Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Większe opony do MTB, czy to ma sens?


Ziemowit

Rekomendowane odpowiedzi

12 godzin temu, Spiochu napisał:

Jakie opony (enduro) zapewniają najlepsza trakcje na dużych kamieniach oraz korzeniach? Zarówno suchych, jak i mokrych. To najtrudniejsza i najbardziej niebezpieczna nawierzchnia, dlatego szczególnie mnie interesuje.

Są opony na błoto, na piach, semi-slicki. Logika wskazywała by te ostatnie, ale jak jest w praktyce?

Dla rozeznania zajrzyj na stronę Schwalbe. Nie twierdze ze maja najlepsze opony (Np dlatego ze po prostu nie mam porównania) ale maja najprzystępniejsze menu pozwalające szybko zorientować się w rodzajach opon, modelach, wariantach, mieszankach i różnicach między nimi. Potem łatwiej porównywać innych producentów.

jesli chodzi o błoto to mocarny traktor jest niezbędny (inaczej ślizganie), na kamienie- mocna opona. Łącznie daje to ciężka oponę, na konkretne warunki.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, zaj napisał:

Dla rozeznania zajrzyj na stronę Schwalbe. Nie twierdze ze maja najlepsze opony (Np dlatego ze po prostu nie mam porównania) ale maja najprzystępniejsze menu pozwalające szybko zorientować się w rodzajach opon, modelach, wariantach, mieszankach i różnicach między nimi. Potem łatwiej porównywać innych producentów.

jesli chodzi o błoto to mocarny traktor jest niezbędny (inaczej ślizganie), na kamienie- mocna opona. Łącznie daje to ciężka oponę, na konkretne warunki.

Cześć

Podobnie jak przedmówca nie pretenduję do miana eksperta ale używamy (ja, żona, brat żony) różnych modeli Schwalbe (ciężkie, lekkie, na trudne warunki i na bardziej twardą nawierzchnię) i zawsze jest OK. Opony trwałe i w umiarkowanej/normalnej cenie.

Pozdrowienia

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.06.2020 o 17:51, zaj napisał:

Pozwolę sobie nie zgodzić się z cytowanym przedmówca.

nazwą MTB nie należy się przejmować. Tak jak gravel nie służy jedynie do jazdy po szutrze.

juz podstawowa wiedza o rowerach wskazuje ze pojęcie MTB obejmuje cała gamę Typów rowerów o rożnej charakterystyce i zastosowaniu- od downhill przez enduro, Sciezkowce po xc. Różnice między nimi dotyczą podstawowej cechy - geometrii, za czym idzie wysokość skoku amortyzacji oraz rodzaj rożnego rodzaju osprzętu. O ile jazda po mieście i płaskich ścieżkach downhillem budzi spore wątpliwości, to już xc - jako rower zaprojektowany do szybkiej i efektywnej jazdy w zróżnicowanym terenie - świetnie się do tego nadaje. Geometria wymusza pochylona, efektywna sylwetkę, opony można dobrać zależnie od warunków i upodobań, w suchym sezonie czyniąc z xc prawdziwie szybki rower. Bardzo przydaje się blokada amortyzatora- na podjazdach i  twardej nawierzchni. 
dodatkowo - nawet w nizinnej Polsce- w lasach i nie tylko można trafić na mnóstwo pagórków, skarp, o wyboistych korzeniach na sciezkach nie wspominając. Gravel w takich warunkach wymaga silnych rak.

Ja z kolei pozwolę sobie się z Tobą nie zgodzić. Aktualnie posiadam zarówno rower szosowy z geometrią endurance i możliwością używania opon o szerokości nawet około 40c, jak i lekki rower XC do maratonów na karbonowej ramie i np. na takim Mazowszu z tego drugiego praktycznie już nie korzystam, bo po prostu nie ma za bardzo gdzie wykorzystać jego potencjału. Jedyna okazja do wyciągnięcia go z garażu, to jak popada i w okolicznych lasach i na polnych ścieżkach robi się choć trochę ciekawiej. Nie twierdzę, że rowery MTB (dowolnej podkategorii) nie mają racji bytu, tylko że nie mają racji bytu w 90% terenu spotykanego w Polsce. Szosa/gravel będzie po prostu szybsza i efektywniejsza w zdecydowanej większości przypadków. Szczególnie, że w pierwszym poście odnosiłem się głównie do osób uprawiających kolarstwo rekreacyjnie/turystycznie/w celach transportowych, gdzie rowery MTB na terenach nizinnych mają jeszcze mniej sensu.

W dniu 1.06.2020 o 17:51, zaj napisał:

nie wiem dlaczego gravel czy szosówka Z agresywna geometria miałyby mieć wygodniejsza pozycje od MTB?

gigantyczne opory toczenia- wystarczy zapoznać się z oferta opon od przeznaczonych na twarde kamienie i błoto po semi-slicki i slicki pozwalające na bardzo efektywną jazdę po sciezkach, szutrach, asfaltach i korzeniach. Zmiana opon może zmienić charakter roweru co jest wielką Zaletą MTB (sprawdzić czy nie downhill lub enduro ;) ).

Ma pozycję efektywniejszą - pokonasz więcej kilometrów mniej się męcząc. Zresztą, tak jak pisałem w poprzednim poście - rynek rowerów "szosopodobnych" jest tak szeroki, że każdy znajdzie coś dla siebie jeśli chodzi o geometrię.

Co do drugiego punktu, to polecam przejechać się chociaż raz na rowerze szosowym lub "szosopodobnym". Mam kilku znajomych, którym wydawało się, że XC ze slickami, to idealny substytut szosy. Pogląd ten został zrewidowany po pierwszej przejażdżce na rowerze szosowym.

W dniu 1.06.2020 o 17:51, zaj napisał:

Gravel jest obecnie modny ale trudno powiedzieć aby był uniwersalny- sprawdzi się do jazdy po asfalcie, łatwym terenie, płaskich sciezkach, parkach, szutrach dla osób mających zacięcie sportowe.

Czyli w 99% terenu występującego np. na Mazowszu. Dodajmy, że w terenie tym sprawdzi się lepiej niż jakikolwiek rower MTB.

W dniu 1.06.2020 o 17:51, zaj napisał:

Na miasto tez ma wady- polskie Krzywe i wyboiste ścieżki, wysokie krawężniki na sztywnym gravelu mogą dać się we znaki. pochylona pozycja wymusza raczej patrzenie przed koła a nie do przodu, co w warunkach miejskich może okazać się niebezpieczne.

To już są takie farmazony, że nawet nie będę z tym polemizował...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, laryzbyszko napisał:

Ja z kolei pozwolę sobie się z Tobą nie zgodzić. Aktualnie posiadam zarówno rower szosowy z geometrią endurance i możliwością używania opon o szerokości nawet około 40c, jak i lekki rower XC do maratonów na karbonowej ramie i np. na takim Mazowszu z tego drugiego praktycznie już nie korzystam, bo po prostu nie ma za bardzo gdzie wykorzystać jego potencjału. Jedyna okazja do wyciągnięcia go z garażu, to jak popada i w okolicznych lasach i na polnych ścieżkach robi się choć trochę ciekawiej. Nie twierdzę, że rowery MTB (dowolnej podkategorii) nie mają racji bytu, tylko że nie mają racji bytu w 90% terenu spotykanego w Polsce. Szosa/gravel będzie po prostu szybsza i efektywniejsza w zdecydowanej większości przypadków. Szczególnie, że w pierwszym poście odnosiłem się głównie do osób uprawiających kolarstwo rekreacyjnie/turystycznie/w celach transportowych, gdzie rowery MTB na terenach nizinnych mają jeszcze mniej sensu.

Czyli w 99% terenu występującego np. na Mazowszu. Dodajmy, że w terenie tym sprawdzi się lepiej niż jakikolwiek rower MTB.

Ja generalnie zgadzam się z Twoim przesłaniem. Ale jeśli ktoś znajduje gdziekolwiek jakieś leśne pagórki i lubi tam jeździć, to jednak MTB jest wtedy właściwe, choćby pod kątem lepszego ustawienia pozycji rąk przy zjazdach, znacznie lepsze możliwości hamowania niż na gravelu.

Takie przykłady jak poniżej, ludziom właśnie mieszają w głowach. Bo to jest teren typowy na rower MTB, a nie na gravel. Myślę że mało kto to z przeciętnych rowerzystów terenowych będzie w stanie tak pojechać na gravelu.

A może ktoś z wypowiadających się umie tak jeździć na gravelu, a ja się mylę ? 🙂

 

 

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Ma pozycję efektywniejszą - pokonasz więcej kilometrów mniej się męcząc

Dlaczego w rowerach, efektywność to główne, a często jedyne kryterium?

Czy turysta dobierając buty w góry, zastanawia się, w których szybciej przebiegnie maraton? No raczej rzadko.

Dlaczego więc do rekreacyjnego użytku, polecacie różne sportowe rowery (szosa, gravel czy karbonowe XC)?

Co z tymi, którym obojętne, jak szybko przejadą X km po lesie czy pagórkach? Kiedy ważniejsze jest czy bezpiecznie się zjeżdża, czy wygodnie się siedzi, czy nie telepie, czy rower się łatwo nie uszkodzi, czy jest praktyczny, czy dobrze wygląda itd.

 

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Spiochu napisał:

Dlaczego w rowerach, efektywność to główne, a często jedyne kryterium?

Czy turysta dobierając buty w góry, zastanawia się, w których szybciej przebiegnie maraton? No raczej rzadko.

Dlaczego więc do rekreacyjnego użytku, polecacie różne sportowe rowery (szosa, gravel czy karbonowe XC)?

Co z tymi, którym obojętne, jak szybko przejadą X km po lesie czy pagórkach? Kiedy ważniejsze jest czy bezpiecznie się zjeżdża, czy wygodnie się siedzi, czy nie telepie, czy rower się łatwo nie uszkodzi, czy jest praktyczny, czy dobrze wygląda itd.

 

Cześć

Spiochu, to jest tak samo jak z nartami. Dokładnie tak samo.

Pozdrowienia

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Spiochu napisał:

Dlaczego w rowerach, efektywność to główne, a często jedyne kryterium?

Czy turysta dobierając buty w góry, zastanawia się, w których szybciej przebiegnie maraton? No raczej rzadko.

Dlaczego więc do rekreacyjnego użytku, polecacie różne sportowe rowery (szosa, gravel czy karbonowe XC)?

Co z tymi, którym obojętne, jak szybko przejadą X km po lesie czy pagórkach? Kiedy ważniejsze jest czy bezpiecznie się zjeżdża, czy wygodnie się siedzi, czy nie telepie, czy rower się łatwo nie uszkodzi, czy jest praktyczny, czy dobrze wygląda itd.

 

To jest wszystko teoria bo w praktyce zobacz co się dzieje w przypadku czegoś takiego jak aplikacja Strava. Ile masz pytań co jedzie szybciej czy ile coś warzy bo kg więcej to już wolniej. Odpowiedz na tak postawione pytanie nie jest modna a nawet może i tak się często dzieje wywoływać małe ideologiczne wojenki. Ale co do zasady nie ma sporu co efektywniejsze w sensie MTB nawet "uszosowione" czy lekka plastikowa szosa. Efektywność to również przyjemność z jazdy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Cześć

Spiochu, to jest tak samo jak z nartami. Dokładnie tak samo.

Pozdrowienia

Zupełnie nie widzę podobieństwa.

To tak jakby w skiturach, doradzać tylko wąskie i bardzo lekkie narty. Realnie jednak trend jest odwrotny.

Cytat

To jest wszystko teoria bo w praktyce zobacz co się dzieje w przypadku czegoś takiego jak aplikacja Strava

A co ma się dziać w aplikacji służącej do ścigania się?

Większość rekreacyjnie jeżdżących pewnie w ogóle nie używa Stravy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Spiochu napisał:

Zupełnie nie widzę podobieństwa.

To tak jakby w skiturach, doradzać tylko wąskie i bardzo lekkie narty. Realnie jednak trend jest odwrotny.

A co ma się dziać w aplikacji służącej do ścigania się?

Większość rekreacyjnie jeżdżących pewnie w ogóle nie używa Stravy.

Paranoja sprzętowa, to jest podobieństwo zasadnicze.

Pozdrowienia

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.06.2020 o 21:56, Spiochu napisał:

Jakie opony (enduro) zapewniają najlepsza trakcje na dużych kamieniach oraz korzeniach? Zarówno suchych, jak i mokrych. To najtrudniejsza i najbardziej niebezpieczna nawierzchnia, dlatego szczególnie mnie interesuje.

Są opony na błoto, na piach, semi-slicki. Logika wskazywała by te ostatnie, ale jak jest w praktyce?

Mój młody jeździ ęduro na: 

Opony enduro: Specialized Butcher

Specialized Butcher GRID 2Bliss Ready

Ja, stary człowiek, na moim HT

przód:

Opony enduro: Schwalbe Nobby Nic

Edytowane przez mifilim
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Spiochu napisał:

W tym sensie to może i tak, tylko dobór jest jakiś dziwny. Jakby każdy się ścigał w maratonach.

Cześć

Piotrek byliśmy w weekend z dwoma kumplami na wycieczce rowerowej. Około 240 km w terenie mieszanym. Każdy z nas miał inny rower, taki jaki mu akurat odpowiadał albo jaki ma:

Ja - zwykłe MTB na oponie 2.25 na błoto raczej. Na dodatek jechałem z plecakiem 5 kg.

Irek - na już praktycznie zabytkowym Cannondalu na kołach 26 cali z oponą, którą kupił do tego roweru żeby ładnie wyglądał - białe boki, bieżnik jak na bulwar

Rafał - na nowym Gravelu jakiejś polskiej firmy

Wszystkie rowery w amatorskiej wycieczce długodystansowej spisały się świetnie. Na asfalcie osiągaliśmy na długich odcinkach średnie pod wiatr rzędu 26-27 km/h a z wiatrem powyżej 30. W terenie wszyscy przejeżdżali bez problemu nawet odcinki po luźnym żwirze i kamieniach. Koledzy mieli słabo na piachach ze względów oczywistych. Wniosek jest prosty i oczywisty.

Tak w nartach jak i rowerowaniu wystarczy kupić sobie dowolny rower, który nam się podoba i jest w miarę porządny (wiem to dość pojemne określenie ale chodzi o to aby był w miarę wygodny dla danej osoby, nie psuł się i nie ograniczał (jak np. rower typowo szosowy) i w miarę o niego dbać i.... jeździć.

Pozdrowienia serdeczne

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 11 months later...
W dniu 3.06.2020 o 12:21, laryzbyszko napisał:

Ja z kolei pozwolę sobie się z Tobą nie zgodzić. Aktualnie posiadam zarówno rower szosowy z geometrią endurance i możliwością używania opon o szerokości nawet około 40c, jak i lekki rower XC do maratonów na karbonowej ramie i np. na takim Mazowszu z tego drugiego praktycznie już nie korzystam, bo po prostu nie ma za bardzo gdzie wykorzystać jego potencjału. Jedyna okazja do wyciągnięcia go z garażu, to jak popada i w okolicznych lasach i na polnych ścieżkach robi się choć trochę ciekawiej.

Ja znowu mam mtb xc, lekką hybrydę, rower crossowy a w swoim czasie sporo jeździłem na (wy)pożyczonych szosach. Ten ostatni rodzaj roweru sprawdzał sie przy treningu szybkościowym, ale miał ograniczony wybór dróg

W dniu 3.06.2020 o 12:21, laryzbyszko napisał:

Nie twierdzę, że rowery MTB (dowolnej podkategorii) nie mają racji bytu, tylko że nie mają racji bytu w 90% terenu spotykanego w Polsce. Szosa/gravel będzie po prostu szybsza i efektywniejsza w zdecydowanej większości przypadków. Szczególnie, że w pierwszym poście odnosiłem się głównie do osób uprawiających kolarstwo rekreacyjnie/turystycznie/w celach transportowych, gdzie rowery MTB na terenach nizinnych mają jeszcze mniej sensu.

Może nie znasz interesujących terenów w swojej okolicy. W samej Warszawie i przyległościach jest mnóstwo miejsc, gdzie szosa lub gravel straci swoje atuty poza głównymi szlakami - Puszcza Kampinoska, Lasy Legionowskie, Lasy Chojnowskie, Mazowiecki Park Krajobrazowy, Lasek Bielański, okolice Modlina, ścieżki w dolinie Wisły, rejony Konstancina. Warto zjechać czasem z asfaltu, zagłebić w las, nacieszyć ścieżkami biegnącymi grzbietami wzniesień, podjazdami i zjazdami.

Zróbmy test - wspólną przejażdżkę.

W całej Polsce masz zatrzęsienie ciekawych terenów z wymagającymi ścieżkami. Trzeba zjechać z asfaltu i cieszyć się naturą.

 

W dniu 3.06.2020 o 12:21, laryzbyszko napisał:

Ma pozycję efektywniejszą - pokonasz więcej kilometrów mniej się męcząc. Zresztą, tak jak pisałem w poprzednim poście - rynek rowerów "szosopodobnych" jest tak szeroki, że każdy znajdzie coś dla siebie jeśli chodzi o geometrię.

Ma pozycję efektywniejszą na równej nawierzchni asfaltowej. Na słabszej nawierzchni a zwłaszcza na mniej lub bardziej wyboistej ścieżce - każdy kilometr zmęczy bardziej ze względu na pozycję, konieczność amortyzacji wybojów, trudności w pokonywaniu przeszkód jak kaluze, kamienie, strome zjazdy i podjazdy, korzenie, piach, błoto. Nawet wyboisty asfalt, stara kostka bauma, trylinka, krawężniki męczą ręce i kręgosłup.

Ile razy jechałem przez Kampinos z ambitnymi rowerzystami na gravelach - tak długo jak był asfalt, byli szybsi lub męczyli się mniej przy tej samej prędkości. Trzymali dobre tempo na równym szutrze. Przy pierwszych piachach, korzeniach, podjazdach po igliwiu - momentalnie zostawali z tyłu, często zawracali szukając dobrze utwardzonej drogi.

 

W dniu 3.06.2020 o 12:21, laryzbyszko napisał:

Co do drugiego punktu, to polecam przejechać się chociaż raz na rowerze szosowym lub "szosopodobnym". Mam kilku znajomych, którym wydawało się, że XC ze slickami, to idealny substytut szosy. Pogląd ten został zrewidowany po pierwszej przejażdżce na rowerze szosowym.

 

Czyli w 99% terenu występującego np. na Mazowszu. Dodajmy, że w terenie tym sprawdzi się lepiej niż jakikolwiek rower MTB.

Nie piszemy tu przecież o kolarstwie szosowym. Zmień wątek. Zrobiłem mnóstwo km na szosowym rowerze, było szybko, było fajnie - na równym asfalcie, trzeba odpowiednio planować trase. Na wybojach robiło się męcząco i mało przyjemnie. Gravel da ci możliwość jazdy poza asfaltem ale już nie tak efektywnie na szosie. I de facto jest to już inny rodzaj roweru

 

W dniu 3.06.2020 o 12:21, laryzbyszko napisał:

To już są takie farmazony, że nawet nie będę z tym polemizował...

Impertynencją nie przykryjesz braku dobrych argumentów

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Cytat

Może nie znasz interesujących terenów w swojej okolicy. W samej Warszawie i przyległościach jest mnóstwo miejsc, gdzie szosa lub gravel straci swoje atuty poza głównymi szlakami - Puszcza Kampinoska, Lasy Legionowskie, Lasy Chojnowskie, Mazowiecki Park Krajobrazowy, Lasek Bielański, okolice Modlina, ścieżki w dolinie Wisły, rejony Konstancina. Warto zjechać czasem z asfaltu, zagłebić w las, nacieszyć ścieżkami biegnącymi grzbietami wzniesień, podjazdami i zjazdami.

Zróbmy test - wspólną przejażdżkę..........

Z przyjemnością.

Pogadamy o nartach.

Pozdro

Edytowane przez Mitek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym roku za radą znajomych zainstalowałem taki przód (XCV)

spacer.png

i taki tył. (Trail Taker 2,4 ")

spacer.png

Obie z budżetowej ale zbierającej bardzo przyzwoite recenzja Vee Rubber.

Jestem tym układem zachwycony, przód bardzo sterowny (na mniejszym ciśnieniu wprost "samozawężający" skręt), tył to 2,4", na piachach czy błocku super daje radę. 

 

Pozdro

Wiesiek

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.06.2020 o 12:21, laryzbyszko napisał:

 

Czyli w 99% terenu występującego np. na Mazowszu. Dodajmy, że w terenie tym sprawdzi się lepiej niż jakikolwiek rower MTB.

Pora skończyć z planowaniem w oparciu o Google, czy nawet OSM. Przynajmniej 50% ścieżek jest takich o jakich Ci się nie śniło, gdzie nawet czasem fat nie byłby przesadą. Dzisiaj 1/3 mojej trasy nie istniała nawet na OSM.

Wystarczyło przejechać parę takich basenów z wodą. Gdzie udało mi się nie ugrzęznąć w błocie. Chciałbym to zobaczyć na węższych kołach.

IMG_20210520_140209.thumb.jpg.3ad7e5d6c383cc3c64fadb087db3f205.jpg

I dzięki temu znalazłem się w takich oto okolicznościach.

IMG_20210520_140433.thumb.jpg.789e2670058ed6bb649a8b70d1021c84.jpg

IMG_20210520_140727.thumb.jpg.b05298d5c6c75032416decef8b62e5f7.jpg

IMG_20210520_140952.thumb.jpg.863c8af51dad9b2df4db5c3a738d2f97.jpg

IMG_20210520_141402.thumb.jpg.86378bfbee2911df7d7697fb2530d9d6.jpg

IMG_20210520_140957.thumb.jpg.7c424f857dfac27bad5c290f2020736a.jpg

IMG_20210520_140505.thumb.jpg.11e500c071ed8b1fdd854b3962c7421d.jpg

Dlatego mówienie, że gravelem dojedzie się wszędzie jest nieprawdziwe a wręcz dowodzi, że w terenie nie bywasz.

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Spiochu napisał:

Wujot, normalny człowiek, w takich warunkach zawraca ;)

 

Co do opon, dlaczego tak, a nie odwrotnie? Zawsze słyszałam, że bardziej agresywny bieżnik na przód.

Bardzo nie lubię zawracać... ;) Ale powinieneś napisać gravelowiec zawraca :) :) :)

Ten układ jest bardzo sterowny, zdecydowanie mi się poprawiła precyzja prowadzenia przodu a to jest najważniejsze. Jednocześnie tył daj mi wsparcie w trudnym terenie. Tak sobie to tłumaczę. Ale ja się nie znam, po prostu jeżdżę.

Tutaj (parę dni wcześniej) też teren gdzie normalny gravelowiec zawraca??? Takich górek było parę. I nawet udało mi się to przejechać (zjazd w zasadzie trudniejszy), prawie bez złażenia. Nagroda była potężna bo dojechałem tam gdzie miałem.

1512351762_IMG_20210509_113759P.thumb.jpg.d5e5795dd50cb51a27d4b34d6bb9127c.jpg

Edytowane przez Wujot
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Wujot napisał:

Bardzo nie lubię zawracać... ;) Ale powinieneś napisać gravelowiec zawraca :) :) :)

Ten układ jest bardzo sterowny, zdecydowanie mi się poprawiła precyzja prowadzenia przodu a to jest najważniejsze. Jednocześnie tył daj mi wsparcie w trudnym terenie. Tak sobie to tłumaczę. Ale ja się nie znam, po prostu jeżdżę.

Tutaj (parę dni wcześniej) też teren gdzie normalny gravelowiec zawraca??? Takich górek było parę. I nawet udało mi się to przejechać (zjazd w zasadzie trudniejszy), prawie bez złażenia. Nagroda była potężna bo dojechałem tam gdzie miałem.

1512351762_IMG_20210509_113759P.thumb.jpg.d5e5795dd50cb51a27d4b34d6bb9127c.jpg

Cześć

E tam..."przejechać" - przejechać z dużej tarczy, to rozumiem. :)

A poważniej: Stromy podjazd nie jest niczym strasznym, kwestia techniki raczej niż siły i praktyki w doborze przełożeń. Natomiast - tak jak piszesz - zjazd jest problemem bo nie mam (ja przynajmniej) takiej techniki, no i strach w oczy zagląda. Z każdym jest lepiej ale idzie znacznie gorzej niż podjazdy.

Pozdrowienia

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zjazdy często są bardziej stresujące (nie tylko na rowerze czy biegówkach), a w piachu czy też na wąskiej leśnej drodze z kamieniami to już w ogóle strach jechać.

Takich górek jest sporo w Puszczy Noteckiej jak jest suche lato to nie jest łatwo się przemieszczać.

Co do rowerów to dla mnie MTB jest najbardziej uniwersalnym rowerem. Można założyć różne opony, sakwy i błotniki lub jechać na lekko w błoto czy też górki, albo lasy. Pewnie, że na asfalcie szosy nie dogonię, ale jak się chce mieć jeden rower to nie ma lepszej opcji.

  • Like 2
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, brachol napisał:

Zjazdy często są bardziej stresujące (nie tylko na rowerze czy biegówkach), a w piachu czy też na wąskiej leśnej drodze z kamieniami to już w ogóle strach jechać.

Takich górek jest sporo w Puszczy Noteckiej jak jest suche lato to nie jest łatwo się przemieszczać.

Jeśli mowa o górkach i zjazdach to chyba najbardziej stresujące są zjazdy z 2500m na 500m n.p.m. W tedy modlisz się, żeby hamulce nie skończyły się w połowie drogi. :)

Edytowane przez Ziemowit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.05.2021 o 22:10, Ziemowit napisał:

Jeśli mowa o górkach i zjazdach to chyba najbardziej stresujące są zjazdy z 2500m na 500m n.p.m. W tedy modlisz się, żeby hamulce nie skończyły się w połowie drogi. :)

zainwestuj w spadochron hamulcowy to nie będziesz musiał fioletowych tarcz co chwilę wymieniać 😄, a tak swoją drogą zmieniłeś heble w swojej Meridzie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.05.2021 o 22:10, Ziemowit napisał:

Jeśli mowa o górkach i zjazdach to chyba najbardziej stresujące są zjazdy z 2500m na 500m n.p.m. W tedy modlisz się, żeby hamulce nie skończyły się w połowie drogi. :)

Jakie miejsce masz na myśli? Z reguły jest stromo tak do 1400 m .n.p.m. Później się wypłaszcza. Mam na myśli Alpy. W Karpatach było dużo spokojniej. A innych na rowerze nie jeździłem - stąd pytanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...