilę po innej nieznanej trasie co też dodaje smaczku jeździe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień 4

Flachau+Wagrain+kawałek St. Johan

Pogoda dopisuje - słonecznie, a wręcz bezchmurnie cały dzień. Rano -7 w cięgu dnia na dole doszło do +8 i to było widać na stokach.

Ludzi więcej niż w Schladming, kolejki niewielkie ale praktycznie do wszystkich wyciągów. Dobrze to było widać na trasach.

Trasy we Flachau szeeeerokie. Miejscami lotniska, a mimo to po południu zmuldzona na całej swej obłędnej szerokości. W Polsce z takich tras wytyczono by pewnie z 2-3 pełnoprawne trasy. Odsypy miały już cięższy charakter i nie zawsze można było ciąć przez nie i jak dodać do tego narciarzy starajacych się ominąć je za wszelką cenę to robiło się mało przewidywalnie, co miało wpływ na przyjemność z jazdy.

Ogólnie Flachau to dość dziwne miejsce - dużo wyciągów, ale przy nich krótkie trasy, takie 1000-1500m. Co prawda trasa przy głównej gondoli to ok. 3,3km, ale z racji że jst przy głównym parkingu to od rana kolejka do gondoli na ok 8-10 min więc nie było sensu zjeżdżać ponownie. Najdłuższa trasa jaką zrobiłem to 5km z samej góry do dołu krzesła na prawo od gondoli chyba Starjet 1. Ale żeby wjechać na samą górę to trzeba wjechać 3 krzesłami lub gondolą i 2 krzesłami. Zjazd 5km to naprawdę fajne doświadczenie, ale inwestycja czasowa w wyciągi nie zachęcała do powtórzenia. Godna polecenia trasa 17+16a do Mozarta 1 - tez ponad 3km fajnej jazdy, ale z rana, potem zryta okrutnie.

Wagrain to już nie tak szerokie trasy ale jak najbardziej bardzo fajne dające sporo miejsca do jazdy na krawędziach. Jest 1 trasa godna uwagi 22+21 dająca zjazd 3,3km, powrót archaiczną gondolką 6-os, ale z czasem wyjazdu na górę 12min nie mam nic do zarzucenia. Reszta to krótkie trasy, człowiek się nie zdąży obejrzeć i koniec.

W St. Johan znowu 1 perełka trasa 34 ponad 3km zjazdu, reszta krótka. Czarnej 33 po krótkim namyśle nie zaliczyłem - na ostatnim zdjęciu widać trochę jak zryta była, szkoda było zsuwać się po tym.

Jeśli ktoś planuje wizytę w tym ośrodku to chyba logistycznie dobrym wyborem jest start i zwiedzanie od Wagrain +St Johan+Alendorf, a drugi dzień Flachau z rana i ewakuacja do Flachauwinkl na resztę dnia.

Był to mój drugi raz we Flachau i odczucia podobnie jak za 1 razem nie zachęcają mnie do kolejnej wizyty, chyba że w podanym wyżej układzie.

Liczby dnia to 94km/47km w dół. Gorszy wynik to efekt liczby ludzi, krótkich tras i zmęczenia po kilku intensywnych dniach. G-LINK udało nam się z biegu zaliczyć więc nie była to dla nas znacząca strata czasu.

 

20220309_091806.jpg

20220309_091812.jpg

20220309_092542.jpg

20220309_103422.jpg

20220309_105333.jpg

20220309_125052.jpg

20220309_125705.jpg

20220309_131528.jpg

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, izydar napisał:

Dzień 4

Flachau+Wagrain+kawałek St. Johan

Pogoda dopisuje - słonecznie, a wręcz bezchmurnie cały dzień. Rano -7 w cięgu dnia na dole doszło do +8 i to było widać na stokach.

Ludzi więcej niż w Schladming, kolejki niewielkie ale praktycznie do wszystkich wyciągów. Dobrze to było widać na trasach.

Trasy we Flachau szeeeerokie. Miejscami lotniska, a mimo to po południu zmuldzona na całej swej obłędnej szerokości. W Polsce z takich tras wytyczono by pewnie z 2-3 pełnoprawne trasy. Odsypy miały już cięższy charakter i nie zawsze można było ciąć przez nie i jak dodać do tego narciarzy starajacych się ominąć je za wszelką cenę to robiło się mało przewidywalnie, co miało wpływ na przyjemność z jazdy.

Ogólnie Flachau to dość dziwne miejsce - dużo wyciągów, ale przy nich krótkie trasy, takie 1000-1500m. Co prawda trasa przy głównej gondoli to ok. 3,3km, ale z racji że jst przy głównym parkingu to od rana kolejka do gondoli na ok 8-10 min więc nie było sensu zjeżdżać ponownie. Najdłuższa trasa jaką zrobiłem to 5km z samej góry do dołu krzesła na prawo od gondoli chyba Starjet 1. Ale żeby wjechać na samą górę to trzeba wjechać 3 krzesłami lub gondolą i 2 krzesłami. Zjazd 5km to naprawdę fajne doświadczenie, ale inwestycja czasowa w wyciągi nie zachęcała do powtórzenia. Godna polecenia trasa 17+16a do Mozarta 1 - tez ponad 3km fajnej jazdy, ale z rana, potem zryta okrutnie.

Wagrain to już nie tak szerokie trasy ale jak najbardziej bardzo fajne dające sporo miejsca do jazdy na krawędziach. Jest 1 trasa godna uwagi 22+21 dająca zjazd 3,3km, powrót archaiczną gondolką 6-os, ale z czasem wyjazdu na górę 12min nie mam nic do zarzucenia. Reszta to krótkie trasy, człowiek się nie zdąży obejrzeć i koniec.

W St. Johan znowu 1 perełka trasa 34 ponad 3km zjazdu, reszta krótka. Czarnej 33 po krótkim namyśle nie zaliczyłem - na ostatnim zdjęciu widać trochę jak zryta była, szkoda było zsuwać się po tym.

Jeśli ktoś planuje wizytę w tym ośrodku to chyba logistycznie dobrym wyborem jest start i zwiedzanie od Wagrain +St Johan+Alendorf, a drugi dzień Flachau z rana i ewakuacja do Flachauwinkl na resztę dnia.

Był to mój drugi raz we Flachau i odczucia podobnie jak za 1 razem nie zachęcają mnie do kolejnej wizyty, chyba że w podanym wyżej układzie.

Liczby dnia to 94km/47km w dół. Gorszy wynik to efekt liczby ludzi, krótkich tras i zmęczenia po kilku intensywnych dniach. G-LINK udało nam się z biegu zaliczyć więc nie była to dla nas znacząca strata czasu.

 

20220309_091806.jpg

20220309_091812.jpg

20220309_092542.jpg

20220309_103422.jpg

20220309_105333.jpg

20220309_125052.jpg

20220309_125705.jpg

20220309_131528.jpg

Stromo na ostatniej fotce, co to za trasa?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień 5

Schladming Hochwurzen+Reiteralm

Jest to część Schladming w której do tej pory nie byłem. Spodziewałem się czegoś na wzór Planai i Hauser Kabling.

Parking wybrałem w Pichl skąd gondolą wyjeżdża się do Hochwurzen a krzesłem 2 osobowym do Reiteralm. Plan był na początek pojeździć wszystkie trasy w Hochwurzen, a potem szybka przesiadka na Reiteralm.

Tras w Hochwurzen nie ma wiele, na siłę można powiedzieć że 5 + dojazd do parkingu który jest po Austriacku czerwony bo wąski, nie "zaliczylem" niebieskich i trasy przy krześle 2-osobowym przy Planai West - nie było sensu się tam pchać z rana bo kolejka tych co parkowali przy Planai murowana.

Trasy fajnie poprowadzone w lesie, urozmaicone ukształtowanie terenu. Zaliczenie wszystkich z małą powtórką zajęło nam 2 godziny i 20km jazdy w dół - jak by się ktoś uparł to można było tam jeździć cały dzień, ale jak skisafari to skisafari.

Wyjazd starą 2-ką na Retieralm to nuuuuda. Dlatego trasa wiodąca do parkingu w Pichl była używana tylko przez tam parkujących lub przemieszczających się z Reiteralm na Hochwurzen.

Reiteralm to w zasadzie 7 tras + warianciki i niebieskie łączniki. Trasy o długości 2-2,5km licząc przy pojedyńczym wyciągu. Maksymalny zjazd to 5,7km z samej góry do parkingu w Pichl, tylko kto by tam chciał zjeżdżać? Poza tym po przekątnej ośrodka to trasa około 4km, przy czym trasa 1a 3-krotnie przecina drogę i serce bolało jak ludzie przejeżdżali papkę śniegowego błota - nie wiem jak można ciekawą trasę tak popsuć.

Najciekawsze moim zdaniem trasy to 1, 4 i 3 z czarnym kawałkiem.

Ludzi dzisiaj sporo, kolejeczki do wyciągów 2-5 minut ale już na trasach było tłoczno (do Białki daleko ale mówimy o alpejskim standardzie) Do tego część tras wyłączonych ze wzgędu na przygotowanie do zawodów pucharu świata w snowbordzie i o ile dobrze policzyłem 3 odcinki wyłączone treningowo. Trasy szerokie ale nie tak jak we Flachau.

Kolejny ośrodek, w którym nie ma prawdziwych niebieskich tras - na niebiesko oznaczone tylko łączniki. Efekty widać na trasach - osoby słabiej jeżdżące modlą się na garbie każdej ścianki, których na czerwonych trasach było sporo i usypują muldy jeżdżąc, a raczej zsuwając się bokiem. Do niedawna też tak jeździłem więc wiem co czują, tylko jak nie ma alternatywy to muszą sobie radzić, a nie był to rzadki widok osoby jadące pługiem niebieskim łącznikiem :)

Temperatury na plusie - na parkingu miałem w aucie 12 stopni. Było to widać i czuć na trasach, które się dość szybko zdegradowały, do zmuldzenia włącznie i wylazły spore połacie lodu którego do tej pory nie widywałem.

W porównaniu do Planai Reiteralm się nie umywa, ale to moje subiektywne zdanie, przy zupełnie innych temperaturach.

Licznik pokazał 92km/52km w dół.

 

20220310_094423.jpg

20220310_100703.jpg

20220310_104614.jpg

20220310_110348.jpg

20220310_110355.jpg

20220310_114950.jpg

20220310_124934.jpg

20220310_125006.jpg

20220310_125154.jpg

20220310_125202.jpg

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień 6, ostani

Zauchensee

Mały ośrodek z 45km tras - tyle podają różne źródła, ale wydaje mi się, że mniej. Jest mnóstwo wariantów tras.

Niebieskie potrafią być czerwone, no dobra granatowe, przynajmniej w połowie. Czarne są czarne, a czerwone fragmentami przynajmniej bordowe.

Pogoda - bajka jak na całym wyjeździe z wyjątkiem poniedziałku. Rano -4 na dole, u góry nie wiem, ale było czuć mrozik w powietrzu.

Parkin wybraliśmy przy Weltcuparena, żeby jak najszybciej dostać się na trasę pucharu świata. Na rozgrzewkę niebieska 9-tka, na której licznik pokazał 80km/h - takie niebieskie tam mają :) . Potem 4 razy pucharówka - pierwszy zapoznawczy, drugi upewniający a kolejne 2 to już jazda na maksa - jest tam kilka następujących po sobie ostrych zakrętów, które można wziąć prostym torem jazdy bez zbędnego kręcenia. Siły odśrodkowe spore, a na końcówce dojazdowej do gondoli dech zapiera od szybkości. Takie rzeczy tylko z rana jak trasy idealne, a ludzi prawie brak.

Ale nie jeździ się w takim ośrodku na 1 trasie cały dzień, więc potem na tapetę wjechała czarna 10-tka kilka razy i ruszyliśmy na zwiedzanie pozostałych tras.

Najdłuższy zjazd do gondoli od strony Flachauwinkl 4km mieszanej niebiesko czerwonej trasy 14+15

Ciekawe ale nie na tyle żeby je powtarzać były też czerwone 2,3 oraz mieszana niebiesko czerwona 9+7 o długości 3,7km

Stara 4 osobowa gondolka prowadząca na szczyt Gamskogel nie zachęca do wyboru jako środek transportu, a to błąd - na górę wyjazd trwa 8-9 minut skąd mamy zjazdy min 3km w dół. Najszybsza z kolei była gondola z parkingu po stronie Flachauwinkl - 18km/h

Ludzi z rana niewiele, potem zrobiły się kolejki do 5 minut, po południu na bieżąco. Na dole na koniec dnia było +2 stopnie co przełożyło się na przyzwoity stan tras, nawet ostatni zjazd dnia czarną 10-tką był przyjemny na 80% trasy. Miejscami wychodziło trochę lodu, ale nie an tyle żeby ludzie się zbijali, i tylko na najstromszych odcinkach.

Fajny ośrodek z umiarkowaną liczbą ludzi, do tego trasy dające sporo emocji podczas jazdy - godne zakończenie ski safari po skiamade

Liczba dnia 62km w dół - tyle udało się zjechać, więcej byłoby zagrożeniem mojego zdrowia - spokojnie do 70 można było dobić jeśli ktoś ma tak silne nogi, słowami Marboru - NOGI BOLA

Wyjazd udany i pogodowo i trasowo - codziennie inny ośrodek, inne trasy, inne emocje.

Subiektywny ranking:

1. Hochkoenig

2. Flachauwinkl

3. Planai+Huser Kabling

3. Zauchensee

4. Flachau - Wagrain

5. Reiteralm+Hochwurzen

331km jazdy w dół, łącznie z wyciągami grubo ponad 500km. Czuję zmęczenie, ale już mi świta w głowie pomysł na kolejny weekend już w PL.

Pozdrawiam śledzących ten wątek i życzę podobnych narciarskich przygód.

 

20220311_090947.jpg

20220311_090951.jpg

20220311_095818.jpg

20220311_095831.jpg

20220311_095839.jpg

20220311_102558.jpg

20220311_104138.jpg

20220311_123048.jpg

20220311_090947.jpg

  • Like 6
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 years later...
39 minut temu, Jeeb napisał:

świetna relacja @izydar (dopiero teraz odkryłem)

napiszcie znawcy tego regionu czy po 15 marca da się tam jeszcze jako tako pojeździć ?

A dziękuję.

Znawcą się bym nie nazwał, ale to był mój drugi wypad do SkiAmade w okolicach połowy marca, i w obu przypadkach dało się pojeździć, aczkolwiek po południu trasy puszczają.

Zdarzył mi się też 30cm opad w nocy więc wszystko zależy od tego na jaką pogodę się trafi, ale śniegu nie powinno brakować - bardziej bym się martwił jego jakością.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Da się, w razie wyjątkowego ciepła jest opcja Sportgestein albo Zauchensee. Poza tym w takim Schladming czy Hochkonig zdecydowana większość stoków ma połnocna ekspozycję, takze mimo relatywnie niewielkich wysokości trasy ładnie trzymają 😉 przynajmniej ja mam takie doświadczenia, zwykle jeździłem tam ok 10 marca. 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...