Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Tour de Święty Krzyż - świętokrzyski klasyk szosą


marboru

Rekomendowane odpowiedzi

Tour de Święty Krzyż - świętokrzyski klasyk szosą

Długo w domu nie usiedziałem. Po rozruszaniu mięśni, po płaskim we wtorek (54 km), po powrocie z czterodniówki szosowej na południu Polski - ponownie wizyta z szosą w górach.

Tym razem Góry Świętokrzyskie wraz z Paulą :) 

Świętokrzyski klasyk, to trasa wokół Łysej Góry i Świętego Krzyża oraz Łysicy.

Dzisiaj trochę zaspaliśmy...do 10 zdrowy sen 😮 Po pysznym śniadaniu szyba decyzja - pakuję rowery do Corolli i w drogę. Było trochę obaw, czy dwie szosy zmieszczą się, jedna na drugiej, do środka auta - okazały się niesłuszne. Po zdjęciu przednich kół, bez problemu się mieścimy. Jedyne co, trzeba było pomiędzy rowery włożyć miękki i gruby koc.

Parkujemy w Nowej Słupi i po szybkim złożeniu bików - ruszamy w drogę. Kierunek jaki obraliśmy, to Nowa Słupia - Bodzentyn - Święta Katarzyna - Kakonin - Święty Krzyż - Nowa Słupia, łącznie prawie 62 km.

mapa.thumb.jpg.75bce62f69df4f491489770373917523.jpg

Nasz cel widoczny z początku naszej wycieczki:

DSC01051.thumb.JPG.cd36cc525b626f69b92c11cfd2ddfa6f.JPG

Pierwszy odcinek, na rozgrzewkę, do Bodzentyna - z górki i płasko.

W samym miasteczku, na początku, fajny podjazd po bruku w stronę zamku - jest krótko, ale bystro. Garmin wskazuje nawet 11%.

Docieramy na Zamek :)

3.thumb.JPG.f629e112d0ee47685eb2ab092b1d1ea9.JPG

Oczywiście jedno zdjęcie w tym miejscu, to mało ;) 

DSC01060.thumb.JPG.78fb1e306af1dbc50b4009d6fba63479.JPG

Paula:

DSC01065.thumb.JPG.e625d68435b618520a75a433e1622a80.JPG

marboru:

DSC01070.thumb.JPG.a0b90f1dd06bf16ce685336470325912.JPG

Odwiedzamy śliczny ryneczek w Bodzentynie :) 

1.thumb.JPG.9f0cbef395ad6803ce6d817a2208c24c.JPG

Ruszamy w stronę Świętej Katarzyny - podjazd.

Kilka kilometrów z nachyleniem max 7% (przez chwilkę). Mijamy stok narciarski Baba Jaga, wjeżdżamy do odcinak leśnego - Świętokrzyski Park Narodowy - krótki, fajny zjazd, po czym łagodnie trasa wznosi się w kierunku miasteczka.

Zatrzymujemy się przy tutejszym Klasztorze Benedyktynek.

Foto :) 

4.thumb.JPG.6e4c23a1c1a07acf7478b8156977c327.JPG

Podjeżdżamy dalej. Po prawej mijamy stok narciarski w Krajnie, na wzniesieniu odbijamy na Krajno 2. Stąd piękna panorama w stronę Kielc z wyraźnie widocznym, kieleckim Telegrafem. Pięknie :)

DSC01092.thumb.JPG.5aa0d083a6e37953ac42447d5358792f.JPG

Teraz mamy świetny zjazd :)

Kierujemy się w stronę Kakonina. Z tej wioski można podejść (dłuższa droga) na Łysicę.

Zatrzymujemy się w klimatycznym miejscu, przy początku szlaku.

DSC01109.thumb.JPG.2fb7a386fec1b41d7f7b9fc696f3f3c5.JPG

Paula i jej Koleżanka z bliska :D

DSC01116.thumb.JPG.ed891f2171fcff418fbbc5ebf7caf570.JPG

Stodoła :) 

DSC01121.thumb.JPG.acd46e9af4805698d811d2d3c7747118.JPG

W tym miejscu, znajduje się również bar. Można zjeść tu coś ciepłego, kupić coś do picia. Serwują tu pyszną szarlotkę.

My po chwili odpoczynku i po przerwie ruszamy dalej.

DSC01123.thumb.JPG.b182c1f4877a0caf6ac7515470afde5a.JPG

Teraz przed nami istne interwały.

Po długim zjeździe, do głównej drogi, zaczynamy podjazd w stronę głównego celu naszej wyprawy. Na początek mamy krótką ściankę podjazdu w Bielinach 19% (jakieś 100 metrów) po czym mozolnie wspinamy się do góry. Kolejna krótka, 200 metrowa ścianka 14%, po czym zaczyna się odcinek interwałowy. Zjazd, podjazd, zjazd, podjazd.

Docieramy do głównej drogi prowadzącej na Święty Krzyż. Teraz mamy już tylko pod górę. Od szlabanu i oznaczeń Świętokrzyskiego Parku Narodowego na sam szczyt jest podjazd ok 7% i długości ok 2 kilometrów.

Zaczyna się próba dla Pauliny. Jedzie dzielnie trzymając moje koło, jestem pozytywnie zaskoczony tym jak sobie radzi. Z upływającymi metrami zaczynam słyszeć, że ktoś dyszy za plecami :D Mimo wszystko, daje radę Dziewczyna!

Pod koniec, przy samym szczycie zaczyna się wypłaszczać do 5% - tu już zmieniam przerzutki na cięższe i wyraźnie zostawiam Partnerkę :) Zaprawa po górach jest :) 

W każdym bądź razie jestem dumny z Pauli - świetnie, to wyjechała! W sumie, to jej rekordowy pod względem przewyższenia podjazd.

Docieramy do celu. Ponieważ jest święto, to turystów mijamy sporo. Trzeba uważać, zsiadamy więc z rowerów i również zwiedzamy.

DSC01125.thumb.JPG.22ab1e153b9a558ccf1235a92f7578c1.JPG

Robimy pamiątkowe zdjęcie na górze.

DSC01143.thumb.JPG.05a995c16a510d9ae62561d70991b3ab.JPG

Mimo, że jest błękitne niebo, to mamy już chłodno.

DSC01153.thumb.JPG.027233adaf90473fe4fca74ed463645f.JPG

Kręcimy się krótko.

5.thumb.JPG.f676518f07bacd1ebfc884de72bf2d7a.JPG

Piękna panorama :) 

2.thumb.JPG.2357c27f02f606ae8a680829e3af0fe4.JPG

Inskrypcja przy wejściu do świątyni:

DSC01157.thumb.JPG.ed9d5c894371657b9702b5d6bc460dc1.JPG

I powoli zbieramy w drogę powrotną.

DSC01160.thumb.JPG.74f45f1c92cb1e0235a5a78d186f3002.JPG

Nowa Słupia, to miasto partnerskie Budapesztu. I pewnie dlatego też posąg tego Pana... a może jest jakiś inny powód? Ktoś zna?

DSC01163.thumb.JPG.d945c8d60b3525333ca3d5f3121aec66.JPG

Jeszcze pamiątkowe zdjęcie z wieżą telewizyjną...

DSC01173.thumb.JPG.2699291df5c0c5fa5a4d76a894722df8.JPG

...i z bliska:

DSC01185.thumb.JPG.aa70bcf3db1f2ccd9a7b8109d5de2137.JPG

Jedziemy w dół.

Ze względu na duży ruch na drodze uważamy, by nikogo nie rozjechać. Pełna koncentracja, a dłonie na manetkach hamulcy.

Po leśnym odcinku zjazdu docieramy w okolice parkingów gdzie znajduje się karczma. Jemy pyszny schabowy z kapustą i ziemniaczkami opiekanymi.

Siedzimy na zewnątrz, słońce zaszło i zrobiło się chłodno - dalsza część zjazdu jest szybka (szeroki, dobry asfalt, pełna widoczność). To wisienka na torcie takie rowerowanie w dół.

Docieramy kolejny raz do drogi głównej - świetną sprawą jest to, że przy szosie wydzielona jest po obydwóch stronach ścieżka rowerowa. Jedzie się komfortowo i bezpiecznie.

W drodze do Nowej Słupi mamy jeszcze jeden podjazd maksymalnie 7% i potem już do samego auta ponownie, przyjemny zjazd.

Kończymy naszą kolejną przygodę bardzo zadowoleni.

Polecamy każdemu zabranie roweru w Góry Świętokrzyskie i przejechanie naszego śladu.

Pozdrawiamy

marboru i Paula

Edytowane przez marboru
  • Like 6
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Bardzo podobną pętlę aczkolwiek na rowerach MTB z wniesieniem ich na Łysicę (bo o wjeżdżaniu trudno mówić) robiliśmy parę lat temu z Ewką. Piękne rejony i piękne trasy. Z uciążliwości pamiętam, że było bardzo zimno na zjazdach (początek maja i późne popołudnie) oraz brak hamulców (jechałem jeszcze wtedy na starym rowerze, który miał pewnie ze 30 lat i na tym wyjeździe hamulce mi strzeliły na jednym ze zjazdów w lesie. Gdyby nie krzaki byłoby krucho).

Bardzo mnie zaskoczyły podawane przez Ciebie wartości procentowe podjazdów bo nie odczuwaliśmy ani razu aby były aż tak strome. Wynika z tego, że się po prostu nie znam zupełnie a i pewnie na MTB zupełnie inaczej się to odczuwa. A jak mierzysz nachylenie podjazdów Mariusz? Bierzesz z Altimetra czy masz jakiś przyrządzik?

Pozdro serdeczne

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Mitek napisał:

Bardzo mnie zaskoczyły podawane przez Ciebie wartości procentowe podjazdów bo nie odczuwaliśmy ani razu aby były aż tak strome. Wynika z tego, że się po prostu nie znam zupełnie a i pewnie na MTB zupełnie inaczej się to odczuwa. A jak mierzysz nachylenie podjazdów Mariusz? Bierzesz z Altimetra czy masz jakiś przyrządzik?

Tego typu pomiary podawane są w różny sposób.

Ja piszę na podstawie mojego urządzenia, które ma specjalną funkcję (winget - to chyba fachowe nazewnictwo?) do tego typu pomiaru.

W trakcie podjeżdżania pokazuje mi, to w czasie rzeczywistym (trzeba się do netu podłączyć).

Komputer rowerowy Garmin 830. Pomiar wskazywany jest uśredniony na 500 metrach.

Na ekranie, wygląda, to mniej więcej tak:

IMG_20190812_123843.thumb.jpg.276a6b6e3948ef04bdae205de73bb239.jpg

Oczywiście ekran można sobie spersonalizować. Na ile jest to dokładne? Nigdy nie zgłębiałem tematu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Pomiar nachylenie zbocza nie jest prostą sprawą więc może to po prostu ściąga dane z netu na podstawie Twojej lokalizacji? Byłoby to chyba najsensowniejsze i nie byłoby przekłamań. W każdym razie fajny gadżet. Ma tylko jedną wadę - kosztuje tyle co mój rower. :) Biorąc pod uwagę, że prosty klinometr (używany bardzo często w pracy geologicznej) kosztuje dwie dychy wybieram jednak prostotę. :)

Pozdrowienia serdeczne

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda, że nie zrobiłeś zdjęcia św Emerykowi.  Podobno ten Węgier, znaczy sie jego cialo zamienione w posag, przesuwa się o ziarnko piasku w kierunku Św Krzyża i jak tam dotrze, będzie koniec świata. Św Krzyż to ważne i kultowe miejsce nie tylko dla Palikot,  ale i  dla Bratankow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...